Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 3-4 / 2010

Po raz kolejny przedstawiciele różnych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich przybyli do Gniezna na zaproszenie arcybiskupa Henryka Józefa Muszyńskiego – metropolity gnieźnieńskiego, Prymasa Polski – by wziąć udział w ósmym już Zjeździe Gnieźnieńskim. Spotkaniu tym razem przyświecało hasło „Rodzina nadzieją Europy”, a odbyło się ono w dniach 12-14 marca. Termin ten wybrano nieprzypadkowo – w tych dniach minęła 1010. rocznica pierwszego Zjazdu Gnieźnieńskiego – czy raczej Synodu Gnieźnieńskiego (odbył się on między 7 a 15 marca 1000 roku, z udziałem niemieckiego cesarza Ottona III i legata papieskiego, Roberta). Podobnie jak w latach ubiegłych w Zjeździe uczestniczyło wielu znakomitych gości, z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na czele. Wśród gości z kraju i zagranicy byli także: prof. Władysław Bartoszewski, Michael Schudrich – naczelny rabin Polski i kard. Ennio Antonelli – przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny. Udział w Zjeździe wzięli reprezentanci dziesięciu różnych Kościołów chrześcijańskich: rzymsko-katolickiego, grecko-katolickiego, prawosławnego, ewangelicko-reformowanego, ewangelicko-augsburskiego, ewangelicko-metodystycznego, zielonoświątkowego, baptystów, anglikańskiego i Starokatolickiego Kościoła Mariawitów. Kościół ewangelicko-reformowany reprezentowali m.in. bp Marek Izdebski oraz ks. Roman Lipiński.

Trzeba przypominać, czym jest rodzina

Temat rodziny jest szczególnie ważny w naszych czasach, gdyż coraz częściej obserwujemy rozkład życia rodzinnego, wypaczanie pojęcia rodziny (np. próby zrównania związków homoseksualnych z rodziną, kwestia zawierania takich „małżeństw” – niestety także w niektórych Kościołach – i adopcji dzieci) czy też nieprzywiązywania wagi do rodziny. Abp Muszyński trafnie zauważył w poprzedzającym Zjazd wywiadzie udzielonym Katolickiej Agencji Informacyjnej: Mamy do czynienia ze swego rodzaju rozmyciem pojęcia rodziny, dlatego widzę potrzebę ponownego jej zdefiniowania. Sięgnięcia do fundamentalnych prawd i zasad. Przypomnienia, że małżeństwo i rodzina to nie wymysł człowieka, ale instytucja ustanowiona przez Boga. Lekceważenie tej prawdy prowadzi do tragicznych konsekwencji, które możemy dziś obserwować. Do niedawna przypominanie definicji małżeństwa i rodziny nie było potrzebne, dziś jest nieomal konieczne...
     Uczestników VIII Zjazdu Gnieźnieńskiego, oprócz abp. Muszyńskiego jako gospodarza miejsca, powitał Prezes Polskiej Rady Ekumenicznej, abp Jeremiasz, zwierzchnik diecezji wrocławsko-szczecińskiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Dał on także krótkie biblijne wprowadzenie do tematu rodziny: Księgi NT nie znają słowa „rodzina” we współczesnym tego słowa znaczeniu. Słowo „rodzina” pojawia się w językach nowożytnych jako przekład słów: ‘oikos’ – na przykład w Dz 7,10; 11,14; 16,15; 18,8; lKor l,16; l Tym 3,4; 5,12, ‘genos’ – Dz 7,13; 13.26, ‘patria’ – Ef.3,15; dz.3,25, lub też zwrotu ‘hoi autos pantes’ – Dz 16,33. Rodzina według KoI.3,18-4,1 to nie tylko mąż, żona i dzieci, ale też i słudzy – w tamtych czasach byli to często niewolnicy. Mamy tu więc wyraźnie zarysowany aspekt społeczny. W takim obrazie rodziny mamy też i wyraźną wypowiedź na temat praw człowieka. Była to wówczas wypowiedź niewątpliwie rewolucyjna.

Rodzina a wiara

Pierwszym spotkaniem związanym z tematem wiodącym Zjazdu był panel „Dzieci jednego Boga – Biblijna wizja rodziny”, będący dyskusją o roli rodziny w chrześcijaństwie i judaizmie. W dyskusji wzięli udział m.in. Rabin Michael Schudrich oraz reprezentujący Kościół rzymskokatolicki abp Stanisław Gądecki – metropolita poznański, znawca Biblii i kultury żydowskiej, od wielu lat zaangażowany w dialog chrześcijańsko-żydowski.
     Rabin Schudrich trafnie zauważył, że już w pierwszych rozdziałach Biblii znajdujemy rodzinę – Adama i Ewę – i że rodzina ma fundamentalne znaczenie dla rozwoju duchowego człowieka. Zwrócił uwagę, że w porządku danym od Boga – jakim jest rodzina – mężczyzna i kobieta uzupełniają się, a mężczyzna bez żony byłby „niekompletny”. Podobne nauczanie – że kobieta i mężczyzna dopiero gdy są razem stanowią niejako „kompletnego człowieka” – znajdujemy także w różnych Kościołach chrześcijańskich. Rabin podkreślił też, że to dom rodzinny a nie synagoga, jest najważniejszym miejscem w judaizmie. Jeśli patrzymy uważnie na judaizm, możemy faktycznie zobaczyć, jak ważne w tej wierze są związki rodzinne i jak wielkie znaczenie się do nich przykłada.
    Zdaniem abp Gądeckiego rodzina nie jest instytucją czysto ludzką, jest obrazem miłości, jaką Bóg darzy człowieka, a w Księdze Rodzaju znaleźć można trzy prawdy, na których opiera się istnienie rodziny: jedności kobiety i mężczyzny związanych węzłem małżeńskim, ich wzajemnej wierności oraz płodności. Ks. dr Andrzej Gontarek (Kościół polsko-katolicki) z Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej podkreślił, że rodzina jest takim „małym Kościołem”, a także największym dobrem w Kościele.
    W osobnej debacie przedstawiono obraz małżeństwa i rodziny w trzech wielkich religiach, gdzie poglądy i praktyki chrześcijańskie i żydowskie zestawiono z tym, co głosi islam. Kościół rzymskokatolicki, a zarazem chrześcijaństwo, w tej dyskusji reprezentowała Alina Petrowa-Wasilewicz – przewodnicząca Krajowej Rady Katolików Świeckich przy Konferencji Episkopatu Polski, judaizm Bella Szwarcman-Czarnota – redaktorka i felietonistka czasopisma „Midrasz” a islam przybyła z Niemiec Hamideh Mohagheghi – przewodnicząca zarządu Muslimische Akademie in Deutschland. Można było podczas tego panelu przekonać się, że choć w kwestiach wiary wiele nas różni, to tak samo cenimy wartość, jaką jest rodzina – fundament życia społecznego i religijnego, środowisko wzrostu i kształtowania kolejnych pokoleń, gdzie także człowiek otrzymuje podstawy wiary.

Czas ratować rodzinę

Równocześnie z debatą „Małżeństwo i rodzina w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie” rozpoczęła się w auli pobliskiego Kolegium Europejskiego UAM seria debat pod hasłem „Cywilizacyjny spór o rodzinę”. Spotkania poświęcono różnorodnym kwestiom społecznym i psychologicznym.
     Seria rozpoczęła się od debaty „Cywilizacyjny spór o rodzinę. Nowe modele rodziny?” prowadzonej przez znanego publicystę, Bronisława Wildsteina. Uczestniczył w niej m.in. Raúl Sánchez z Hiszpanii (sekretarz generalny Europejskiej Konfederacji Dużych Rodzin, która reprezentuje blisko 9 milionów europejskich rodzin). Podczas tego spotkania wiele uwagi poświęcono zmianom, które zachodzą w Europie, prowadzącym do destrukcji rodziny. Chodzi m.in. o podnoszące się głosy, by na równi z rodzinami traktować konkubinaty lub związki homoseksualne. O problemie związanym z lansowaniem nowego „modelu rodziny” w układzie „on + on + dzieci” lub „ona + ona + dzieci” bardzo radykalnie wypowiedział się gość z Hiszpanii: Mówienie o tym, że szczęśliwe byłoby społeczeństwo bez różnicy płci przypomina marksizm, który obiecywał, że stworzymy społeczeństwo bezklasowe. A wyniki znamy. Sprzeciwianie się naturze nie zadziała, jak nie zadziałał marksizm. W chwili obecnej konieczna jest, jego zdaniem, walka ideologiczna i kulturowa w obronie rodziny. Tematowi homoseksualizmu poświęcone było także niedzielne spotkanie na temat: „Bolesna inność. Rodzina a osoby homoseksualne”. Nieoficjalnie można było podczas Zjazdu usłyszeć, że temat homoseksualizmu – przedstawiany w ujęciu chrześcijańskim – był powodem wycofania się niektórych sponsorów wspierających dotąd organizatorów.
    Podczas debaty „Małżeństwo – reaktywacja”, w której wzięli udział przedstawiciele „Laboratorium Więzi”, przypomniano, czym jest małżeństwo: to radykalna bliskość kobiety i mężczyzny, unikalna relacja opierająca się na komplementarności dwóch płci, gdzie granice cielesnej i duchowej intymności zostają przekroczone i jest wzajemne przenikanie się dwóch osób. Małżeństwo to nieustanne przekraczanie samego siebie, w którym człowiek uczy się brać pod uwagę dobro wspólne, a nie indywidualne. Jest wspólnotą wymagającą wierności i odpowiedzialności, a piękno i trud małżeństwa przeplatają się ze sobą i jedno bez drugiego nie jest możliwe. Pojęcie małżeństwa nie wymaga żadnych zmian i powinno być zarezerwowane dla trwałej relacji jednego mężczyzny i jednej kobiety.
    Równie poważnym problemem, jak kryzys małżeństwa, jest też kryzys dojrzałości, który przekłada się także na życie rodzinne, na decyzje o wstąpieniu w związek małżeński i na życie w takim związku. Problem ten omówiono podczas debaty „Syndrom Piotrusia Pana i laleczki Barbie”.

Marcin Woźniak

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl