Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2016, ss. 16–22

referat przedstawiony 23 kwietnia 2016 r. podczas Synodu Kościoła w Kleszczowie

 

Strzelin - kielich komunijny (fot. Ewa Jozwiak)Sakrament Wieczerzy Pańskiej jest bardzo ważną sprawą. Należy o nim w środowisku kościelnym lub zborowym myśleć, dyskutować, wygłaszać opinie i wsłuchiwać się w to, co mówią inni. Chodzi o to, czy w naszym ewangelickim kręgu właściwie rozumiemy to, co Pan Kościoła nam pozostawił.

Podaję przykład problemu, z którym sam się zmagam przez ponad trzydzieści lat mojej aktywnej działalności duszpasterskiej w pracy po studiach teologicznych. Rzecz nie dotyczy liczby kielichów na Stole Pańskim lub ich zawartości, chociaż i na te tematy można podejmować poważne, oparte na badaniu tekstów biblijnych rozmowy.

Moje pytanie brzmi: W jakiej mierze nauczając o Wieczerzy Pańskiej należy – w procesie „przekładu” na obrządek naszej społeczności, „przekładu” tamtej ceremonii, która była pożegnaniem Jezusa z uczniami – posługiwać się tymi wnioskami, które pochodzą ze znajomości tradycyjnej wieczerzy paschalnej w judaizmie?

Pytam „w jakiej mierze”, bo moje studia teologiczne pozostawiły mnie na rozdrożu. Z jednej strony często mówimy o Ostatniej Wieczerzy – mając na myśli ucztę paschalną – gdy posiłkujemy się ogólnym obrazem przyjętym z lektury Mateusza, Marka i Łukasza. Wyrażamy przekonanie, że to była naprawdę ostatnia wieczerza paschalna, którą Jezus spożywał z uczniami. Dodajemy, że podczas tego właśnie specjalnego, świątecznego posiłku Jezus ustanowił nową ceremonię – nasz sakrament Wieczerzy Pańskiej.

Z drugiej strony studia teologiczne, a właściwie uważne czytanie tekstu biblijnego prowadzi do myśli, że tak, owszem, Jezus pożegnał się ze swoimi uczniami podczas ostatniego wspólnego posiłku, owszem, była to kolacja, owszem, ustanowił wtedy nowa ceremonię, tylko na pewno nie było to podczas wieczerzy paschalnej.

Taką wieść komunikuje głównie ewangelista Jan (uznawany powszechnie za jednego z dwóch pierwszych teologów Kościoła – obok apostoła Pawła), ale nie tylko on. Uważna lektura opisów innych ewangelistów wcale nie utwierdza w przekonaniu o słuszności tezy związanej z wieczerzą paschalną. Jest to problem poważny. Próba przedstawienia tego dylematu mojemu Kościołowi powinna być głównym zagadnieniem mojego referatu synodalnego.

Konflikt pomiędzy narracją Jana a synoptykami

W Ewangelii Mateusza czytamy: „A pierwszego dnia przaśników przystąpili uczniowie do Jezusa, mówiąc mu: Gdzież chcesz, żeć nagotujemy, abyś jadł baranka...” (Mt 26,17, por. Mk 14,12, Biblia gdańska). Pierwszy dzień przaśników (dosł.: niekwaszonego chleba), to powinno znaczyć piętnastego dnia miesiąca Nisan, który według rachuby żydowskiej rozpoczyna się o zachodzie słońca w dniu czternastym. Zatem według tej relacji Jezus zdecydował w dniu czternastego Nisana o przygotowaniu do spożycia baranka paschalnego. Posiłek rozpoczynał się pod wieczór tego dnia i trwał aż do późnej nocy, czyli kończył się formalnie w piętnastej dobie. Mateusz zachowuje w opisie żydowskie zwyczaje i nie czyni rozróżnienia pomiędzy dwoma świętami – świętem przaśników i szabatem – zatem odnosi się do daty czternastego.

Takie datowanie jest zgodne z innymi synoptykami (por. Mk 14,12 i Łk 22,7), ale jest sprzeczne z datowaniem Ewangelisty Jana, gdy prześledzimy teksty J 18,28; J 19,14; J 19,31; J 19,42. Zacytujmy (z Biblii gdańskiej) choćby jeden: „Prowadzili tedy Jezusa od Kaifasza na ratusz, a było rano. I nie weszli sami na ratusz, aby się nie zmazali, ale iżby pożywali baranka wielkanocnego” (J 18,28). Według ewangelisty Jana Jezus został ukrzyżowany w dniu przygotowania i złożony do grobu tuż przed rozpoczęciem szabatu. Jeżeli szabat był piętnastego dnia miesiąca Nisan, to przygotowanie czternastego, a wieczór go poprzedzający – wieczór z wieczerzą pożegnalną z uczniami, wieczerzą, w czasie której Jezus ustanowił sakrament Wieczerzy Pańskiej – przypadł z trzynastego na czternastego.

Oczywiście wszyscy czterej ewangeliści zgadzają się, że został ukrzyżowany, zmarł i został pogrzebany w piątek. Według czwartej ewangelii ukrzyżowanie i śmierć Jezusa mają miejsce właśnie wtedy, gdy baranki paschalne były zabijane w całym mieście jako wstęp do przygotowania wieczerzy paschalnej.

Widzimy tu absolutny konflikt datowania, konflikt, którego przez żadne próby harmonizacji tekstu pomiędzy synoptykami a Janem nie da się zatuszować. Wszyscy, naprawdę wszyscy: duchowni i świeccy, którzy znają teksty biblijne, muszą żyć z tą świadomością. Czy to oznacza, że muszą w tym konflikcie opowiedzieć się po którejś ze stron? Uważam, że lepiej jest być świadomym tej rozbieżności datowania i próbować wyciągać wnioski dla siebie niż udawać, że mnie, zwykłego „zjadacza chleba”, takie spory teologiczne nie dotyczą.

Przegląd argumentów

Argumentacja synoptyków wynika z ich narracji tekstu i bezpośrednich określeń czasu. Większość biblistów dokonując wyboru uważa, że datowanie Jana jest właściwe, bowiem po jego stronie opowiada się apostoł Paweł, gdy mówi: „Wyczyśćcież tedy stary kwas, abyście byli nowem zaczynem, jako że przaśnymi jesteście; albowiem Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest, Chrystus” (1 Kor 5,7, Biblia gdańska).

A oto, bardzo pokrótce, argumenty przeciwko stanowisku synoptyków:

  1. władze nie chciały powodować zamieszek podczas święta (Mt 26,5);
  2. wydaje się dziwne – jakkolwiek nie jest zupełnie niemożliwe – że członkowie Sanhedrynu i Jezus, a także jego zwolennicy podjęliby tyle różnych czynności w szabatowy wieczór;
  3. żydowski Talmud zawiera tradycję nauczania, że Jezus cierpiał w przeddzień święta paschy;
  4. większości specyficznych cech wieczerzy paschalnej nie znajdujemy – nie są opisane – w tym przedstawieniu wydarzeń, tak czy inaczej akcentowanym przez synoptyków.

Jeżeli Ostatnia Wieczerza, ten pożegnalny posiłek Jezusa z jego uczniami, nie była wieczerzą paschalną, to najbardziej prawdopodobną interpretacją będzie określenie, że...

 

Pełny tekst artykułu (po zalogowaniu w serwisie)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

* * * * *

ks. Roman Lipiński – emerytowany duchowny ewangelicko-reformowany, członek Komisji Dialogu Polskiej Rady Ekumenicznej

 

fot. Ewa Jóźwiak