Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

11 / 1994

EKUMENICZNE FORUM CHRZEŚCIJANEK EUROPY W BUDAPESZCIE

„Zburzenie murów w Europie napawa nas nadzieją, ale i niepokojem. Chciałybyśmy widzieć Europę jako Ogród Pokoju, otwarty na świat, pełen piękna Stworzenia, jako wolną przestrzeń, gdzie wzrasta sprawiedliwość i gdzie możliwy jest dialog”. Te słowa zostały zapisane w posłaniu, jakie na zakończenie III Ogólnego Zgromadzenia Ekumenicznego Forum Chrześcijanek Europy wystosowały kobiety do europejskich społeczności chrześcijańskich w październiku 1990 r. Cztery lata później widać, jak osłabła nadzieja i jak niepokój zamienił się w przerażenie. „Ogród Pokoju” niewątpliwie czeka na nas dopiero w Królestwie Bożym, a tymczasem w Europie rozgorzała i trwa krwawa wojna w Jugosławii, w południowych republikach b. Związku Radzieckiego co chwila wybuchają konflikty, a i w ustabilizowanych – zdawałoby się – krajach istniejącej od prawie roku Wspólnoty Europejskiej nie ustają akcje terrorystyczne, a stare rasistowskie i nacjonalistyczne uprzedzenia zwracają się przeciwko wszelkiego rodzaju „obcym”.

„Nie bójcie się!” – to biblijne wezwanie, tak często w ostatnich latach przypominane przez kaznodziejów wszystkich wyznań, skierowały do Europejek organizatorki tegorocznego IV Zgromadzenia Ogólnego Forum. „Pamiętajcie o przyszłości!”, bo chociaż rzeczywistość okazała się trudniejsza, niż się tego spodziewałyśmy, to jednak ten, „kto przyłoży rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do Królestwa Bożego” (Łuk. 9:62). Zwróćmy więc wzrok przed siebie i bierzmy się do pracy. A praca nie będzie łatwa.

300 kobiet z 28 krajów europejskich – protestantki, katoliczki i prawosławne – spotkało się w Budapeszcie w dniach 19-26 sierpnia, by przedyskutować obecną sytuację w Europie i przedsięwziąć nowe działania. Ekumeniczne Forum Chrześcijanek Europy już kilkakrotnie pojawiało się na łamach „Jednoty”. Najpierw, gdy przedstawicielki naszego Kościoła zostały w 1989 r. po raz pierwszy zaproszone na spotkanie do Boldern w Szwajcarii („Siedemdziesiąt procent”, nr 5-6/89), następnie, gdy z okazji Ekumenicznego Zgromadzenia Europejskiego w Bazylei Szwajcarki urządziły na statku „Viruna” na Renie cały szereg interesujących imprez („W słońcu Bazylei”, nr 7/89), a kiedy Polska przystąpiła do Forum, zamieściliśmy sprawozdanie z III Zgromadzenia Ogólnego w Yorku („Nazwać podziały – poznać cele”, nr 11/90). O działalności Forum informowaliśmy także, relacjonując X Zgromadzenie Kościołów w Pradze w 1992 r. („Bezsilność czy nadzieja”, 11/92). Przypomnę więc tu tylko krótko: Forum jest częścią programu Światowej Rady Kościołów. Jego celami są: 1) wymiana doświadczeń, idei, informacji i materiałów roboczych (służą temu różne wydawnictwa), 2) praca nad wspólnymi tematami religijnymi, politycznymi, gospodarczymi i społecznymi, 3) podejmowanie starań o zapewnienie sprawiedliwości, pokoju i zachowanie stworzenia (ochrona środowiska), 4) poszukiwanie rozwiązań teologicznych odzwierciedlających punkt widzenia kobiet. Celom tym służą tematyczne seminaria, konsultacje i konferencje przygotowywane przez stale działające trzy komitety: „Teologia i duchowość”, „Sprawiedliwość i pokój” oraz „Ekologia i bioetyka”. Co cztery lata odbywają się Zgromadzenia Ogólne, na których poza dyskusją nad określonymi tematami, wyznaczonymi przez Komitet Koordynacyjny, dokonuje się wyborów nowego kierownictwa Forum na kolejną kadencję.

RÓŻNE DOŚWIADCZENIA

Przez cztery lata, dzielące nas od poprzedniego Zgromadzenia w Yorku, Forum wzmocniło się i rozrosło – to pierwszy optymistyczny akcent. Przystąpiły do niego kraje, których wówczas nie było jeszcze na mapie Europy: Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina, a także Rumunia, która choć na mapie była, to poza granice (nawet „granice przyjaźni”) swoich obywateli nie wypuszczała.

Drugi akcent optymistyczny to fakt, że Zgromadzenie Ogólne odbywało się w Budapeszcie, a nie, jak dotychczas, w którymś z miast zachodniej Europy. Budapeszt to piękne miasto, które obecnie nie różni się „infrastrukturą” od innych stolic europejskich i gdzie, jak z zadowoleniem stwierdziła pewna Szwajcarka, można się „jak w domu” posługiwać swoją kartą kredytową. Ale nie to było najważniejsze, choć przyjemne.

Liczny udział (93 osoby) przedstawicielek Europy Środkowej i Wschodniej (w tym także nowej Jugosławii, tj. Serbii) musiał wpłynąć w istotny sposób zarówno na zakres problematyki przygotowanej w czasie poprzedzającym Zgromadzenie, jak i na jej recepcję przez delegatki po raz pierwszy spotykające się na tak szerokiej platformie kobiecej solidarności chrześcijańskiej.

Życiowe doświadczenia kobiet Wschodu i Zachodu są diametralnie różne, choć na pozór chrześcijanki różnią się głównie sposobem wyznawania swej wiary (działania ekumeniczne pozwalają to ominąć, akcentując elementy, które chrześcijan łączą). Przez ostatnie dziesięciolecia na Zachodzie systematycznie rósł dobrobyt (wypracowany ciężką i solidną pracą), co sprzyjało spokojnemu rozwojowi duchowości, uznaniu „samorealizacji” za jeden z najważniejszych celów w życiu kobiety, a także – gdy dobrobyt zaczął uwierać chrześcijańskie sumienia – zwróceniu uwagi na ludzi upośledzonych: przez los (niepełnosprawni), pozycję społeczną (gastarbeiterzy) czy konflikty polityczne (azylanci, uchodźcy). Natomiast kobiety z krajów b. „naszego obozu”, wiecznie zapracowane, z trudem wiążące koniec z końcem, a wychowanie dzieci – z pracą zarobkową, żyjące ponadto pod ciągłym ciśnieniem polityki i indoktrynacji, swój azyl znajdowały w wierze i w swoich Kościołach, i nie w głowie im były żadne nowinki w rodzaju teologii feministycznej czy kreatywnych form pobożności (jak taniec kultowy czy bibliodrama). Solidarność ludzka, diakonia były dla nich w tych warunkach oczywistością.

Te różnice doświadczeń musiały odbić się na oczekiwaniach delegatek: od siebie wzajemnie, od obrad Zgromadzenia i od Forum, jako organizacji międzynarodowej, a więc posiadającej spore możliwości.

OCZEKIWANIA

Uświadomienie sobie własnych i społecznych lęków jest pierwszym krokiem do ich opanowania. Opanowanie zaś lęku to przeciwdziałanie różnym uprzedzeniom, ksenofobii, agresji. Te podstawowe prawdy psychologiczne w różny sposób i na różnych przykładach omawiały cztery referentki tematu „Nie bójcie się – pamiętajcie o przyszłości”. Pastor Barbel von Wartenberg-Potter, b. przewodnicząca Wydziału Kobiecego Niemieckiej Rady Ekumenicznej, Geneviéve Jacques – działająca we francuskiej organizacji pomocy uchodźcom ClMADE, Paloma Fernandez de la Hoz, pochodząca z kraju Basków teolog, wykładowczyni Katolickiej Akademii Społecznej w Wiedniu, i Elena Lilianę Andronescu z ekumenicznej rumuńskiej fundacji pomocy dzieciom ulicy AlDrom – referowaną problematykę osadzały na mocnym gruncie biblijnym. Wykazywały, że kobiety zawsze i wszędzie (np. historia o wdowie i niesprawiedliwym sędzi – Łuk. 18:2-7), wspierając się wzajemnie i mobilizując siły wzmocnione wiarą, mogą działać, dając wyraz swoim przekonaniom i domagając się uznania swoich racji. „Przeżywamy obecnie w Europie kryzys wiary w przyszłość. Ale nie powinnyśmy tego zjawiska tylko komentować, lecz stanowczo się mu przeciwstawiać. Musimy mówić »nie« tendencjom nacjonalistycznym i rasistowskim, a Europa będzie odbudowana jako nasz wspólny kapitał i dobro [...]. Chrześcijanki powinny mieć świadomość, jaki mogą mieć wpływ na polityczne i gospodarcze życie swych krajów. Muszą być także solidarne z wszystkimi, którzy w jakikolwiek sposób są upośledzeni” – apelowały prelegentki i dodawały otuchy. A Rumunka (żona prawosławnego duchownego) opowiadała, że na ulicach rumuńskich miast jest coraz więcej dzieci, których rodziny nie są w stanie utrzymać, że AlDrom pomaga tym dzieciom nie tylko ogrzać się i najeść, ale także powrócić do szkoły; że pozbawionym kwalifikacji i możliwości pracy kobietom fachowcy ze wszystkich Kościołów organizują kursy zawodowe i szukają zajęcia. Mówiła o tym, jak w kraju nękanym przez kryzys gospodarczy, konflikty narodowościowe i polityczne chrześcijanie próbują odbudować wiarę w Bożą i ludzką pomoc, w człowieczeństwo niezależne od narodowości, położenia społecznego, przynależności wyznaniowej.

Na wszystkich tego typu międzynarodowych spotkaniach po referatach nie ma plenarnej dyskusji, jest za to praca w roboczych grupach problemowych. Tu takich grup było 15 i już w wyborze danej grupy uwydatniały się wyraźnie różne doświadczenia i oczekiwania kobiet z Zachodu i Wschodu. Gdy tym pierwszym bardziej chodziło o pogłębienie swej duchowości i potwierdzenie tożsamości kobiecej, w związku z czym wybierały takie tematy jak: „Kto się boi teorii feministycznej”, „Jaki udział w jakim ekumenizmie”, „Wiara prawosławna”, „Integralność ciała”, to delegatki z Europy Wschodniej były bardziej zainteresowane takimi zagadnieniami jak: „Ekologia na co dzień”, „Kobiety byłej Jugosławii” czy „Ekonomia a kobiety”. Słaba na ogół znajomość języków obcych przez te ostatnie nie pozwalała im powiedzieć o wszystkich życiowych problemach ani wyrazić wszystkich wątpliwości, a nawet czasem sprzeciwu wobec poglądów niektórych Angielek, Francuzek czy Niemek, których ojczyste języki są jednocześnie językami międzynarodowych sympozjów. Bo gdy dla Finki zagrożeniem dla środowiska jest drugi i trzeci samochód w rodzinie, jak również barwienie papieru toaletowego nie ulegającymi degradacji farbami, to dla Litwinki groźbę stanowi elektrownia atomowa wybudowana znaną z Czarnobyla technologią, a dla Rosjanki – zanieczyszczenie przez przemysł jeziora Bajkał. Ale tego obszernie wytłumaczyć nie zdołały.

Oczywiście „każdy ma swojego mola” i swoje problemy, ale Forum jest po to, by kobiety z różnych regionów i kultur nawzajem się słuchały, starały zrozumieć i pomagały sobie w miarę możliwości.

CO DAJE FORUM?

