Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 9-10 / 2009

Rozważmy teraz, czego na temat modlitwy nauczają sam Jezus oraz Nowy Testament.
     Najdobitniej opisuje to św. Mateusz w szóstym rozdziale swojej Ewangelii: Gdy się modlicie nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać...Ty zaś, gdy chcesz się modlić wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego... (Mt. 6, 5-6).
    Grzech obłudnika jest parabolą pychy duchowej, która zawiera paradoks, ponieważ w obecności Boga nie może mieć miejsca pycha, a jedynie pokora. Przypomnijmy tu opowiadanie o faryzeuszu i celniku, którzy weszli do świątyni, aby się modlić (Łk. 18, 9-4). Podczas gdy pierwszy ofiarował Bogu swą sprawiedliwość i dumną modlitwę, chwaląc przy tym wszystkie swe uczynki, to celnik nie śmiał nawet oczu podnieść do nieba, lecz bił się w piersi i mówił: „Boże, miej litość dla mnie grzesznika!”.
    Pokora jest właściwą postawą wobec Boga.
    Dalej Jezus nauczał, że modlitwa powinna być prosta, mówiąc: Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi, jak poganie. Oni myślą, że przez swoje wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie (Mt. 6, 7-8). Innymi słowy, prostota w modlitwie jest podstawową regułą albo linią przewodnią. Użycie mantry w praktyce medytacji jest właśnie takim podejściem do modlitwy, które jest jednocześnie proste i pokorne. To połączenie prostoty i pokory najlepiej wyraża postawę „ubóstwa duchowego” (z pierwszego błogosławieństwa Kazania na Górze: Błogosławieni ubodzy w duchu, ponieważ do nich należy Królestwo niebieskie (Mt. 5,3), którą John Main zaleca nam przyjąć, kiedy medytujemy. Dla niego oznacza to, że musimy porzucić wszystkie myśli, idee, teorie, pragnienia, uczucia i skupić się całkowicie na powtarzaniu mantry oraz na tym, co jest w danej chwili.
    Przyjrzyjmy się teraz dwóm kolejnym opowiadaniom z udziałem Jezusa i niektórych jego uczniów. Uwypuklą one te właściwości modlitwy, na które już wcześniej zwracałem uwagę, a które są konieczne, kiedy stajemy przed Bogiem. Wiele wnosi tu historia Przemienienia Jezusa (Mt. 17, 1-3; Mk. 9, 2-13; Łk. 9, 28-36) kiedy to Piotr, Jakub i Jan byli z Jezusem na górze Tabor i stali się świadkami tajemniczego i niezwykłego wydarzenia. Kiedy Piotr, na widok Jezusa i dwóch towarzyszących mu postaci Mojżesza i Eliasza, bez namysłu wypowiedział swoją nonsensowną propozycję, że postawi im trzy namioty, postacie osłonił obłok, a z niego rozległ się głos: To jest mój syn umiłowany, Jego słuchajcie!
    Tak więc mamy być otwarci na głos i obecność Boga. Bycie w chwili obecnej – z pełną czujnością wobec Ducha w nas i wobec wszystkiego wokół nas – jest tym rodzajem uwagi, który powinien zaistnieć w naszej modlitwie. Jest to kolejny i ważny aspekt medytacji chrześcijańskiej. Obrazuje to dobitnie historia wizyty Jezusa u Marii i Marty w Ewangelii według św. Łukasza (Łk. 10, 38-42). Jezus podkreśla tu, iż należy być skupionym i uważnym, zarzucając nieprzerwaną aktywność i ciągłą krzątaninę wokół spraw codziennych. Scena ta sugeruje, że jakość naszego życia zależy od jakości naszego istnienia: najpierw należy pozostać w pokoju z samym sobą i z innymi wokół nas, następnie skupić się na tym, co jest prawdziwie ważne i wreszcie być uważnym wobec Ducha Chrystusa, który jest w nas.
    Bardzo istotne odniesienie do modlitwy znajdujemy w Liście św. Pawła do Rzymian. Apostoł mówi: Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą. (Rz. 8, 26-27) Tak więc Duch Święty modli się w nas za nas, ponieważ sami nie wiemy, jak się modlić. Jeśli uznamy to twierdzenie za prawdziwe, wtedy doświadczymy czegoś z „ubóstwa ducha”, a to doświadczenie z kolei powinno utwierdzić nas głębiej w duchu pokory. W medytacji chrześcijańskiej wierzymy, że Duch Święty modli się w nas, kiedy medytujemy. Jak John Main powiedział, jesteśmy włączeni przez modlitwę Jezusa do nieprzerwanego strumienia miłości między Nim a Ojcem.
    Ostatnie odniesienia do modlitwy, na które chciałbym zwrócić uwagę, pochodzą z Listu do Efezjan: Zbudź się o śpiący i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus oraz z wezwania do członków Kościoła w Efezie i do wszystkich chrześcijan: Baczcie więc pilnie, jak postępujecie: nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć co jest wolą Pana. (Ef. 5, 14-17). Tego uczy nas medytacja chrześcijańska jako dyscyplina uważności, modlitewnego czuwania przed Panem, która pomaga nam być czujnymi i uważnymi wobec głosu i obecności Boga w naszym życiu i w naszym czasie.
    Tak więc widzimy, że w hebrajskich i chrześcijańskich Pismach powtarzają się nieustannie odniesienia do kluczowych słów bądź pojęć, które John Main zastosował w praktyce medytacji chrześcijańskiej. Jest ona dyscypliną ciszy, bezruchu, pokory, prostoty, uwagi, ubóstwa duchowego i czujności. One to, jak mówi o. John, prowadzą nas do poczucia bycia w pełni żyjącym: poczucie to staje się dla nas oczywiste, ponieważ jesteśmy w harmonii z całym stworzeniem. A droga do tego rezonansu prowadzi poprzez ciszę i bezruch.
    Roland Rolheiser OMI, jeden z najbardziej znanych współczesnych teologów katolickich1 napisał w swej książce „The Holy Longing” („Święta tęsknota”): (...) kontemplacyjne podejście do modlitwy jest przynajmniej dużą częścią odpowiedzi na powszechny głód albo poszukiwania, które obecne są w światowej wspólnocie wierzących i wśród zniechęconych członków Kościołów.
    Wierzę, że medytacja chrześcijańska jest właśnie częścią owej odpowiedzi.

Pastor Gerald Roseberry

[Pastor Gerald Roseberry kieruje grupą doradczą Centrum Cornerstone, ekumenicznej filii WCCM w aglomeracji Phoenix/Arizona (http://www.cornerstone-phx.org/). Jest emerytowanym prezbiteriańskim pastorem, obecnie udziela się w Kościele Episkopalnym, gdzie naucza Medytacji Chrześcijańskiej, kładąc szczególny akcent na jej korzenie biblijne. Jest członkiem założycielem i pierwszym prezesem hospicjum dla bezdomnych i osób pogrążonych w głębokiej żałobie (Hospice of the Valley).]

Dziękujemy wccm.pl za udostępnienie tekstu.

1 W języku polskim ukazały się: Rozbita latarnia. Odnajdywanie Boga w codzienności i W poszukiwaniu duchowości XXI wieku [przyp. tłum.].