Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

9 /1994

JAKI JEST BÓG?

Na świecie jest wiele rodzajów i odcieni miłości, a każdy z nich może ulec wypaczeniu lub zwyrodnieniu. Miłość staje się wówczas, jak głosi tytuł jednej z modnych w Polsce książek, toksyczna. Taka miłość – zaborcza, egoistyczna, chorobliwa – tłamsi i niszczy zarówno tego, kto kocha, jak i tego, kto jest kochany.

W języku greckim, w którym spisano księgi Nowego Testamentu, dla wyrażenia rozmaitych rodzajów miłości używano aż czterech różnych słów.

Pierwsze z nich to eros (od niego wywodzi się np. erotyka), wyrażające pragnienie i zmysłowe pożądanie w intymnym związku dwojga ludzi. W Nowym Testamencie w ogóle nie występuje.

Drugie słowo to phileo (por. filantropia). Oznacza wzajemną miłość pomiędzy równymi osobami, miłość bratnią, która wynika z obopólnego podobieństwa czy pokrewieństwa, choć nie tylko w znaczeniu więzów krwi. Wyraża sympatię, przyjaźń i czułość. Zawiera element dzielenia się i udzielania.

Trzecim słowem jest storge, wyrażające czułą troskę i opiekę, np. rodziców nad dziećmi. W Nowym Testamencie występuje tylko raz (Rzym. 12:10) w złożeniu z powyższym określeniem.

Wreszcie czwartym słowem jest agapao, które wyraża jeszcze inny rodzaj miłości, mianowicie taką, która daje z siebie wszystko bez względu na koszta. Nie oblicza swoich zasobów, bo jest niewyczerpana. Jest świadomym wyborem, miłością niesamolubną, pragnącą służyć. Ma o wiele więcej wspólnego z wolą niż z ulotnymi emocjami. W Nowym Testamencie słowo to występuje najczęściej i używa się go na określenie miłości Boga do ludzi, ludzi do Boga i ludzi do siebie nawzajem. Ten szczególny rodzaj miłości jest owocem działania Ducha Świętego. Właśnie słowa agapao użył apostoł Jan pisząc słynne zdanie: „Bóg jest miłością” (I Jn 4:8), aby w ten sposób wyrazić niezwykłą myśl, że Bóg nie tylko dokonuje miłościwych uczynków, ale i sam jest miłością.

Boża miłość trwa wiecznie i jest niezmienna, ponieważ należy do Jego istoty. Prorok Jeremiasz przywołał następujące wyznanie miłości Pana do ludu Izraela: „Miłością wieczną umiłowałem cię, dlatego tak długo okazywałem ci łaskę” (Jer. 31:3). Boża miłość jest odwieczna i nieprzemijająca, nie uzależniona od ludzkiej wzajemności ani w najmniejszym nawet stopniu ograniczona naszą zdolnością do jej przyjęcia. Ona udziela się bez reszty.

Co nas o tym przekonuje?

ZBAWIENIE

Jednym z najlepiej znanych wersetów biblijnych jest fragment z Jn. 3:16: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby nikt, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale aby każdy miał życie wieczne”. Apostoł Jan rozwinął tę myśl w swoim I Liście: „W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli” (I Jn. 4:9). To na Golgocie Bóg objawił istotę swojej natury. Znakiem Jego miłości raz na zawsze stał się Krzyż. Jak napisał apostoł Paweł, „Bóg [...] daje dowód swej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzym. 5:8).

Na Krzyżu z całym dramatyzmem ujawniło się napięcie między niezmiennymi wymaganiami i nieuchronnością Bożej sprawiedliwości a Jego miłością: Boża sprawiedliwość nas potępia, ale miłość ocala. Śmierć Syna, jedynego, który mógł sprostać wymaganiom tej sprawiedliwości, umożliwiła nam skorzystanie z łaski i dobrodziejstw Bożej miłości.

PODTRZYMYWANIE PRZY ŻYCIU

Bóg pozwala nam doświadczać swej troskliwej miłości, podtrzymując nas przy życiu. Obrazuje to nowotestamentowa postać Dobrego Pasterza, strzegącego swych owiec przed złem. Apostoł Paweł pisał z absolutną ufnością: „Mój Bóg zaspokoi wszystkie wasze potrzeby ze swego bogactwa chwały, jaką ma w Chrystusie Jezusie” (Flp. 4:19 wg „zielonego” NT). Wielu ludzi może poświadczyć, że otrzymało pomoc i ratunek, których już się nie spodziewali, bo Bóg posyłał do nich kogoś, kto dostarczył pieniędzy, żywności, leków itp.

POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA

Dzięki Bożej miłości nie tylko żyjemy, ale także możemy mieć całkowite poczucie bezpieczeństwa. Wśród zagrożeń i niepewności, jakie niesie ze sobą życie, pomocne mogą się okazać słowa apostoła Pawła, który tak wyznawał swoje niewzruszone zaufanie względem Boga: „Jestem [...] pewny, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani inne potęgi niebios, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani wyżyny, ani głębie, ani jakiekolwiek stworzenie nie zdoła nas oderwać od miłości, którą Bóg okazał nam w Chrystusie Jezusie, naszym Panu” (Rzym. 8:38-39 wg „zielonego” NT).

Bezpieczeństwo nie wynika z nieobecności niebezpieczeństwa, ale z rzeczywistej obecności Boga. To dlatego Dawid mógł powiedzieć: „Spokojnie się ułożę i zasnę, bo Ty sam. Panie, sprawiasz, że bezpiecznie mieszkam” (Ps. 4:9). To samo poczucie Bożej obecności pozwoliło innemu Dawidowi (Wilkersonowi) głosić posłanie o Bożej miłości członkom nowojorskich gangów młodzieżowych (co opisano w książce „Krzyż i sztylet” i przedstawiono w filmie pod tym samym tytułem).

Pełne poczucie bezpieczeństwa wynika ze świadomości, że Bóg Wszechmogący jest z nami zawsze i nigdy nas nie opuści. „Oto nie drzemie ani nie zasypia stróż Izraela. Pan stróżem twoim. Pan cieniem twoim po twojej prawicy” (Ps. 121:4-5)

WYCHOWYWANIE W DYSCYPLINIE

Ze względu na swą miłość Bóg nie pozostawia nas samym sobie, lecz wychowuje, czasami nawet karcąc. Skoro przejawem miłości jest szczere pragnienie, by ukochana osoba się rozwijała, to jej postępowanie musi być niekiedy korygowane dla jej własnego dobra. W Liście do Hebrajczyków czytamy, że „kogo Pan miłuje, tego karze” (12:6). Bóg interweniuje w nasze życie i poddaje nas swojemu dyscyplinującemu działaniu wtedy, gdy nasze zachowanie czy postępki wymagają skorygowania. Boży proces wychowawczy nie ma jednak na celu zranienia nas, ale powstrzymanie od ranienia siebie i bliźnich. Kiedy coś rzuca cień na więź łączącą nas z Bogiem, On wkracza i z miłością poprawia to, co poprawienia wymaga. Taki zabieg może być wprawdzie dla nas bolesny lub przykry, ale jego konsekwencją będzie nasz prawidłowy rozwój, a życie zyska na jakości i znajdzie upodobanie w Bożych oczach.

Pośród największych radości i w godzinie najgłębszych ciemności pamiętajmy więc, że Bóg nie jest jakąś abstrakcyjną miłością, ale że kocha każdego z nas indywidualnie. Nawet wtedy, gdy tego nie odczuwamy lub temu nie dowierzamy. Co więcej, Jego miłość do każdego człowieka jest wyjątkowa. On pozwala, byśmy odpowiadali na nią na nasz własny, niepowtarzalny sposób. Ponadto Jego miłość nie jest, w przeciwieństwie do naszej, doczesnej, związana z czasem. „Zanim zawołają, odpowiem im, i podczas gdy jeszcze będą mówić, ja już ich wysłucham” (Iz. 65:24).

Bardzo często Bóg udziela nam swojej miłości za pośrednictwem innych ludzi, ich serdeczności, troskliwości, pomocy w potrzebie czy modlitwy wstawienniczej. On chciałby i nami tak się posługiwać – czy to wobec współbraci przeżywających różnego rodzaju kryzysy i trudności, czy to wobec ludzi zagubionych, którzy jeszcze nie odnaleźli w Nim swego oparcia.

Boża miłość leczy nasze rany, urazy i ból z powodu odtrącenia przez tych, od których oczekiwaliśmy miłości. Nasze wzorce wyniesione z rodzinnego domu oraz doświadczenia zdobywane we własnej rodzinie bywają często niedoskonałe lub wypaczone. Dlatego i obraz Boga ulega w nas zafałszowaniu, a Jego wizerunek jako miłującego Ojca staje się nieprzekonujący, zwłaszcza gdy nasz własny ojciec jawi się jako wzorzec negatywny, bo na przykład porzucił nas lub wychowywał zbyt surowo. Objawiający się w miłości Bóg może uleczyć te zastarzałe urazy i sprawić zupełnie nowy początek.

„Miłość Boga przepełnia nasze serca za sprawą Ducha Świętego, którym nas Bóg obdarzył” (Rzym. 5:5 wg „zielonego” NT). Staje się ona siłą stwórczą, życiodajną mocą, nadającą sens i pełny wymiar naszemu życiu, zdolną przekształcić jednostkę i zbiorowość. Powtórzmy: Bóg jest miłością, a ludzka miłość pochodzi z Boga; ten, kto kocha, jest z Niego zrodzony, spotyka Go na swej drodze i rozpoznaje. Żyć, jak przystało Bożemu stworzeniu, to znaczy miłować, jak miłuje Bóg, czyli bez wstępnych warunków i nie oczekując wzajemności. Miłość jest drogą do Boga i jednocześnie człowieczym stawaniem się, bo kochając człowiek wie, skąd przychodzi i dokąd podąża.

 

DO PRZEMYŚLENIA

  1. Na podstawie I Jn. 4:7-21 rozważ, jaki związek zachodzi między narodzeniem się na nowo a zdolnością do kochania jak Bóg?

  2. Zwróć uwagę, że Ps. 136 rozpoczyna się i kończy słowami uwielbienia i przypomnieniem dziejów ludu Bożego. Bóg jest dzisiaj tak samo wierny, jak był wówczas. Jak Boża miłość podtrzymuje cię i ochrania?

  3. Co robisz, kiedy wydaje ci się, że Bóg cię nie kocha i jest daleki? Jaką otuchę możesz znaleźć w Jer. 31:3 i Rzym. 8:38-39?

  4. Przestudiuj Rzym. 5:8, Ef. 2:4-13 i I Jn. 3:1. Nasz grzech jest w Bożych oczach odrażający, a przecież z miłości do nas Bóg zapewnił nam zbawienie. Poświęć rozważaniu tej sprawy codziennie kilka minut i dziękuj Bogu za cud Jego łaski.

  5. Postaraj się zupełnie na świeżo zgłębić myśl z Jn. 3:16. Ile kosztowała Boga Jego miłość do ciebie?

Na podstawie „Decision” 1991, nr 7-8
oprac. J. M.