Przede wszystkim pozwala zadzierzgnąć osobiste kontakty. To jest chyba najważniejsze. Nie podczas obrad i nawet nie w grupach roboczych dochodzi do przekazywania sobie sympatii, zrozumienia, chęci pomocy. Potem owocuje to korespondencją, wymianą materiałów, czasem – konkretnymi inicjatywami. Tak przed dwoma laty doszło do objęcia pomocą Forum prawosławnego kobiecego klasztoru w Estonii. Zakonnice utrzymywały się tam (z wielkimi zresztą trudnościami) dzięki rękodziełu artystycznemu. Obecnie kobiety z Niemiec dostarczają im materiały, dzięki czemu można było do przyklasztornego warsztatu przyjąć także ubogie kobiety świeckie, a ich wyroby wysyłane są do Niemiec i tam sprzedawane. Poprawiło to znacznie finansową kondycję klasztoru.

Na marginesie. W Zgromadzeniu uczestniczyły cztery Polki: Stefania Cyganek, metodystka z Siemianowic Śląskich, Sylwia Irga, luteranka z Lublina, Kinga Stawikowska, ewangeliczka reformowana reprezentująca polską YWCA, i ja (jako przedstawicielka Komisji Kobiet Polskiej Rady Ekumenicznej). Otóż właśnie Sylwia Irga od kilku lat skupia przy parafii luterańskiej w Lublinie ok. 70 pań, które na swoich cotygodniowych spotkaniach, po modlitwie i rozważaniu biblijnym, przy herbacie i kawałku ciasta wykonują różne użyteczne i artystyczne przedmioty. Część tych wyrobów sprzedają potem na kiermaszu niedzielnym, a część wysyłają do Niemiec, gdzie kobiety z zaprzyjaźnionych parafii zajmują się dalszą sprzedażą. Sylwia, członkini stałego Komitetu Forum – „Sprawiedliwość i pokój”, ma swój udział w pomyśle z klasztorem estońskim.

Wymiana materiałów i międzynarodowe spotkania stały się impulsem do wielu dobrych pomysłów: małych, przydatnych indywidualnie, i dużych, wytyczających kierunek działania. Np. ekologia – temat tak aktualny, problem tak dokuczliwy – może być płaszczyzną działania ekumenicznych grup wszędzie. O ekologii można mówić na zajęciach szkoły niedzielnej, w kazaniach, można organizować specjalne nabożeństwa lub przyłączać się do akcji typu „Sprzątanie świata”.

Czeszki wystąpiły z inicjatywą zorganizowania w Pradze, pod auspicjami Forum, międzynarodowej szkoły języków. Na różnych kursach kobiety z krajów Europy Środkowo-Wschodniej mogłyby zdobywać tak konieczne w okresie „wchodzenia do Europy” umiejętności. Nauczycielek wśród członkiń Forum, znakomitych tłumaczek, jest wiele – na wszystkich spotkaniach profesjonalnie i bardzo ofiarnie pracują nie licząc godzin.

Forum może zaoferować pomoc duchową, merytoryczną, organizacyjną. Gorzej z pomocą materialną – pusta kasa pod znakiem zapytania postawiła nawet egzystencję biura w Brukseli, gdzie jedyna opłacana osoba to sekretarka zatrudniona na pół etatu.

IV Zgromadzenie Ogólne wybrało na kolejną czteroletnią kadencję nowe gremium kierownicze. Trzema współprezydentkami zostały nowe osoby: Aleksina Murphy – prawosławna Angielka, Pirkko Siili – Finka, baptystka, i Ragni Lantz – Szwedka, katoliczka. Wybrany też został pięcioosobowy Komitet Koordynacyjny, gdzie tylko Hiszpanka Maria Jose Arana, dotychczasowa współprezydentka, reprezentuje poprzednie kierownictwo.

Te kobiety mają przed sobą trudne zadania, wiele pracy i mało pieniędzy. Forum rozrosło się, zwiększył się teren jego oddziaływania, a kobiety w tych krajach i Kościołach mają różne doświadczenia, potrzeby i oczekiwania. Wiara w jednego Boga jest jednak podstawą ich solidarności. W Bogu więc nadzieja. Nie bójmy się – pamiętajmy, myślmy i działajmy dla przyszłości.

Krystyna Lindenberg