Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2015, ss. 9–10

Konferencja

 

– Równy dostęp do urzędu duchownego jest naszym świadectwem Ewangelii. Dla mnie nie ma kwestii, czy wprowadzić ordynację kobiet na księży. Jest kwestia teologicznej konieczności ordynacji kobiet – mówił ewangelicki biblista prof. Jakub Slawik podczas konferencji „Ordynacja kobiet w Kościele Ewangelicko-Augsburskim w Polsce”. – Sprzeciw wobec ordynacji kobiet to wierność nauczaniu apostolskiemu – podkreślał natomiast Artur Welman.

– Spójrzcie na swoje zegarki. Rozejrzyjcie się wokół siebie – sala jest ciągle pełna! – mówił na koniec konferencji zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP ks. bp Jerzy Samiec. Rzeczywiście. Po sześciu godzinach referatów i ożywionej dyskusji sala była prawie tak samo pełna jak na początku i można było odnieść wrażenie, że uczestnicy konferencji chętnie dyskutowaliby przez kolejne godziny. Temat okazał się niezwykle interesujący i wzbudzający wiele emocji.

Konferencja odbyła się 22 maja w Centrum Luterańskim w Warszawie. Wygłoszone referaty dotyczyły kwestii ordynacji kobiet na księży z perspektywy biblistyki, ewangelickiego dorobku teologicznego, a także praktyki kościelnej. – Zdaję sobie sprawę, że ordynacja kobiet wywołuje emocje. Apeluję, byśmy szanowali siebie wzajemnie i swoje poglądy – powiedział ks. bp Samiec otwierając konferencję. Przypomniał, że w 2016 r. Synod Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP będzie głosował nad wprowadzeniem ordynacji kobiet. Poinformował również, że wkrótce zostanie uruchomiona strona internetowa, na której będą zamieszczane materiały dotyczące ordynacji kobiet, w tym teksty referatów z tej konferencji. W ramach tej strony będzie też działało forum internetowe.

Teologiczna konieczność czy zdrada nauczania apostolskiego?

Pierwszy referat na temat rozwoju urzędu kościelnego w Nowym Testamencie wygłosiła prof. Kalina Wojciechowska, biblistka z Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Przeanalizowała występujące w Nowym Testamencie terminy greckie dotyczące urzędu kościelnego. Zwracała m.in. uwagę na niejednolite znaczenie słowa presbyteros. – W Dziejach Apostolskich dary Ducha Świętego były rozdawane egalitarnie, bez względu na status społeczny i płeć – mówiła. Dopiero wraz z instytucjonalizacją Kościoła zanikł charyzmatyczny i egalitarny charakter służby.

O ordynacji kobiet w świetle Biblii mówił prof. Jakub Slawik, biblista z ChAT. Przypomniał, że Biblia składa się z bardzo różnorodnych świadectw ludzi wierzących, a jej interpretacja nie dokonuje się w próżni i jest subiektywna. – Rozważając w świetle Biblii kwestie praktyczne i etyczne konieczna jest selekcja – powiedział. Podkreślił, że znaczenie ma nie pojedynczy wers, ale świadectwo całego Pisma. Wyliczał świadectwa nowotestamentowe pokazujące nieograniczony udział kobiet w posługach kościelnych, jak i teksty zakazujące kobietom głoszenia słowa na zgromadzeniach. Zwracał uwagę, że zasadą ogólną powinien być fragment z Listu do Galacjan 3,26–28 („…nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie”), a ponieważ kobiety współcześnie pełnią praktycznie wszystkie funkcje społeczne, nie powinno im się ograniczać możliwości głoszenia Ewangelii, co jest podstawowym zadaniem Kościoła. – Równy dostęp do urzędu duchownego jest naszym świadectwem Ewangelii. Dla mnie nie ma kwestii, czy wprowadzić ordynację kobiet na księży. Jest kwestia teologicznej konieczności ordynacji kobiet – podkreślił teolog.

Zagadnienie ordynacji kobiet w świetle pism Marcina Lutra i ksiąg wyznaniowych luteranizmu omówił dr Jerzy Sojka, teolog z ChAT. Jak stwierdził, w księgach wyznaniowych jest mowa o urzędzie kościelnym, ale nie o pełnieniu go przez kobiety. W pismach i mowach stołowych Lutra można natomiast znaleźć kilka wzmianek na ten temat. – Luter jasno rozróżniał między kapłanami w Kościele, to jest wszystkimi ochrzczonymi (wierzącymi), a sługami Kościoła, czyli pełniącymi w nim urzędy – tłumaczył prelegent. Przywołał też wypowiedzi, w których reformator, odwołując się do apostoła Pawła, generalnie sprzeciwiał się temu, by kobiety głosiły słowo na zgromadzeniach, jednocześnie jednak dopuszczał taką możliwość w sytuacji, gdy na zgromadzeniu nie ma żadnego mężczyzny zdatnego do głoszenia. Ocena Lutra wynikała z opisu stosunków społecznych opartych o tekst o podporządkowaniu kobiety mężczyźnie po upadku (Rdz 3,16).

Artur Welman, członek parafii ewangelicko-augsburskiej w Wałbrzychu, argumentował w swym wystąpieniu przeciwko ordynacji kobiet. Podkreślił, że poszukując odpowiedzi na pytanie o ordynację kobiet należy zastosować metodę teologiczną właściwą tradycji augsburskiej. – Główną cechą takiego podejścia jest zrównoważone rozłożenie akcentu pomiędzy Pismem Świętym, wymienionym na pierwszym miejscu jako autorytet nadrzędny, a tradycją Kościoła powszechnego jako drugiego w hierarchii autorytetu – tłumaczył prelegent. Swoje argumenty przeciw ordynacji kobiet podzielił na trzy grupy: egzegetyczno-hermeneutyczne, historyczno-teologiczne oraz związane z doświadczeniem współczesnych Kościołów. Jego zdaniem zakaz apostoła Pawła dotyczący sprawowania przez kobiety urzędu kościelnego nie wynikał z kontekstu kultury patriarchalnej, ale przeciwnie: był ostentacyjnie kontrkulturowy, gdyż kobiety w starożytnej Grecji bywały kapłankami wielu kultów, a także filozofkami czy poetkami. – Jak to się stało, że Kościół musiał czekać dwa tysiące lat na rewolucję feministyczną? – pytał prelegent i wymieniał teologów chrześcijańskich przeciwnych ordynacji kobiet: od Ireneusza z Lyonu, przez Orygenesa, Lutra, Kalwina aż po dwudziestowiecznych biskupów. Po wprowadzeniu ordynacji kobiet, przekonywał Artur Welman, zauważono zwiększenie podziałów w Kościołach oraz rozluźnienie dyscypliny w zakresie artykułów wiary i moralności. – Sprzeciw wobec ordynacji kobiet to wierność nauczaniu apostolskiemu – podkreślił.

Parafianie nie są przeciwni ordynacji kobiet

Kontekst społeczny wprowadzenia ordynacji kobiet omówiły dr Joanna Koleff-Pracka, teolożka i pedagożka z ChAT, oraz diakon Karina Chwastek-Kamieniorz pracująca w parafii luterańskiej w Goleszowie. Dr Koleff-Pracka opowiadała nie tylko o swoich doświadczeniach jako badaczki, ale też jako żony pastora. – W znanych mi parafiach kobiety będące na praktykach czy odwiedzające nas duchowne darzone były szacunkiem i uznaniem na równi z mężczyznami, ich pracę oceniano ze względu na kompetencje i przypuszczalnie te w sytuacji zmiany byłyby decydujące w wyborze na stanowisko duszpasterza parafii – mówiła. Teolożka podkreśliła, że argument płci uznawany jest w sztuce prowadzenia sporów za argument ad hominem – przeciwko człowiekowi, a nie w sprawie – i jako taki nie powinien być podnoszony w merytorycznej dyskusji nad kompetencjami zawodowymi. Diakon Chwastek-Kamieniorz mówiła, że w swojej pracy duszpasterskiej nigdy nie spotkała się ze strony parafian czy partnerów ekumenicznych z negatywnymi komentarzami spowodowanymi faktem, iż jest kobietą. – Argument, że to parafianie są przeciwni ordynacji kobiet, jest nieprawdziwy – przekonywała.

O problematyce ordynacji kobiet w dokumentach i rezolucjach Światowej Federacji Luterańskiej mówiła teolożka dr Iwona Baraniec. Pierwsze wzmianki na ten temat pojawiły się w dorobku Federacji już w 1956 r. Prelegentka przywołała m.in. apel Zgromadzenia Ogólnego w Budapeszcie (1984), by Kościoły nieordynujące kobiet podjęły kroki w kierunku zmiany tego stanu rzeczy.

Ostatni referat konferencji wygłosiła rzeczniczka prasowa Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP mgr Agnieszka Godfrejów-Tarnogórska, która opowiadała o doświadczeniach ordynacji kobiet w Kościołach luterańskich w Europie na podstawie wyników ankiety skierowanej do tych Kościołów przez Kościół polski. W większości ankietowanych Kościołów kobiety stanowią 30–40 proc. księży. – Uczestnicy ankiety wskazali, że powód, dla którego Kościoły chciały wprowadzić ordynację kobiet, był głównie pragmatyczny – brakowało księży. Jednak zauważono także, że wpływ na tę decyzję miały zmiany zachodzące w społeczeństwie – mówiła prelegentka. Kościoły wskazywały też na argumenty teologiczne i antropologiczne. Reakcje na wprowadzenie ordynacji kobiet były czasem bardzo różne – od rozłamu w Kościele po wzrost frekwencji na nabożeństwach. – Wprowadzenie ordynacji nie spowodowało jednak zbyt wielu wewnętrznych zmian. Został rozwiązany problem braku duchownych, zmieniły się też kwestie prawne. Ilość wystąpień z Kościołów na skutek wprowadzenia ordynacji kobiet znacząco się nie zwiększyła. Na gruncie parafialnym rzadko zdarzały się problemy z akceptacją kobiety księdza, choć byli i tacy parafianie, którzy nie chcieli przyjmować komunii od kobiety – opowiadała prelegentka. Mówiła też, że zdarzał się czasem impas w relacjach ekumenicznych, ale zwykle krótkotrwały.

Apostołowie, ale nie przez duże „A”?

Podczas konferencji był też czas na dyskusję. Najczęściej komentowano wystąpienie Artura Welmana. Pastorka Monika Zuber z Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w RP zauważyła, że Kościół nie ordynował przez wiele set lat nie tylko kobiet, ale również osób czarnoskórych. Diakon Izabela Sikora z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP zwracała uwagę na postępową postawę Jezusa wobec kobiet, a także na apostołki współpracujące z apostołem Pawłem. – Kobiety jeśli były apostołami, to nie przez duże „A” – ripostował Artur Welman. Dariusz Bruncz, redaktor naczelny ekumenizm.pl, podważał zasadność argumentu o tym, że przez dwa tysiące lat Kościół nie ordynował kobiet. – Równie dobrze można zapytać, dlaczego na reformację trzeba było czekać 1500 lat – przekonywał. Zwracał też uwagę na mizoginiczne wypowiedzi teologów chrześcijańskich w historii.

– Przestrzegam przed przypisywaniem dzisiejszych znaczeń terminom biblijnym – uczulała prof. Kalina Wojciechowska. Z kolei rektor ChAT ks. prof. Bogusław Milerski stwierdził, że problem ordynacji kobiet nie jest natury historycznej, ale hermeneutycznej. – Istnieje tożsamość ewangelicka. Do ewangelickiego postrzegania świata należy ordynacja kobiet – podkreślił.