Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Imagefoto. Andrzej Kułak
NR 11-12 / 2004

Referat wygłoszony podczas X Forum Inteligencji Ewangelickiej

Gwałtowny i nieunikniony rozwój elektroniki i informatyki zrewolucjonizował nasze życie. Niemożliwe stało się możliwe: np. wiadomość o wydarzeniu w Toronto można w ciągu kilku sekund przekazać do Kairu, Moskwy, Londynu czy Kapsztadu. Można, siedząc w swoim domu w Warszawie, przy pomocy komputera prowadzić obszerną dyskusję z osobą przebywającą w Australii. Można dokonywać wielomilionowych operacji finansowych wyłącznie przy pomocy komputerowej myszki. Wydaje się, że przestrzeń i czas zostały pokonane. Przy takim tempie przekazywania informacji bez względu na odległość ich dystrybucja przez rozmaite media stała się tym sektorem ludzkiej działalności, który przyciąga tłumy ludzi i wielkie pieniądze. Media rywalizują ze sobą, nie przebierając w środkach. Liczy się przecież tempo podania informacji do wiadomości publicznej oraz jej atrakcyjność w tym sensie, że musi zaciekawić, wprawić w zdumienie lub wstrząsnąć odbiorcą. Aby dobrze sprzedać swoje newsy, media stale przekraczają granice nie tylko dobrego smaku, ale też gwałcą prawo ludzi do prywatności. Nie trzeba wcale oglądać thrillerów, wystarczy obejrzeć serwis informacyjny dowolnego kanału telewizyjnego, żeby zetknąć się z brutalnością, okrucieństwem i śmiercią. Oczywiście na świecie dzieją się rzeczy straszne, ale mówiąc kolokwialnie, ich stężenie jest mniejsze, niż to wynika z medialnego przekazu.

Każda informacja dociera do nas za pośrednictwem wielu osób: najpierw naoczny świadek lub uczestnik wydarzeń, potem osoba, która wstępnie redaguje wiadomość, dalej ktoś, kto ją odczytuje (w radiu czy telewizji) lub ostatecznie formułuje w prasie. Każda z tych osób, nawet nieświadomie, przepuszcza tę informację przez filtr własnego sposobu myślenia. Tak więc otrzymujemy ją już w jakimś stopniu zinterpretowaną, choćby przez użycie takiego, a nie innego języka. Można np. powiedzieć: "bojownicy czeczeńscy" lub "terroryści czeczeńscy' - w zależności od naszego spojrzenia na sprawę. Ponadto przy przekazywaniu informacji z rąk do rąk mogą następować przekłamania: jakiś wyraz zniknie lub pojawi się jakby samo przez się, w przeświadczeniu, że sens przekazu jest zachowany. W książce pt. 54 komentarze do Tory Konstanty Gebert zwraca uwagę na pewien interesujący aspekt historii biblijnej o upadku pierwszych ludzi, który stanowi świetną ilustrację wspomnianego mechanizmu. Oto Bóg pouczył Adama o regułach życia w raju (I Mojż. 2: 16-17): Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz. W rozmowie z wężem Ewa zacytowała słowa Boga, które przekazał jej Adam (I Mojż. 3:3): Nie wolno wam z niego jeść ani się go dotykać, abyście nie umarli. A więc nie wolno nie tylko jeść, ale też dotykać. Adam wzmocnił zakaz Boży, być może w przypływie zapału i gorliwości. I Konstanty Gebert pisze tak: Czy Adam ma swój udział w grzechu Ewy także i przez to, że zaostrzył zakaz Boży? Wszak Pan zabronił mu jedynie spożywać wiadomego owocu, on jednak swojej żonie nakazał, by go wręcz nie dotykała. Nakłoniona przez węża dotknęła, a gdy nic się nie stało - zerwała. Czyżby więc nadmiar gorliwości w przestrzeganiu prawa mógł sam prowadzić do grzechu? Ta historia pokazuje, że nawet gdy próbujemy powtórzyć czyjeś słowa, zawsze może się zdarzyć, że pełni entuzjazmu coś "ulepszymy".

Poza wieloma bezwiednymi modyfikacjami lub modyfikacjami dokonanymi w dobrej wierze mamy często do czynienia z manipulacją celową. Jednym z arcydzieł tego rodzaju był ostatnio artystyczny życiorys Czesława Miłosza przyrządzony przez prof. Jana Majdę, pracownika Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pokazuje on, jak z kawałków prawdy i półprawdy można skomponować kłamstwo. Informacja zmanipulowana nigdy nie jest niewinna; ma ona do spełnienia określone zadanie, ma odpowiednio podziałać na nasz sposób myślenia poprzez zasłonięcie przed nami prawdy. Sterowanie informacją daje władzę, a władza marzy się wielu. Ze zmanipulowanymi informacjami spotykamy się stale i pojawia się niebanalne pytanie, jak połapać się w tych zabiegach na naszym otwartym mózgu?

Dr Dorota Niewieczerzał

Życie w informacyjnym szumie - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl