Drukuj

NR 1-2 / 2008

Moja przygoda ze wspólnotą braci z Taizé rozpoczęła się trzy lata temu, gdy pojechałam do Mediolanu na pierwsze Europejskie Spotkania Młodych. Pół roku później, na początku sierpnia, zdecydowałam się na tygodniowy pobyt w samym Taizé – małej wiosce we Francji. W czerwcu zeszłego roku przybyłam tu na dłużej. Mieszkając we wspólnocie szukam Boga i uczę się żyć z innymi ludźmi.

Na zaproszenie braci można przyjechać do Taizé na tydzień lub dwa i mieszkać na polach namiotowych w prywatnych, ewentualnie w zbiorczych namiotach lub barakach. Dla osób zdecydowanych na dłuższy pobyt przygotowane są specjalne miejsca: „Neva” dla chłopców i „Madras” dla dziewcząt (osoby przyjeżdżające na kilka tygodni latem) lub „Tilleul” i „La petit Morada” dla chłopców oraz „N’toumi” i „Lambarene” dla dziewcząt (osoby zostające kilka miesięcy lub dłużej).

Jest wiele powodów, dla których wyjechałam z domu i zamiast rozpocząć w październiku studia, zdecydowałam się zatrzymać w Taizé. Początkowo planowałam spędzić tutaj moje, prawie czteromiesięczne, wakacje. Jednak na tym się nie skończyło. Z tygodniową przerwą na wyjazd do domu jestem tu już dziewiąty miesiąc. Życie tutaj nie jest ani łatwiejsze (jak się niektórym wydaje), ani trudniejsze (jak mnie się czasami wydaje). Jest zdecydowanie inne od tego, które wiodłam w Polsce. Niełatwo je opisać – jak bowiem przedstawić codzienność pozbawioną atrakcyjnych wydarzeń i ekscytujących spotkań? Jest ona niebywale uregulowana, podporządkowana modlitwom, które odbywają się trzy razy dziennie. W międzyczasie trwają różne zajęcia, praca, spotkania biblijne oraz warsztaty. Zmiany wprowadzane są raz na tydzień, kiedy to w sobotę podczas obiadu dowiadujemy się gdzie i jak będziemy pracować w przyszłym tygodniu.

Tak więc zwyczajny dzień rozpoczyna się o 8.20 dźwiękiem dzwonów wzywających wszystkich mieszkańców wioski na wspólną, poranną modlitwę. Potem jemy śniadanie, a następnie każdy udaje się do swojej pracy, trwającej do modlitwy południowej, kiedy to o 12.30 ponownie zbieramy się w kościele. Jemy lunch, chwilę odpoczywamy i znów idziemy do pracy. O 19.00 spożywamy wspólną kolację, a o 20.30 zbiera wszystkich w kościele ostatnia już, wieczorna modlitwa. Niedziela różni się od powszedniego dnia mszą o godz. 10.00, po której udajemy się do pracy, aby przygotować Taizé na przyjazd kolejnych młodych ludzi.

Raz w tygodniu dzielimy się (każdy w swojej wspólnocie, w zależności od płci i długości pobytu) swoimi przemyśleniami i odczuciami. Mamy okazję opowiedzieć innym, co przeżywamy, co nas cieszy, czego się boimy, czego nie potrafimy i nie rozumiemy, a co umiemy i pojmujemy. Dwa razy w tygodniu odbywają się dla wolontariuszy specjalne zajęcia biblijne, prowadzone przez jednego z braci.

Matylda Winnicka

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl