Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2020, s. 29–32

COVID-19, koronawirus (fot. congerdesign/pixabay)
(fot. congerdesign/pixabay)

 

Ograniczenia narzucone społeczeństwu w ostatnim okresie w związku z pandemią koronawirusa spowodowały, że naszym udziałem stało się wiele zupełnie nowych doświadczeń. Z jednej strony panujące obostrzenia związane z opuszczaniem domu, robieniem zakupów czy z kontaktami z innymi ludźmi można traktować jako przeszkodę w życiu, do którego byliśmy dotychczas przyzwyczajeni, jako komplikacje w realizowaniu planów. Z drugiej zaś strony te nowe, trudne doświadczenia mogą stać się źródłem licznych obserwacji, przemyśleń, wniosków, pozwalających na refleksje i przewartościowanie niektórych spraw w życiu.

Jedną z takich kwestii, które nabrały w pewien sposób nowego znaczenia w okresie pandemii, jest bycie razem i wzajemne komunikowanie się. Te z pozoru normalne, codzienne sprawy, o których zwykle myśli się albo w jakimś szczególnym kontekście, albo w obliczu ewentualnych problemów czy braku kompetencji, nagle stały się przedmiotem medialnych dyskusji. A wszystko to za sprawą nagłego zamknięcia w domach większej części społeczeństwa. Za wyjątkiem pracowników służby zdrowia, policji i przedstawicieli niektórych grup zawodowych, które w pełnym lub ograniczonym wymiarze pracują poza domem, dla większości dom stał się miejscem, w którym zmuszeni są spędzać niemal cały dzień samotnie lub razem z domownikami.

Nowa sytuacja wymaga przystosowania się, zmiany przyzwyczajeń, poszukiwania kompromisów, wypracowania nowych sposobów odreagowania stresu. W zwykłych warunkach ludzie w różny sposób reagują na stres i trudności życiowe, ale zwykle mają możliwość zmiany otoczenia, spotkania się ze znajomymi czy z przyjaciółmi, część dnia spędzają również poza domem: w szkole, w pracy, robiąc zakupy, spacerując, uprawiając sport. Pozwala im to na oderwanie się od myślenia o problemach, na zmianę perspektywy, nabranie dystansu i poszukanie rozwiązań. Epidemia i wszystkie jej konsekwencje w postaci ograniczenia lub utraty źródła utrzymania, lęku przed zakażeniem swoim oraz najbliższych, szczególnie tych o ograniczonej odporności, konieczności zapewnienia opieki i warunków do zdalnej edukacji dzieciom itp. z pewnością wpłynęły na zwielokrotnienie tego codziennego, zwykłego stresu. Rodzina, która powinna być w takiej sytuacji oparciem, nie zawsze nim jest. Relacje rodzinne w warunkach zamknięcia i wzmożonego stresu również zostają wystawione na próbę.

Życie w izolacji

W najgorszej sytuacji znalazły się rodziny uprzednio już zmagające się z problemem przemocy oraz te, w których te niecodzienne warunki doprowadziły do jej wystąpienia. Ograniczone możliwości ucieczki z domu oraz zmieniony zakres działania pomocy społecznej oraz policji, której funkcjonariusze otrzymali zupełnie nowe obowiązki, najbardziej chyba dotknęły te właśnie rodziny, a w nich doświadczające przemocy dzieci.

Jednakże nawet w prawidłowo zwykle funkcjonujących rodzinach sytuacja zamknięcia wymusiła na domownikach konieczność poszukiwania nowych sposobów funkcjonowania, bycia razem, spędzania czasu ze sobą i obok siebie, podziału obowiązków domowych czy wreszcie – rozmawiania.

Jest to o tyle istotne, że tematów do rozmów dostarczają m.in. płynące z mediów niepokojące, często sprzeczne ze sobą informacje o szerzącej się pandemii, o liczbie zakażonych, hospitalizowanych i zmarłych, tak w naszym kraju, jak i za granicą. Narzucone restrykcje sanitarne, jak wprowadzane stopniowo zakazy korzystania z parków i innych popularnych miejsc rekreacyjnych, konieczność zakrywania nosa i ust oraz noszenia rękawiczek i odkażania rąk w sklepach i urzędach, a także widok opustoszałych ulic, placów, kościołów, potęgują przygnębienie i smutek, wywołują pytania o to, co dalej, jakie będzie nasze życie po pandemii. W mediach, zwłaszcza w internecie, zaroiło się więc od porad ekspertów – psychologów i pedagogów – dotyczących tego, w jaki sposób mówić o tej sytuacji, zwłaszcza dzieciom i młodzieży, jak rozmawiać i jak pomagać bliskim w radzeniu sobie z izolacją, ze strachem i niepewnością jutra. Jest to zadanie stojące przed rodzicami, małżonkami, partnerami, bliskimi, którzy poza wieloma obowiązkami muszą teraz sprostać także zadaniu towarzyszenia i wspierania w radzeniu sobie z tymi doświadczeniami.

Wszystko to są sprawy niezwykle ważne. Pozwalają przetrwać okres pandemii i zachować względną równowagę psychiczną obecnie oraz po jej zakończeniu, kiedy powoli życie będzie wracać na zwykłe, choć może nieco odmienne od dotychczasowych tory. Ponadto jest to również szansa na nawiązanie nowych, głębszych relacji z bliskimi, na lepsze poznanie ich, wzajemne zrozumienie, co może zaowocować w późniejszym okresie, kiedy członkowie rodziny znów rozpierzchną się do swoich spraw poza domem.

Trudne tematy

Rozmowy na trudne tematy również w zwykłych warunkach nie należą do spraw łatwych. Oczywiście wśród ludzi można zaobserwować różne strategie radzenia sobie z trudnymi tematami: przemilczanie ich, odwracanie uwagi rozmówcy, ignorowanie go, zbywanie banalnymi pocieszeniami albo też podejmowanie tematu, wspólne próby szukania odpowiedzi, słuchanie i bycie razem w sytuacji, gdy trudno ją znaleźć.

Może wyda się to trochę niezwykłe, ale za jeden z najlepszych podręczników komunikacji międzyludzkiej uważam znaną książkę...

 

Pełny tekst artykułu (po zalogowaniu w serwisie)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

* * * * *

Joanna Kluczyńska – doktor nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, starszy wykładowca w Katedrze Prawa Oświatowego i Polityki Społecznej Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie