Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Albert SchweitzerNR 1-2 / 2003

Postać Alberta Schweitzera kojarzona jest przede wszystkim z jego działalnością w szpitalu w Lambarene, koncertami organowymi itp.; wydaje się jednak, iż myśl teologiczna, filozoficzna i etyczna wielkiego Schweitzera znana jest na ogół bardzo pobieżnie, a jego ważkie osiągnięcia na polu etyki i teologii są niedoceniane. Stało się tak - być może - dlatego, iż teologia liberalna, której Albert Schweitzer był przedstawicielem, została zdyskredytowana przez teologię dialektyczną Karola Bartha, ogłaszającą triumfalnie swoje zwycięstwo nad teologią liberalną. Zapewne z tego powodu, gdy wymienia się największych teologów ewangelickich XX wieku, na pierwszym miejscu wymienia się Karola Bartha, zaś postać Schweitzera spychana jest na dalszy plan lub w ogóle przemilczana. Nic dziwnego zatem, że gdy już mówi się o Schweitzerze, to przedstawia się go na ogół jako sympatycznego dziadziusia, otoczonego chmarą zwierząt i uśmiechniętych Afrykanów, a nie jako wielkiego filozofa i teologa. Jednak niedocenianie teologicznych, filozoficznych i etycznych osiągnięć Schweitzera jest błędem, bowiem w jego myśli spotykamy wiele koncepcji wręcz przełomowych, a przenikliwość, z jaką oceniał kulturę zachodnią, powinna budzić najwyższy podziw.

Albert Schweitzer rozpoczął tworzenie "etyki czci dla życia" od dogłębnej analizy kultury i cywilizacji człowieka Zachodu. Charakterystyczne dla myśli Schweitzera jest bardzo wyraźne rozróżnienie kultury i cywilizacji. Przez cywilizację należy rozumieć te wytwory człowieka, które służą zachowaniu życia ludzkiego w jego wymiarze biologicznym. Natomiast kultura to wartości i wytwory człowieka nie związane bezpośrednio z walką o byt, odnoszące się do duchowej sfery aktywności ludzkiej. W celu lepszego zobrazowania koncepcji Schweitzera pozwolę sobie na przytoczenie pewnego przykładu. Otóż garnek, w którym człowiek gotuje sobie strawę, jest produktem cywilizacji ludzkiej, jeżeli natomiast garnek ten kunsztownie ozdobimy, to zdobienia owego garnka stanowić będą wyraz ludzkiej kultury, ponieważ aby ugotować w garnku posiłek niezbędny do podtrzymania życia fizycznego człowieka, nie trzeba go wcale zdobić. Zdobienia, nie będąc powiązane bezpośrednio z życiem biologicznym człowieka, świadczą o tym, iż człowiek przekracza swój wymiar fizyczny, odrywając część swojej aktywności twórczej od walki o przetrwanie biologiczne. Dzięki kulturze człowiek przekracza zatem swoją fizyczność, przekracza byt czysto biologiczny i tworzy nową jakość - nieznaną w świecie przyrody. Cechą konstytutywną kultury ludzkiej są pytania egzystencjalne stawiane przez człowieka, dotyczące sensu jego życia, celowości świata itp. One to stanowią o naszym człowieczeństwie, odróżniając nas od świata zwierzęcego.

Cywilizacja i kultura nie wykluczają się wzajemnie, jeśli jednak rozwój cywilizacyjny zdominuje rozwój kultury, to życie człowieka zredukowane zostaje do istnienia czysto fizycznego, a jego zainteresowania skupiają się wokół życia biologicznego. W ten sposób człowiek przestaje być istotą twórczą, podmiotem kształtującym przyrodę, system społeczny. Zdominowany przez bezosobowe siły przyrody, gospodarki, rynku zostaje przez nie całkowicie określony, uzależniony od nich, a zatem sprowadzony do roli przedmiotu. W ten sposób człowiek przestaje być istotą wolną, jest za to - jak mawiał Schweitzer - człowiekiem neoprymitywnym. Tymczasem - aby tworzyć kulturę - człowiek musi być istotą wolną, bowiem tworzyć może jedynie ten, kto jest wolny. Cywilizacja pozbawiona kultury nie tylko degeneruje duchowo człowieka, ale także - w sposób paradoksalny - zagraża również biologicznemu istnieniu człowieka (choć miała je przecież podtrzymywać), ponieważ twory cywilizacyjne wymykają się człowiekowi neoprymitywnemu spod kontroli. I tak właśnie stało się z kulturą i cywilizacją Zachodu. Współczesny człowiek jest neoprymitywem zajętym bardziej walką o byt niż tworzeniem kultury. Neoprymityw nie stawia elementarnych pytań o sens swojej egzystencji, zaprzestał także poszukiwania prawdy o świecie, zadowalając się półprawdami. Człowiekiem neoprymitywnym można manipulować, wysłać na wojnę w imię interesów elit. Neoprymityw bez wahania będzie również sam manipulować innymi, wykorzystując ich do swoich celów.

Rafał M. Leszczyński

"Etyka czci dla życia" Alberta Schweitzera - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl