Drukuj

4 / 1994

WŚRÓD KSIĄŻEK

Mam melancholię własną, z tysiąca pierwiastków złożoną
i z tysiąca rzeczy wyciągniętą; i w istocie – rozważanie zjawisk,
które w długich moich podróżach oglądałem – i częste ich przeżuwanie –
wytworzyło we mnie ten smutek humorystyczny.

William Szekspir

Oto motto „Mojej rodziny i innych zwierząt" Geralda Durrella – Anglika, który poświęcił się ochronie zwierząt oraz popularyzowaniu wiedzy o ich życiu i zwyczajach. Swoje fascynacje i przygody z egzotycznymi i charakternymi zwierzakami, które próbował złowić dla europejskich ogrodów zoologicznych, opisał w kilkunastu książkach (u nas ukazał się świetny wybór pt. Pijana dżungla oraz Zoo w walizce).

Z przyjemnością zachęcam do lektury dwóch innych książek Durrella. Moja rodzina i inne zwierzętia1 oraz Moje ptaki, zwierzaki i krewni2 to fascynujące wspomnienia z dzieciństwa spędzonego z matką i dorosłym rodzeństwem na pięknej greckiej wyspie Korfu. Owładnięci rozmaitymi pasjami bohaterowie: Gerry i jego bliscy, ich ekscentryczni goście i przyjaciele-artyści oraz mieszkańcy wyspy (od greckich chłopów po arystokratów) tworzą niezwykle barwną galerię postaci, opisywanych z sympatią i humorem. Kapitalne są te pełnokrwiste portrety (np. brata, powieściopisarza Lawrencea Durrella, autora Kwartetu aleksandryjskiego).

Drugim bohaterem jest Korfu, przyroda, a zwłaszcza królestwo zwierząt, które na całe życie zafascynowało małego wówczas chłopca.Wszystkie stworzenia duże i małe,przedstawione z zaraźliwą pasją, wdziękiem i znawstwem, towarzyszą ludzkiej menażerii na równych prawach (o czym świadczą już żartobliwo-prowokujące tytuły). Talent do pióra, poczucie humoru i zmysł obserwacji dają w efekcie lekturę prawdziwie zmysłową: te wszystkie barwy, zapachy, dźwięki, kształt i wrażenie dotyku przekazywane są zaskakująco sugestywnie, z poetycką wyobraźnią i dowcipem. Świat niezbyt frasobliwego dzieciństwa sprzed II wojny światowej, spędzanego wśród rodzinnych utarczek, przeprowadzek i fal gości na „wyspie szczęśliwej" (z dala od zimnej, sztywnej „Puddingowej wyspy" – Anglii), zgłębiany jest i opisywany z ciekawością i chłonnością dziecięcego umysłu. Są to książki prawdziwie humanistyczne. Podróż sentymentalna (melancholijne i żartobliwe wspomnienia, uśmiech i smutek humorystyczny) łączy się w nich z pasją niestrudzonego miłośnika przyrody, którego oko w najskrytszym zakamarku dojrzy stworzenia wiodące swoje tajemnicze – a więc warte poznania – życie. Korfu opisane przez Durrella jest prawdziwą wyspą skarbów.

Obie książki ukazały się w serii „Duże litery", wydawanej z myślą o tych, którzy nie chcą lub nie mogą męczyć wzroku.

Chcę wspomnieć o jeszcze jednej książce, z podobną intensywnością nasyconej barwami, zapachami i kształtami, w poetycki sposób badającej puls życia.Rosyjski romans Meira Shaleva3 to kilkupokoleniowa, wielowątkowa saga o założycielach izraelskiej osady, którzy przybyli tu z ziem carskich przed I wojną światową, i o ich potomkach. Autor, potomek haluców (pionierów), nie przedstawił nowożytnych patriarchów w duchu dydaktyki i propagandy pierwszych dziesięcioleci państwa: syjonizmu i socjalizmu. Bohaterowie powieści nie są więc monumentalno-patetyczni jak klocowate figury na warszawskim MDM-ie, ale wielowymiarowi i żywi. W postaciach Jakuba Mirkina i jego towarzyszy pulsują marzenia i pasje, tęsknota, upór, miłość i nienawiść, szaleństwo i dziwactwa, humor i rozpacz, pamięć i gniew. Oni i ich następcy kłócą się, zdradzają i kochają, walczą z malarią, głodem i palącym słońcem, ale zamieniają pustkowie w kwitnącą osadę. Książka zdobyła nagrodę Izraelskiego Towarzystwa Entomologicznego za ukazanie ze znawstwem bogactwa świata owadów. Rosyjski romans, opowieść o rodzinie (w różnych sensach tego słowa), pełna jest humoru, poetyckiej ironii i niespodzianek – zostawiam czytelnikowi odkrycie, kim naprawdę jest jeden z bohaterów, Zajcer.

Wnikliwa obserwacja otaczającego świata niepostrzeżenie przeradza się w mit. Zwierzęta są najdosłowniej sprzymierzeńcami i przyjaciółmi albo śmiertelnymi wrogami człowieka. Grusza w sadzie dziadka Mirkina upuszcza dojrzałe owoce w odpowiedzi na jego uścisk. Na koniec zacytuję jeszcze fragment powieści:

Mieliśmy wtedy osia, którego wołali Kaczka. We dnie Kaczka woził wodę ze źródła, a po nocach, gdy wszyscy spali, wkładał frak, czyścił sobie kopyta i okulary, rozkładał uszy i leciał do Londynu.

Król angielski spożywał śniadanie, gdy przybył Kaczka i zastuka! kopytem w drzwi pałacu. Król zaprosił go do środka i poczęstował jajkiem na miękko w kieliszku i białym chlebem. Kaczka opowiedział mu o wsi, a król rozkazał swym sługom, by unieważnili wszystkie inne spotkania.

Ależ Wasza Wysokość, przecież w kancelarii czeka Borys, król Bułgarii.
Niech czeka – powiedział król Anglii.
W ogrodzie czeka królowa Belgii.
Niech czeka – powiedział król – dzisiaj rozmawiam z Kaczką, hebrajskim osłem z Ziemi Izraela.

mok

1 Gerald Durrell: Moja rodzina i inne zwierzęta. Przekład: Anna Przedpełska-Trzeciakowska i Andrzej Trzeciakowski. Seria „Duże litery". Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 1993, s. 416

2 Gerald Durrell: Moje ptaki, zwierzaki i krewni. Przekład: Anna Przedpełska-Trzeciakowska i Andrzej Trzeciakowski. Seria „Duże litery". Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 1993, s. 336

3 Meir Shalev: Rosyjski romans. Przekład: Raja Bar Peled. Biblioteka Współczesnej Literatury Hebrajskiej. Wydawnictwo Sic!, Warszawa 1993, s. 376