Drukuj

6 / 1992

Daj mi. Panie, silę opanowania w obliczu spraw, których zmienić nie zdołam. Daj mi. Panie, odwagę, aby zmieniać to, co zmienić potrafię.
I daj mi mądrość roztropną, abym jedno od drugiego odróżnić umiał.

Fryderyk Krzysztof Oetinger (XVIII w.)

Tę modlitwę zacytował prof. Jarosław Świderski, gdy przedstawiał się delegatom jako kandydat na prezesa Konsystorza. I rzeczywiście, zadania i trudności czekające w nadchodzącym czasie nowe kierownicze gremia naszego Kościoła będą wymagały wiele opanowania, odwagi, roztropności, mądrości.

W tym roku Synod zebrał się (9-10 maja) na sesji wyborczej. Oznaczało to, że spotkanie przedstawicieli naszej społeczności z całego kraju będzie bardzo ważne z wielu względów. Nie tylko dlatego, że wybory zawsze niosą ze sobą i niepokoje, i nadzieje, a więc bardzo angażują emocjonalnie; nie tylko dlatego, że wymagają szczególnie wnikliwego potraktowania sprawozdań z okresu mijającej kadencji różnych agend kościelnych, ale także dlatego, że stawiają przed delegatami trudne wymagania właściwego ocenienia predyspozycji wybieranych osób. Ten Synod odbywał się po raz pierwszy według przepisów nowego, przyjętego przed rokiem, Prawa Wewnętrznego. Kadencje nowo wybranych osób do różnych służb kościelnych zaczynają się więc liczyć od daty tego Synodu.

Porządek obrad, oprócz spraw organizacyjnych, takich jak wybory, przyjmowanie sprawozdań (z bardzo ważnym sprawozdaniem finansowym Konsystorza włącznie) oraz uchwalenie preliminarza budżetowego na rok 1992, regulaminów Synodu i Konsystorza, obejmował jeszcze takie zagadnienia, jak sondaż na temat ordynacji kobiet, próba określenia „Cech szczególnych naszej społeczności", informacja o pracach nad projektem ustawy o stosunku państwa do Kościoła Ewangelicko-Reformowanego oraz dyskusje nad projektami wniosków i uchwał, w tym nad uchwałą o ustosunkowaniu się naszego Kościoła do Rozporządzenia... ministra edukacji narodowej wprowadzającego stopień z religii/etyki na świadectwie szkolnym oraz modlitwę przed i na zakończenie zajęć lekcyjnych.

Miejscem obrad tegorocznego Synodu był Żychlin, a dokładniej – jego piękny zabytkowy kościół i dopiero co oddany do użytku wygodny dom zborowy; gospodarzami zaś – miejscowa parafia z prezesem Kolegium Edwardem Komiczem i administratorem ks. Romanem Lipińskim na czele. To właśnie serdeczna gościnność, troskliwość o wygody delegatów i dbałość miejscowych miłych parafian o wspieranie członków Synodu jadłem i napojem sprawiły, że trudny i „wyładowany" po brzegi program obrad mógł zostać zrealizowany, a niedogodności i zmęczenie obradujących do godziny 11 wieczorem delegatów ograniczone do minimum.

„Błogosławiony mąż, który nie idzie za radą bezbożnych ani nie stoi na drodze grzeszników, ani nie zasiada w gronie szyderców, lecz ma upodobanie w zakonie Pana..." – tymi słowami Psalmu 1 ks. Roman Lipiński rozpoczął nabożeństwo na otwarcie Synodu. W kazaniu zaś, przypominając czytanie liturgiczne z Dziejów Apostolskich 2:42 („Trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, i w łamaniu chleba, i w modlitwach"), zwrócił się do członków Synodu słowami apostoła Pawła: „Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański, nabyty Jego krwią" (Dz. 20:28). Ksiądz, sam członek Synodu, rozważał odpowiedzialność „biskupów", czyli starszych, przywódców i opiekunów Zboru Pańskiego, odpowiedzialność za Kościół, ale także za dobre funkcjonowanie jego instytucji. Przypomniał, że Kościół Boży jest jednocześnie Kościołem ludzi grzesznych i ułomnych, co ma swoje konsekwencje i powoduje pewne napięcia. Zadajemy sobie różne pytania: Czy troska o stronę materialną nie przysłoni nam sfery duchowej? Czy i jak powinniśmy podkreślać naszą odmienność konfesyjną oraz czy i jak ją rozwijać? Trzeba sobie powiedzieć – z naciskiem podkreślił ks. Lipiński – że nie mamy monopolu na mądrość i wiedzę. Musimy się wzorować na pokorze pierwszych chrześcijan i wzajemnie okazywać sobie szacunek. Nie stwarzajmy napięć sami, wprost przeciwnie – twórzmy oazy pokoju w naszych domach, zborach, na obozach katechetycznych i różnego rodzaju spotkaniach. Aktywność i twórczość są alternatywą dla marazmu, apatii i poczucia zagrożenia. Jeśli w naszym społeczeństwie aprobatę zyskuje rozpychanie się łokciami, to Kościół, jako ośrodek zgodnej współpracy, ma być oparciem dla słabszych. „Prośmy Pana o mądrość, byśmy przykładali rękę tylko do tego, co warte było Jego krwi" – zakończył kazanie.

Sprawozdania wybranych lub powołanych agend kościelnych stanowią podstawę oceny działalności Kościoła w okresie intersynodalnym i jednocześnie są punktem wyjścia dyskusji, formułowania wniosków i kreślenia planów na przyszłość. Wszystkie one zostały przygotowane na piśmie i wcześniej wysłane delegatom, aby na Synodzie można było od razu przystąpić do dyskusji. Niektórzy sprawozdawcy odczytywali pewne fragmenty opracowań i uzupełniali je o najświeższe informacje.

Sprawozdanie Konsystorza, przygotowane przez ustępującego prezesa, Włodzimierza Zuzgę, poza informacjami o pracach biura, o remontach i inwestycjach (m. in. nowy dom zborowy w Żychlinie, kościół w Kleszczowie, zakończenie adaptacji budynku parafialnego w Łodzi), o funkcjonowaniu drukarni i o finansach kościelnych, zawierało też interesujące dane demograficzne odnoszące się do społeczności ewangelicko-reformowanej w Polsce. Wynika z nich na przykład, że kobiety stanowią prawie 57% ogółu naszych współwyznawców, że 25% osób przekroczyło 60. rok życia, a dzieci w wieku przedkonfirmacyjnym stanowią 14,5%. Największą parafią jest parafia warszawska – blisko 30% całej społeczności, a zaraz po niej zelowska – 23%. Osoby zamieszkałe w odległości ponad 50 km od miejscowości będącej siedzibą najbliższej parafii stanowią ponad 10% ogółu ewangelików reformowanych w Polsce. Wprowadzona do komputera baza danych dotyczących osób objętych działalnością duszpasterską została opracowana na podstawie informacji dostarczonych przez Kolegia Kościelne oraz duchownych. Nie jest ona jeszcze kompletna, a ponadto musi być ciągle aktualizowana (narodziny, zgony, chrzty, konfirmacje). W każdym razie już teraz stanowi niezłe źródło wiadomości o nas samych.

Ks. bp Zdzisław Tranda w sprawozdaniu z życia religijnego zaakcentował wagę wypowiedzi naszego Kościoła w obliczu nurtujących polskie społeczeństwo problemów oraz to, że nasz głos na forum publicznym jest coraz życzliwiej odbierany przez różne kręgi społeczne. Tak było ze stanowiskiem ubiegłorocznego Synodu w sprawie ochrony życia poczętego. Tekst ten, opublikowany na łamach „Jednoty", a zwłaszcza szeroko rozpowszechniony przez ,,Gazetę Wyborczą", spotkał się z pełnym szacunku i wdzięczności przyjęciem dużej części środowisk katolickich. Podobny rezonans, choć już nie tak żywiołowy, wzbudziło oświadczenie naszych duchownych (wspólnie z duchownymi luterańskimi i metodystycznymi) w kwestii antycygańskich zajść w Mławie, a także stanowisko Polskiej Rady Ekumenicznej (przygotowane przez ks. Bogdana Trandę) w sprawie wyborów do Sejmu. Zapewne to zdecydowane upominanie się o prawa słabszych oraz konsekwentne wskazywanie, że sprawiedliwość musi być pochodną szacunku dla godności ludzkiej, spowodowało wzrost zainteresowania naszym Kościołem i wzrost liczby konwersji. Jednocześnie jednak Ksiądz Biskup przestrzegł, aby nasza radość z faktu, że „twarz" Kościoła jest coraz lepiej widoczna dla ludzi z zewnątrz, nie przysłoniła nam spraw „serca". Bo jeśli "serce" Kościoła będzie puste, to nigdy nie zdobędzie się on na takie właśnie odpowiedzialne zabranie głosu w sprawach publicznych.

Omawiając pracę poszczególnych zborów i całego Kościoła Ksiądz Biskup zwrócił szczególną uwagę na fakt, że w ciągu ostatnich trzech lat ordynowano trzech nowych duchownych, dzięki czemu zbory w Bełchatowie, Kucowie-Kleszczowie i Żychlinie mają stałych, mieszkających na miejscu, duszpasterzy, a opieka nad diasporą znacznie się poprawiła. Młodzi księża dynamizują pracę parafialną i odnoszą w niej spore osiągnięcia. To dzięki nim Kościół mógł unieść ciężar nauczania religii w szkołach (Kleszczów, Bełchatów, Zelów) i zarazem katechizowania dzieci i młodzieży w parafialnym systemie szkół niedzielnych i zajęć przedkonfirmacyjnych. Dzięki zaangażowaniu i energii księży i zborowników doprowadzono do końca różne przedsięwzięcia budowlane, a np. w Zelowie, mimo niesprzyjającego inwestycjom stanu finansów kościelnych, podjęto budowę nowego ośrodka zborowego.

Przymioty serca, ducha i umysłu naszych księży, szacunek i sympatia, jakimi cieszą się w naszej społeczności, sprawiły, że podczas Synodu byli chętnie i często wysuwani jako kandydaci do różnych gremiów. W pewnym momencie pośród pięciu zgłoszonych kandydatów podczas wyborów do synodalnej Komisji Prawa znalazło się czterech duchownych i tylko jeden świecki – jej dotychczasowy przewodniczący, dr Witold Brodziński. Sympatia i poparcie wyborców były tak idealnie rozłożone, że gdy trzeba było wybrać notariusza Synodu, musiały się odbyć trzy tury głosowania. Oczywiście tajnego, jak podczas wszystkich pozostałych wyborów. Ostatecznie, ku uldze zebranych i samych kandydatów, przewagą jednego głosu notariuszem został ks. Roman Lipiński a jego zastępcą – ks. Mirosław Jelinek.

Demokratyczne wybory z istoty rzeczy zajmują dużo czasu. Na tym Synodzie pewną komplikację wywołał fakt, że obowiązywało już nowe Prawo Wewnętrzne i nie przystające do niego dwa stare regulaminy – Synodu i Konsystorza, gdyż Komisja Prawa nie była w stanie przedstawić nowych wersji zeszłorocznemu Synodowi i uczyniła to dopiero na obecnym. Jak się w praktyce okazało, te nowe też nie wyjaśniały wszystkich wątpliwości związanych z procedurą wyborczą. Uznano w końcu konieczność dodatkowego opracowania przez Komisję i przedstawienia na następnej sesji odpowiedniej ordynacji wyborczej do wszystkich gremiów kościelnych. Nowe regulaminy, po drobnych poprawkach. Synod przyjął. Wybory zaś, dzięki sprawnemu działaniu komisji skrutacyjnej,przebiegały bezkolizyjnie, a czas obliczania głosów prowadzący obrady prezes Witold Brodziński twórczo wykorzystywał do załatwiania innych punktów porządku dziennego.

Napisałam „prezes Brodziński", bo w przeprowadzonych na początku pierwszego dnia wyborach na prezesa Synodu był on jedynym, bezkonkurencyjnym kandydatem. Piastujący to stanowisko przez dwie poprzednie 3-letnie kadencje Witold Bender, tak zasłużony dla Kościoła, postanowił ustąpić pola młodszym i zgodził się kandydować jedynie na urząd sekretarza Synodu, którym oczywiście został wybrany. Doktor praw, Witold Brodziński, członek parafii w Łodzi, dał się poznać jako główny autor projektu Prawa Wewnętrznego, znakomicie referujący na ubiegłorocznym Synodzie trudne zagadnienia prawne, umiejętnie i taktownie prowadzący dyskusję nad tym projektem. Czytelnicy „Jednoty" znają go także z publikowanych na jej łamach artykułów traktujących o różnych prawnych aspektach działania naszego Kościoła. Kompetencja i takt nowego prezesa sprawiły również, że obrady, którym przewodniczył, a które obfitowały niejednokrotnie w bardzo gorące dyskusje, przebiegły zgodnie z programem i zmieściły się w wyznaczonym czasie, a ponadto zaowocowały konstruktywnymi ustaleniami.

