Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

4 / 1995

WŚRÓD KSIĄŻEK

Co na pierwszy rzut oka wyróżnia spośród licznych auto-i biografii, wywiadów czy wspomnień książkę pt. Przekroczyć próg nadziei?1 Ze zdjęcia na prostej, białej płaszczyźnie o-kładki patrzy znana wszystkim Polakom (i prawdopodobnie wszystkim ludziom, którzy mają dostęp do telewizji) twarz mężczyzny w bieli, z krzyżem na piersi. W tej znajomej twarzy jest coś szczególnego. Jan Paweł II uśmiecha się, ale nie zawodowym, ekspansywnym, wytrenowanym uśmiechem męża stanu, człowieka sukcesu czy everymana reklamującego pastę do zębów. To uśmiech dyskretny, ciepły, życzliwy, zdradzający poczucie humoru i w bezpośredni sposób nawiązujący kontakt z tym, kto książkę bierze do ręki. Ten uśmiech jest zaproszeniem skierowanym do każdego, ale chyba szczególnie do ludzi nieufnych, najeżonych, nie pojednanych z sobą i z Bogiem, a szukających drogi i miejsca w świecie, także w świecie wiar(y).

Co papież ma do przekazania tym wszystkim, którzy jego książkę kupili i zapewne przeczytali? Znalazła się na dobre na listach bestsellerów po obu stronach Oceanu Atlantyckiego. Tygodnik „Time” obwołał jej autora „człowiekiem roku 1994”. Co poza efektem domina (modą na tę lekturę) skłania ludzi do sięgnięcia po Przekroczyć próg nadziei? Za tym fenomenem popularności kryje się po części osobowość papieża, skłonność do przekraczania ram sztywnych protokołów, aby nawiązać jak najbliższy kontakt z ludźmi, oraz tak częsta w jego wypowiedziach prostota i celność słów. Z drugiej zaś strony kontrowersyjność – dla wielu krytyków i przeciwników, zwłaszcza na Zachodzie, bo u nas się tego nie eksponuje – części stanowisk w kwestiach moralności oraz konsekwencja, z jaką się ich trzyma. Formuła wywiadu ponadto pozwala dziennikarzowi, mimo rewerencji, zadać pytania, na które odpowiedź chciałoby poznać mnóstwo ludzi. Chociaż w przeciwieństwie do rzeczywistego wywiadu (pierwotnie miał to być cykl rozmów telewizyjnych) nie ma on możliwości „dociśnięcia” rozmówcy i wyegzekwowania niektórych odpowiedzi, bo do realizacji programu nie doszło i papież zdecydował się pisemnie odpowiedzieć na postawione pytania.

Przekroczyć próg nadziei to wielonurtowa wypowiedź o bardzo osobistym charakterze zwierzenia czy wynurzenia. Wplatając wątki własnej biografii historycznej i duchowej (pobożność rodzinnego domu, tolerancja wynikająca ze współistnienia wadowickiego kościoła i synagogi oraz z przyjaźni z Jerzym Klugerem, doświadczenie wojny i komunizmu, fascynacje mistycyzmem, znaczenie duszpasterskiej pracy z młodzieżą, udział w II Soborze Watykańskim, majowy zamach) papież pośrednio wyjaśnia, dlaczego jest taki, jaki jest, i co go takim ukształtowało.

Tych, którzy się spodziewali przede wszystkim wątków: maryjnego, obrony życia poczętego oraz sprzeciwu wobec antykoncepcji (typowy, także wśród protestantów, wizerunek papieża), zaskoczy fakt, jak bardzo chrystocentryczna jest ta książka. Kładzie wielki nacisk na odwieczny Boży plan zbawienia i odkupienia człowieka; na odwieczne Boże ojcostwo i synostwo, które Bóg pragnie rozciągnąć na wszystkich ludzi; na jedyność i niepowtarzalność Jezusa Chrystusa i Jego bogoczłowieczeństwo. Bóg się nie zmienia, jest Miłością cierpiącą i zwycięską; kocha i pragnie zbawić każdego człowieka – takie jest ewangeliczne i ewangelizacyjne przesłanie tej książki. Dlatego też, chociaż papież nie lekceważy i nie postponuje tego, co dobre i święte w innych, nie tylko monoteistycznych religiach, to głosi pełnię zbawienia i życia wiecznego w Jezusie Chrystusie.

Drugim ważnym wątkiem, nieustannie się w tej książce przewijającym, jest posoborowa odnowa Kościoła rzymskokatolickiego. Częste odwoływanie się do dokumentów nie jest wyłącznie potwierdzaniem ciągłości nauczania, ale wynika z głębokiej więzi papieża z dziełem Vaticanum II. (Ówczesna zmiana języka wobec innych wyznań i religii, nie będąca zabiegiem dyplomatycznym, a początkiem procesu przemian, doprowadziła także do zmiany w podejściu np. ewangelików do katolicyzmu.)

Trzeci nurt to, najogólniej mówiąc, dwojakie świadectwo wspólnoty wiernych i Magisterium -zarówno głoszenie Ewangelii, jak i reakcja na sprzeciw wobec niej oraz wobec nauczania Kościoła rzymskokatolickiego. Z jednej strony stanowi to ilustrację wymagań stawianych przez Ewangelię, gdyż chrześcijaństwo nie jest religią instant: miłą, gładką i przyjemną. Z drugiej zaś strony jest to dziedzina, w której zawiera się najwięcej różnic między katolikami a ewangelikami czy protestantami w ogóle. W rozdziale o dialogu ekumenicznym (czyli o wymianie duchowych wartości) papież pisze, że „sposoby rozumienia oraz praktykowania wiary w Chrystusa mogą być w pewnych wypadkach także komplementarne, nie muszą się wzajemnie wyłączać. [...] Trzeba także ustalić, w którym miejscu zaczyna się granica rzeczywistego podziału w wierze, poza którą podważona zostaje wiara. Wydaje się, że granica ta pomiędzy Kościołem katolickim a prawosławnym nie sięga głęboko. Natomiast w stosunku do Kościołów i wspólnot, które wyszły z Reformacji, sięga ona daleko głębiej, gdyż dokonało się tutaj naruszenie pewnych podstawowych elementów Chrystusowego ustanowienia” [wyróżn. – autor]. Trudno posądzać papieża o chęć obrażenia kogokolwiek, choć takie głosy się pod niosły; jest to raczej przykład jednej z najważniejszych różnic między katolicyzmem i protestantyzmem (kwestia ustanowienia sakramentów i tzw. urzędu Piotrowego).

Warto dodać, że papież nie porusza, nawet zasugerowanych pytaniem, niektórych wątków nauczania Kościoła (kapłaństwo kobiet, niedopuszczenie tzw. małżeństw niesakramentalnych do sakramentu Eucharystii itp.) oraz dość ogólnie -co nie znaczy, że niejednoznacznie – wypowiada się w kwestiach moralności. Wynikało z akcentowania zasad, a nie szczegółowych rozwiązań kościelnych. Główna z tych zasad, i zarazem kolejny wątek papieskich rozważań, to idea godności człowieka, umiłowanego przez Boga, uwolnionego i przeznaczonego do synostwa, a nie do niewolnictwa. „Ewangelia jest najpełniejszym potwierdzeniem wszystkich praw człowieka” -pisze papież i dodaje, że „osoba jest takim bytem, że właściwym do niej odniesieniem jest miłość”, a to wyklucza instrumentalne posługiwanie się człowiekiem. Dlatego jest on wolny i dokonuje wyboru. W swojej książce Jan Paweł II zachęca przede wszystkim do wyzbycia się zniewalającego lęku oraz do przekroczenia progu i wejścia na drogę wiary, nadziei i miłości.

mok

1 Przekroczyć próg nadziei. Jan Paweł II odpowiada na pytania Vittoria Messoriego. Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1994, s 168