Drukuj

NR 11-12 / 2011

Dwukrotnie podkreśla ósmy rozdział Księgi Nehemiasza wagę wyjaśniania Pisma ludziom. Wyjaśniania nie wszem i wobec, lecz tym tylko, którzy byli w stanie rozumieć nauki świętej Księgi. Czytamy również, że jej otwarcie przyjęte jest uroczystym powstaniem wszystkich zebranych. A nim rozpoczyna się czytanie i wyjaśnianie, trzymający w rękach Pismo Ezdrasz błogosławi Pana. Czytanie Biblii staje się świętem. Co to wszystko znaczy? Co to wszystko znaczy dla nas, tu i teraz?
To znaczy – w większości tego, co tutaj piszę, podążam za myślą Karla Bartha, jednego z największych teologów ewangelickich czasów nowożytnych – że Biblia jest księgą szczególną, jedyną w swoim rodzaju. Jej „treścią” bowiem, jej duchową „istotą”, jest sam Bóg, jedyny, wieczny, zawsze obecny. Jeśli więc potrafimy otworzyć się na Biblię, wyczujemy wyraźny puls Słowa Bożego.

Jeśli wejdziemy w nią głębiej, jeśli odnajdziemy w niej drabinę sięgającą samego nieba, przekonamy się, że przenikające Biblię Słowo Stwórcy tożsame jest z samym Bogiem. A wtedy dotrze do nas odgłos potężnych wstrząsów, jakby chwiała się cała ziemia. Boże Słowo, choć niesione przez ułomne ludzkie słowa, jest zawsze aktem stwórczym.
Biblijne objawienie, które wypływa z inspiracji samego Boga, nie jest tylko pięknym przedmiotem, który On ofiarowuje nam na wyciągniętej dłoni. Nie, objawienie – jak twierdzili i św. Atanazy, i Jan Kalwin – to Bóg mówiący do nas we własnej osobie. W Słowie, zawartym w słowach proroków i apostołów, Bóg przekazuje nam swoje wieczne Jestem, które na początku stworzyło niebo i ziemię, a które później przyszło tę ziemię i to niebo pojednać w Chrystusie. Oto dlaczego Biblię otwieramy nie tylko z bojaźnią i drżeniem, lecz także z najwyższym szacunkiem. Zbliżamy się do niej jak Mojżesz do gorejącego krzaka lub jak Izajasz, który Boga zobaczył na tronie, a wokół niego serafinów wołających „Święty, święty jest Pan zastępów, a cała ziemia pełna jest Jego chwały”.
Lecz czytając i próbując rozumieć Pismo, natrafiamy na wielki kłopot i trudny paradoks. Słyszymy potężny głos Boga, który nie tylko jest w stanie całkowicie zmieniać nasze życie, lecz także rozsadzać słowa i zdania zapisane na kartach Biblii. Te słowa są przecież tylko glinianymi naczyniami stworzonymi przez ułomne i niedoskonałe istoty ludzkie. Wprawdzie nasze czytanie i rozumienie Pisma nieraz wspomagane jest łaską, ale czy jest niezawodne? Nie, nigdy. Bo choć obcujemy ze Słowem Bożym, widzimy go ludzkimi oczami, słyszymy ludzkimi uszami i dotykamy ludzkimi rękami. Biblia nie jest dosłownym zapisem niesłyszalnej i niewidzialnej mowy Boga zawartej w Jego odwiecznej istocie. Gdyby tak było, musielibyśmy uznać, że słowo człowieka jest tożsame ze Słowem Boga. A przecież nie jest. Bo choć w Biblii nasłuchujemy samego Boga, choć świadomi jesteśmy majestatu Jego Słowa, nie wolno nam zapominać, że to Słowo poddało się ograniczeniu, by mówić do nas kruchym i niepewnym językiem Pisma.
Niepewna i krucha mowa proroków i apostołów jest tylko powtórzeniem i przedłużeniem danego nam i ciągle ponawianego Bożego objawienia. Toteż Pismo Święte jest tylko unikalnym świadectwem tego objawienia. Nie samym objawieniem, lecz tylko jego świadectwem. Czy to nie za mało? Nie, to nieskończenie dużo. Bo kiedy wgłębiamy się w to świadectwo, dochodzimy do granicy ludzkiego rozumienia Boga. Próbujemy iść dalej, lecz nasz krok staje się niepewny, przestajemy widzieć wyraźnie, ogarnia nas pomieszanie i trwoga. Stając na tej granicy, w zdumieniu i z niedowierzaniem stwierdzamy, że słowa, zdania i obrazy Pisma nie zawierają prawdy. Nie zawierają, ponieważ tylko na nią wskazują. Lecz wskazując, zwracają się ku rzeczywistości nieskończonej i zawsze żywej. Tak jak Jan Chrzciciel na słynnym obrazie Grünewalda, który wskazywał ręką Chrystusa, mówiąc „On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym”. Tak jak Jan Chrzciciel wobec Chrystusa, tak słowa Pisma są wobec prawdy służebne, lecz sama prawda, jest od nich niezależna. Nikt, poza żywym Bogiem nie może nią władać, nikt nie jest w stanie nią dysponować.

Krzysztof Dorosz

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl