Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 5-6 / 2011

Bardzo ważną częścią Karty Ekumenicznej jest wezwanie do dialogu. Można powiedzieć, że jej przewodnim motywem jest pojęcie „dialog”. Przez cały bowiem tekst przewija się ono i to w odniesieniu do różnych spraw. Nic dziwnego, bo przecież Karta Ekumeniczna wyrosła z ducha dialogu i w wyniku dialogu różnych Kościołów europejskich.
      Już w preambule, zatytułowanej „Wytyczne dla wzrastającej współpracy pomiędzy Kościołami w Europie”, czytamy: ...przyjmujemy tę kartę jako wspólne zobowiązanie do dialogu i współpracy, a przyczynę formułuje się następująco: ...chcemy z pomocą Ewangelii zaangażować się na rzecz godności osoby ludzkiej tworzonej na obraz i podobieństwo Boga, i jako Kościoły przyczyniać się wspólnie do pojednania narodów i kultur. A więc nie dialog dla dialogu jedynie czy dla intelektualnej zabawy lub gry międzykościelnej, lecz dla szczytnego celu, jakim jest pojednanie.


     Karta Ekumeniczna ma – według sformułowań w prologu – wspierać ekumeniczną kulturę dialogu i współpracy oraz dostarczać w tym celu zobowiązującej normy. Ducha dialogu wyczuwa się nie tylko w tych fragmentach, w których wymieniane jest pojęcie „dialog”, ale i tam, gdzie to pojęcie nie jest wymieniane, ale ze sformułowań wynika, że u ich podstaw leży dążenie do porozumienia i współpracy. W rozdziale I, 1 mowa o istotnych przeszkodach dla jedności w postaci różnic w sprawach wiary, z którymi nie możemy się pogodzić i jako naśladowcy Chrystusa chcemy uczynić wszystko, co możliwe, aby przezwyciężyć istniejące jeszcze problemy i przeszkody, które dzielą Kościoły. W tym samym rozdziale, wśród zobowiązań jest mowa o wytrwałym dążeniu do osiągnięcia wspólnego rozumienia zbawczego orędzia Chrystusa w Ewangelii.
     W Karcie Ekumenicznej jest mowa o potrzebie wymiany doświadczeń w zakresie katechezy i duszpasterstwa we wspólnotach lokalnych (parafiach) (rozdz. II, 2), o wspieraniu ekumenicznej otwartości i współpracy w dziedzinie wychowania chrześcijańskiego, w teologicznym kształceniu i badaniach naukowych (rozdz. II, 3), o „obronie praw mniejszości i usuwaniu nieporozumień i uprzedzeń między Kościołami reprezentującymi większość i mniejszość” ludności w danym kraju (rozdz. II, 4), o dążeniu do wzajemnego porozumienia co do treści i celów naszej odpowiedzialności społecznej i reprezentowania w miarę możliwości wspólnego stanowiska Kościołów w tej dziedzinie wobec świeckich instytucji europejskich (rozdz. III, 7). Zobowiązania z rozdz. III, 8 zalecają umacnianie pozycji i równouprawnienia kobiet oraz wspieranie sprawiedliwego partnerstwa między kobietami a mężczyznami w Kościele i społeczeństwie. W podrozdziale 9 rozdziału III mowa jest o bardzo ważnym problemie, a mianowicie o wspólnym opracowywaniu obowiązujących kryteriów, które będą służyć do oceny tego, czego człowiek jest w stanie dokonać naukowo i technologicznie, ale czego mu z punktu widzenia etyki czynić nie wolno.
     W tych wszystkich sformułowaniach chodzi przecież o dialog, mimo że w nich słowo „dialog” nie pada. Ale bez dialogu nie da się tych zadań i zobowiązań wypełnić.
     W wielu miejscach Karty jednakże mówi się bezpośrednio o dialogu. Przede wszystkim w rozdziale II, 6 czytamy o kontynuowaniu dialogów także wbrew przeciwnościom. W celu pogłębienia wspólnoty ekumenicznej trzeba koniecznie kontynuować starania zmierzające do zgody opartej na wierze... Nie ma żadnej alternatywy dla dialogu. A dalej: zobowiązujemy się kontynuować sumiennie i intensywnie dialog na różnych płaszczyznach życia kościelnego i w razie kontrowersji dążyć do dialogu. A więc chodzi o to, aby w razie rozbieżności zdań czy poglądów nie zrywać rozmów, lecz dążyć do kontynuowania i intensyfikowania dialogu. A wydarzenia z przeszłości – nawet nie tak odległej – mówią, że w takich przypadkach bywało inaczej.
