Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

6 / 1993

Jak odczuwamy i manifestujemy swą chrześcijańską i ewangelicko-reformowaną tożsamość w społeczeństwie podlegającym procesom zeświecczenia? To podstawowe dla naszej wyznaniowej wspólnoty pytanie było tematem obrad tegorocznego Synodu. Odbywał się on na terenie parafii łódzkiej w pięknie odnowionym kościele i funkcjonalnie przebudowanej plebani. Niewątpliwie był wydarzeniem dla miejscowego zboru i delegatów, bo najwyższe gremium kościelne zebrało się tu aż po 34-letniej przerwie.

„ZA KOGO MNIE UWAŻACIE”

Pytanie Jezusa zadane uczniom: „...za kogo mnie uważacie?” (Mat. 16:13-17), ks. Jerzy Stahl uczynił osią kazania podczas nabożeństwa inaugurującego obrady Synodu. Jest to w rzeczywistości pytanie o tożsamość chrześcijańską i Jezus Chrystus stawia je każdemu z nas. Odpowiedź Piotra: „Tyś jest Chrystus”, czyli Mesjasz, wyraża nadzieję Żydów, że za sprawą Jezusa spełnią się zapowiedzi proroków. Ale drugi człon tej odpowiedzi zawiera donioślejsze wyznanie: „Syn Boga żywego”. Bo chodzi o uświadomienie sobie, że tylko Boża łaska („Nie ciało i krew objawiły ci to”) objawiona w Synu Bożym oraz wiara człowieka jest opoką, na której stoi Kościół. „Prośmy gorąco Boga, aby dał nam łaskę takiej odpowiedzi wiary podczas tego Synodu i w każdej chwili naszego życia – wezwał ks. Stahl – a staniemy się społecznością, jakiej obraz przybliżył nam inny dzisiejszy tekst: »Trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach«„ (Dz. 2:42-27).

Ten obraz pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej uczynił podstawą swych rozważań na nabożeństwie niedzielnym ks. bp Zdzisław Tranda. Powołując się na doświadczenia Kościoła prezbiteriańskiego w Korei Południowej, rozwijającego się dynamicznie pomimo prześladowań, jakie stały się jego udziałem w nieodległej przeszłości. Ksiądz Biskup wymienił kilka warunków, które Kościół ten wiernie wypełnia: nieustannie się modli, czyta i głosi Słowo Boże, składa świadectwo o ofierze Jezusa Chrystusa wszystkim, którzy szukają Boga. Jest wreszcie Kościołem, który zawsze gotów był przyjąć cierpienie. Taką wspólnotą powinniśmy być i my. Wtedy znajdą u nas przystań wszyscy, do których posyła nas Jezus, Pan zaś będzie pomnażał wśród nas liczbę tych, którzy mają być zbawieni.

W synodalnych nabożeństwach i w części obrad uczestniczyli też dwaj duchowni luterańscy: ks. sen. Mariusz Werner z parafii w Łodzi i ks. Mieczysław Cieślar z parafii w Pabianicach, reprezentujący ks. bp. Jana Szarka. Gościem Synodu był także ks. Gerrit Noltensmeier, prezes Synodu Ewangelickiego Kościoła Krajowego Lippe. Powiedział on m. in., że również jego Kościół na najbliższym synodzie będzie poszukiwał w Słowie Bożym odpowiedzi na pytanie o tożsamość chrześcijańską we współczesnym świecie. Zapewnił też, że i on, i jego współwyznawcy są świadomi, że nie wolno im zapominać o przyczynach urazu Polaków wobec Niemców ani o fakcie, że generał SS Jürgen Stroop, likwidator warszawskiego getta i sąsiadującego z nim Szpitala Ewangelickiego, pochodził z Lippe i był członkiem tamtejszego Kościoła. 50. rocznica tych wydarzeń przypomina o chrześcijańskim obowiązku wyznawania win i proszenia o przebaczenie. Poinformował również, że Kościół w Lippe z uwagą obserwuje, co dzieje się w polskim Kościele ewangelicko-reformowanym. Z wdzięcznością przyjął oświadczenie polskiego Synodu z okazji zjednoczenia Niemiec, a z uwagą – przestrogę przed powrotem nacjonalizmu.

TRUDNE ODPOWIEDZI

Trzy referaty: ks. Semka Korory, wikariusza parafii łódzkiej, magister teologii Wiery Jelinek z Zelowa oraz przewodniczącego Komisji Młodzieży Pawła Wolskiego z Łodzi – zaprezentowały różne podejście do tematu „Tożsamość chrześcijańska i wyznaniowa w społeczeństwie podlegającym procesom sekularyzacji”.

Ks. Koroza zwrócił uwagę, że w dziejach chrześcijaństwa większość prób odpowiedzi na to pytanie była skażona pychą i skazana na niepowodzenie. Zgodnie z reformacyjną zasadą sięgania do Źródła referent, odwołał się do Biblii. Dla tożsamości chrześcijańskiej wyodrębnił specyficzne dla cech naszej konfesji wskazania Reformatorów: zbawienie z łaski Boga przez wiarę człowieka, a nie dzięki uczynkom (Ef. 2:8); uznawanie jedynego pośrednictwa między człowiekiem a Bogiem w osobie Jezusa Chrystusa, a więc odrzucenie kultu świętych (I Tym. 2:5); przekonanie, że Bóg sam wybiera i przeznacza – predestynacja (Jn 15:16); oparcie nauki Kościoła i wiary jedynie na Piśmie Świętym, a co za tym idzie – uznanie tylko dwóch sakramentów: Chrztu i Wieczerzy Pańskiej; wyrażanie wiary i dziękczynienia nie tylko modlitwą, ale i pracą (ewangelicki etos pracy); karność kościelna. „Przekonałem się na własnej skórze – powiedział ks. Koroza –że ludzie [...] przeważnie patrzą nie na teologiczne podstawy naszej wiary, ale na to, jak przejawia się ona w praktyce naszego życia. [...]. Kiedy więc znajdujemy takie obszary życia, w których nasza tożsamość kuleje, musimy czym prędzej brać się do naprawy sytuacji, gdyż inaczej zatracimy tożsamość, a tym samym przestaniemy w ogóle istnieć”.

Paweł Wolski tożsamość określał przez pryzmat wiary. Polemizował z obiegowym poglądem, że sama wiara w istnienie Boga wystarczy, by być chrześcijaninem (por. Jak. 2:19). Wiara musi oznaczać uznanie Boga za jedynego Pana (Jn 20:28), co prowadzi do zupełnego podporządkowania się Jego woli i przykazaniom. Być chrześcijaninem to również – z racji wolnej woli i rozumu, jakimi Bóg obdarzył człowieka – ciągle dokonywać wyborów. Skoro wybraliśmy już wiarę, stajemy przed kolejnym wyborem: w jakiej społeczności chcemy ją wyznawać i poznawać Boga? Konfirmacja to potwierdzenie tego wyboru. Analizując powody odchodzenia ludzi od Kościoła czy zobojętnienia wobec życia zborowego, winą za ten stan rzeczy obarczył zanikające poczucie tożsamości. Z optymizmem jednak i z zapałem wezwał członków Kościoła do zastanowienia się, co należy zrobić, „aby obraz naszej ewangelickiej tożsamości był radosny i kolorowy”. Powiedział, że „dopóki żyjemy, powinniśmy się jak najczęściej zastanawiać nad naszą wiarą. Patrzeć, czy nie szarzeje, kształtować ją przez zadawanie sobie pytań w rodzaju: co robię dla podtrzymania mojej wiary? Musimy [...] przeżywać w sercu swą konfirmację”.

Referat Wiery Jelinkowej poruszał głównie zagadnienia duszpasterskie i kaznodziejskie, traktowane jako usługiwanie wierzącym, by mogli żyć z pociechy, jaką daje świadomość przynależności duszą i ciałem, w życiu i śmierci, do Jezusa Chrystusa (por. „Katechizm heidelberski”, pyt. 1). Tak pojęty cel duszpasterstwa zawiera się w nakazie misyjnym Jezusa (Mat. 28:19-20) i w miłości (I Tes. 3:12). Na misję zaś składa się: głoszenie odpuszczenia grzechów i zwiastowanie sądu. „Zwiastować sąd z Ducha Św. znaczy z polecenia Bożego oświadczać grzesznikowi, że jest na drodze, która prowadzi do zguby. Ale wieść o sądzie jest dowodem na to, że Bogu na człowieku zależy”. Sytuację, w której „Ewangelia rozpływa się” w humanizmie, w tzw. chrześcijańskiej cywilizacji, referentka nazwała „nowym pogaństwem”. Swoje rozważania, mające odniesienia do sytuacji zboru w Zelowie, zakończyła słowami: „Przedmiotem naszych modlitw niech będzie duszpasterstwo rosnące z Ducha, prowadzone w Jego mocy i zmierzające ku Chrystusowi w Jego ciele – Kościele, i ku pełni Chrystusowego Królestwa na świecie”.

Dyskusja nad referatami odbywała się w trzech grupach pod przewodnictwem dr Doroty Niewieczerzał, dr Tadeusza Jeskego i mgr teologii Michała Jabłońskiego, którzy przedstawili wyniki zgromadzeniu plenarnemu. Będą one przedmiotem dalszej refleksji w zborach, bo nie uzyskaliśmy nawet w miarę wyczerpujących odpowiedzi i rozwiązań.

Życie naszej mniejszości wyznaniowej w społeczeństwie zdominowanym przez rzymski katolicyzm może działać i destrukcyjnie, i ożywczo. Obraz naszego Kościoła postrzegany od zewnątrz różni się dość istotnie od widzianego od wewnątrz. Np. tolerancja, jakiej domagamy się dla siebie od innych, wcale nie jest naszą najmocniejszą stroną. Obserwujemy to zarówno w postawach wobec ludzi innych wyznań, jak i wobec tych, którzy od niedawna należą do naszego Kościoła. Nie negując znaczenia tradycji, ważnej dla naszej tożsamości, choć czasami traktowanej jako tytuł do chwały, musimy zrozumieć, ze otwarcie się na nowo pozyskanych współwyznawców i ludzi poszukujących stanowi wielką szansę Kościoła. Szansę na przypływ sił, zapału, pomysłów, na nowe, świeże spojrzenie na nasze problemy. Odwoływanie się do ewangelickiego etosu pracy jest powoływaniem się na minione zasługi, bo i wśród nas występuje wiele wad przypisywanych naszemu narodowi. Sekularyzacja zaś nie zawsze musi być tendencją negatywną – np. rezygnacja z wyznaniowości jako pierwsza faza reakcji na zagrożenie, np. klerykalizmem, może oznaczać etap samodzielnych dociekań, a odejście od struktur nie musi być odejściem od wiary.

W referatach zabrakło omówienia roli, jaką w kształtowaniu naszej tożsamości odgrywają księgi symboliczne, porządek liturgiczny i prawny Kościoła. Zadano też wiele pytań: Czy tęsknota za tradycyjnymi wartościami nie zastępuje refleksji nad Słowem Bożym? Co z codzienną lekturą Biblii? Czy w nauce przedkonfimacyjnej dość miejsca poświęca się odpowiedzialności człowieka za wybór, jakiego przez konfirmację ma dokonać? Co robią zbory, by zapobiec „pauzie pokonfirmacyjnej”, tj. znikaniu młodzieży z zasięgu oddziaływania Kościoła? Synod zapoczątkował dyskusję. Czujemy, że niełatwo jest sprostać chrześcijaństwu w postaci, którą sami świadomie wybraliśmy.

„MIASTO NA GÓRZE”

Mimo zastrzeżeń, jakie mamy wobec siebie, prezes Konsystorza prof. Jarosław Świderski nazwał naszą wspólnotę „miastem na górze”, społecznością żywą. Ale bycie „miastem na górze” to zobowiązanie wobec współwyznawców i otaczającego świata. „Spójrzmy przede wszystkim każdy na siebie, ustalmy to, co każdy sam może zrobić, a wtedy Pan pobłogosławi i połączy w jedną całość nasze pojedyncze wysiłki” – nawoływał.

Ten wątek wystąpienia prezesa Konsystorza rozwinął w swoim sprawozdaniu biskup Kościoła. Ks. Zdzisław Tranda podkreślił znaczenie działań podejmowanych w zborach, co (np. utworzenie centrum konferencyjno-kształceniowego w Żychlinie, gdzie odbywają się seminaria teologiczne, czy włączenie się tej parafii wraz z zelowską w organizację retransmisji satelitarnej ewangelizacji Billy Grahama) może przynieść w przyszłości wymierne efekty. Także praca Komisji Dokumentacji, Informacji i Wydawnictw zaowocowała w postaci np. ważnej wystawy warszawskiej „Obecni...”, a z inspiracji Synodalnej Komisji Problemowej powstał temat tegorocznego Synodu, bo chcemy przeciwdziałać negatywnym zjawiskom w Kościele przez ich wszechstronne, przede wszystkim duchowe, rozpoznanie. Z kolei inicjatywie małżeństwa Zuzgów Kościół zawdzięcza wydanie pierwszego „Kalendarza ewangelicko-reformowanego”.

EKONOMIA A RELIGIA

Synod zajął się prawidłowym funkcjonowaniem różnych agend Kościoła. Wysłuchał, przedyskutował i przyjął sprawozdania Konsystorza, synodalnych komisji i dwóch wybranych zborów. Wprowadził zmianę do Regulaminu Synodu i uchwalił Regulamin Konsysytorza. Podjął dziewięć ważnych uchwał. Zatrzymał się dłużej nad materialną kondycją Kościoła. Zgodnie z uchwałą Synodu podjętą rok temu na sesji w Żychlinie Konsystorz opracował zasady działalności gospodarczej, która w przyszłości stanowiłaby zabezpieczenie finansowe, bo składki i ofiary wiernych to tylko niewielka część środków niezbędnych do działalności Kościoła. Jako rzecznik fundacji (jej założenia programowe przedstawiono reprezentantom Kolegiów Kościelnych w styczniu br. na naradzie w Łodzi) wystąpił Maciej Kalinowski z parafii warszawskiej. Wezwał osoby zainteresowane tym przedsięwzięciem do włączenia się w realizację planów. Recesja na Zachodzie, przebudowa struktur w krajach postkomunistycznych, coraz powszechniejsza bieda odbijają się na sytuacji i zadaniach Kościołów (Światowy Alians Kościołów Reformowanych za najpilniejszy obecnie temat uznał zagadnienie „Ekonomia a religia”). Nasz Kościół przeszedł ostatnio przez trudne próby i są oznaki, że zaczynamy po trochu dawać sobie radę. Sprawozdanie finansowe i preliminarz budżetowy na rok 1993 i 1994 napawają otuchą, choć wymagają od nas oszczędności i aktywności gospodarczej.

ŻYĆ W PRAWDZIE

Jak w poprzednich latach, tak i obecnie Kościół Ewangelicko-Reformowany nie pozostaje obojętny na to, co się dzieje w otaczającym świecie. Przedstawiciele zborów i diaspory uznają za konieczne zabierać publicznie głos w sprawach, które niepokoją nasze chrześcijańskie sumienie i wobec których nie godzi się milczeć. Dlatego Synod wydał dwa oświadczenia: nt. rzecznika praw obywatelskich i w 50. rocznicę wybuchu powstania w warszawskim getcie. Opublikujemy je w następnym numerze „Jednoty”. Zapewne nie wszystkie środowiska aprobują to świadectwo i możemy jako Kościół spotkać się z negatywnymi reakcjami. Naszą odpowiedzią niech będą słowa pieśni śpiewanej podczas Synodu: „Niech Ci służę z całej siły, głosząc prawdę Twoich słów...”