Drukuj

NR 4/1993

Literatura polska zawdzięcza Reformacji więcej niż to, co explicite protestanckie. Polska, jeden z najbardziej tolerancyjnych krajów Europy, państwo bez stosów, w którym przy katolickim królu nie obowiązywała zasada cuisus regio eius religio, w połowie XVI wieku była już w znacznej części luterańska (raczej mieszczanie) i kalwińska (raczej magnaci i szlachta), niebawem także w skrajnym odłamie antytrynitarska. Ale ta Polska pod koniec wieku XVI i w wieku XVII przeżyła falę konwersji i stała się znowu krajem o przewadze katolicyzmu. Drogi życiowe poszczególnych ludzi, także twórców, były zawiłe i pełne zakrętów. Z tego bogactwa problemów wybiorę tylko kilka najbardziej znamiennych, ograniczając się do szkicowego rysunku pięciu pisarzy, powszechnie uznanych za najwybitniejszych. Są to: Andrzej Frycz-Modrzewski, Stanisław Orzechowski, Mikołaj Rej, Jan Kochanowski i Mikołaj Sęp-Szarzyński.

Frycz-Modrzewski – publicysta piszący wyłącznie po łacinie,

REPREZENTUJE TYPOWĄ ODMIANĘ POLSKIEGO ERAZMIANIZMU

pełną irenistycznych złudzeń co do możliwości powszechnego pokoju religijnego. Dzieło jego życia. De republica emendanda, którego część skonfiskowała uniwersytecka (a więc katolicka) cenzura w Krakowie, ukazało się w całości w Bazylei (w oryginale łacińskim) w roku 1554, a w trzy lata później tamże w przekładzie niemieckim. Znamienne, że tłumacz (W. Weissenburg) słowo respublica oddał przez der gemeine Nutz. Ta dwuznaczność jest poniekąd i w samym dziele: chodzi o państwo (polskie państwo, choć było królestwem, zwano rzeczpospolitą, co jest kalką łacińskiego res publica), ale zarazem o wspólnotę chrześcijańską. Frycz nie tylko przyjął wiele idei Erazma z Rotterdamu, ale przypomina go również swym życiorysem: bał się schizmy, nie chciał uchodzić za heretyka, do czasu miał nawet poparcie niektórych biskupów, a mimo to był atakowany i prześladowany ostrzej nawet niż zdeklarowani luteranie czy kalwini. Proponował bowiem rzeczy dla papiestwa groźniejsze niż błąd w dogmacie, bo reformę ustroju Kościoła w duchu elekcyjnej demokracji. Wzorów i argumentów szukał w lekturze Pięcioksięgu Mojżesza i Państwa Platona.

Przeciwnikiem, więcej – wrogiem i oskarżycielem Frycza był

CZŁOWIEK NIEPOSPOLITEGO TALENTU,

pisarz władający biegle łaciną cyceroniańską i świetną prozą polską na normie Cycerona wzorowaną – Stanisław Orzechowski. Był jednym z najbardziej gorliwych publicystów katolickich i teoretykiem ustroju, w którym gwarancją wolności szlacheckich miało być podporządkowanie władzy świeckiej Kościołowi. Oto jednak ten apologeta teokratyzmu zaczął swą karierę od skandalu: był księdzem, a ożenił się, popadł w konflikt ze swoim biskupem i przy aplauzie zachwyconej szlachty drwi! publicznie ze zwierzchnika. Najpierw go wyklęto, potem klątwę zawieszono. Przykład Orzechowskiego przestrzega historyka literatury przed częstym błędem łatwego utożsamiania Reformacji z niektórymi formami antyklerykalizmu, które nie są obce także katolikom. W luteranizmie natomiast, a jeszcze wyraźniej u samego Lutra, pierwotny jest bynajmniej nie antyklerykalizm, lecz poczucie słabości człowieka i nieskuteczności samotnego wysiłku nie wspomaganego Łaską oraz refleksja nad usprawiedliwieniem z wiary. Zniesienie celibatu, antymonastycyzm, organizacja gminy – wszystko to, dla przyszłych losów protestantyzmu tak ważne, przyszło później. Odwrócenie tej kolejności w opisywaniu dziejów Reformacji, a także literatury, spłyca problematykę, choć prawdą jest, że w życiu niejednego pisarza spór z Kościołem o dziesięciny poprzedzał motywację intelektualną.

Taki obraz przedstawia bogata twórczość Mikołaja Reja. Jego wczesna (1543) Krótka rozprawa między panem, wójtem i plebanem zawiera przenikliwą, zjadliwą, dosadną krytykę duchowieństwa, ale pod względem wyznaniowym jest utworem niewyraźnym. Natomiast w późniejszych tekstach, zwłaszcza we wspomnianym już Kupcu,

STANOWISKO RELIGIJNE AUTORA NIE ULEGA WĄTPLIWOŚCI.

Najbardziej namiętnym wyrazem przekonań Reja jest naśladowana z Johannesa Bullingera Apocalypsis, z gniewem atakująca Rzym papieski jako bestię w Piśmie Świętym już prefigurowaną.

Rej był kalwinistą – jest to fakt biograficznie niesporny. Ale w jego pismach zacierają się różnice między wyznaniami reformacyjnymi. Lutra chwali wprost w dwu ze swoich licznych epigramatów, przyrównując Wittenbergę do Betlejem. Jego światopogląd, całościowo wyłożony w późnym Zwierciadle, zawarty tam parenetyczny wzór1 człowieka poczciwego, z tak często powtarzaną pochwałą widzialnego świata i szczególnym podkreśleniem etyki pracy, bliski jest kalwinizmowi w klimacie raczej niż w doktrynalnie jasnych sformułowaniach.

Najtrudniej wpisać w system podziałów ideologicznych Jana Kochanowskiego, największego poetę polskiego przed Mickiewiczem i bez przesady jednego z najwybitniejszych europejskich twórców wieku XVI. Jak każda wielka indywidualność wymyka się on systematyce.

Był Kochanowski w młodości stypendystą księcia Albrechta, dzięki czemu po nauce w Krakowie i Królewcu mógł podjąć studia w Padwie. Był klientem protestanckich magnatów i biskupów humanistów. Jego twórczość jako znacząca całość jest wyrazem świadomej poetyckiej dumy, indywidualistycznej etyki i religijności, którą najtrafniej byłoby określić jako humanizm chrześcijański, raczej wyrównujący różnice wyznaniowe niż je pogłębiający.

ZGODA NARODOWA I RELIGIJNA

była ideałem osobistym poety, który formalnie nigdy od katolicyzmu nie odstąpił.

Wpływów myśli protestanckiej można się dopatrywać we wczesnym małym poemacie Zuzanna. Ten wzięty ze Starego Testamentu temat rozwija autor jako opowieść o samotnym heroizmie, cnocie i pobożności. Nie da się określić pod względem wyznaniowym żadnego z arcydzieł liryki Jana Kochanowskiego – ani horacjańskich Pieśni, ani Trenów, ani nawet Psałterza, obecność wyznaniowych impulsów jest bowiem w wielkiej liryce upośredniona, dostrzegalna nie w analizie, lecz z syntetycznego oddalenia.

Nie lekceważmy jednak i pojedynczych tekstów. Zachowała się wczesna elegia łacińska, pełna gniewu i oburzenia, napisana po wyprawie papieża Pawła IV na Neapol. Tę opuścił poeta, gdy przygotowywał do druku całość zbioru. Ale w polskich Fraszkach zostawił epigram, w którym kpił, że nie waha się nazywać papieża ojcem, choć nie świętym, gdy widzi jego synów. Niejaką wymowę ma fakt, że większość fraszek dotykających dziedziny religii to żarty raczej antykatolickie. W wierszu Na heretyki wytyka poeta protestantom brak autentycznych motywacji, ale we fraszce Na posła papieskiego piętnuje raczej niż wyśmiewa plany legata, który – daremnie zresztą – usiłował skłonić króla do represji wobec innowierców.

Psałterz Dawidów, jedna z najpiękniejszych w literaturze europejskiej wierszowanych transkrypcji, jest oryginalnym i szczytowym osiągnięciem sztuki poetyckiej Kochanowskiego. Jest wierna oryginałowi, gdy uwypukla heroiczną walkę, zwycięstwo i upadek człowieka – króla i poety, podnoszonego na duchu wiarą i zasmuconego własnym grzechem. Naczelną kategorią etyczną poezji renesansowej było

POJĘCIE CNOTY

w znaczeniu najbardziej zbliżonym do tej konotacji, jaką zawiera cycerońska i horacjańska virtus. Wpływ myślicieli i poetów rzymskich na Kochanowskiego jest w tym względzie niewątpliwy, ale motywacja przekonania, wedle którego cnota jest wartością absolutną i zarazem obowiązkiem jednostki, zostaje poszerzona o akcenty religijne. W języku Kochanowskiego nie ma pojęć prawo i łaska, ale od terminologii ważniejsza jest humanistyczna strategia życia, która korzysta z rozlicznych źródeł od antyku po współczesność, korzysta tak, by powstał z tego system wewnętrznie niesprzeczny. W systemie tym antyczne pojęcie cnoty bezinteresownej koegzystuje z rozpowszechnionym już za sprawą Reformacji docenieniem etyki osobistej zasługi, wykluczającym uczynkową pomoc drugiego człowieka.

W pieśni czternastej ksiąg wtórych, do której przywiązywał Kochanowski szczególne znaczenie, skoro ją powtórzył jako Chorus II w Odprawie posłów greckich, czytamy namiętny apel do władców, którym ludzi paść poruczono i zwierzchność nad stadem Bożym zwierzono, by strzegli się Bożego sądu:

Nie bierze ten pan darów, ani się pyta.
Jeśli kto chłop, czyli się grotem poczyta;
W siermiędze-li go widzi, w złotych-li głowach.
Jeśli najmniej przewinił, być mu w okowach.

Wiersz nie dostarcza argumentów w wyznaniowym sporze, ale utwierdza etykę równości ufundowaną nie na ludzkich konstrukcjach, lecz na wiecznym Słowie Bożym.

Ostatni z poetów, których twórczość w tym szkicowym ujęciu warta jest uwagi, to Mikołaj Sęp-Szarzyński, najpóźniejszy z omawianych, młodo zmarły (1550-1580), niepospolicie utalentowany

PREKURSOR BAROKOWEJ POEZJI METAFIZYCZNEJ.

Jest on nader interesującym przykładem konwersji i jej skutków dla poezji. Sęp pochodził z rodziny protestanckiej, jego nazwisko pod datą 1563 zachowało się w matrykule uniwersytetu w Wittenberdze, a potem uniwersytetu w Lipsku. Nie wiemy, jak się to odbyło, ale Sęp przeszedł na katolicyzm i pisał wiersze katolickie, wyrażając w nich m. in. silny, we wcześniejszej polskiej literaturze renesansowej prawie nieobecny, kult maryjny. Jest jednak w jego poezji coś więcej: ślad głębokiego, osobiście przeżytego kryzysu religijnego. Jest to poezja kunsztowna, i to w sposób osobliwy, bo kunsztowi wiersza towarzyszy swoisty kunszt wiary. Religijność Sępa jest niespontaniczna – to wyraz wysiłku samotnego człowieka, który w walce ze swą skażoną naturą szuka wsparcia w Łasce. Z młodości wittenberskiej nie zachował Sęp przekonań, ale zachował klimaty: niechęć do scholastycznego racjonalizmu i zewnętrznych charyzmatów. Bliższy jest teologii Augustyna i jego autobiografizmowi niż bezosobowej Summie Tomasza. Był też Sęp pilnym czytelnikiem mistycznych pism Ludwika z Grenady, którego Libro de la oracion y meditacion przez pewien czas znajdowała się na indeksie. Obaj należeli do tej formacji intelektualnej, która, choć gorliwie katolicka, była dla kontrreformacyjnego Kościoła podejrzana.

Powtórzmy raz jeszcze: zamiast śledzić wyraźne deklaracje wyznaniowe, lepiej skrócić ogniskową i spojrzeć na relacje między prądami, humanizmem i Reformacją, z szerokiej perspektywy całej epoki renesansu w całej Europie. Takie spojrzenie nie dostarcza może niezbitych dowodów na istnienie filiacji, ale stanowi mocno uzasadnione postępowanie rozumiejące.

REFORMACJA I HUMANIZM WIELOKROTNIE POPADAŁY W KOLIZJĘ:

zdarzał się konflikt humanistycznej elegancji z reformacyjnym postulatem prostoty czy optymistycznego obrazu natury ludzkiej z kalwińską tezą o predestynacji. Reformacja nie mogła oczywiście zaakceptować humanistycznego laicyzmu. Sprzeczności te działały zarówno hamująco, jak i pobudzająco. Ikonoklasycyzm w niektórych krajach powstrzymał rozwój sztuk plastycznych, w innych jednak, jak np. w Niderlandach, protestantyzm na swój sposób pobudzał malarską wyobraźnię. Melanchton chciał utrzymać jedność humanizmu i Reformacji, von Hutten nie przestał być humanistą, gdy pod niewątpliwym wpływem Reformacji zaczął transkrybować na niemiecki własne, po łacinie napisane dialogi. W Polsce Andrzej Trzecieski posługiwał się dwoma stylami: elegancję humanistycznej łaciny łączył z prostotą polskich pieśni i modlitw. Ale skutki wystąpienia Lutra były nieraz paradoksalne: zatrwożeni postępami Reformacji katolicy wycofywali się ze zbyt swobodnego laicyzmu. Jan Dantyszek, autor swawolnej Elegia amatoria, przerażony buntem gdańskiego plebsu ideologicznie zbliżonym do niemieckiej wojny chłopskiej, pisze lonas Propheta de interitu cMtatis Gedanensis. Pod koniec wieku Jan Dymitr Solikowski w poemacie o dwu Lukrecjach, rzymskiej i chrześcijańskiej, ostro gani świeckie malarstwo i poezję jako niebezpieczeństwo dla wzorców osobowych proponowanych przez kontrreformacyjny katolicyzm. Tym jednak,

CO NAJBARDZIEJ ŁĄCZYŁO HUMANIZM I REFORMACJĘ,

był filologizm, który trzeba rozpatrywać jako coś znacznie ważniejszego niż orientacja intelektualna, bo jako światopogląd. Humaniści zainicjowali, a Reformacja podjęła, gigantyczne zadanie krytyki tekstów i badania ich autentyczności. Humaniści zakwestionowali autentyczność donacji Konstantyna2, co dla narodzin Reformacji i jej rozwoju miało kapitalne znaczenie Szukanie prawdziwości słowa ludzkiego torowało drogę badaniu prawdziwości przekazu Słowa Bożego. Bez hellenizmu humanistów nie mogłyby się rozwinąć studia protestantów nad Nowym Testamentem.

Filologizm miał i inne, na pierwszy rzut oka mniej może widoczne, oblicze: był zarazem przyczyną i skutkiem istotnego przesunięcia w dziedzinie antropologii. Średniowiecze znało autorytety antyku, ale jako autorytety litery, renesans przywrócił autorytet osobom. Reformacja z innych pobudek i w inny sposób też walczyła o

AUTORYTET JEDNOSTKI POZA CHARYZMATEM.

W średniowieczu kanon górował nad słowem, Reformacja różnice między prawem a słowem rozstrzygała na rzecz słowa, ale rozstrzygnięcia te nie były, bo nie mogły być, anonimowe. Wszystko, co uczynił Luter, uczynił w imię Ewangelii, która stała się drogą bezpośredniej komunikacji z Bogiem. Tylko że czyn Lutrowy musiał być jawny, osobowy, autorski.

Byłoby uproszczeniem czy nieprawdą twierdzić, że dopiero Reformacja dała początek autobiografizmowi, ale prawdą jest, że znacznie ułatwiła przejęcie humanistycznej postawy autobiograficznej południowego Quattrocenta przez północny renesans, a przede wszystkim połączyła poczucie podmiotowej odrębności, manifestującej się w tekstach autobiograficznych, z przeżyciem religijnym. Nie zawsze w renesansowej literaturze polskiej (jak i całej północnoeuropejskiej) problematyka religijna dochodzi do głosu wprost i expressis verbis, ale wszelka interioryzacja problemów etycznych, zwłaszcza w poezji, pochodzi ze wzbogacenia humanistycznej koncepcji człowieka przez podmiotową religijność protestantyzmu.

Nie chcę humanizmu i Reformacji utożsamiać. Chcę tylko pokazać, że

REFORMACJA BYŁA WAŻNYM CZYNNIKIEM RECEPCJI HUMANIZMU.

Dzięki Reformacji nie pozostał on w północnej Europie zjawiskiem elitarnym, ale miał zasięg znacznie szerszy. Bez Reformacji oraz idei pokrewnych (erazmianizm) późny renesans znalazłby się, moim zdaniem, w ślepej uliczce, zastygłby w akademickiej rutynie. To dzięki Erazmowi łacina odzyskała walor instrumentu komunikacji – jako język potoczny a także jako język teologów i poetów.

Na zakończenie tych uwag chciałbym uczynić spostrzeżenie, które zakrawa na paradoks: to Reformacji zawdzięcza renesans tak szeroki zasięg recepcji kultury antycznej. W skrajnych grupach włoskich humanistów (Pomponius Laetus) próbowano przywracać także starożytną religię pogańską. Ten radykalny kierunek nie miał żadnych szans upowszechnienia. Tymczasem Reformacja przyswajała cenne dla siebie elementy antyku jako „naturalnie chrześcijańskie". Formuła ta pozwalała wyjaśnić, na jakiej zasadzie pogańscy myśliciele, poeci i artyści wyznawali i głosili wiele ideałów chrześcijaństwu bliskich. Naturaliter christianus to człowiek obdarzony światłem, które bez pośrednictwa jakiejkolwiek instytucji religijnej pochodzi wprost od Boga.

 

1 Literatura parenetyczna – literatura dydaktyczna, kształtująca i propagująca określone wzory postępowania.
2 Donacja Konstantyna (consitutum Constantini) – średniowieczny falsyfikat potwierdzający prawny tytuł władzy papieża na terenie byłego cesarstwa zachodniego.

Przypisy i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Czytaj też: Jerzy Ziomek, Polska literatura i europejska Reformacja (cz. 1)