Drukuj
NR 12 / 2002

czyli jak niemiecki benedyktyn został mistrzem zen i w Japonii odkrył na nowo mistykę chrześcijańską.

siedzieć, milczeć i słuchać co Bóg mówi we mnie
Mistrz Eckhart

Willigis Jäger (urodzony w 1925 roku) - nauczyciel duchowy, benedyktyn i mistrz zen. Kontynuuje mistyczno-kontemplacyjną tradycję Zachodu. W roku 1983 założył w Würzburgu (Niemcy) centrum medytacji i kontemplacji, którym przez wiele lat kierował. Do dziś prowadzi kursy zen i kontemplacji.

Kontemplacja jest zapomnianą praktyką chrześcijańską, która przez ciszę i skupienie prowadzi do mistycznego doświadczenia Boga. Chrześcijanie często patrzą dziś na Wschód, by znów odkryć tę drogę, ponieważ ich własna duchowa tradycja popadła w zapomnienie.

Pustawy zazwyczaj ewangelicki kościół św. Szczepana w Würzburgu (Bawaria, RFN) wypełnia się ludźmi na długo przed rozpoczęciem się spotkania (zwykle przychodzi pięćset albo i więcej osób), gdy na zaproszenie pastora z gościny korzysta katolicki mnich, benedyktyn i mistrz zen - ojciec Willigis Jäger. Spotkania te nazywane są agape (żeby nie gorszyć czujnych uszu strażników wiary) a noszą tytuł "Duchowość płynąca z ciszy - dla wierzących, wątpiących, poszukujących i niewierzących".

Kim są ci ludzie i co powoduje, że tak tłumnie przychodzą, by słuchać ciszy, modlić się bez słów i wspólnie uczestniczyć w liturgii? Kim jest Willigis Jäger? Co takiego daje ludziom ten mnich, o którym głośno w mediach z powodu konfliktu z Kongregacją Nauki Wiary niemieckiego kardynała Josepha Ratzingera?

Ludzie, którzy przychodzą na agape, są bardzo współcześni, żeby nie powiedzieć "przyszłościowi". To ludzie często w kryzysie, żebrzący duchem, poszukujący sensu, którzy nierzadko nie czują już związku z Kościołem lub czują się przez swój Kościół pokrzywdzeni. Tradycyjnie przekazywana wiara nie przemawia już do nich. Szukają raczej doświadczenia niż słowa, ale także uwzględnienia naukowego obrazu świata, zaakceptowania innych religii i duchowości, jaką przeczuwają w Dobrej Nowinie.

Jäger już jako sześcioletnie dziecko miał pierwsze głębokie doświadczenie, pod wpływem którego postanowił zostać księdzem. Zainteresowania mistyką w seminarium o mało nie przepłacił wyrzuceniem z zakonu, bo odkryto je (na podstawie karty bibliotecznej) tuż przed złożeniem ślubów wieczystych.

Ale to właśnie mistyka kazała mu w wieku blisko 50 lat udać się do Japonii w poszukiwaniu żywej tradycji przekazywanej z mistrza na ucznia. Bogata literatura mistyczna zachodu nie zawiera wystarczających wskazówek dla niewtajemniczonego. Tych bowiem udzielano zawsze ustnie i indywidualnie, zależnie od potrzeb i od rozwoju ucznia. Natomiast tradycja Wschodu w tej dziedzinie jest niezwykłą skarbnicą - nie tylko ze względu na jej ciągłość, lecz również na wiedzę na temat np. ciała, oddechu, psychologii etc. Duchowości wreszcie nie można się autodydaktycznie nauczyć z książek, podobnie jak nie sposób opanować samemu rękodzieła.

Ani w bliższym otoczeniu - w klasztorze czy w zakonie - ani w dalszym - w Niemczech Jäger nie znalazł nikogo, kto mógłby być jego nauczycielem, przewodnikiem i mistrzem. Znalazł godopiero w Japonii. Spędził tam 6 lat, przeszedł cały surowy trening zen. Został nauczycielem zen, dziś jest mistrzem. Ale właśnie tam odkrył, że chrześcijańska droga kontemplacji uczy w swojej istocie dokładnie tego samego i postanowił ją odnowić nie tylko teoretycznie, ale przede wszystkim praktycznie.

Kontemplacja to bezprzedmiotowa, najwyższa forma modlitwy i chrześcijańska droga do doświadczenia Pierwszej Rzeczywistości. Każda wielka religia posiada taką drogę: hinduizm - jogę, buddyzm - zen, islam - sufizm. Kontemplacja, która została zapomniana w ciągu ostatnich 200 lat, jest duchową ścieżką równorzędną wobec dróg wschodnich, dlatego wcale nie trzeba szukać niczego lepszego. Istnieje przebogata tradycja mistyki chrześcijańskiej: od Jezusa, poprzez ojców pustyni, do "wielkiej czwórki": autora Obłoku niewiedzy, Mistrza Eckharta, św. Teresy z Awili i św. Jana od Krzyża. Odnowienie tej tradycji stanowi szansę religii i szansę człowieka na przetrwanie.

Jäger nie jest oczywiście ani pierwszym ani jedynym, który przez kontakt z innymi tradycjami duchowymi odkrył na nowo własną tradycję mistyczną. I całe szczęście, jak sam powiada. Hinduizm dla siebie i dla innych odkrywali: Bede Griffiths, Anthony de Mello, John Main i Raimon Panikkar. Thomas Merton i Hugo M. Enomiya-Lassale praktykowali zen. Brakuje właściwie tylko kogoś, kto by przybliżył tradycję mistyczną islamu.

Co wyróżnia Jägera? Przede wszystkim jest nam współczesny i bliski przestrzennie, bo "tuż za miedzą". Silnie podkreśla znaczenie nowego obrazu świata, stworzonego przez nauki przyrodnicze oraz praktyczne odrodzenie tradycji mistyczno-kontemplacyjnej Zachodu.

Religia jest odpowiedzią na pytanie o sens życia. Jej początek bierze się z doświadczenia mistycznego założycieli i religia powinna prowadzić z powrotem do tego doświadczenia. Jest jeden szczyt, ale wiele dróg, bo istnieje tylko jedno wspólne doświadczenie, jedna prawda i jedna Pierwsza Rzeczywistość. Stąd wynika transkonfesyjność mistyki i przyszłej religijności.

Bóg nie jest poza światem, lecz jest Jednią i Całością. Fala jest morzem: Bóg objawia się pod wieloma postaciami, ale zawsze pozostaje sobą. Jest jak morze, które objawia się w milionach fal, ale zawsze pozostaje tą samą wodą.

Religie są tylko modelami, dlatego powinny uwzględnić zmieniający się obraz świata, jaki przynosi nauka. W przeciwnym razie religia zagradza ludziom drogę zamiast otwierać. Stąd potrzeba rewizji i reinterpretacji. Dziś trzeba inaczej głosić wiarę. Pora zrezygnować z geocentryzmu (250 miliardów galaktyk) i antropocentryzmu (wszechświat istnieje od 14 miliardów lat). Boga nie da się oddzielić od ewolucji. Bóg wciela się w kosmosie. On nie jest w swoim wcieleniu, lecz manifestuje się jako wcielenie.

Doświadczenie jedności wskazuje, że nic nie może "wypaść z Boga". Dlatego wizja grzesznego człowieka i karzącego Boga należy do przeszłości. Jej miejsce zajmuje wizja wszechobejmującej miłości i przekonanie o stałym rozwoju świadomości.

Droga duchowa, która nie prowadzi z powrotem do codzienności, jest drogą na manowce. Jest regresją. Misterium odbywa się dziś na dworcu centralnym. Dlatego wizje, telepatia, prekognicja i inne "nadzwyczajne zjawiska" - błędnie brane za mistykę - są zupełnie drugorzędne. Życie jest religią i religia to życie. Mistyka jest codziennością, ponieważ codzienne życie jest miejscem spotkania człowieka i Pierwszej Rzeczywistości. Tylko w chwili przeżywania życia ma miejsce komunikacja z Bogiem. Nie jest to sekularyzacja religii, lecz sakralizacja życia.

Czy to jest droga dla każdego? Tak. Nie jest to droga bynajmniej elitarna, tylko po prostu mało znana. Madame Guyon, francuska mistyczka z XVIII wieku, która więzieniem przypłaciła swoje doświadczenia mistyczne, pisze: Wszyscy nadają się do modlitwy wewnętrznej. To wielkie nieszczęście, że prawie każdy myśli, że nie jest do niej powołany. Wszyscy jesteśmy powołani do modlitwy wewnętrznej, tak jak wszyscy powołani jesteśmy do zbawienia. Podkreśla, że ta forma modlitwy jest prosta i łatwa. I ubolewa nad tym, że nie jest nauczana przez kapłanów. Jan od Krzyża w przedmowie do Drogi na Górę Karmel daje wskazówki dla każdego. Mówi o tym, jak w krótkim czasie dojść do zjednoczenia z Bogiem. Również w Obłoku niewiedzy, owych wskazaniach anonimowego angielskiego mistyka z XIV wieku, dowiadujemy się, że kontemplacja jest dla każdego poważnego chrześcijanina drogą duchową. Powołani do modlitwy kontemplacyjnej są wszyscy - duchowni i świeccy.
Zenon Mazurczak


zobacz pełny tekst