     Również w rozdziale o więzi z judaizmem oraz relacjach z islamem i innymi religiami bardzo wyraźnie została podkreślona potrzeba prowadzenia dialogu i rozwijania go.
     Karta Ekumeniczna jest owocem nie tylko ducha ekumenicznego, ale i następstwem dotychczasowych osiągnięć w ramach dialogów międzywyznaniowych, których wiele rozpoczęto w II połowie XX wieku i które prowadzone są do dzisiaj.
     Tu chciałbym wskazać na pewne zbieżności między Kartą Ekumeniczną, Konkordią Leuenberską i Deklaracją w sprawie nauki o usprawiedliwieniu. Dowodzi to niewątpliwie, że wcześniejsze dialogi i ich wyniki miały zdecydowany wpływ na treść, formę i osiągnięcia Karty Ekumenicznej. Pierwsza zbieżność – zarówno Konkordia, jak i Deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu są wynikiem dialogu. W pierwszym przypadku multilateralnego, ale w obrębie Kościołów ewangelickich, w drugim zaś chodzi o dialog bilateralny, między Kościołem rzymskokatolickim a Federacją luterańską.
     Występują jednakże również podobieństwa i zbieżności w szczegółach. Konkordia podkreśla osiąganie postępu w stosunkach między Kościołami w wyniku rozmów, konsultacji, wspólnych studiów – czyli w wyniku poważ­nego dialogu. Podobnie jak w Karcie Ekumenicznej podkreślone zostało również w Konkordii Leuenberskiej znaczenie odpowiedzialnej służby w świecie, obrony sprawiedliwości i pokoju między ludźmi i narodami oraz szukania rozsądnych rozwiązań, a także brania udziału w ich właściwym zastosowaniu. A więc znowu dzieje się to w ramach dialogu.
     W Konkordii Leuenberskiej stwierdza się (rozdz. III) w kilku miejscach, że doprowadzono do uzgodnień w sprawie potępień doktrynalnych z czasów Reformacji, które dziś w wyniku dialogu i porozumień nie mają zastosowania w doktrynalnym stanowisku Kościołów. To samo stwierdza się w Karcie Ekumenicznej w rozdz. II, 6. Czytamy tam bowiem o rozbieżnościach w doktrynie, w kwestiach etycznych i stanowiskach prawno-kościelnych, które doprowadziły do podziałów między Kościołami. Ale nasza wzajemna przynależność, ugruntowana w Chrystusie, ma fundamentalne znaczenie wobec różnych stanowisk teologicznych i etycznych. Domyślne: w wyniku dialogu. Rozdz. II, 3 zawiera zobowiązanie do usuwania uprzedzeń, co może się dokonywać na zasadzie efektów przyjaznego dialogu. Natomiast sformułowanie Deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu mówi m.in. (p. 7): Jak same dialogi, tak i ta Wspólna Deklaracja kieruje się przekonaniem, że przezwyciężenie dotychczasowych zagadnień kontrowersyjnych i potępień doktrynalnych nie wiąże się ani z dezawuowaniem własnej przeszłości kościelnej, ani z lekkim traktowaniem rozłamów i potępień”. Ale „zachodzą procesy, które nie tylko umożliwiają, lecz jednocześnie domagają się od nich zrewidowania i ujrzenia w nowym świetle kwestii potępień, będących powodem rozłamów.
     Istotne jest tutaj to, że zarówno autorzy Deklaracji Wspólnej, jak i Karty Ekumenicznej wykazują zrozumienie dla trudnej przeszłości. W obu dokumentach widzą, że co prawda do podziałów między Kościołami doprowadziły rozbieżności w doktrynie, ale często decydującą rolę odgrywały w tym procesie szczególne okoliczności historyczne i odmienne uwarunkowania kulturowe, a więc okoliczności obiektywne.

Ks. Zdzisław Tranda

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl