Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 3-4 / 2001

„Chociaż ciało i serce moje zamiera, to jednak Bóg jest opoką serca mego i działem moim na wieki” (Ps. 73:26).

21 lutego zmarła nasza nieodżałowana Siostra, wierna ostoja zboru w Żychlinie, Emilia Komiczowa. Łącząc się w bólu z jej najbliższymi i z całą żychlińską parafią, pragniemy przypomnieć krótko jej pełną trudu drogę życiową.

Emilia Wanda Komicz, z d. Sznycer, urodziła się 30 sierpnia 1915 r. jako najstarsze z ośmiorga dzieci Juliusza i Pauliny z Seidlitzów. Od dziesiątego roku życia była zmuszona zajmować się całym domowym gospodarstwem i młodszym rodzeństwem. W wieku 14 lat została konfirmowana przez ks. Wilhelma Fibicha z Zelowa. W 1934 r. wyszła za mąż za Jana Komicza. Mąż, zmobilizowany w 1939 r., wrócił do domu dopiero w 1945 r., a Emilia Komiczowa z dwojgiem maleńkich dzieci musiała się sama utrzymać, pomagając nadal rodzicom.

Najcięższy okazał się jednak okres bezpośrednio po wojnie. „Władza ludowa” i miejscowa ludność szukały odwetu na Niemcach, do których zaliczono także ewangelików reformowanych, członków zboru w Żychlinie istniejącego nieprzerwanie od czasów Reformacji. Dzięki bohaterskiej postawie Emilii Komiczowej, która obroniła żychliński kościół przed ostatecznym zniszczeniem, a także wraz z mężem odremontowała kościół i plebanię, udało jej się uratować budynki parafialne, a jednocześnie zmobilizować miejscową społeczność ewangelicko-reformowaną do wytrwania. Wspierali ją w tym dojeżdżający do zboru duszpasterze: ks. ks. Wilhelm Fibich, Kazimierz Ostachiewicz i Władysław Paschalis.

Jako wieloletnia prezeska Kolegium Kościelnego i delegatka parafii żychlińskiej na Synody Kościoła, a także przewodnicząca miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich, Emilia Komiczowa umiała zawsze skupić wokół siebie grono osób działających dla dobra wspólnego. Matkując najpierw swojemu rodzeństwu i wychowując pięcioro własnych dzieci, matczyną troskliwość i serdeczną gościnność okazywała wszystkim, którzy znaleźli się w jej kręgu: gościom, delegatom na Synody odbywające się w Żychlinie, dzieciom uczestniczącym w kursach katechetycznych oraz księżom – opiekunom zboru. Odwiedzający parafię dzielili się później z innymi wspaniałymi wypiekami pani Emilii. (Dzielne i piękne życie pani Komiczowej opisała obszernie Krystyna Lindenberg w „Jednocie” 4/94, w artykule „Pan troszczy się o drogę sprawiedliwych”).

Pogrzeb śp. Emilii Komiczowej odbył się w słoneczne popołudnie 26 lutego. Wzięła w nim udział liczna rodzina z Polski i Niemiec, współwyznawcy z różnych parafii i z diaspory, a także bardzo wielu sąsiadów i znajomych z Żychlina i okolic.

W czasie nabożeństwa żałobnego kościół żychliński był wypełniony po brzegi. Ks. bp Zdzisław Tranda w imieniu władz Kościoła Ewangelicko-Reformowanego podziękował Bogu za Siostrę Emilię Komiczową, za jej pracowite życie, wypełnione troską o bliskich, oraz za jej służbę dla zboru i Kościoła. Podstawą przemówienia Księdza Biskupa był tekst II Listu do Koryntian 5:18-21. Uroczystości pogrzebowe prowadził ks. Roman Lipiński, który swoje kazanie oparł na słowach Psalmu 73:23-28. Przemówienie nad grobem wygłosił duszpasterz żychlińskiego zboru, ks. Tadeusz Jelinek. W imieniu najbliższej rodziny Zmarłą żegnały trzy córki, syn, synowa (po zmarłym synu Janie) oraz siostra. Pani Emilia Komiczowa doczekała się dwanaściorga wnucząt i dziewięciorga prawnucząt. W pogrzebie – z potrzeby serca – uczestniczyli także ks. Krzysztof Góral z parafii ewangelicko-reformowanej w Kleszczowie i mgr teologii Sebastiam Mendrok, reprezentujący, wraz z grupą parafian, ewangelicko-augsburską parafię w Koninie.

Będzie nam bardzo brakowało pani Emilii Komiczowej. Dziękujemy Bogu, że mieliśmy Ją wśród nas.