Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

11/1990

Ćwierć wieku ekumenicznej współpracy biblijnej

18 listopada bieżącego roku przypadnie srebrny jubileusz konstytucji dogmatycznej Soboru Watykańskiego II o Bożym Objawieniu (Dei Verbum). Oczywiście ważne wskazania na temat roli Pisma Św. w życiu Kościoła znajdujemy w wielu spośród 16 dokumentów soborowych, np. w konstytucjach o liturgii (7, 36, 51, 52, 54), o Kościele (15), o Kościele w świecie współczesnym (4), w dekretach o apostolstwie świeckich (4), o ekumenizmie (21). W konstytucji o Objawieniu najważniejszy pod tym względem jest rozdział VI: Pismo Święte w życiu Kościoła (21-26). W paragrafie 22 czytamy m.in.: „Wierni Chrystusowi winni mieć szeroki dostęp do Pisma Św. [...] A ponieważ Słowo Boże powinno być po wszystkie czasy wszystkim dostępne, Kościół stara się o to z macierzyńską troskliwością, by opracowano odpowiednie i ścisłe przekłady na różne języki, zwłaszcza z oryginalnych tekstów Ksiąg św. Gdy one w sprzyjających warunkach i za zezwoleniem władzy Kościoła sporządzane są wspólnym wysiłkiem z braćmi odłączonymi, będą mogły być używane przez wszystkich chrześcijan”.

Duch Święty, różne dyrektywy soborowe i posoborowe oraz przykład ewangelicki wydały już swoje owoce (obfite, ale ciągle jeszcze zbyt skąpe) w moim Kościele rzymskokatolickim: w teologii i liturgii, w duszpasterstwie i apostolacie, w grupach formalnych i nieformalnych, a zwłaszcza w życiu osobistym katolików…

A jak jest z owym postulowanym „wspólnym wysiłkiem z braćmi odłączonymi” – nie tylko w dziedzinie przekładowej? Trzeba tu napisać o zasługach i współpracy dwóch „ciał”.

Starsze z nich i ogromnie zasłużone to Zjednoczone Towarzystwa Biblijne (UBS), w Polsce raczej dobrze znane. Powstały one w 1946 r., z siedzibą w Londynie, w celu koordynowania działalności misyjnej, chociaż same są owocem rozłamu, który dokonał się już na przełomie wieków w Brytyjskim i Zagranicznym Towarzystwie Biblijnym (BFBS), powołanym w 1804 r. dla służby wszystkim Kościołom (a więc i katolickiemu) w ich wspólnym zadaniu zwiastowania Słowa. (Ta otwartość ekumeniczna sprzed 186 lat posiada zaiste wymiar profetyczny.) Dzisiaj Zjednoczone Towarzystwa Biblijne zrzeszają 21 towarzystw.

O wiele od nich młodsza i z dorobkiem o wiele mniejszym, ale z pięknymi planami, jest Światowa Federacja Katolicka Apostolatu Biblijnego (WCFBA), u nas prawie nie znana. Jej ideę rzucił już w 1950 r. ojciec katolickiego ruchu biblijnego i liturgicznego Austriak Pius Parsch; podjął ją w 1964 r. w auli Soboru Watykańskiego II (dając za przykład UBS) biskup z Jugosławii Ceka-da, zrealizował w 1968 r. kardynał Bea, a konkretny kształt nadał jej w 1969 r. kardynał Willebrands. Jest to federacja autonomicznych członków, którymi mogą być tylko organizacje. Pełnym członkiem może być każda organizacja katolicka w świecie, zajmująca się bezpośrednio apostolatem biblijnym i uznana przez władzę kościelną. Członkiem-uczestnikiem może być każda organizacja czy inne ciało zaangażowane w jakąś formę apostolatu biblijnego, np. diecezja, zakon, wydawnictwo, centrum formacyjne itp. W 1 988 r. Federacja liczyła 68 członków pełnych i 165 uczestników w 90 krajach (nie posiadam żadnych wiadomości na temat Polski). Jej celem jest: a) promocja przekładów i rozpowszechniania Biblii we współpracy międzywyznaniowej; b) pomoc w zrozumieniu Biblii poprzez badania naukowe, kursy, seminaria, konferencje, publikacje, radio i telewizję, formację animatorów biblijnych, dni i tygodnie biblijne itp.; c) ubiblijnienie duszpasterstwa: liturgii, katechezy, pracy społecznej, grup modlitewnych; d) odkrywanie bogactw świętych ksiąg innych religii i dialog z ludźmi wierzącymi tylko w wartości humanistyczne itp.1

Towarzystwa i Federacja to autentyczni partnerzy w posłudze Słowa. Zachowując własną tożsamość, nastawione są w pełni na współpracę ekumeniczną. Zjednoczone Towarzystwa Biblijne chciały być na służbie wszystkich Kościołów przekładając, wydając i rozprowadzając Biblię bez dodawania przypisków czy komentarzy. Dzisiaj jednak Towarzystwa zaczynają uświadamiać sobie fakt, że Biblia, będąc księgą powstałą w tak odległej epoce i odmiennej kulturze, nie zawsze tłumaczy się sama przez się, a ponadto, że może być używana właściwie i niewłaściwie, za co odpowiadają także jej wydawcy.

Światowa Federacja Katolicka Apostolatu Biblijnego zajmuje się rolą Biblii w Kościele katolickim. Wychodzi jednak poza sferę tłumaczeń, produkcji i dystrybucji Pisma Św., troszcząc się także, i to usilnie, o przygotowanie materiałów biblijnych dla różnych czytelników Biblii i różnych sług Słowa, o formację wiernych, niewiernych i duszpasterzy dla właściwego korzystania z Pisma Św. i o uświadomienie jedynej, istotnej, niezastąpionej funkcji Biblii w Kościele.

A współpraca? Istniała od samego początku działalności Towarzystwa Biblijnego, tzn. od zarania XIX w., kiedy to wiele katolickich Kościołów lokalnych na otwartość i wezwanie Towarzystwa odpowiedziało podobną otwartością i współpracą, tak iż w różnych częściach świata, od Białorusi po Kolumbię, powstało wiele Towarzystw Biblijnych z udziałem katolików. Potępiona w 1844 r. przez papieża Grzegorza XVI2, została wznowiona po Soborze Watykańskim II, po przerwie raczej zbyt długiej. Towarzystwa Biblijne służyły jako model przy powstawaniu Federacji, a ich przedstawiciele brali udział we wszystkich jej spotkaniach (ze wzajemnością). Papieże Paweł VI i Jan Paweł II stale zachęcali Federację do ścisłej współpracy z Towarzystwami i innymi organizacjami niekatolickimi tego typu3, a i ona sama w swej konstytucji i w rezolucjach plenarnych posiedzeń do tej kolaboracji się obligowała. Jak to w praktyce wygląda?

Istnieją stałe kontakty między generalnymi sekretariatami obu tych ciał. Federacja pośredniczy także w owocnych kontaktach między Towarzystwami a watykańskim Sekretariatem do Spraw Jedności Chrześcijan (obecnie: Rada Popierania Jedności Chrześcijan). Przygotowuje się wspólnie tygodnie biblijne, godziny biblijne, seminaria, wykłady, konferencje, audycje radiowe i telewizyjne, wystawy i konkursy biblijne. Istnieje wymiana kaznodziejów, wspólna katechizacja, nabożeństwa Słowa Bożego, kręgi biblijne, ekumeniczna ewangelizacja. Obecnie realizuje się ponad 170 wspólnych przekładów Biblii. I to jest współdziałanie najważniejsze4. Bibliści różnych konfesji mają do dyspozycji już drugie, przejrzane, wydanie Wytycznych do współpracy międzywyznaniowej w tłumaczeniu Biblii z 1987 r., podpisanych przez honorowego przewodniczącego Zjednoczonych Towarzystw Biblijnych lorda Coggana i przewodniczącego Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan kardynała Willebrandsa (oraz sekretarzy)5. Pierwsze wydanie Wytycznych ukazało się w 1968 r., w samo święto Zesłania Ducha Świętego, co już stanowiło nader ważną wytyczną. Nasza współpraca musi odbywać się pod stałym natchnieniem Ducha Świętego, którego zmartwychwstały Pan posłał Kościołowi i światu. To Duch Jezusa sprawia tę jedność, którą przybliżamy także przez naszą współpracę na polu naukowej biblistyki6 i apostolstwa biblijnego. Bez tej jedności nasze zwiastowanie powierzonego nam Słowa jest ciągle niewiarygodne.

My, katolicy, patrzymy na Towarzystwa Biblijne z ogromnym podziwem i wdzięcznością. Dzięki nim Biblia dostępna jest prawie wszędzie po bardzo niskich cenach. Także dzięki nim Biblia przetłumaczona została na 1930 języków i dialektów (w ubiegłym roku dokonano 21 nowych przekładów), tak iż 80% ludności świata może już czytać ją w swej własnej mowie. W ubiegłym roku Niemieckie Towarzystwo Biblijne rozprowadziło w samej tylko RFN 550 tys. Biblii, w tym 30 tys. w obcych językach (np. po polsku, rosyjsku i rumuńsku), poza tym 39 tys. egz. greckiego Nowego Testamentu i 10 tys. egz. hebrajskiej Biblii. A trzeba by jeszcze wspomnieć o tzw. przekładach dynamicznych, o Bibliach dla dzieci, dla ludzi starszych, niewidomych, itp. W tym roku (1990) Towarzystwo Biblijne powstało w Moskwie, stolicy Związku Radzieckiego – z udziałem prawosławnych, ewangelików, baptystów, adwentystów, zielonoświątkowców i katolików. Zaczyna ono już wydawać Pismo Św. i książki religijne, także w językach mniejszości narodowych. Podobnie w stolicy Łotwy, Rydze, luteranie i baptyści utworzyli Towarzystwo dostępne także dla innych Kościołów7. Zresztą mają do czego w ZSRR nawiązywać: Rosyjskie Towarzystwo Biblijne założył car Aleksander I już w 1813 r. Wydawało ono Pismo Św. w różnych językach, także polskim (z imprimatur katolickiego arcybiskupa Siestrzencewicza, wiceprezydenta Towarzystwa od samego początku). Zostało rozwiązane (na żądanie Kościoła prawosławnego) przez Mikołaja I.

My, katolicy, patrzymy na Towarzystwa Biblijne także z wielką nadzieją – bo współpraca staje się coraz owocniejsza, co nie znaczy, że nie ma trudności po obu stronach. W niektórych krajach „katolickich” nie ma jeszcze zrozumienia dla takiej współpracy, mimo wyraźnych dyrektyw Rzymu. Niektóre zaś lokalne Towarzystwa Biblijne wymigują się od współpracy translatorskiej i innej albo też nie honorują wspólnych ustaleń o równoczesnym drukowaniu Biblii z księgami deuterokanonicznymi i bez nich, naruszają niektóre ze wspólnych Wytycznych, nie zapraszają katolików na spotkania (deklarując co innego), nie dopuszczają katolickich członków zarządu do decyzji, potrzebują obecności katolików tylko dla celów reklamowych lub finansowych.

Jak widać choćby z ostatnich zdań, nie maluję tutaj jubileuszowej laurki. Pokazuję blaski i cienie, jestem świadom braków i potrzeb, zwłaszcza u nas w Polsce. Ciągle jeszcze nie ma, na przykład, stałej współpracy międzywyznaniowej na polu duszpasterstwa biblijnego. Ciągle jeszcze odzywają się po naszej stronie ataki -ustne, pisemne i czynne – na niekatolickie przekłady Biblii. Ciągle jeszcze istnieje zastój w sprawie ekumenicznego przekładu Pisma Świętego...8 Ale Bóg nam wszystkim podarował w roku ubiegłym nową szansę historiozbawczą, dzięki śmierci, cierpieniu i odwadze wielu Polaków, także chrześcijan z różnych Kościołów. Poprzez odnowę Polskiej Rady Ekumenicznej i Synod Plenarny Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce możemy z tej szansy skorzystać również w dziedzinie ekumenicznej współpracy biblijnej, aby „Słowo Boże rozszerzało się” (Dz. 6:7). Czy skorzystamy?

1 WCFBA wydaje co kwartał biuletyn „Dei Verbum” po angielsku, francusku i niemiecku; po hiszpańsku pod tytułem „La Palabra hoy”. Szerzej na nasz temat przede wszystkim w następujących numerach wersji angielskiej: 3 (1987) 7-11; 5 (1987) 19:6 (1988) 8-12:9 (1988) 13-16; oraz w poprzedniku tegoż biuletynu, pt. „Word-Event”: 51 (1983) 28-29; 62-63 (1986) 37-38. Organem oficjalnym UBS jest „The Bibie Translator”.

2 Jeszcze w 1986 r. przy obowiązywaniu starych potępień upierał się na łamach „Posłańca Warmińskiego” cośkolwiek spóźniony młody proboszcz rzymskokatolicki z diecezji warmińskiej, wstyd się przyznać: mój dawny student z ATK. [Replika: M. Czajkowski, G. Polak, J. Tumau: Zaraza czy sojusznik?, „Posł. Warm.” 19 (1986) 6]. Ponad 20 lat temu na pytanie o możliwość posługiwania się polskimi wydaniami Biblii Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego w duszpasterstwie otrzymałem odpowiedź pozytywną Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan, sygnowaną 16 I 1969, nr 242/69; zob. M. Czajkowski: Niekatolickie ewangelie?, „Coll. Theol.” 2 (1971) 131-134.

3 W nader ważnej instrukcji Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan z 1975 r. pt. Współpraca ekumeniczna na płaszczyźnie regionalnej, krajowej i diecezjalnej. Ut unum. Dokumenty Kościoła katolickiego na temat ekumenizmu, Lublin 1982, 163-193) czytamy, że celem Federacji jest „tworzenie przy każdej konferencji episkopatu jakiejś organizacji, która by pomogła zorganizować współdziałanie katolików z Towarzystwami Biblijnymi” (s. 172).

4 Szerzej o wspólnych przekładach zob. np. M. Czajkowski: Pismo Św. a ekumenizm, „Studia Theol. Vars.” 1 (1988) 164-179, 170-174.

5 Przekład polski: SIDE 2 (1989) 77-87.

6 Np. pozostając tylko przy tekście: wydania oryginalnych tekstów hebrajskiego, aramejskiego i greckiego Pierwszego i Nowego Testamentu (a więc i Septuaginty), także tekstów z Oumran, Masady i z kairskiej genizy.

7 Dotychczas obywatele Związku Radzieckiego mogli czytać Pismo Św. przede wszystkim dzięki chrześcijanom zachodnim i polskim (wiem o tym coś niecoś, bo przez lata przekazywałem nielegalnie do Związku Radzieckiego – na różne sposoby – różnojęzyczne Biblie i książki religijne drukowane w Brukseli, a otrzymywane od przyjaciół z Comunione e Liberazione z Włoch, za co niech im będą dzięki).

8 O dotychczasowych przymiarkach do Polskiej Biblii Ekumenicznej zob. M. Czajkowski, art. cyt., 174-176.