Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 3/2019, s. 33–37

Mikolaj Rej (obraz: Jan Gwalbert Olszewski)Koncepcje parenetyczno-wychowawcze Mikołaja Reja oparte są mocno na filozofii antycznej. Nagłowiczanin zaczerpnął z niej sporą część swojej antropologii, w duchu sokratejsko-stoickim za główny cel wychowania uznał cnotę/cnoty, a odmalowując obraz człowieka poczciwego, sięgnął do stoickiego ideału beznamiętnego mędrca. Uważał także, iż wzorem dla współczesnych chrześcijan powinni być szlachetni filozofowie pogańscy.

Twórczość Mikołaja Reja jest bardzo bogata, zawierając w sobie liczne zagadnienia i inspiracje. Wydawać by się mogło, że zostały one już dawno zbadane i rozpoznane, okazuje się jednak, że do pełni wiedzy o panu z Nagłowic jest jeszcze daleko, zaś w dotychczasowych badaniach na jego temat kryją się liczne stereotypy czy wręcz przekłamania. Przypatrzmy się choćby kwestii poglądów teologicznych nagłowiczanina. Otóż niby wiadomo było, że w jego utworach pojawiają się wątki religijne inspirowane myślą reformacyjną, ale dopiero w 2002 r., w książce „Mikołaj Rej. Zapomniany teolog ewangelicki z XVI w.”, prof. Janusz Maciuszko z Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej wykazał dogłębnie, iż w Okszycu należy widzieć nie tylko poetę i literata, ale także oryginalnego teologa ewangelickiego. Co ciekawe, stereotypowe myślenie o Reju wyłącznie jako o twórcy literatury pięknej jest tak silnie zakorzenione w umysłach Polaków, iż – jak na ironię – książka Maciuszki umieszczana jest często w bibliotekach w działach poświęconych literaturze, a nie teologii.

Podobne schematy pojawiają się w związku z filozoficznymi aspektami Rejowych utworów. Z jednej strony pisze się o tym, iż nagłowiczanin nawiązywał do dzieł renesansowych i antycznych filozofów, atoli z drugiej wielu badaczy nie docenia należycie jego wiedzy filozoficznej oraz istotnej roli, jaką w rozprawach Reja odgrywa filozofia. Przykładem niech będzie tutaj Aleksander Brückner. W monografii „Mikołaj Rej. Studium krytyczne” Brückner udowadniał, iż Rej odwoływał się chętnie do Seneki i Cycerona. Jego zdaniem „całe rozdziały »Żywota człowieka poczciwego« zaczerpywał Rej u pisarzy starożytnych”[1]. Spostrzeżenie to nie przeszkodziło Brücknerowi napisać w sąsiednim zdaniu, że Okszyc filozofów antycznych „znał mało, a rozumiał piąte przez dziesiąte (…)”[2]. Jak widać, Brückner, chcąc pomniejszyć kompetencje filozoficzne ewangelickiego pisarza, zaprzeczył sam sobie, gdyż teza, że Mikołaj z Nagłowic filozofię starożytną „znał mało”, stoi w sprzeczności ze stwierdzeniem, iż Rej „całe rozdziały zaczerpywał” od filozofów antycznych, nie można bowiem czerpać od jakichś myślicieli całych rozdziałów i jednocześnie słabo znać ich twórczość[3].

Jeśli chcemy zapoznać się z filozoficznymi inspiracjami twórczości Okszyca, warto zatrzymać się przy wzmiankowanym powyżej „Żywocie człowieka poczciwego”. Utwór ten stanowi główną część „Źwierciadła” (1568)[4], które jest ostatnim dziełem opublikowanym przez Reja i sumą jego pisarstwa[5]. Posiada on charakter parenetyczno-wychowawczy, stanowiąc, w zamierzeniu Reja, jego duchowy testament, w którym sędziwy pisarz poucza swoich czytelników, w jaki sposób mają żyć, aby stać się ludźmi poczciwymi, czyli cnotliwymi, godnymi szacunku i sławy[6]. Wychowawczy i moralizatorski cel „Żywota” sprawił, iż nie napotkamy w nim otwartych polemik z rzymskimi katolikami, nagłowiczanin zaadresował go bowiem do osób pragnących osiągnąć cnotę, bez względu na ich przynależność wyznaniową i zapatrywania religijne. „Żywot” miał więc wyrażać uniwersalne prawdy moralne i wychowawcze, dlatego też Rej odwoływał się w nim w pierwszym rzędzie do wspólnego mianownika kulturowego chrześcijan, a mianowicie do antycznej paidei i ściśle z nią związanej grecko-rzymskiej filozofii, bez której nie byłoby chrześcijaństwa w znanej nam postaci[7]. Z tego powodu Okszyc przekroczył w „Żywocie” doktrynalne ramy poszczególnych denominacji chrześcijańskich, głosząc koncepcje pedagogiczno-parenetyczne, wspierające się przede wszystkim na fundamencie antycznej filozofii wychowania.

W ograniczonym objętościowo artykule trudno jest wyczerpująco opisać wpływ starożytnej filozofii na refleksję moralno-wychowawczą Reja zapisaną na kartach „Żywota”. Chciałbym jednak wskazać na kilka faktów świadczących o związkach jego myśli parenetyczno-wychowawczej z antyczną filozofią[8].

Wpływ starożytnej antropologii

Napotykamy zatem w „Żywocie” antyczną antropologię, nagłowiczanin pojmuje bowiem człowieka jako mikrokosmos złożony z czterech żywiołów, które kształtują ludzką naturę[9]. Elementami tworzącymi wszechświat, czyli ogniem, powietrzem, wodą i ziemią zajmowali się intensywnie greccy filozofowie przyrody, między innymi Tales z Miletu, Anaksymenes, Anaksymander, Heraklit z Efezu, starając się odpowiedzieć na pytanie, z którego z owych żywiołów wyłoniły się trzy pozostałe. Z kolei w pluralistycznej ontologii Empedoklesa z Agrygentu każdy z żywiołów stanowi samodzielną zasadę wszechświata, niesprowadzalną do innych tworzyw rzeczywistości. Zdaniem Empedoklesa na skutek łączenia się ze sobą w różnych proporcjach ognia, powietrza, wody i ziemi powstają w kosmosie byty materialne o zróżnicowanych własnościach. Koncepcja czterech zasad rzeczywistości, które mieszają się ze sobą, stoi u podstaw teorii temperamentów Hipokratesa i Galena. Zgodnie z nią istnieje ścisła zależność pomiędzy dominującym w człowieku żywiołem a ludzkim charakterem[10]. Z teorią ową zapoznał się Rej za pośrednictwem traktatu „De ira” Seneki[11], czyniąc ją punktem wyjścia w swoich rozważaniach parenetyczno-wychowawczych.

Według nagłowiczanina człowiek składa się z „czterech wilgotności”, to znaczy „(…) ze krwie, z kolery, flegmy a z melankoliej”[12]. W mniemaniu Okszyca „(…) krew czyni człowieka wesołego, hojnego, wspaniłego, kolera pysznego a zuchwałego, flegma zasię leniwego, ospałego, bladego, a melankolia frasownego a rzadko wesołego”[13]. Podążając za Seneką, Rej twierdził, iż żywioły nie determinują całkowicie natury ludzkiej, gdyż poprzez odpowiednie wychowanie można w znacznym stopniu ograniczyć wady wynikające z dominującej w człowieku „wilgotności”. Nawet skłonni do gniewu cholerycy mogą zapanować nad swoimi namiętnościami, jeśli zostaną wychowani w taki sposób, iż będą potrafili podporządkować się swojemu rozumowi, który – podobnie jak w filozofii antycznej – jest u Reja przewodnikiem człowieka ku cnocie oraz sędzią ludzkich poczynań. Dzięki postępowaniu zgodnemu z rozumem można osiągnąć zasadniczy cel ludzkiego życia, a mianowicie cnotę/poczciwość[14]. Żaden człowiek nie jest więc z natury zły, dlatego ma szansę stać się poczciwy, o ile zostanie uformowany w duchu nauk mędrców antycznych[15]. Wychowanie, które proponuje Rej, ma zatem ukształtować osobę przypominającą beznamiętnego stoickiego mędrca[16]. Modelem dla Rejowego człowieka poczciwego jest więc niewątpliwie vir bonus Seneki[17]. Człowiek poczciwy, podobnie jak vir bonus, jest obojętny wobec zmiennych kolei fortuny, ze spokojem przyjmując szczęście i nieszczęście[18], „albowiem cnota jest jak można królowa, że jej władzej ani śmierć, ani żadny strach nigdy przerazić nie może. Bo chociaj działa trzaskają, hufy sie mieszają, proporce błyskają, już jeden leży, drugi na to miejsce nastąpi, wszystko to ta można królowa rządzi a sprawuje”[19]. Człowiek cnotliwy staje się zatem duchowo wolny, przestając być niewolnikiem świata, gdyż wyzbywa się on strachu przed nieszczęściami i przeciwnościami losu[20].

Życie cnotliwe celem edukacji

Wzorem cnoty uczynił Rej w „Żywocie” filozofów pogańskich i wybitnych starożytnych władców. Pomimo że nie znali oni Objawienia Bożego i zbawczych darów ofiarowanych przez Boga chrześcijanom, to jednak pod względem moralnym stali wyżej od renesansowych chrześcijan, którzy powinni uczyć się od nich cnoty, sprawiedliwego postępowania i wzajemnej miłości[21]. Rej sądził, że „Starzy oni zacni filozofowie pogańscy, nie wiedząc nic ani o Bogu, ani o wolej Bożej, ani o zakonie jego, tylko sie tak przyrodzonemi cnotami sprawując, kto czytał ich sprawy, może sie iście podziwować, pomyślawszy sobie, co to byli za ludzie, a jako cnotliwych, pobożnych a poćciwych obyczajów i używali i w nich się zachowywali”[22]. „Zacni filozofowie wieku przeszłego (…)”, tacy jak „(…) Plato, Sokrates, Ewrypides, Ksenofon, Kato, (…) zawżdy walczyli a wielką burdę ustawicznie z niecnotami a z rozmaitemi sprawami świata tego a z sprośnemi a z obrzydłemi występki ludzkiemi, radami swemi, sprawami swemi i pismy swemi rozważnemi marny świat przestrzegając; a widzisz przedsię, jaką im ona szyroko po światu latająca sława wieczną pamięć uczyniła”[23]. Antyczni filozofowie byli więc nauczycielami ludzkości, tępiąc zło i występek, dzięki czemu osiągnęli sławę wśród potomnych. Podobną sławę – zdaniem Reja – może osiągnąć również czytelnik „Żywota”, o ile będzie naśladował szlachetnych pogańskich mędrców.

Obranie cnoty za główny cel ludzkiego życia i wychowania odzwierciedliło się w podejściu Reja do procesu edukacji, która powinna być – według niego – podporządkowana wychowaniu moralnemu. Ewangelicki pisarz był przekonany, iż program nauczania oraz treści podawane wychowankowi w trakcie edukacji należy dobierać w taki sposób, aby nakłonić go do prowadzenia życia cnotliwego. Człowiek poczciwy, zarówno w młodości, jak i w starszym wieku, powinien zatem czytać prace filozofów antycznych i jednocześnie dyskutować nad nimi w gronie zacnych osób, co rozwinie jego umysł, zdolność wyrażania sądów i umocni go w dążeniu do cnoty[24]. Należy natomiast zachować umiar przy lekturze poetów starożytnych, gdyż ich dzieła mają za zadanie głównie bawić i nie zawsze pomagają osiągnąć poczciwość[25]. Niewykluczone, że Rejowa postawa wobec utworów poetów antycznych jest echem poglądów Platona, według którego ich teksty nie mają wartości dydaktycznej i nie czynią ludzi lepszymi, z tego powodu należy ograniczyć oddziaływanie poezji na społeczeństwo lub nawet usunąć ją z państwa. Rej nie był aż tak bardzo krytyczny wobec starożytnej literatury pięknej, atoli znacznie wyżej od niej cenił rozprawy starożytnych mędrców.

Dystans do sztuk wyzwolonych

Pan z Nagłowic zalecał także dystans w stosunku do „sztuk wyzwolonych”, gdyż nadmierne zajmowanie się nimi może zbytnio obciążyć umysł, a także zabrać czas potrzebny do nauki etyki (cnoty). Dyscypliny te nie uczą sztuki dobrego życia, nie koją strachu przed fortuną i śmiercią, nie przynoszą ze sobą mądrości, z czego wynika, że nie rozwiązują najistotniejszych problemów człowieka. Znacznie ważniejsza od zgłębiania „sztuk wyzwolonych” jest nauka cnotliwego, rozumnego i sprawiedliwego życia, wolnego od lęku przed światem i losem[26].

Część badaczy w deprecjonowaniu przez Okszyca „sztuk wyzwolonych” dopatruje się dowodu na jego obskurantyzm i nieuctwo, ignorując fakt, iż Rej jest w tej sprawie wiernym uczniem Seneki, któremu przecież nikt nieuctwa i obskurantyzmu nie zarzuca. Według Rzymianina „artes liberales” nie przyczyniają się do prowadzenia przez ich adeptów życia cnotliwego, a nawet niekiedy odciągają od niego nadmiarem szczegółowej wiedzy. Nie należy więc poświęcać im zbyt wiele uwagi, a jedynie mieć o nich jakie takie pojęcie. W jednym z listów do Lucyliusza stoicki filozof pisał: „Chcesz wiedzieć, co ja sądzę o naukach i sztukach wyzwolonych? Nie szanuję i nie zaliczam do dobrych żadnej, która ogląda się za zyskiem. (…) Zresztą jedna jest tylko nauka naprawdę wyzwolona, która czyni człowieka wolnym. To nauka mądrości, wzniosła, nieustraszona, wielkoduszna. Inne są mało znaczące i dziecięce. (…) Nie uczyć się ich powinniśmy, lecz mieć o nich pojęcie. Niektórzy byli zdania, że trzeba wobec nauk godnych ludzi wolnych[27] wystąpić z zapytaniem, czy mogą uczynić człowieka dobrym. Ależ one wcale nie obiecują tego i nie udają, że umieją to sprawić”[28].

Jak więc widać, pomiędzy poglądami Seneki i Reja na „sztuki wyzwolone” zachodzi wyraźna zbieżność. Polski myśliciel, chcąc upodobnić swojego człowieka poczciwego do stoickiego mędrca, uznał najwyraźniej, że na pierwszym planie wychowania powinny stać zagadnienia moralne i problemy egzystencjalne, a nie teoretyczna wiedza dostarczana przez „sztuki wyzwolone”.

Nawiązań do filozofii grecko-rzymskiej jest w „Żywocie człowieka poczciwego” znacznie więcej, jednak nawet i z tych naszkicowanych powyżej kilku wątków wypływa konkluzja, iż koncepcje parenetyczno-wychowawcze Reja oparte są mocno na filozofii antycznej. Nagłowiczanin zaczerpnął z niej sporą część swojej antropologii, w duchu sokratejsko-stoickim za główny cel wychowania uznał cnotę/cnoty, a odmalowując obraz człowieka poczciwego, sięgnął do stoickiego ideału beznamiętnego mędrca. Uważał także, iż wzorem dla współczesnych chrześcijan powinni być szlachetni filozofowie pogańscy. Oprócz tego, pisząc o programie nauczania, nawiązywał do poglądów Seneki i gorąco zalecał lekturę dzieł antycznych filozofów. Można więc śmiało powiedzieć, że w „Żywocie...” Rej prezentuje się jako zwolennik antycznej filozofii wychowania, w czym przypomina renesansowych humanistów.

* * * * *

Rafał Marcin Leszczyński (jr) – doktor habilitowany teologii historycznej, profesor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, pracownik naukowo-dydaktyczny Wydziału Teologicznego ChAT

 

Na obrazie: Mikołaj Rej (autor obrazu: Jan Gwalbert Olszewski)

________________

[1] A. Brückner, „Mikołaj Rej. Studium krytyczne”, Kraków 1905, s. 387.

[2] Tamże.

[3] Wypowiedź Brücknera, iż Rej „całe rozdziały zaczerpywał” z dzieł mędrców starożytnych, jest mało precyzyjna i może sugerować, że Okszyc przepisywał w całości owe rozdziały, oczywiście tłumacząc je przy tym na polski. W rzeczywistości sprawa jest bardziej skomplikowana, ponieważ Rej z tekstami autorów antycznych obchodził się rozmaicie. Niekiedy parafrazował mniej lub bardziej wiernie pewne fragmenty ich pism, często jednak inspirował się „tylko” koncepcjami głoszonymi przez nich, ubierając je w zdania swojego własnego pomysłu, których próżno szukać będziemy w pracach pisarzy starożytnych. Zdarzało się również nagłowiczaninowi świadomie odchodzić od poglądów jakiegoś filozofa na rzecz przekonań innego antycznego myśliciela bądź też wyrażać swoją własną opinię dotyczącą rozważanego problemu. Rej nie przepisywał więc bezrefleksyjnie tekstów autorów starożytnych (co imputuje mu Brückner), ale korzystał z nich z namysłem, dostosowując do swoich zapatrywań i celów.

[4] J. P. Pelcowie, „Studia Rejowskie”, Pułtusk 2006, s. 21; S. Windakiewicz, „Mikołaj Rej z Nagłowic”, Lublin 1922, s. 11.

[5] J. T. Maciuszko, „Mikołaj Rej. Zapomniany teolog ewangelicki z XVI w.”, Warszawa 2002, s. 565; R. Leszczyński (sr), „Pisma polemiczne”, Warszawa 2011, s. 54.

[6] M. Wichowa, „Żywot człowieka poczciwego Mikołaja Reja a pisarstwo Jana Ostroroga II (1565–1622)”, w: „Mikołaj Rej z Nagłowic. Sylwetka – twórczość – epoka”, red. M. Garbaczowa, Kielce 1997, s. 69; A. Kochan, „Źwierciadło Mikołaja Reja. Studium o utworze”, Wrocław 2003, s. 75.

[7] Zob. o znaczeniu cywilizacji hellenistycznej dla powstania chrześcijaństwa A. von Harnack, „Lehrbuch der Dogmengeschichte”, vol. 1, Freiburg-Leipzig 1894, s. 121–147.

[8] Tych czytelników JEDNOTY, którzy po lekturze owego tekstu odczuwać będą poznawczy niedosyt, odsyłam do „Kwartalnika Pedagogicznego” 2018, nr 1, w którym ukazało się opracowanie mojego autorstwa pt. „Filozoficzne aspekty koncepcji wychowania dzieci i młodzieży w »Żywocie człowieka poczciwego« Mikołaja Reja”, a także do przygotowywanej przeze mnie książki dotyczącej omawianej tu tematyki, która ma ukazać się w Wydawnictwie ChAT pod koniec przyszłego roku.

[9] E. Cybulska, „Obraz makro- i mikrokosmosu w »Żywocie« i »Wizerunku własnym żywota człowieka poczciwego«”, w: „Mikołaj Rej na nowo odczytany”, red. J. Malicki, A. Budzyńska-Daca, A. Tułowiecka, Katowice 2006, s. 100.

[10] A. Odrzywolska-Kidawa, „Mikrokosmos człowieka poczciwego według Mikołaja Reja. Studia z antropologii i kultury szlachty polskiej XVI w. Zdrowie – pożywienie – higiena”, Częstochowa 2016, s. 43–44.

[11] L. A. Seneca, „De ira”, II, XIX, 1–4, tłum. L. Joachimowicz, w: tenże, „Pisma filozoficzne”, t. 1, Warszawa 1965.

[12] M. Rej, „Żywot człowieka poczciwego”, I, I, s. 37, wersy 27–31, w: tenże, „Źwierciadło albo kstałt, w którym każdy stan snadnie się może swym sprawam, jako we źwierciadle, przypatrzyć”, t. 1–2, wyd. J. Czubek, J. Łoś, wstęp I. Chrzanowski, Kraków 1914.

[13] Tamże, I, I, s. 38, wersy 5–19.

[14] Tamże, I, I, s. 36–37; I, II, s. 39–40; I, V, s. 59–60; I, VI, s. 72–73, 75; I, VII, s. 80–81; I, VIII, s. 82–86; I, IX, s. 89–90, 94; II, II, s. 118–119, 120–129; II, III, s. 137–140, 149, 151–152; II, IV, s. 158–162, 164–165; II, V, s. 165–172; II, VI, s. 172–175, 178, 181–184; II, VII, s. 187–189, 192–200; II, VIII, s. 200–201, 207–209, 211–216; II, IX, s. 216–225, 229; II, X, s. 230–231, 233–237; II, XI, s. 237–238, 245–247, 250–253; II, XII, s. 253; II, XVI, s. 296–297, 304; II, XVII, s. 314–319; III, I, s. 7–8, 11, 19; III, II, s. 26; III, III, s. 37–38; III, IV, s. 44–47, 55–57, 60–61; III, V, s. 64–68, 71–72; III, VI, s. 75–89; III, VII, s. 92–93, 96, 100, 103; III, IX, s. 112–116, 119–121, 125; III, X, s. 126–127, 146–148.

[15] Tamże, II, IX, s. 225, wersy 10–14.

[16] Rej nawiązuje także w „Żywocie” do platonizmu (tamże, dz. cyt., I, I, 33; II, VI, 186–187; II, XVII, 321; III, I, 8–9), epikureizmu (tamże, II, II, 122–123; II, XI, 252–253; II, XVI, 296–297; II, XVII, 318) i Arystotelesa (tamże, II, IX, s. 221–222; II, X, s. 234, wersy 3–5).

[17] E. Korecki, „Ze studiów nad źródłami »Zwierciadła« Reja”, Kraków 1928, s. 65; H. Dziechcińska, „Szlachcic idealny w »Żywocie człowieka poczciwego«, czyli narracja perswazyjna”, „Pamiętnik Literacki” 1969, nr 60, z. 4, s. 46.

[18] M. Rej, „Żywot…”, dz. cyt., I, VIII, s. 82–84.

[19] Tamże, I, VIII, s. 83, wersy 28–33.

[20] Tamże, I, VIII, s. 82–84.

[21] Tamże, II, II, s. 124–126; II, IV, s. 160–161; II, V, s. 165–169; II, VI, s. 179, wersy 13–16; II, XII, s. 265–266.

[22] Tenże, „Proemium”, w: M. Rej, „Źwierciadło…”, dz. cyt., t. 1, s. 7.

[23] Tenże, „Żywot…”, dz. cyt., I, VIII, 85, wersy 9–20.

[24] Tamże, I, V, s. 66; I, IX, s. 96–97; II, XVII, s. 310; III, VII, s. 100.

[25] Tamże, I, IV, s. 58.

[26] Tamże, I, IV, s. 58, wersy 28–29; I, V, s. 60–64.

[27] Chodzi o „artes liberales”.

[28] L. A. Seneca, „Ad Lucilium epistularum”, LXXXVIII, 1–2, tłum. W. Kornatowski, w: L.A. Seneca, „Listy moralne do Lucyliusza”, Warszawa 2010.