Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 3/2016, s. 5

Przekażmy sobie znak pokoju

W kampanijnym plakacie [kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju” – przyp. red.] widzę raczej konkretyzację tej części katechizmowego opisu stosunku Kościoła do osób homoseksualnych, która jest w naszym kraju najmniej znana. Dlaczego najmniej znana? Otóż nie spotkałem w swoim życiu nikogo, kto nie wiedziałby, że Kościół rzymskokatolicki uznaje współżycie homoseksualne za grzeszne (co oczywiście nie znaczy, że wszyscy, którzy o tym wiedzą, zdanie to podzielają). Spotkałem zaś bardzo wielu i katolików, i niewierzących, którzy byli zaskoczeni cytatem z Katechizmu Kościoła katolickiego wzywającym do traktowania osób o skłonnościach homoseksualnych „z szacunkiem, współczuciem i delikatnością”. Spotkałem także niejednego, który dziwił się, że Kościół nie potępia skłonności homoseksualnej jako takiej.

Uznaliśmy zatem w „Więzi”, że warto wesprzeć inicjatywę, która chce przypomnieć o tej katechizmowej triadzie: „z szacunkiem, współczuciem i delikatnością”. Z szacunkiem, czyli bez pogardy. Ze współczuciem, czyli bez odrzucania. Z delikatnością, czyli bez oskarżania. Trzeba o tym przypominać, bo w stosunku naszych rodaków (także katolików) do osób homoseksualnych zdarzają się i pogarda, i odrzucanie, i oskarżanie. Zdarza się również przemoc – najczęściej słowna, ale też pojedyncze przejawy fizycznej agresji.

Zbigniew Nosowski, „»Przekażmy sobie znak pokoju«. Bez warunków wstępnych”, „Laboratorium Więzi”, 9 września 2016 r.