Równe szanse w wyborach na prezesa Konsystorza mieli dwaj dobrze znani z wieloletniej działalności w różnych gremiach kościelnych kandydaci: prof. dr hab. Jarosław Świderski i mgr inż. Andrzej Skierski. Wybór był bardzo trudny, każdy z kandydatów spełniał bowiem wszystkie wymagane warunki, i wyborcy naprawdę mieli poważny dylemat do rozstrzygnięcia. Ostatecznie niewielką przewagą wygrał prof. Świderski, uzyskując w pierwszej turze głosowania wymagane 50% + jeden głos. Przy ogromnym zaangażowaniu zawodowym i społecznym Profesora jego współpracownicy w Konsystorzu będą mieli niewątpliwie też pełne ręce roboty, ale wybrany zespół gwarantuje dobrą pracę, zwłaszcza że radcami Konsystorza zostały także postaci wybitne: radcą duchownym wybrano ks. Jerzego Stahla (zastępcą – ks. Marka Izdebskiego), radcami świeckimi – dr Dorotę Niewieczerzał i Zdenka Matysa (zastępcami – Andrzeja Skierskiego i Jana Bauma).

Odbyły się także wybory członków poszczególnych komisji synodalnych (ewangelizacyjna pozostała w dotychczasowym składzie). W wyniku dyskusji nad lokalizacją komisji (zaangażowanie określonych parafii w daną problematykę, koszty dojazdów) postanowiono Komisję Problemową pozostawić w Warszawie, Komisję Prawa Wewnętrznego i Regulaminów Kościelnych usytuować w Łodzi, a Komisję Ewangelizacyjną – w Zelowie. Wycofany został po dyskusji wniosek parafii łódzkiej o zakończenie działalności Komisji Prawa w momencie złożenia w Urzędzie Rady Ministrów projektu ustawy o stosunku państwa do Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Komisja Prawa ma przecież przygotować projekt wewnętrznej ordynacji wyborczej, a być może będzie musiała pilotować też projekt wspomnianej ustawy.

Procedury i emocje wyborcze nie usunęły bynajmniej w cień spraw problemowych. Pierwszą z nich była ordynacja kobiet, a ściślej zalecenie ubiegłorocznego Synodu „przygotowania przez Komisję Problemową w porozumieniu z Konsystorzem i Konferencją Duchownych projektu uchwały Synodu w sprawie dalszego postępowania z problemem ordynacji kobiet". Prezes Witold Bender przypomniał krótko losy tego tematu w ostatnich latach. Otóż na wniosek Konferencji Duchownych Synod w 1983 r. rozpatrywał przedstawione na piśmie „Stanowisko Konferencji Duchownych", która stwierdzała, że nie istnieją biblijne i teologiczne przeciwwskazania co do ordynowania niewiast na urząd duchownego. Po dyskusji, która wykazała opór większości delegatów, ówczesny Synod podjął uchwałę o przeprowadzeniu ankiety na ten temat we wszystkich parafiach. Ankieta wykazała tak silny opór naszych współwyznawców wobec ordynowania kobiet, że na parę lat odłożono tę sprawę. Powróciła ona pod obrady Synodu w 1990 r., a następnie przekazano ją do Komisji Problemowej. Ostateczne rozwiązanie formalne znalazła w przyjętym na Synodzie w 1991 r. nowym Prawie Wewnętrznym, natomiast praktyczny jej aspekt nadal wzbudzał kontrowersje i w tej sytuacji sprawa ta, zgodnie z zacytowaną powyżej uchwałą Synodu, znów trafiła do Komisji Problemowej.

Komisja Problemowa nie przygotowała na ten Synod projektu konkretnej uchwały, lecz jedynie kolejną ankietę, sondującą wstępnie opinie delegatów i pozostałych członków Synodu. Pocieszające z mojego punktu widzenia jest może to, że na pytanie, czy Konsystorz ma w ten sam sposób decydować o ordynacji mężczyzny, co kobiety, 51% ankietowanych odpowiedziało twierdząco.

O obecnym etapie prac nad projektem ustawy o stosunku państwa do Kościoła Ewangelicko-Reformowanego poinformował przewodniczący Komisji Prawa, dr Witold Brodziński. Gotowa jest druga już wersja projektu, który w tej postaci został przekazany do konsultacji specjaliście prawa konstytucyjnego – prof. Michałowi Pietrzakowi z Uniwersytetu Warszawskiego. Po uwzględnieniu jego uwag projekt zostanie w czerwcu złożony w Biurze ds. Wyznań Urzędu Rady Ministrów i, po przejściu kolejnych etapów przewidzianych procedurą ustawową, przekazany do właściwej komisji sejmowej.

Najpoważniejszą sprawą, która wywołała gorącą, długotrwałą dyskusję, okazało się Rozporządzenie... ministra edukacji narodowej o ocenie z religii/etyki na świadectwach szkolnych i wprowadzeniu do szkół modlitwy. W odczuciu wielu delegatów jest to kolejny krok do dominacji Kościoła rzymskokatolickiego, co może mieć określone implikacje dla wolności sumienia i praw obywatelskich.

Red. Barbara Stahlowa poszerzyła informację (zasygnalizowaną w „Jednocie" nr 5, w „Co Wy na to?") o kulisach udzielenia poparcia Rozporządzeniu... ze strony zwierzchników Kościołów zrzeszonych w PRE oraz dała wyraz swemu zaniepokojeniu nową sytuacją wprowadzającą kolejne podziały do szkół. Los dzieci z zaprzyjaźnionych z naszym środowiskiem rodzin żydowskich, muzułmańskich czy karaimskich, które nie będą mogły współuczestniczyć w odmawianiu modlitwy chrześcijańskiej w szkole, nie powinien być nam obojętny. Także los tych dzieci, które z różnych powodów zamiast oceny z religii lub etyki będą miały na świadectwie kreskę.

Dyskusja, jaka się wywiązała po tym wystąpieniu, wykazała, jak bardzo ten problem bulwersuje członków Synodu. Nie przekonały zebranych głosy osób wspominających swoje dobre doświadczenia szkolne z czasów, gdy obowiązujący był stopień z religii oraz odmawiana modlitwa przed i po lekcjach, ani próby przedstawienia nowej sytuacji jako czynnika mobilizującego dzieci do podkreślania swojej przynależności wyznaniowej. Także nie wszyscy księża, którzy „korzystają z dobrodziejstw ustawy" i uczą religii w szkołach, byli jednomyślni w ocenie tego posunięcia władz oświatowych. Argumenty, że przeciwności hartują charakter, spotkały się z kontrargumentami. – Hart ducha jest rzeczą dobrą – powiedział prof. Rafał Leszczyński – ale nasz Kościół wykruszał się w ciągu wieków i teraz ten proces będzie trwał, bo nie wszyscy są w stanie udźwignąć ten ciężar. Nie jest łatwo być mniejszością. Dlatego powinniśmy bliżej współpracować z luteranami i metodystami, razem organizować grupy szkolne, a może nawet szkoły, i rozciągać tę współpracę także na duszpasterstwo wojskowe, gdzie też zaczyna się dziać niedobrze. Nowy Konsystorz powinien do swoich zadań wpisać bliską współpracę z Konsystorzami tamtych dwóch Kościołów.

– Jest to jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy problem tego Synodu – stwierdził ustępujący prezes Konsystorza, Włodzimierz Zuzga, i zaproponował, aby wydać oświadczenie Synodu w tej sprawie. Został więc powołany komitet redakcyjny, a opracowane przezeń Oświadczenie, po zaaprobowaniu go przez Prezydium Synodu, zostało przekazane prasie. Zamieszczamy je poniżej.

Zakończył się kolejny pracowity Synod. Przed nowo wybranymi służbami kościelnymi stają bardzo odpowiedzialne zadania, ponieważ zarówno gospodarcza, jak i polityczna sytuacja w kraju jest niestabilna, uregulowania państwowo-prawne – niepełne, finanse Kościoła – w słabej kondycji. Ludzie jednak, którzy podjęli się wypełniać obowiązki starszych, są z pewnością godni zaufania, jakim ich obdarzono. A wszyscy – i my, i oni – mamy wspólną wiarę i ufność w Panu, że On da siłę swemu ludowi.

Krystyna Lindenberg