Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 3 / 1989

Z PRASY

Pełny tytuł omawianego czasopisma brzmi: „Przegląd Ewangelicki »Słowo i Myśl«. Pismo społeczno-kulturalne”. Stanowi ono miesięczny dodatek do „Tygodnika Polskiego” i wydawane jest – podobnie jak „Tygodnik” – przez ChSS-owski (obecnie Unii Społeczno-Chrześcijańskiej) Instytut Prasy i Wydawnictw „Novum”.

Numer pierwszy wyszedł z datą: luty 1989 rok i zawiera sporo interesujących materiałów. Należą do nich przede wszystkim teksty o muzyce, o której w czasopismach wyznaniowych piszą się rzadko, choć spełnia ona tak ważną rolę w Kościele w ogóle, a w Kościołach ewangelickich zwłaszcza. W numerze znalazł się artykuł Piotra Plinty – wielkiego miłośnika, znawcy (choć amatora) muzyki, badacza i zbieracza – zatytułowany „Dr Marcin Luter i muzyka”. Artykuł ten – według słów autora – „nie ma ambicji syntetycznego ujęcia tematu »Luter i muzyka«. Nie pozwalają na to zakreślone ramy publikacji, wypada też z góry zastrzec, że autor nie jest muzykologiem ani też hymnologiem, ale tylko, używając niezbyt fortunnego określenia, »zaangażowanym w temacie melomanem«. Jego wywody są więc tylko garścią refleksji na temat roli dr. Macina Lutra w muzyce, które jednak, być może, przyczynią się choć w skromnym stopniu do uzupełnienia obrazu reformatora i jego dzieła”. W numerze opublikowano część I tego artykułu. O Piotrze Plincie zaś, jego pasjach muzycznych i historycznych oraz o swojej z nim rozmowie na temat muzyki Jana Sebastiana Bacha pisze Zofia Wojciechowska. Trzeci „muzyczny” tekst wyszedł spod pióra Andrzeja Rybarkiewicza a traktuje o niecodziennym koncercie w ewangelicko-augsburskim kościele św. Mateusza w Łodzi – Krzysztof Penderecki dyrygował chórem i orkiestrą Filharmonii Łódzkiej, które wykonały jago „Polskie Requiem”. Utwór ten, odzwierciedlający różne tragiczne dla naszego kraju okresy, powstawał przez ponad cztery lata. „»Polskie Requiem« wykonywane było – pisze A. Rybarkiewicz cytując kompozytora – w częściach, tak jak powstawało. Najpierw w dniu 16 grudnia 1980 r. podczas odsłonięcia pomnika Solidarności w Gdańsku zabrzmiała Lacrimosa, Agnus Dei zagrałem 31 maja 1981 r. na ceremonii pogrzebowej kardynała Wyszyńskiego w Katedrze św. Jana w Warszawie. Druga część Dies irae poświęcona ojcu Kolbemu miała premierę w Warszawie 23 listopada 1983 r., zaś część pierwsza Dies irae – 1 sierpnia 1984 r. w czterdziestą rocznicę Powstania Warszawskiego”.

Redakcja „Słowa i Myśli” mieści się w Łodzi, nic więc dziwnego, że Łódź jest obecna na łamach pisma. Jest obecna również w artykule Krzysztofa Stefańskiego „Kaplica rodziny Scheiblerów na cmentarzu ewangelickim w Łodzi”. Kaplica ta stanowi „trwały pomnik największego łódzkiego przemysłowca Karola Scheiblera i jego rodziny. Wzniesiona w latach 1885–1888 jest przy tym jednym z najcenniejszych zabytków architektonicznych Łodzi i jednym z najciekawszych tego rodzaju obiektów w Polsce”. Niestety, stan jej jest dziś opłakany i ulega ona postępującemu niszczeniu, choć – zarówno ze względów artystycznych, jak i historycznych – warta jest koniecznych zabiegów konserwatorskich, bez względu na wysokość nakładów. Artykułem ciekawym, ale pozostawiającym pewne poczucie niedosytu, jest tekst Mirosława Mrozowskiego „Tajemnice ikony”. Dowiadujemy się zeń, jaka jest geneza tego pojęcia, co nazywamy ikoną, jaka jest technika jej malowania, ale brak w nim choćby próby pokazania, czym jest ikona w Kościele prawosławnym, w którym istnieje przecież cała teologia ikony. Na łamach „Słowa i Myśli” występuje również nasz autor, znany ekumenista, dr teologii, luteranin – Karol Karski. W numerze opublikowano I część jego artykułu „Ewangelicy polscy w dobie odzyskania niepodległości w 1918 r.” Autor o-pisuje w nim wysiłki polskich ewangelików zmierzające do zjednoczenia Śląska Cieszyńskiego oraz Śląska i Mazowsza pruskiego z odradzającym się Państwem Polskim. Najwybitniejszymi rzecznikami tej idei byli dwaj przywódcy kościelni – ks. Juliusz Bursche z Warszawy – superintendent generalny Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w b. Królestwie Kongresowym, i ks. Franciszek Michejda – proboszcz w Nawsiu, „filar – jak go określa autor – ruchu narodowego w Księstwie Cieszyńskim”. Z inicjatywy ks. sup. gen. Burschego utworzona została międzywyznaniowa komisja, której zadaniem było przygotowanie materiałów o sytuacji ewangelików śląskich i mazurskich dla konferencji pokojowej, która miała się wkrótce odbyć w Paryżu. On sam był autorem „Memoriału w sprawie zjednoczenia wszystkich ewangelików polskich”. Ks. Michejda z kolei opracował dokument pt. „Głos polskiego duchowieństwa ewangelickiego w sprawie przyłączenia wschodniego Śląska (Księstwa Cieszyńskiego) do Polski”. Oba dokumenty (oraz trzeci: „Protestanci polscy a zagadnienie zachodnich granic Polski” prof. J. Buzka) zostały wręczone wybitnym osobistościom życia politycznego w czasie trwania Paryskiej Konferencji Pokojowej, na której ks. Bursche wraz z prof. Józefem Buzkiem, ekonomistą, prawnikiem i statystykiem, pochodzącym ze Śląska Cieszyńskiego, oraz Wawrzyńcem Puttkamerem – prezesem Synodu wileńskiego Kościoła Ewangelicko-Reformowanego – prezentował z upoważnienia rządu polskiego sprawy polskich ewangelików. Warto też przytoczyć – za K. Karskim – fakt, że „Oświadczenie zboru ewangelicko-reformowanego w Warszawie z 29 października 1918 r. publikowane w nr 11–12/88 „Jednoty”, było pierwszym dokumentem ewangelickim ustosunkowującym się do faktu odrodzenia się Państwa Polskiego.

O Śląsku Cieszyńskim, a ściślej o zachowaniu języka polskiego na Zaolziu, traktuje też przedrukowany z przedwojennego „Przeglądu Ewangelickiego” artykuł Pawła Hulki-Laskowskiego „Dzięki przepysznym kancjonałom ewangelickim...”.

Czy wszystko nam się w tym pierwszym numerze „Słowa i Myśli” podobało? Nie. Do tekstów nieudanych należy felieton Tadeusza Ordyńskiego „Synchronizacja na fa--lach o różnej długości”, spłycający

1 upraszczający problem oczekiwań społeczeństwa wobec władzy i niezbędnych w naszym kraju przemian. W słowie wstępnym skierowanym do Czytelników a podpisanym przez redaktora naczelnego, Wiktora Marka Leyka, czytamy m.in.: „...a my żyjemy nie tylko problemami naszego zboru (w przeciwieństwie do czasopism kościelnych – przyp. E. P.), nie znajdujemy się na samotnej wyspie, tylko egzystujemy w otaczającym nas świecie problemów bytowych, społecznych i moralnych Polski końca lat osiemdziesiątych i chcemy o nich rozmawiać i je artykułować. Inaczej będzie tak, że obserwator z zewnątrz, ma wrażenie, że w Polsce tylko katolicy nie godzą się ze skrzeczącą rzeczywistością i domagają się jej zmiany...” I dalej: „Pragniemy, aby łamy tego pisma były miejscem prezentowania naszych poglądów na wszystkie problemy, jakie przynosi życie”. „Synchronizacja” jest jedynym tekstem, który odnosi się do owej „skrzeczącej” rzeczywistości i, niestety, słabym.

Tyle w numerze pierwszym. Co będzie dalej – zobaczymy.