Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Okładka 5/2002NR 5 / 2002

W czerwcu 1652 roku, w północnej Anglii, pani Margaret Fell, żona ogólnie szanowanego sędziego, wzięła udział w kilku spotkaniach, na których wystąpi) ludowy kaznodzieja - George Fox. Wokół niego gromadzili się ludzie później nazywani kwakrami. Ta dziwna nazwa pochodzi od angielskiego słowa "quake" - trząść się, drżeć. Legenda mówi, że Fox, oskarżony o bluźnierstwo, śmiało spojrzał w oczy sędziemu i pouczył go, iż powinien "trząść się od słowa Pana". Foxa i jego towarzyszy określono więc mianem "duakers" - kwakrów - i nazwa przylgnęła. George Fox byt prostym człowiekiem, samoukiem, który zwiastował ludziom wewnętrzne Światło. Był głęboko przekonany, że Chrystusowego ducha należy szukać nie w spekulacjach i dogmatach, nie w kościelnych obyczajach i pod opieką duchowieństwa, lecz we wnętrzu człowieka. Dla Margaret Fell jedno ze spotkań z tym głosicielem wewnętrznej prawdy okazało się brzemienne w skutki. Rzucone w pewnej chwili przez Foxa pytanie przeszyło ją do głębi: "Mówicie Chrystus powiedział to, apostołowie powiedzieli tamto, ale co ty mówisz? Czy ty jesteś dzieckiem Światła, czy chodzisz w Świetle i czy mówisz to, co z twojego wnętrza płynie od Boga?" Życie pani Fell odmieniło się na zawsze.

Nie tylko jej. Fox zdołał przekonać wielu słuchaczy, na ogół spośród prostych ludzi, niezadowolonych z kościelnego przekazu Bożej prawdy, często niezrozumiałego i suchego jak pieprz. Tęsknili oni do świeżej i autentycznej wiary, której mogliby oddać się całą duszą. Były to czasy Olivera Cromwella, czasy politycznego i duchowego fermentu, w których kształtowały się początki demokracji. W szeregach armii Cromwella niejednokrotnie debatowano na temat praw prostego człowieka. Wynikały te prawa nie, jak dzisiaj, z humanizmu, ale z religijnej wiary. Wierzono, że każdy człowiek jest potencjalnie nośnikiem Ducha Świętego i każdy może być głosem żywego Boga.

Kwakrzy uważali, że chrześcijańska wiara nie polega ani na zgodności z doktryną, ani na przestrzeganiu obrzędów, lecz na poczuciu bliskości Boga. Ponieważ byli przekonani, że na nowo odkryli pierwotne chrześcijaństwo, głosili nadejście Chrystusa, który "sam przyszedł, by nauczać ludzi". Wierzyli, że mogą wejść w stan komunii z Bogiem bez pośrednictwa Kościoła i duchowieństwa. William Penn, jeden z najwybitniejszych kwakrów XVII wieku, założyciel utopijnej chrześcijańskiej wspólnoty w stanie Pensylwania, tak pisał: "To nie opinie, nie spekulacje, nie pojęcia tego, co prawdziwe, czynią prawdziwego chrześcijanina. Nie ten jest prawdziwie wierzący, kto przyjmuje artykuły wiary i podpisuje się pod twierdzeniami religii, choćby były te artykuły i te twierdzenia najlepiej i najwspanialej wyrażone; nie, to zgodność naszego ducha i codziennego życia z wolą Bożą, zgodność w świętej społeczności z Bogiem i wedle Bożych zasad światła i życia w ludzkiej duszy działających, czynią z człowieka prawdziwe dziecię Boga".

Nie wszyscy podzielali te wiarę; władze kościelne i świeckie były jej przeciwne a ludzi ją wyznających prześladowały i osadzały w więzieniu. Nie uniknął prześladowań George Fox, prorok i mistyk, który dał początek istniejącemu do dziś ruchowi kwakrów. Kiedy miał 18 lat, Fox porzucił dom w poszukiwaniu duchowej prawdy. Szukał jej w życiu, w rozmyślaniach, w mistycznych przeżyciach, uważnie wsłuchiwał się w wewnętrzny głos. Z czasem ta wędrówka zaprowadziła go do odkrycia żywego Chrystusa. Odkrył Go nie w liturgii, nie w pilnym czytaniu Biblii (którą zresztą znał prawie na pamięć), nie w kazaniach i nie w mówieniu pacierzy, lecz w swoim własnym wnętrzu. Odkrył Go na nowo i nazwał Bożym Ziarnem. Czuł, że to Ziarno istniało w człowieku zawsze. "Nie szukaliśmy nowego Chrystusa - pisał Isaac Penington, jeden z ojców założycieli ruchu kwakrów - nowego Ducha czy nowych doktryn o Chrystusie i jego Duchu. Chcieliśmy jeno poznać Chrystusa tak, by przyjąć od Niego życie; chcieliśmy żyć w Nim i w duchu od Niego otrzymanym; taki był jedyny cel i pragnienie naszych dusz". Osobiste odkrycie Chrystusa we własnym wnętrzu jest do dzisiaj celem i pragnieniem życia wielu kwakrów.

Krzysztof Dorosz


zobacz pełny tekst