Drukuj

7-8 / 1992

Od ponad dwóch lat toczą się na forum publicznym i w komisjach parlamentarnych dyskusje nad kształtem i rozwiązaniami instytucjonalnymi nowej konstytucji polskiej. Dotyczą one wielu kwestii ustrojowych, a jedną z nich jest ułożenie stosunków między państwem a Kościołami i związkami wyznaniowymi. Ostatnio coraz częściej pojawiają się wypowiedzi opowiadające się za państwem wyznaniowym, w kształcie chrześcijańskim czy nawet tylko katolickim. Państwo wyznaniowe przeciwstawiane jest przy tym państwu świeckiemu, utożsamianemu często – w wypowiedziach osób deklarujących się jako katolicy – z państwem socjalistycznym. Jest to oczywiste nieporozumienie, a nawet celowe wprowadzanie w błąd opinii publicznej, by pozyskać jej przychylność dla idei państwa wyznaniowego. Otóż PAŃSTWA SOCJALISTYCZNE NIGDY NIE BYŁY PAŃSTWAMI ŚWIECKIMI. Podstawowymi cechami państwa świeckiego są bowiem: neutralność religijno-światopoglądowa jego organów i instytucji, niezależność organizacyjna i funkcjonalna Kościołów i związków wyznaniowych, pełna swoboda działalności religijnej i pozareligijnej Kościołów i związków wyznaniowych oraz pełne równouprawnienie wierzących i niewierzących w zakresie praw społecznych i politycznych. Państwo socjalistyczne tych cech nie miało, nie było więc państwem świeckim, ale państwem ideologicznym, w swej istocie wyznaniowym, z tym że rolę religii spełniała filozofia materialistyczna.

Państwu świeckiemu, w jego kształcie demokratyczno – liberalnym (często celowo wypaczanym), przeciwstawiana jest koncepcja państwa wyznaniowego, które – jak wiadomo – może przybierać różne formy, od skrajnej, w której następuje utożsamienie władzy duchownej ze świecką, aż po postaci, w których akceptuje się rozróżnianie zadań państwa i związków religijnych, ale państwo zostaje poddane zróżnicowanej kontroli czynnika religijnego, a normy religijne zyskują charakter powszechnie obowiązujących norm państwowych. W państwie wyznaniowym jedna religia (albo wyznanie) uzyskuje charakter religii (lub wyznania) państwowej, konstytucja zaś i ustawy uwzględniają głoszone przez tę religię zasady i system wartości; władza religijna sprawuje kontrolę nad poczynaniami władzy świeckiej w odniesieniu do sfery moralności, instytucje religii państwowej są wspierane finansowo przez budżet państwa, a jej dobra duchowe i materialne podlegają zaostrzonej ochronie karnej.

W Polsce idea państwa wyznaniowego jawi się w wersji państwa rzymskokatolickiego, a to ze względu na liczebną dominację katolików w strukturze wyznaniowej społeczeństwa. Nie wydaje się uzasadnione używanie określenia „państwo chrześcijańskie", ponieważ przedstawiciele innych Kościołów chrześcijańskich nie zgłaszają takiego postulatu.

JAKĄ POSTAĆ MOŻE PRZYBRAĆ WYZNANIOWE PAŃSTWO KATOLICKIE? Na pewno nie chodzi tu o model teokratyczny, znany z okresu średniowiecza, ale o jakiś model współczesny, może podobny do funkcjonującego do 1975 roku w Portugalii i do 1978 roku w Hiszpanii, a być może do modelu irlandzkiego. Kontury ustrojowe i rozwiązania prawne koncepcji polskie

go państwa wyznaniowego nie zostały dotąd wyraźnie przez jego zwolenników zarysowane. Co ma oznaczać w języku pojęć i terminów prawniczych określenie „państwo katolickie"? Jakie zasady i normy wyznania rzymskokatolickiego mają być zapisane w konstytucji i ustawach, a tym samym wiązać – i to pod groźbą użycia przymusu państwowego – wszystkich obywateli, także niewierzących? Sądzę, że w najbliższej przyszłości otrzymamy precyzyjniejsze odpowiedzi na te pytania.

Obecnie, zgodnie z obowiązującą dotąd konstytucją, stosunki między państwem a Kościołami określa zasada rozdziału, stosownie zaś do ustawy sejmowej z 17 maja 1989 r. O gwarancjach wolności sumienia i wyznania państwo ma charakter świecki, neutralny wobec przekonań jednostki w sprawach religijnych. Tymczasem opinie i odczucia społeczne nie pokrywają się z tymi zapisami normatywnymi. Gdy w styczniu 1 992 roku zadałem 340 studentom Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego pytanie, czy obecna Polska jest państwem świeckim, neutralnym pod względem religijno – światopoglądowym, 75% ankietowanych udzieliło odpowiedzi negatywnej, a 65% potwierdziło pogląd o wyznaniowym charakterze państwa. 88% ankietowanych studentów jest przekonanych, że Kościół rzymskokatolicki wywiera wpływ na decyzje władz państwowych, a 93%, iż oddziałuje na zachowania i polityczne postawy obywateli.

JAKIE MOGĄ BYĆ DLA MNIEJSZOŚCI RELIGIJNYCH KONSEKWENCJE UZNANIA PRZEZ PRZYSZŁĄ KONSTYTUCJĘ KATOLICKIEGO CHARAKTERU PAŃSTWA? Na pewno zróżnicowane i w chwili obecnej trudne do przewidzenia. Zależeć one będą od wielu czynników, a wśród nich także od stanowiska zajmowanego przez niekatolickie Kościoły i związki wyznaniowe.

Państwo wyznaniowe, z określoną religią jako panującą lub oficjalną, stwarza najpoważniejsze zagrożenie dla zasady równouprawnienia wyznań. Odwołam się tu ponownie do mojej ankiety: w odczuciu 62% respondentów – studentów prawa – już obecnie w Polsce nie istnieje równouprawnienie wyznań. A co mówią fakty? Niestety, potwierdzają to przekonanie. Jak dotąd jedynie Kościół rzymskokatolicki dysponuje prawem do zakładania stacji radiowych i telewizyjnych – ustawa o łączności z 1990 roku nie przyznała tego prawa innym Kościołom i związkom wyznaniowym. W ustawie z 1991 roku, nowelizującej ustawę z 17 maja 1989 roku O stosunku państwa do Kościoła katolickiego, jego jednostki organizacyjne uzyskały prawo nabywania nieodpłatnie nieruchomości rolnych na ziemiach zachodnich i północnych, natomiast pozostałym Kościołom i związkom wyznaniowym takie prawo nie przysługuje. Ustawa O gwarancjach wolności sumienia i wyznania przewiduje regulację statusu prawnego Kościołów, istniejących przed wejściem tej Ustawy w życie, w drodze ustaw indywidualnych. Do tej pory, mimo zgłoszenia licznych projektów takich ustaw przez zainteresowane Kościoły, odrębną regulację uzyskał jedynie Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Pozostałe czekają cierpliwie na uruchomienie procesu legislacyjnego. Przykłady te nie mogą rokować pomyślnych perspektyw poszanowania zasady równouprawnienia wyznań w państwie katolickim.

Drugą negatywną konsekwencją wyznaniowego charakteru państwa jest zazwyczaj naruszenie zasady równouprawnienia obywateli nie wyznających religii państwowej; szczególnie dotyczy to niewierzących. Ze względu jednak na podpisanie przez Polskę wielu konwencji międzynarodowych przyszła konstytucja nie będzie mogła odejść od zasady równouprawnienia wyznawców różnych religii i tak po prostu wprowadzić formalnych przywilejów dla wyznawców religii państwowej. Niemniej jednak preferencje przy obejmowaniu stanowisk publicznych przez osoby deklarujące swoją katolickość będą zapewne traktowane jako normalne. Już obecnie występuje tendencja do naruszania przepisu Ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, zapewniającego obywatelowi prawo do milczenia, uznawane za istotną przesłankę równouprawnienia obywateli. Prawo do milczenia zabrania organom państwowym pytania obywateli o ich przekonania w sprawach religijnych, aby nie stwarzać możliwości ich zróżnicowanego traktowania. Prawo to już jest konsekwentnie naruszane na przykład przez ministra edukacji narodowej. W 1990 roku Instrukcja o nauczaniu religii przewidywała obowiązek składania deklaracji dotyczących nauczania tego przedmiotu, a w 1992 roku Rozporządzenie... wprowadziło ponadto nakaz umieszczania stopnia z religii na świadectwach szkolnych. W tej sytuacji przepis ustawowy, gwarantujący prawo do milczenia, staje się iluzją. Fakt nie posyłania dziecka na naukę religii może w wielu wypadkach spowodować ograniczenie dostępu do stanowisk publicznych rodziców, którzy tak postępują.

W świetle ustawy O stosunku państwa do Kościoła katolickiego i ustawy i gwarancjach wolności sumienia i wyznania z 17 maja 1989 roku nauczanie religii zostało uznane za funkcję religijną i odbywało się poza szkołą. Tymczasem Instrukcja... ministra edukacji narodowej (1990) wprowadziła religię do szkół publicznych, a ustawa o systemie oświaty (1991) nałożyła na państwo obowiązek organizowania nauki religii. Dostrzega się w tym PIERWSZY USTAWOWY PRZEJAW WYZNANIOWOŚCI PAŃSTWA, gdyż instytucje państwowe (szkoły) obarczone zostały funkcjami religijnymi. Jak dotąd, lekcje religii w szkołach są dobrowolne, ale już rozlegają się głosy, aby religię uznać za normalny przedmiot nauczania. W państwie wyznaniowym stanie się ona z pewnością przedmiotem obowiązkowym, tak jak w czasach II Rzeczypospolitej, kiedy to nie można było otrzymać świadectwa bez stopnia z tego przedmiotu.

Wyrazem dążeń do nadania państwu charakteru wyznaniowego są także PROPOZYCJE WPROWADZANIA DO USTAW ZAPISÓW O „WARTOŚCIACH CHRZEŚCIJAŃSKICH" CZY TEZ WRĘCZ „KATOLICKICH". Ta sama tendencja przejawia się w propozycjach uznania cywilnych skutków ślubów kościelnych oraz przekazania w gestię sądów wyznaniowych rozstrzygnięć w sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa czy wreszcie propozycje zastąpienia rozwodów separacją.

Inny wymiar ma coraz częściej obserwowane ZJAWISKO FINANSOWANIA PRZEZ PAŃSTWO DZIAŁALNOŚCI RELIGIJNEJ Kościołów i związków wyznaniowych, na przykład nauczania religii w szkołach lub studiów teologicznych na wyższych uczelniach – w Akademii Teologii Katolickiej, Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej lub na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W praktyce finansowanie nauczania religii obejmuje dwa wyznania – rzymskokatolickie i prawosławne, gdyż pozostałe Kościoły, ze względu na niewielką liczbę członków i rozproszenie, zwykle nie mogą sprostać wymaganiom Ministerstwa Edukacji Narodowej odnośnie do 7-osobowych grup dzieci w klasie, i naukę religii prowadzą w systemie pozaszkolnym (we własnych parafialnych punktach katechetycznych).

Prognozowanie, JAKIE JESZCZE KONSEKWENCJE MOŻE MIEĆ DLA MNIEJSZOŚCI WYZNANIOWYCH REALIZACJA W POLSCE PAŃSTWA WYZNANIOWEGO w wersji katolickiej, jest w chwili obecnej rzeczą trudną. Na podstawie już zaistniałych faktów można jedynie przewidywać, że zagrożone zostaną przede wszystkim zasady równouprawnienia wyznań, równouprawnienia niekatolików w dostępie do stanowisk publicznych, że może nastąpić ograniczenie swobody wykonywania funkcji religijnych przez wyznania niekatolickie i pomijanie ich przy finansowaniu działalności religijnej przez państwo. W sferze pozaprawnej grozi zwiększenie nietolerancyjnych postaw i zachowań wobec mniejszości wyznaniowych ze strony wyznawców katolicyzmu.

Prof. Michał Pietrzak
[Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego]