Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

6 / 1994

Na zaproszenie senatu Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej przebywał w Warszawie prof. Marc Linhard – wykładowca na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu w Sztrasburgu, członek Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Alzacji i Lotaryngii. 28 kwietnia prof. Linhard wygłosił w auli Akademii wykład gościnny, poświęcony sytuacji Kościołów mniejszościowych we Francji.

Ewangelicyzm w Alzacji i Lotaryngii szczyci się długą i bogatą historią. Jego początki wiążą się z działalnością jednego z najwybitniejszych reformatorów XVI stulecia – Marcina Bucera. Sztrasburg był wówczas nie tylko znaczącym ośrodkiem kościelnej reformy. Buce-rowi, obdarzonemu rozwagą i łagodnym charakterem, udało się stworzyć na tych terenach prawdziwą „oazę spokoju” w Europie ogarniętej gorączką sporów religijnych. Warto przypomnieć, że tam właśnie w latach 1538-1541 uzyskał schronienie Jan Kalwin, zmuszony przez Radę Miejską Genewy do opuszczenia tego miasta. Dalsze losy alzackiego ewangelicyzmu splatają się z historią tych ziem – przedmiotu „wiecznego” sporu pomiędzy Francją i Niemcami. Tamtejsi ewangelicy – uważający samych siebie za spadkobierców najlepszych tradycji wolności i oświecenia – bywali niekiedy postrzegani jako element obcy, przedstawiciele niemieckiej „piątej kolumny”. Sytuacja ta uległa zmianie dopiero po drugiej wojnie światowej, gdy w wyniku konsekwentnej polityki odprężenia prowadzonej przez prezydenta Charlesa de Gaulle'a i kanclerza Konrada Adenauera doszło do pojednania narodów Francji i Niemiec.

Alzacja i Lotaryngia – ze swoją długą ewangelicką tradycją – posiadają specyficzny status we Francji, gdzie odsetek ewangelików wynosi 2. Warto jednak zaznaczyć, że udział ewangelików w życiu społecznym Republiki Francuskiej znacznie przewyższa to, czego można by się spodziewać po tak niewielkiej wspólnocie. Prof. Linhard wspomniał przy tej okazji osobę ks. prof. Marca Boegnera (1881-1970), prezydenta Francuskiego Kościoła Reformowanego, przez długie lata niekwestionowanego duchowego przywódcy protestantów we Francji, którego autorytet wykraczał daleko poza granice społeczności ewangelickiej.

„Bycie mniejszością” ewangelicy francuscy postrzegają przede wszystkim jako wezwanie do reprezentowania innych wspólnot mniejszościowych, których pozycja prawna i status społeczny nie zostały jeszcze jednoznacznie określone. Jest to jedna z dróg do odnalezienia swego miejsca w pluralistycznym społeczeństwie. Społeczność ewangelicka we Francji chciałaby przy tym pozostać nośnikiem wartości liberalnych, tak jak to było w przeszłości (tradycje nierozerwalnie splecionego z Reformacją humanizmu zobowiązują).

Z taką postawą wiąże się jednak cały szereg niebezpieczeństw, wśród których prof. Linhard wymienił zwłaszcza tendencję do ekskluzywizmu wyznaniowego, przekonanie o szczególnej wartości swojej wspólnoty i związane z nim „poczucie misji” – swoisty „kościelny prometeizm”. Wraz z takim podejściem pojawia się niekiedy niechęć do przewartościowania własnej tradycji kościelnej, co owocuje popadaniem w konserwatyzm i trudnościami na polu misyjnym. Innym niebezpieczeństwem, któremu podlegają zdaniem prof. Linharda Kościoły mniejszościowe, jest konfesjonalizm – nadmierne przywiązanie do swego „oblicza wyznaniowego”, ksiąg symbolicznych itp. Zjawisko to nietrudno zrozumieć – wynika ono z lęku o utratę swej tożsamości, ale może spowodować wytworzenie się postaw zamkniętych, nieekumenicznych, syndromu oblężonej twierdzy.

Ewangelicyzm francuski boryka się również z problemami charakterystycznymi dla całego współczesnego chrześcijaństwa: zjawiskiem sekularyzacji, problemem pustych kościołów, utratą kontaktu z młodszym pokoleniem. Prof. Marc Linhard sądzi, że umiejętne wykorzystanie doświadczeń przeszłości może pomóc w rozwiązaniu tych problemów. Gość stwierdził również z zadowoleniem, że odziedziczony po francuskim oświeceniu i Wielkiej Rewolucji tradycyjny antyklerykalizm Francuzów, skutecznie broniący „najstarszej córy Kościoła” przed popadnięciem w nietolerancję i fanatyzm, nie oznacza już postawy antyreligijnej. Społeczeństwo francuskie wykazuje symptomy duchowego przebudzenia, które jednak nie zawsze znajduje ujście w tradycyjnych strukturach kościelnych. Również w szkole, tradycyjnie laickiej, pojawia się tematyka religijna jako część dziedzictwa kulturalnego.

W dyskusji, która wywiązała się po wykładzie profesora Linharda, wzięli udział pracownicy ChAT, studenci i zaproszeni goście. Pytano między innymi o sytuację ekumeniczną we Francji, udział środowisk fundamentalistycznych w dialogu międzywyznaniowym, stosunki państwo – Kościół. Zdaniem profesora dialog ekumeniczny wkroczył obecnie w bardzo trudną fazę. Można zauważyć proces konfesyjnego zamykania się poszczególnych Kościołów. Gość zgodził się z poglądem wyrażonym przez prorektora ChAT prof. Janusza T. Maciuszkę, że proces ten jest częścią szerszego zjawiska regionalizacji, które wykracza poza religię i prowadzi do wtórnego hermetyzmu, wywołanego być może lękiem o własną tożsamość. Postawa środowisk fundamentalistycznych (ewangelicznych) stanowi problem w dialogu ekumenicznym. Obok konserwatyzmu wykazują one bowiem zasadniczą niechęć w stosunku do Kościoła rzymskokatolickiego. We Francji doprowadziło to do konieczności zorganizowania dwóch Tygodni Modlitw o Jedność Chrześcijan (!). W jednym z nich biorą udział katolicy, ewangelicy i prawosławni, w drugim miejsce katolików zajmują protestanccy fundamentaliści.

Wykłady gościnne w Akademii dostarczają zazwyczaj okazji do refleksji na temat możliwości praktycznego wykorzystania zdobytej na nich wiedzy. Tym razem prof. Marc Linhard udzielił nam nie tylko wielu informacji na temat sytuacji kościelnej w swoim kraju, lecz także – co wielokrotnie podkreślali uczestnicy dyskusji – materiału do przemyśleń mogących przydać się w naszej rzeczywistości. Czy Kościoły w Polsce wykorzystają doświadczenia francuskich ewangelików? Warto byłoby się z nimi przynajmniej zapoznać. Tym bardziej dziwiła nieobecność na wykładzie, na co zwrócił uwagę ks. Bogdan Tranda, naszych dostojników kościelnych. Szkoda, że w swym zapracowaniu przeoczyli to interesujące spotkanie.

Jarosław Kubacki