Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

10 / 1992

WŚRÓD KSIĄŻEK

NIE ODBUDOWUJMY ZBURZONEGO MURU

W serii Biblioteki „Więzi" ukazała się książka ks. Michała Czajkowskiego pt. Lud Przymierza1 która oby nie była głosem wołającego na puszczy... Składają się na nią, rozproszone dotąd w prasie i czasopismach (m. in. w „Jednocie"), a nawet tak ulotne jak audycja radiowa czy homilia, wypowiedzi i szkice na tematy żydowsko-chrześcijańskie. O ich wspólnej publikacji zdecydował argument duszpasterski, bo oto świeżo odzyskana wolność, wolna gra sil politycznych [...] ujawniły, dla wielu niespodziewane, przykłady antyżydowskich fobii w wielu warstwach naszego  społeczeństwa, zwącego się wszak chrześcijańskim.

Tu leży istota zagadnienia; wielokrotnie bowiem (repetitio...) przewija się w tej książce myśl o tym, że wszelki antysemityzm chrześcijański jest nie tylko zaprzeczeniem chrześcijaństwa, ale jest także [...] przekreśleniem (przez chrześcijan!) dzieła Odkupienia dokonanego przez Chrystusa. Jest mozolnym odbudowywaniem tego muru [...], który istniał między Żydami a narodami pogańskimi, a który Chrystus zburzy! (zob. Ef. 2:14).

Autor przedstawia dzieje antysemityzmu począwszy od starożytności. Jego źródeł upatruje w reakcji (co najmniej nieżyczliwej) nie-Żydów na żydowską świadomość bycia narodem wybranym przez Boga oraz na postawę społecznego i duchowego izolacjonizmu.

Warto zaznaczyć, że wstęp do tej książki napisał abp Henryk Muszyński, przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem, i że kończy ją List pasterski z okazji 25. rocznicy ogłoszenia soborowej Deklaracji „Nostra aetate". To znacząca klamra – oficjalne stanowisko Kościoła rzymskokatolickiego wobec narodu żydowskiego i jego religii.

Wielką zaletą Ludu Przymierza jest klarowność wyrażania myśli i język, który nie ma nic wspólnego z pseudonaukowym, hermetycznym bełkotem czy kościelną nowomową. Byłoby dobrze, gdyby ta książka stała się lekturą i przedmiotem rozważań także dla katechetów oraz uczniów na lekcjach religii.

ELEMENTARZ

Tak ks. prof. Józef Kudasiewicz określił ABC Starego Testamentu Wernera Steinmanna2, pierwszą tego typu publikację dla raczkujących w wiedzy Świętej Księgi, dla prawdziwych przedszkolaków biblistyki. Jest to wybór (86 haseł) najważniejszych i najciekawszych pojęć, zdarzeń i osób – przy tym objaśnionych krótko i rzeczowo prostym językiem, rozmyślnie unikającym teologicznego żargonu. ABC... nie dąży oczywiście do zastąpienia poważnych acz „ciężkostrawnych", jak piszą wydawcy, biblijnych kompendiów. Opierając się na rezultatach współczesnych badań w sposób kompetentny i przystępny wprowadza w świat wyobrażeń i wiary Starego Testamentu, przygotowując do lektury Nowego. Autor (protestant) napisał: Celem i zamysłem tej książki jest umożliwienie i zachęcenie do lektury Biblii. Nic ująć.

Można tylko dodać, że będą temu zapewne sprzyjać takie udogodnienia jak mapki, tablica chronologiczna i wykaz skrótów ksiąg biblijnych (przydatny w związku z licznymi odsyłaczami do Pisma Św.). Dodatkową okrasę stanowią sympatyczne rysunki. Dzięki temu wszystkiemu ABC... może stać się ogromnie pomocne również w nauce religii.

MIKROSKOPIJNY PRZYKŁAD SĄDU BOŻEGO

Jak grzyby po deszczu pojawiają się ostatnio przekłady i wznowienia książek I.B. Singera, które w dodatku (jak wynika z „list rankingowych") świetnie się sprzedają. Jedna z nich, Urząd mojego ojca3, przez samego autora została uznana za nietypową, jako że stanowi próbę połączenia pamiętnika z powieścią (czy też łańcuszkiem opowiadań). Jest to fascynująca opowieść o losach rodziny Singerów i sądzie rabinackim (Bet Din), sprawowanym przez ojca, ubogiego i uczonego, rozmiłowanego w Torze chasydzkiego rabina (Żydzi mawiali, że można być albo uczonym, albo bogatym, ale ten pierwszy przynosi rodzinie większą chlubę). Ów sąd rabinacki był swoistym połączeniem sądu, synagogi, domu nauki, a nawet [...] gabinetu psychoanalityka, dokąd mogli chodzić ludzie, o zmąconym umyśle, by wyjawić swe troski. [...] Zgodnie z jego myślą przewodnią nie może być sprawiedliwości bez pobożności, a wyrok jest wtedy najlepszy, gdy obie strony przyjmują go w dobrej woli [chyba dobrowolnie] i z ufnością w moc Bożą.

Przed oczami czytelnika tej książki przewija się cała galeria ludzi o pogmatwanych często losach, którzy z najróżniejszymi sprawami przychodzili do rabina z ulicy Krochmalnej. No i jest jeszcze, utrwalona w pamięci małego chłopca a oddana przez wielkiego pisarza, atmosfera tamtego domu i świata, którego już nie ma, i tego sądu, o którym napisał: Myślę czasami, że Bet Din jest mikroskopijnym przykładem niebiańskiej rady sprawiedliwości, sądu Boskiego, który dla Żydów stanowi absolutne miłosierdzie.

mok

1 Ks. Michał Czajkowski: Lud Przymierza. Biblioteka „Więzi", t. 72. Warszawa 1992, s. 128

2 Werner Steinmann: ABC Starego Testamentu. Tłum. Zofia Brzostowska, przedmowa ks. Józef Kudasiewicz, ilustr. Friedel Steinmann. Wydawnictwlo Kerygma, Lublin 1992, s. 89

3 Isaac Bashevis Singer: Urząd mojego ojca. Tłum. i przypisy Irena Wyrzykowska. Wydawnictwo „bis". Warszawa 1992, s. 286