Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2019, s. 37–40

Bezdomnosc (fot. gladatony/pixabay)
(fot. gladatony/pixabay)

 

Ludzie bezdomni stanowią grupę społeczną, która na stałe wpisała się już w krajobraz Polski, zwłaszcza większych miast. Budzą w nas przeróżne emocje: od współczucia czy litości, poprzez odrazę i wstręt, po odrzucenie i zniecierpliwienie. Bywa, że „nie wyglądają” na bezdomnych, skromnie, ale czysto ubrani. Bywa jednak, że brzydko pachną, noszą brudne, zniszczone, niedobrane do siebie i do pory roku ubrania, są zaniedbani i poranieni. Czasem proszą o pieniądze, czasem o jedzenie. Niejednokrotnie można zobaczyć, że są pijani. Częściej widzimy ich wtedy, kiedy jest ciepło, zimą znikają gdzieś lub chronią się pod dachami w miejscach publicznych lub w środkach komunikacji miejskiej, skąd zresztą niejednokrotnie bywają przepędzani. Zimą słyszymy też o nich w apelach policji, by interweniować, gdy spotka się ich śpiących na zewnątrz, a potem w komunikatach o liczbie osób zamarzniętych podczas tegorocznego ataku mrozów. Czy zastanawiamy się jednak, kim jest bezdomny człowiek i jak zostaje się osobą bezdomną?

Kim są?

Od kilku lat każdej zimy odbywa się ogólnopolskie badanie liczby osób bezdomnych. Zwykle ma ono miejsce w lutym. Termin ten jest bardzo istotny, ponieważ zimą ze względu na niesprzyjającą aurę osoby bezdomne zwłaszcza nocą chronią się w noclegowniach i schroniskach dla bezdomnych, więc istnieje prawdopodobieństwo, że policzenie ich wówczas pozwoli na najbliższe prawdzie oszacowanie ich rzeczywistej liczby. Ciepłą wiosną i jesienią oraz latem schronienie znajdą gdziekolwiek, nawet na parkowej ławce, i schroniska czy noclegownie nie są im tak bardzo potrzebne. Tegoroczna akcja miała miejsce w nocy z 13 na 14 lutego. Prowadzili ją wolontariusze i pracownicy organizacji pozarządowych, zajmujących się pomocą bezdomnym, streetworkerzy, policjanci i strażnicy miejscy. Zgromadzone dane pozwoliły na określenie przybliżonej liczby osób bezdomnych w dniu badania: 30 330 osób, z czego 83,6 proc. (25 369 osób) stanowili mężczyźni, zaś 16,4 proc. (4 961 osób) – kobiety. Na stronie internetowej koordynatora projektu – Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (skąd zaczerpnięto przytaczane w tekście dane statystyczne, dostęp: 12.05.2019) – można znaleźć informację, że w porównaniu z rokiem 2017 liczba osób bezdomnych w naszym kraju zmniejszyła się: policzono wtedy o 9 proc., czyli o 3 078 osób więcej niż w roku 2019. Najwięcej osób bezdomnych zarejestrowano w województwach mazowieckim, śląskim i pomorskim, najmniej w podlaskim, świętokrzyskim oraz lubuskim.

Tyle danych statystycznych. Nie tłumaczą one jednak dramatu człowieka, który nie ma dachu nad głową, powodów, dla których go stracił, ani konsekwencji takiego stanu i perspektyw, jakie przed nim stoją.

Dlaczego zostali bezdomnymi?

Przyczyn bezdomności jest bardzo wiele i błędem jest utożsamianie tego zjawiska ze skrajną patologią społeczną. Ludzie trafiają na ulicę w wyniku tragicznego splotu różnych okoliczności życiowych, w sytuacji braku wsparcia ze strony bliskich, a także niewydolności obszaru profilaktycznych działań systemu pomocy społecznej, opieki zdrowotnej, pomocy postpenitencjarnej czy pieczy zastępczej. Wspomniany raport Ministerstwa wymienia szereg deklarowanych przez badanych bezdomnych przyczyn ich sytuacji. Są to przede wszystkim konflikty rodzinne, uzależnienia (od alkoholu, narkotyków i hazardu), eksmisje, zadłużenia, rozpad związków, w których pozostawali, brak pracy, choroby i niepełnosprawność, opuszczenie zakładu karnego, przemoc domowa, zaburzenia psychiczne. Do listy tej dopisać należy jeszcze wymieniane przez niektórych z nich śmierć lub opuszczenie przez rodziców w okresie dzieciństwa, a potem zakończenie pobytu w placówce opiekuńczo-wychowawczej oraz migracje w poszukiwaniu pracy na terenie kraju i za granicą. Osoby bezdomne z długoletnim stażem to również pewna grupa mieszkańców likwidowanych przed laty hoteli robotniczych. Należy zauważyć, że mnogość i różnorodność tych przyczyn oraz ich wzajemne powiązania czynią z bezdomności los tragiczny, ale nie tak znów odległy od losu tzw. zwykłego człowieka, który twierdzi, że coś takiego nie ma prawa mu się przydarzyć.

Czy naprawdę tak różnią się od nas?

Badania przeprowadzone wśród bezdomnych wskazują na fakt, iż są to ludzie tacy sami, jak wielu z nas, posiadających domy i rodziny.

Jednym z najczęściej powtarzanych stereotypów związanych z bezdomnością jest ten dotyczący poziomu wykształcenia. Często uważa się, że bezdomni są osobami posiadającymi najniższe wykształcenie. W istocie jednak najliczniejsza grupa osób dotkniętych bezdomnością – 43,8 proc. – to osoby z wykształceniem zawodowym, a więc dysponujące przygotowaniem do wykonywania konkretnej pracy. Kolejną co do wielkości grupą są osoby z wykształceniem podstawowym – 30,1 proc. Osoby z niepełnym wykształceniem podstawowym stanowią niewielki odsetek: 3,3 proc. Można przypuszczać, że są to osoby z niepełnosprawnością intelektualną, które nie były w stanie ukończyć szkoły podstawowej, a przy tym wychowujące się w zaniedbanych środowiskach rodzinnych, w których nie zadbano ani o kształcenie, ani o przyszłość tych ludzi. Równie niewielką grupę stanowią...

 

Pełny tekst artykułu (po zalogowaniu w serwisie)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

* * * * *

Joanna Kluczyńska – doktor nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, starszy wykładowca w Katedrze Prawa Oświatowego i Polityki Społecznej Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie