Drukuj

Nr 7 / 1989

W ostatnich kilkunastu latach wyzwaniem dla ludzkości stało się dramatyczne wręcz pogorszenie stanu środowiska naturalnego naszej planety. Coraz częściej słychać ostrzeżenia naukowców, którzy twierdzą, że w najbliższych latach może dojść do załamania ekosystemu, a skutki tego załamania są trudne do wyobrażenia.

W Polsce sytuacja pod tym względem bije na alarm. W niektórych regionach kraju katastrofa ekologiczna jest już faktem, w innych można jej jeszcze zapobiec, co powinno być naszą wspólną troską i obowiązkiem. Zachowanie środowiska staje się wspólną troską mieszkańców całej planety. Staje się i powinno być troską wspólnoty chrześcijańskiej. Pamiętać bowiem powinniśmy o słowach Pana wszelkiego stworzenia: „Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi” (I Mojż. 1:26). Skoro odpowiedzialni jesteśmy za powierzone naszej opiece wszelkie stworzenie, a doprowadziliśmy wskutek pychy właściwej rodzajowi ludzkiemu do degradacji Ziemi (tym samym do autodegradacji), musimy szukać odpowiedzi na pytanie, co i jak robić, aby powstrzymać dramatyczny kierunek rozwoju?

Takim poszukiwaniem odpowiedzi zajmowało się pierwsze w historii Europy Ekumeniczne Zgromadzenie Chrześcijan (Bazylea, maj 1989). Wszyscy jego uczestnicy byli świadomi, że sprawy zachowania stworzenia mają charakter uniwersalny i nie można ograniczać ich do kontynentu europejskiego. Można mieć nadzieję, że podczas Zgromadzenia Ogólnego SRK w Seulu, które odbędzie się za rok, dyskusja nad powinnościami chrześcijan w tej materii będzie kontynuowana.

Problemy środowiska naturalnego (potraktowane jako część szerszego tematu: zachowanie stworzenia) poruszane były zarówno podczas obrad plenarnych Zgromadzenia, jak i w grupie roboczej, w której pracach uczestniczyłem. Jednym z tematów obrad plenarnych był referat profesora Uniwersytetu w Pawii, dr. Mario Pavana: „Rola chrześcijan w tworzeniu uniwersalnej ekologii. Zachowanie stworzenia”. Zgromadzeni wysłuchali z zainteresowaniem znakomicie przygotowanego i ilustrowanego dziesiątkami przykładów wykładu o straszliwych (nie ma żadnej przesady w tym określeniu) skutkach i kosztach rozwoju współczesnej cywilizacji. Przytoczę niektóre z zaprezentowanych przykładów: w Mali (jeden z najbiedniejszych krajów świata) strefa pustynna w ostatnich dwudziestu latach przesunęła się o 350 kilometrów na południe; powierzchnia użytkowa na jednego mieszkańca planety zmniejszy się w 2000 r. do 0,15 ha z 0,31 ha w 1975 r.; powierzchnia lasów tropikalnych na wszystkich kontynentach zmniejsza się o 30 hektarów na minutę, co w skali jednego roku oznacza zmniejszenie powierzchni lasów o 160 000 km2. Moglibyśmy nawet – powiedział prof. M. Pavan – przy obecnych możliwościach technicznych zmienić kierunek ciepłego prądu zatokowego Golfstromu (przypomnijmy, że w ZSRR dopiero w 1986 r. zaniechano realizacji szaleńczego planu zmiany biegu wielkich rzek Syberii).

Rozwój niektórych nauk osiągnął taki stopień, że prawo i etyka pozostają wobec niego bezradne (np. w sferze inżynierii genetycznej). Prof. M. Pavan powiedział, że współczesna ludzkość znajduje się w fazie etycznego i prawodawczego wakatu. Człowiek nie powinien postępować w sposób nieodpowiedzialny, doprowadzić może bowiem do zniszczenia wszystkich powierzonych jego opiece istot żyjących. Takie postępowanie sprzeczne jest z wolą Pana i wszyscy chrześcijanie muszą poszukiwać uniwersalnej strategii działań, która pozwoli zachować wszelkie stworzenie.

Wystąpienie prof. M. Pavana było bardzo dobrym materiałem do dyskusji w węższym gronie – grupie roboczej, która za temat obrad przyjęła poszukiwanie drogi prowadzącej do zbudowania światowego ładu ekologicznego. Funkcje moderatorów w tej wielonarodowej grupie (36 osób) spełniali: bp G. Jung (delegat Kościołów reformowanych w RFN) i V. Ramos (wykładowca jednej z katolickich akademii teologicznych w Szwajcarii).

W pierwszym dniu pracy naszej grupy zaproponowano, aby nie podejmować dyskusji nad problemami ekologii jako takiej, a zająć się tylko tym, co Kościoły i my, chrześcijanie, musimy czynić, aby zachować stworzenie. Stwierdzono także, że materiały robocze konferencji na temat ochrony środowiska są słabo opracowane, za mało w nich konkretów, poza tym problemy ochrony środowiska powinny być rozpatrywane na szerszej płaszczyźnie, a mianowicie nowego stylu życia.

Zastrzeżenia wzbudziło też sformułowanie tematu naszej grupy roboczej, a właściwie jego pierwsza część: „Na drodze do światowego porządku ekologicznego”. Nie możemy bowiem zbudować jednego uniwersalnego – międzynarodowego – ładu ekologicznego. Nowy ład ekologiczny powinniśmy budować przede wszystkim u siebie, we własnym kraju. Jeśli zaś chodzi o sferę instytucjonalno-prawną tego zagadnienia zgromadzenie Kościołów chrześcijańskich nie może i nie powinno się nim zajmować. Nie jest np. sprawą Kościołów udzielanie odpowiedzi na pytanie, kto ma rozstrzygać sprawy z zakresu naruszania środowiska naturalnego – organy krajowe czy międzynarodowe (biskup G. Jung jako przykład sporów prawno-kompetencyjnych przytoczył sprawę zatrucia Renu przez koncern Sandoz).

Wszelki ład ekologiczny powinien być konsekwencją przyjętego stylu życia. Inne są potrzeby w zakresie ochrony środowiska w państwach zaawansowanych technologicznie, inne w państwach uprzemysłowionych, ale posiadających przestarzałą strukturę przemysłową, jeszcze inne w państwach, które zaczynają się uprzemysławiać. W krajach, które - dopiero wchodzą w proces rewolucji technologicznej, już dzisiaj wyrażane są poważne obawy o jej skutki dla środowiska. Zwrócił na to uwagę w bardzo emocjonalnym wystąpieniu przedstawiciel Kościoła Metodystycznego w ZSRR, Witalij Kulikow.

Delegaci reprezentujący Kościoły chrześcijańskie Europy środkowej i wschodniej zwracali uwagę na zagadnienie suwerenności podejmowania decyzji gospodarczych. Reakcje delegatów Kościołów chrześcijańskich z Europy zachodniej pozwalały przypuszczać, że jest to dla nich problem trudny do zrozumienia. Utkwiło mi zwłaszcza w pamięci wystąpienie duchownego Kościoła rzymskokatolickiego z Litwy. Decyzje gospodarcze związane z wybudowaniem zakładów przemysłowych podejmowane są w Moskwie, a Litwini tylko w sporadycznych wypadkach mogą wyrażać swoje zdanie. Zdaniem litewskiego duchownego „przebudowa” nie objęła jeszcze sfery planowania gospodarczego. Podobnie pesymistyczne opinie wyrażali delegaci Kościołów węgierskich oraz niżej podpisany. Niemożliwa jest bowiem kontrola społeczna nad decyzjami gospodarczymi, gdy brak mechanizmów demokracji parlamentarnej. Nie możemy zbudować jednego międzynarodowego instytucjonalnego ładu w zakresie ochrony środowiska, możemy natomiast i powinniśmy budować jeden wspólny ład moralny. Docelowa wizja etyki idealnej, etyki Syna Bożego, jest wspaniała, ale bardzo trudna do zrealizowania. Musimy poszukiwać drogi zbliżenia się do tego ideału – chociaż jesteśmy istotami bardzo ograniczonymi i niedoskonałymi. W tych poszukiwaniach niezbędny jest dialog między Kościołami chrześcijańskimi, a także z innymi religiami. W budowaniu wspólnego ładu etycznego ważne i potrzebne są nawet małe kroki, za to wielka cierpliwość i nadzieja.

Propagowanie chrześcijańskich wzorów etycznych w skomercjalizowanej Europie może napotykać, i będzie napotykało, poważne przeszkody. Trudnym procesem będzie także budowanie w poszczególnych krajach nowego stylu życia, stylu, który umownie nazwiemy ekologicznym. Wprowadzenie ekologicznego wychowania w szacunku dla całego stworzenia wymagać będzie swego rodzaju rewolucji w dziedzinie oświaty i powinno objąć wszystkie stopnie wykształcenia (od przedszkola do szkoły wyższej). Szkoła musi kształcić współczesnych ludzi w duchu indywidualnej odpowiedzialności za budowanie nowego porządku ekologicznego. Odpowiedzialność ta dotyczy także, a nawet przede wszystkim, uczonych, których powinna cechować postawa nie tylko naukowa, lecz również biblijna, etyczna. Kraje rozwinięte powinny też posiadać moralny obowiązek informowania krajów zacofanych o najnowszych sposobach ochrony środowiska. Jeden jest Pan całego stworzenia i wszyscy mamy wobec siebie obowiązki.

W naszych codziennych modlitwach do Pana zwracamy się najczęściej ze sprawami indywidualnymi, bardzo zaś rzadko modlimy się w intencji zachowania stworzenia. A modląc się do Boga powinniśmy zawsze pamiętać, że modlimy się do Boga stworzenia, bowiem Bóg jest niewyobrażalny bez stworzenia (biskup G. Jung).

W dyskusjach powracała idea powołania wspólnej komisji Kościołów chrześcijańskich, która powinna określić etyczne granice rozwoju współczesnej cywilizacji. Powinna ona też uświadamiać wszystkim chrześcijanom, że zachowanie stworzenia jest sprawą międzyludzkiej solidarności opartej na wspólnym dla chrześcijan ideale etycznym – etyce Syna Bożego. Jest to solidarność, dla której nie istnieją żadne granice polityczne czy systemowe.

Dyskusja umocniła przekonanie wszystkich jej uczestników o potrzebie wymiany informacji i kontaktów między chrześcijanami całej Europy. Stanowimy jedną, wspólną rodzinę europejską i konieczne jest działanie zmierzające do przezwyciężenia istniejącego podziału na Wschód i Zachód. Europejska opinia publiczna powinna być informowana zwłaszcza o przedsięwzięciach podejmowanych na rzecz ochrony środowiska naturalnego w krajach, w których degradacja tego środowiska osiągnęła stopień krytyczny (np. NRD, Czechosłowacja, Polska).

Prace w grupie roboczej zakończyliśmy w przekonaniu, że treści wypowiedziane w dyskusji zostaną przekazane naszym siostrom i braciom w Kościołach. Dla nas wszystkich wspólna praca była bardzo głębokim i pozytywnym doświadczeniem.