Drukuj

NR 11-12 / 2005

Wśród zarzutów, jakie poganie stawiali starożytnym chrześcijanom, bardzo często pojawiało się oskarżenie o ateizm. W odczuciu mieszkańców Imperium Rzymskiego niechęć zwolenników Chrystusa do uczestnictwa w kulcie rzymskich bogów dowodziła ateizmu. Poganie zauważyli także, iż chrześcijanie nie sporządzają podobizny swojego Boga oraz nie posiadają kasty kapłańskiej i świątyń, w których składano by ofiary chrześcijańskim bóstwom. Jak słusznie zauważył ks. prof. Henryk Pietras SJ w Początkach teologii Kościoła, […] tych specjalnych "świątyń" nie było nie tylko z powodu prześladowań, ale ponieważ uważano, że nie powinno ich być1. Brak widocznego kultu u chrześcijan dziwił i niepokoił pogan, nasuwając myśl, iż chrześcijanie są ateistami. Zaniepokojeni byli również urzędnicy rzymscy, gdyż traktowali oni udział w uroczystościach religijnych jako wyraz postawy propaństwowej (bogowie stali na straży potęgi Cesarstwa Rzymskiego), tak więc odmowa uczestnictwa w kulcie bogów była w ich oczach wyrazem niesubordynacji wobec Imperium. Dopiero po Edykcie Mediolańskim (rok 313), który nadał chrześcijaństwu status religii uznawanej przez państwo, pojawiły się w Kościele […] zachowania religijne: posty, umartwienia, śluby, ofiary, aż do budowania coraz wspanialszych świątyń2. Zdaniem ks. prof. Pietrasa, właśnie wtedy chrześcijaństwo zaczęło się upodabniać do religii pogańskich, dzięki czemu mogło zostać zaakceptowane przez rzymskie władze. Według jezuickiego teologa upodobnienie to polegało nie tylko na przeniknięciu pogańskich form kultu do chrześcijaństwa, ale także na przekształceniu Stołu Pańskiego w ołtarz, uczty dziękczynnej (Wieczerzy Pańskiej) w ofiarę. W tym czasie - uważa Pietras - prezbiterzy, starsi Kościoła przedzierzgnęli, się w kapłanów3, a biskupi-nadzorcy stali się nieomylnymi i stojącymi ponad wszystkimi wierzącymi biskupami-faraonami4.

Jednak w czasach Justyna (czyli w połowie drugiego wieku) chrześcijanie nie mogli jeszcze pochwalić się swoimi własnymi świątyniami, posągami, malowidłami oraz kapłanami, aby przekonać pogan, że wyznawcy Chrystusa nie są ateistami. Jedynym zatem sposobem obalenia tezy o ateizmie chrześcijan była prezentacja chrześcijańskich poglądów na temat Boga w pismach apologetycznych. Oczywiście, gdy apologeci pisali o Bogu, musieli także wyjaśniać poganom, kim jest Jezus Chrystus. Teolodzy wczesnochrześcijańscy przekonywali czytelników, że nie jest On zwykłym człowiekiem, ukrzyżowanym cieślą z Nazaretu, ale Synem Bożym, wcielonym kosmicznym Logosem. Przedstawianie Jezusa Chrystusa jako boskiego Logosu było szczególnie ważne w kontekście starań chrześcijan o uznanie ich przez pogan za ludzi pobożnych.

Z takim właśnie staraniem spotykamy się zaraz na początku Apologii pierwszej Justyna Męczennika. Chrześcijański myśliciel napisał: […] Logos przybrał widzialną formę, stając się człowiekiem i nazywa się Jezus Chrystus. My zaś wierzymy w Niego […]5. Nieco dalej czytamy: […] przylgnęło do nas miano ateuszów. Prawda, przyznajemy się, jesteśmy ateuszami w stosunku do tego rodzaju rzekomych bóstw (bóstw pogańskich - R.M.L.), ale przenigdy w stosunku do Boga najprawdziwszego, który jest Ojcem sprawiedliwości, powściągliwości oraz innych cnót, tak że w Nim nie ma żadnej złej przymieszki (w przeciwieństwie do bogów pogańskich, pod które podszywają się demony - R.M.L.). Jemu to, a z Nim razem Synowi, który od niego przyszedł […], wreszcie Duchowi Proroczemu (Duchowi Świętemu - R.M.L.) oddajemy uwielbienie i pokłon, cześć im składając, pełną rozumu i prawdy6.

Dr Rafał Marcin Leszczyński

Ojcowie Kościoła. Refleksja trynitarna Justyna Męczennika (cz. 13) - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl