Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

9 / 1992

SPOJRZENIE STAROKATOLIKA

Prowadzony od dziesiątków lat dialog ekumeniczny między Kościołami, przybierający różne formy (np. uczestnictwa we wspólnych modlitwach, udziału w konferencjach, spotkaniach i dysputach teologicznych, w pracach komisji itp.), a także różny zakres i natężenie, z pewnością pozwolił Kościołom lepiej się poznać, zrozumieć i przybliżyć; pozwolił zobaczyć, jak daleką drogę przebyli chrześcijanie we wspólnej wędrówce ku jedności [...].

...Kościoły zaczęły inaczej patrzeć na siebie, na swoje zadania, na swoją misję w świecie i wobec świata. Zmienił się na przestrzeni minionych lat język dialogu, który z języka walki, nieufności, podejrzliwości coraz częściej zamienia się na język pojednania, zrozumienia, na język chrześcijańskiego serca. [...]

...Kilkudziesięcioletni dialog [...] uświadomił Kościołom pilną potrzebę stałego podkreślania tego, co jest wspólne, co już łączy lub zbliża. [...] Ale tenże sam dialog zwrócił uwagę na stałą potrzebę badania i podejmowania na nowo w dyskusjach tych zagadnień, które różnią, określają świadomość wiary danego Kościoła i decydują o tym, ze jest on tym, czym jest. Trud podejmowania tych spraw na nowo jest ważny także dlatego, aby nie zaprzepaścić dotychczasowych osiągnięć ekumenicznych, aby uniknąć realnego niebezpieczeństwa relatywizmu doktrynalnego, spłycenia samej idei ekumenicznej i pokusy sprowadzania wszystkiego do uniformizmu, aby – jak to zaznaczył Jan Paweł II w przemówieniu ekumenicznym wygłoszonym w Utrechcie w Holandii 13 maja 1985 r. – „nie podsuwać płytkich i powierzchownych rozwiązań". [...]

...Dla [...] Starokatolickich Kościołów Unii Utrechckiej, a więc Kościołów zorganizowanych po I Soborze Watykańskim, jednym z podstawowych zagadnień wymagających nowego naświetlenia w duchu prawdziwie ekumenicznym jest spojrzenie na strukturę Kościoła zarówno w świetle uzasadnień nowo-testamentowych, jak i starochrześcijańskich praktyk, praw i zwyczajów. Dla starokatolików jest to ważne z punktu widzenia nie tylko eklezjalnego, ale i ekumenicznego.

W rozumieniu starokatolickim starochrześcijańska struktura Kościoła została mocno podważona właśnie na I Soborze Watykańskim, na którym – jak wiemy – przyjęto dwa nowe dogmaty: 1) o powszechnej jurysdykcji biskupa Rzymu i 2) o jego nieomylności w sprawach wiary i moralności. Tym samym – zdaniem starokatolików – przekreślona została demokratyczna i służebna struktura Kościoła. Jeden z czołowych teologów starokatolickich, arcybiskup Urs Kury, uważał nawet, ze dogmaty te stały się „nośnikami boskiego kultu papieża". [...]

...Od tego podstawowego zagadnienia eklezjalnego nie można dziś uciekać ani go pomijać, ani pomniejszać, ani udawać, że się go nie zauważa, ani odsuwać w dialogu na bliżej nie określony czas. [...]

...Starokatolicy przyznają właściwe miejsce i honor biskupowi Rzymu, przyznają prymat, ale zawsze rozumiany jako „prymat w miłości, jedności i wierze". Takiemu przekonaniu dał wyraz obecny arcybiskup Utrechtu i przewodniczący Międzynarodowej Konferencji Biskupów Starokatolickich, Jan Antoni Glazemaker, w przemówieniu skierowanym do papieża Jana Pawła II 13 maja 1985 r. w Utrechcie. [...] Zaznaczył on: „Ojcowie nasi pragnęli utrzymać kościelne więzy miłości z rzymską Stolicą Apostolską jako centrum unitatis Kościoła Zachodniego, mimo godnego pożałowania rozłamu na początku XVIII stulecia [...]. Trzymali się też prawa Kościoła lokalnego, aby wybierać swych własnych biskupów. Dlatego smuci nas i napawa troską to, że sprzeczności w tej sprawie w ostatnich latach zaostrzyły się". Jednakże – jak zaznaczył arcybiskup Glazemaker – na drodze ekumenicznej pomiędzy Rzymem a Utrechtem godne odnotowania są i pozytywne elementy. Od czasów II Soboru Watykańskiego należy do nich zaliczyć „nowego ducha", ducha ekumenicznego, ducha otwarcia na inne Kościoły. Nie można też nie zauważyć nawiązania dialogu między Rzymem a Utrechtem. Jest to dialog jeszcze bardzo ostrożny, ale, zdaniem arcybiskupa Glazemakera, stanowiący „istotny krok na drodze do ponownego ustanowienia pełnej jedności kościelnej". Trzymając się starej zasady strukturalnej Kościoła, arcybiskup Glazemaker zwracał się do biskupa Rzymu jako do tego, który wśród biskupów jest wprawdzie primus, ale primus inter pares. Podkreślał także, że stanowisko i postawa Kościołów starokatolickich [...] w tak delikatnej, ale ważnej sprawie jest „wyrazem zaangażowania Starokatolickich Kościołów Unii Utrechckiej na rzecz jedności Kościoła w różnorodności i powinna być odczytywana nie jako zagrożenie katolickości, lecz jako zaangażowanie na rzecz [...] Kościoła, który byłby odzwierciedleniem domu z wieloma mieszkaniami i który żyłby z wszechogarniającej miłości naszego Pana i nie wyłączałby z góry nikogo".

Wielce znamienne były słowa odpowiedzi, jakie skierował do arcybiskupa Glazemakera Jan Paweł II. „Szczególne słowa podzięki kieruję do umiłowanego brata w Chrystusie, arcybiskupa Glazemakera, przewodniczącego Unii Utrechckiej, który przemawiał w imieniu starokatolickiego Kościoła [...]. Z ust brata przemawia troska o jedność Kościoła, szczególnie o powiązanie ze Stolicą Apostolską. Przyczyną radości i wdzięczności jest to, że II Sobór Watykański obudził w nas ponownie świadomość wspólnoty kościelnej. To znalazło swoje odbicie również w teologicznym wyjaśnieniu niektórych problemów i w bliższej współpracy duszpasterskiej. Niech nam Pan pozwoli, aby znaleziono rozwiązanie dla trudności, jakie jeszcze istnieją pomiędzy naszymi Kościołami, aby można było złożyć silniejsze świadectwo o tym, co nas jednoczy: veritatem facientes in caritate" (por. Ef. 4:15).

Kościoły starokatolickie z uwagą obserwując pozytywne zmiany, jakie zachodzą w samym Rzymie, a także uwzględniając fakt, że ich postawa w sprawie pozycji, roli i zadań biskupa Rzymu oraz samej struktury Kościoła spotyka się z poważnym uznaniem w kręgach Kościoła rzymskokatolickiego, mają nadzieję, że primus inter pares będzie przewodził nie tyle w prymacie jurysdykcyjnym i we władzy, co w wierze i jednoczącej miłości, w otwarciu i budowaniu wzajemnej ufności; że Rzym stanie się centrum unitatis, że przywrócona zostanie w Kościele Zachodnim zasada jedności oparta „o kościelne więzy miłości pomiędzy Kościołami lokalnymi, a nade wszystko, że przywrócona zostanie starochrześcijańska zasada służebnej struktury Kościoła, tej struktury, która w klasycznej formie znalazła określenie już w III w. przez św. Cypriana z Kartaginy w stwierdzeniu: In Ecclesia – nihil sine episcopo, nihil sine concilio vestro, nihil sine consensu plebis".

Trzymając się takiej struktury Kościoła i tak określonych zasad, Kościoły starokatolickie szanują zarazem prawa wszystkich Kościołów chrześcijańskich i z wszystkimi chcą (czego dawały liczne dowody), o ile to tylko możliwe, utrzymywać kontakty w duchu dobrze rozumianego ekumenizmu.

Radosnymi i pozytywnymi elementami zaangażowania ekumenicznego i kroczenia drogą wiodącą

do pełnej jedności, prawdziwym „przeżywaniem katolickości" są dla starokatolickich Kościołów doświadczenia z Kościołami reformacyjnymi, zwłaszcza w krajach Europy Zachodniej, dalej – wspólnota sakramentalna z Kościołami anglikańskimi i, wreszcie, zakończenie trwającego ponad 100 lat teologicznego dialogu ekumenicznego z Kościołami prawosławnymi. [...]

...Narosłych niekiedy od stuleci delikatnych problemów nie da się z pewnością rozwiązać jedynie przez samą wymianę i prezentację stanowisk. Są to bowiem często problemy, które zrodziły się z najgłębszych przekonań w sprawach wiary, szczególnie zaś ze sposobu pojmowania Kościoła i jego służebnej posługi w realizowaniu zbawczego dzieła Chrystusa, a nie – jak niektórzy czasem uważają – tylko ze słabości ludzkich.

Rozwiązywanie owych problemów [...], a więc kroczenie drogą ku jedności w wierze i miłości, wymaga też szczerości, otwartości, starannych studiów i dialogu, długotrwałych niekiedy kontaktów, wspólnych modlitw, szczególnie wytrwałego zwracania się do Tego, do którego wszyscy wołamy „Abba, Ojcze!". Wymaga to szturmowania niebios modlitwą, bo i sam Jezus Chrystus modlił się o to, „aby wszyscy byli jedno".

Powrót do wspólnych korzeni jest zazwyczaj bardzo trudny, ale możliwy, bo „to, co dla ludzi jest niemożliwe, dla Boga jest możliwe" (Mat. 19:26). „A Bóg – tu cytuję słowa Jana Pawła II – który doprowadził nas tak daleko, doprowadzi nas o wiele dalej". Tylko wszystkim potrzeba przy tym ducha Piotrowej pokory i odwagi, umiejętności przyznania się do błędu, Pawłowej wiary i gorliwości, i wreszcie wszechogarniającej Janowej miłości. [...]

Ks. dr Tomasz Wojtowicz
[Chrześcijańska Akademia Teologiczna, sekcja starokatolicka]