Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

7 / 1994

SPRAWOZDANIE Z DYSKUSJI W GRUPIE PROBLEMOWEJ

Forma ustrojowa Kościoła Ewangelicko-Reformowanego wyraża równość wszystkich współwyznawców, niezależnie od pełnionej przez nich funkcji. Wskazuje też, że wszyscy wierzący są w tym samym stopniu odpowiedzialni za sprawy Kościoła. Duchowni mają takie same prawa i obowiązki jak świeccy. Jednak dzięki wykształceniu teologicznemu są specjalnie przygotowani do pomocy współwyznawcom w rozumieniu Pisma Świętego. Zostają powołani przez wspólnotę i aktem ordynacji przeznaczeni do głoszenia Ewangelii i usługiwania sakramentami. Tym zadaniom mają poświęcić się całkowicie. Duchowni nie tworzą jednak osobnego stanu, uprzywilejowanego pod względem decydowania o losie wspólnoty. Przecież na czele głównych organów kościelnych – czyli Synodu, Konsystorza czy Kolegium – stoją osoby świeckie. Tyle litera prawa.

Z dyskusji w tej grupie problemowej wynikało jednak, że wiele osób dostrzega w naszym Kościele pogłębianie się podziału między duchownymi a świeckimi, wyrażające się w sztucznym podziale kompetencji, wynikającym ze słabego rozumienia przez współwyznawców tego, czym istotnie jest Kościół i wiara. Często wygodnie po prostu jest powiedzieć: to nie moja sprawa, to sprawa duchownego. Takie podejście zwalnia z poczucia winy za niewykonanie zadania. A przecież wszyscy wierzący muszą brać na siebie odpowiedzialność za życie swojej społeczności. Jesteśmy zobowiązani do składania świadectwa o Bożej miłości zawsze, w każdej sytuacji i miejscu – w rodzinie, w pracy, w parafii itd. We wszystkich formach naszej aktywności powinna przejawiać się nasza wiara. W tym sensie każdy z nas ponosi cząstkę odpowiedzialności za jakość świadectwa, składanego przez całą naszą wspólnotę, choć nie wszyscy mają tego świadomość.

„Odpowiedzialność za Kościół” to wielkie słowa, ale składa się na nią odpowiedzialność każdego z nas w drobnych działaniach na rzecz wspólnoty. Wszyscy mają do zaofiarowania społeczności jakieś talenty. Jedni – talent organizacyjny, inni – szereg umiejętności praktycznych, jeszcze inni – szczególne dary intelektu lub serca. Każdy z nas może wspierać modlitwą siostry i braci w wierze, a przez uczestnictwo w nabożeństwach, spotkaniach i rozmaitych przedsięwzięciach kościelnych – budować więzi wzajemnej przyjaźni. Myśląc w ten sposób, dajemy dowód naszej odpowiedzialności za cały Kościół. Zaangażowanie w życie wspólnoty jest wynikiem tej odpowiedzialności. Tak więc wiara rodzi odpowiedzialność, a z niej powstaje zaangażowanie. I to jest droga każdego wierzącego człowieka.

W podążaniu taką właśnie drogą duchowni nie są szczególnie wyróżnieni. Jednak ze względu na zadania, którym poświęcili swoje życie, są szczególnie uważnie oceniani przez współwyznawców. Dlatego – choć w wypadku każdego człowieka ważna jest spójność słów i czynów – od duchownych wymaga się jej bardzo surowo. Oczekuje się, aby byli autorytetami moralnymi. To zaś sprawia, że księża odczuwają ciężar odpowiedzialności za swoją postawę życiową w sposób wyjątkowy. Są jednakże tylko ludźmi, więc wymagając od nich tak wiele, należy zarazem wspomagać ich modlitwą i konkretnym działaniem.

Szczególną rolę w budzeniu wiary w człowieku ma Duch Święty. Kiedy odczuwamy Jego działanie w swoich sercach, wszystko staje się proste. Żywa wiara, wypełniająca nas, znajduje swój wyraz w chęci wspomożenia innych. Drogę od odpowiedzialności do zaangażowania pokonuje się bez wysiłku, niejako automatycznie. Czasami tylko nie potrafimy mówić o tym wielkim darze wiary.

W naszej wspólnocie obserwuje się daleko idącą powściągliwość w wyrażaniu przeżyć religijnych. Wiele osób odczuwa z tego powodu niedosyt, zwłaszcza w kontaktach z duchownymi. Być może nasi księża są zbyt przeciążeni sprawami administracyjnymi? Do spokojnych rozmów o doświadczeniach z Bogiem potrzebne jest wyciszenie, możliwość skupienia, porzucenie codziennej krzątaniny. Należy energicznie dążyć do takiego zorganizowania pracy w Kościele, aby duchowni mogli bez reszty skupić się na swoim właściwym powołaniu i zadaniach. Ma to ogromne znaczenie dla jakości życia całej wspólnoty.

Dorota Niewieczerzał