Drukuj

6 / 1993

24 kwietnia, w upalną, wiosenną sobotę zjechali się do zelowskiej parafii ewangelicko-reformowanej goście zaproszeni na uroczystość otwarcia domu zborowego. Zastąpi on tzw. starą plebanię, która spaliła się przed dwoma laty i czeka na rozbiórkę. Decyzję o budowie nowego domu parafialnego podjęto bardzo szybko i proboszcz zelowski ks. Mirosław Jelinek zaczął się starać o fundusze na realizację tej inwestycji. Budowę rozpoczęto jesienią 1991 roku, a od grudnia roku ubiegłego dom jest już użytkowany przez zborowników i jednocześnie trwają w nim prace wykończeniowe.

Również w sobotę na specjalnej sesji rady miejskiej podpisano umowę o współpracy między Zelowem a związkiem gmin Neuenhaus z północnych Niemiec. Na razie polega ona głównie na praktykach rolniczych i pokazowych lekcjach przedsiębiorczości dla polskiej młodzieży, wymianie doświadczeń i zawieraniu osobistych kontaktów. Jak powiedziano, napełnienie tej umowy życiem to krok ku demokratycznej, wspólnej Europie. 8,5-tysięczny Zelów, w którym bezrobocie obejmuje ok. 2/3 dorosłych mieszkańców, wiąże z tą umową duże nadzieje. Warto dodać, że jej początkiem były kontakty między parafiami ewangelicko-reformowanymi w Polsce i Niemczech. Liczna grupa przedstawicieli władz i organizacji z Neuenhaus, Zelowa oraz sąsiednich miast i gmin uczestniczyła w nabożeństwie dziękczynnym w zelowskim kościele. Ks. bp Zdzisław Tranda mówił w kazaniu o tym, że nowy dom zborowy ma być narzędziem pokoju i pojednania dla wszystkich, którzy będą z niego korzystać – dla zboru i miejscowej społeczności, ale także dla Polaków i Niemców.

Po procesyjnym przejściu duchownych i gości na plac przed domem zborowym dokonano jego uroczystego otwarcia z udziałem prezesa Synodu dr. Witolda Brodzińskiego i prezesa miejscowego Kolegium Kościelnego Mirosława Jersaka. Przeszklone drzwi otworzył Władysław Pospiszył, członek Parafialnej Komisji Budowlanej.

Trzykondygnacyjny (plus wysokie piwnice) dom posiada na parterze obszerną salę. Na piętrze natomiast, gdzie urządzono wernisaż malarstwa i prezentację haftów i gobelinów (połączoną ze sprzedażą), można urządzać spotkania przy kominku. Miejsca jest mnóstwo. To dom wzorcowy – mówi z dumą pastor Jelinek – tzn. proekologiczny i przystosowany (choć nie w całości) dla inwalidów. I choć jest za duży dla zelowskiej społeczności ewangelicko-reformowanej, to ma stać się miejscem otwartym nie tylko dla zborowników, ale też dla wszystkich mieszkańców Zelowa i okolicznych miejscowości; ośrodkiem spotkań ekumenicznych i centrum artystycznym. Czy uda się zrealizować wszystkie plany (a nie wszystkie tu wymieniono) i w pełni wykorzystać ten dający wielkie możliwości obiekt? Pastor Mirosław Jelinek i jego żona Wiera są pełni zapału. A marzenia i zapał są czymś zaraźliwym. I potrzebnym. Bo wszyscy będą musieli włożyć wiele wysiłku i chęci, aby nowy dom stał się prawdziwym domem. Domem, który łączy.

Monika Kwiecień