Drukuj

NR 1-2 / 2010

Wieczerza Pańska, Eucharystia, Komunia (Święta), Sakrament Stołu Pańskiego (lub Ołtarza). Pojęcia te mogą funkcjonować zamiennie. Wszak wskazują one na to samo – sakrament ustanowiony przez Jezusa Chrystusa przed swoją męką i śmiercią (por. Mt 26, 17n , Mk 14, 12n, Łk. 22, 7n oraz 1 Kor. 11, 23n). W zależności od tego, na jakie rozumienie kładziemy nacisk, nazywamy ten sakrament w taki a nie inny sposób: „Eucharystia” z greckiego eucarissia czyli „dziękczynienie”, „komunia” z łacińskiego communio, czyli „wspólnota”, Sakrament Stołu Pańskiego, ponieważ sprawowany jest przy Stole Pańskim, czy w końcu Wieczerza Pańska. To ostatnie określenie jest najczęściej używane w Kościołach tradycji reformowanej, bowiem wskazuje na fakt, że „Chrystus Pan ustanowić ją raczył przed swoją męką i śmiercią na ostatniej swojej wieczerzy” (zob. Konfesja sandomierska, rozdział 21, s. 132).

     W kontekście dyskusji o interkomunii czy gościnności eucharystycznej, która toczy się od pewnego czasu w chrześcijańskich środowiskach teologicznych, a której wyrazem może być, chociażby, kazanie ks. Zdzisława Trandy wygłoszone 25 stycznia w kościele Św. Trójcy w Warszawie w ramach tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, wydaje mi się istotne zrozumienie jak my, ewangelicy reformowani, rozumieliśmy i rozumiemy ów sakrament. Czym on dla nas jest? Znakiem, symbolem lub pamiątką? Czy i jak nasz Pan, Jezus Chrystus, jest obecny w Sakramencie Stołu Pańskiego? Czy coś się dzieje z elementami chleba i wina, które są rozdawane w trakcie Wieczerzy Pańskiej? Co dzieje się w nas, gdy spożywamy chleb i wino? Czyli, jednym słowem, jaka jest nasza ewangelicko-reformowana interpretacja tegoż sakramentu?
   Choć zabrzmieć to może niczym truizm, nasze reformowane nauczanie o Wieczerzy Pańskiej jest ściśle związane z reformowaną systematyką teologiczną (próbą logicznego i naukowego przedstawienia chrześcijańskich prawd wiary), a dokładniej z takimi jej działami jak sakramentologia (nauka o sakramentach), chrystologia (nauką o Chrystusie), pneumatologia (nauka o Duchu Świętym) czy eschatologia (nauka o rzeczach ostatecznych). Nauczamy o Wieczerzy Pańskiej tak, by to nauczanie tworzyło spójną całość z naszym nauczaniem o osobie, życiu i dziele Jezusa Chrystusa, o roli i działaniu Ducha Świętego w Kościele i w życiu chrześcijanina, o Zbawieniu i życiu wiecznym. Nasze nauczanie o Wieczerzy Pańskiej odzwierciedla również reformowane rozumienie sakramentu, nie jako środka zbawienia czy rytuału, który uczestniczącej w nim osobie udziela łaski, lecz jako „znaku” i „rękojmi” obietnic Ewangelii (zob. Katechizm Heidelberski, Pytanie 66, s. 44), tj. odbicia „tutaj na dole” zdarzenia dokonującego się „tam na górze” ręczącego i przypieczętowującego ewangeliczne obietnice dane przez Jezusa Chrystusa, a przypominane nam przez Apostołów, Ojców Kościoła oraz jego szermierzy i reformatorów. Istotną rolę w naszej sakramentologii odgrywa również tzw. paralelizm sakramentalny, czyli fakt, że tym, „czym dla duszy jest niebiańskie dobro sakramentu, tym dla ciała jest dobro ziemskie”. Np. w przypadku chrztu, w naszych podsumowaniach i objaśnieniach doktryn tłumaczymy, że w tym sakramencie krew Jezusa Chrystusa przelana na krzyżu za ludzi obmywa duszę człowieka z grzechów w sposób tak samo rzeczywisty, jak czyni to woda, która obmywa zewnętrznie ciało i usuwa z niego brud (zob. Katechizm heidelberski, Pytanie 69, s. 45).
   Pisaliśmy powyżej o relacji istniejącej między reformowaną interpretacją Wieczerzy Pańskiej a nauką o Bogu oraz chrystologią Kościoła ewangelicko-reformowanego. Podkreślając transcendencję Boga, tj. Jego inność i niepojętość, uważamy konsekwentnie, że Boży Logos, Syn Boży, pomimo wcielenia pozostaje poza ciałem, a ciało poza Logosem (tzw. extra calvinisticum). Choć nauka ta w pewien sposób, według niektórych, zdradza tendencje nestoriańskie, to pozwala nam na podkreślenie doniosłości człowieczeństwa Jezusa Chrystusa i niezapominanie o tym, że był on człowiekiem z krwi i kości, postacią historyczną, żyjącą i nauczającą, gdzieś między 4 rokiem p.n.e a 30 rokiem n.e. Co więcej, na reformowane ujęcie transcendencji Boga w jej relacji do Jezusa Chrystus zwraca uwagę profesor teologii systematycznej i filozofii religii Horst Georg Pölhmann, gdy pisze w swoim podręczniku do dogmatyki o „patosie dystansu” oddanym w staroreformowanej filozoficznej zasadzie finitum non est capax infiniti, czyli ograniczone nie może ogarnąć nieograniczonego lub skończone nie może objąć nieskończonego (por. Kompendium dogmatyki ewangelickiej, s. 70). Wszystkie te tezy chrystologiczne wpłynęły również na sposób, w jaki Kościół rozumie Wieczerzę Pańską, o czym przekonamy się za chwilę.
   Warto także zauważyć, upraszczając nieco, że teologowie szwajcarskiej Reformacji wyczytywali dwie interpretacje Wieczerzy Pańskiej z Pisma Świętego. Pierwsza, wyartykułowana przez Ulryka Zwingliego w Ratio Fidei (1530) – racjonalistyczna i metaforyczna – według której chleb i wino rozdawane w trakcie Wieczerzy Pańskiej nie są nośnikami obecności Chrystusa, lecz jedynie jej znakami i pamiątką przypominającą o minionych wydarzeniach; druga, którą zawdzięczamy Janowi Kalwinowi i jego Katechizmowi Genewskiemu (1542) – to interpretacja, której celem jest znalezienie złotego środka między „papizującą” nauką Marcina Lutra a nauką „innego ducha” Ulryka Zwingliego. Jan Kalwin zwraca uwagę na dwie rzeczy: (1) chleb i wino, jako znaki ciała i krwi Chrystusa, pozostają chlebem i winem, choć w jakiś sposób (mistyczny?) reprezentują i oddają ciało i krew naszego Pana; (2) działanie Ducha Świętego sprawia, że Chrystus jest prawdziwie obecny w trakcie spożywania Wieczerzy Pańskiej. Do zgody między tymi dwoma szwajcarskimi nurtami Reformacji doszło dopiero w 1549 roku, gdy spadkobierca Zwingliego, Henryk Bullinger, podpisał zredagowany przez Kalwina traktat Consensus Tigurinus zawierający naukę o Wieczerzy Pańskiej, którą streścić można następująco: Bóg wypełnia w nas prawdziwie przez swojego Ducha to, co sakrament Stołu Pańskiego ukazuje zewnętrznie. Warto ponadto mieć na uwadze jeszcze jeden fragment Consensusu omawiający charakter symboliczny Wieczerzy Pańskiej: Nie trzeba wpatrywać się w zwykłe znaki, ale mieć na uwadze związaną z nimi obietnicę (...) Tak więc substancja wody, chleba i wina nie sprowadza w żaden sposób Chrystusa na ziemię i nie czyni nas uczestnikami duchowych darów, należy koncentrować się o wiele bardziej na obietnicy (...) Tutaj upada błąd tych, którzy wpatrują się w elementy i im powierzają swoją ufność w zbawienie. Sakramenty oddzielone od Chrystusa są niczym innym jak tylko pustym widmem.
   Zadajmy zatem raz jeszcze to samo pytanie: co dzieje się podczas Wieczerzy Pańskiej?

Łukasz P. Skurczyński

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl