Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

6 / 1996

WŚRÓD KSIĄŻEK

Rzadko na polskim rynku wydawnictw protestanckich można spotkać książkę podejmującą refleksję nad miejscem ewangelicznego chrześcijaństwa we współczesnej kulturze. Do takich nielicznych pozycji należy niewątpliwie książka Wiliama Dyrnessa Apologetyka chrześcijańska1, której autor podjął się ambitnej próby popularnego przedstawienia podstaw chrześcijańskiej apologetyki. Książka ta dzieli się na dwie części.

W pierwszej autor prezentuje systematyczno-historyczne ujęcie apologetyki, przedstawiając historię tego gatunku literackiego oraz podejmowane w niej problemy. Jego zdaniem apologetyka powinna odpowiadać na następujące pytania: czy chrześcijaństwo jest zgodne z faktami, czy ma jakikolwiek sens oraz czy posiada znaczenie dla współczesnego człowieka? W. Dyrness zastanawia się również nad relacją między zwiastowaniem Słowa a apologetyką. Według autora przygotowuje ona tylko odpowiedni grunt pod zwiastowanie, nie może go jednakże zastąpić. Jest przy tym przydatna zarówno dla niewierzących, jak i dla wierzących. Powołując się na P. Tillicha autor stwierdza, że w wierze każdego człowieka istnieje element wątpliwości. Być może jest to cząstka naszego człowieczeństwa, która sprawia, że zawsze stoimy w obliczu poważnych pytań dotyczących naszej wiary. Wyjście naprzeciw tym pytaniom i próba znalezienia na nie najlepszej odpowiedzi stanowią w pewnej mierze sens naszego chrześcijańskiego życia.

W drugiej części swojej pracy autor konfrontuje chrześcijaństwo ze współczesnymi nurtami filozoficzno-intelektualnymi. W rozdziale V porównuje przesłanie chrześcijaństwa z dwoma przeciwstawnymi nurtami światopoglądowymi: naturalizmem (występującym najczęściej w formie materializmu) i idealizmem (we współczesnej kulturze zachodniej reprezentowanym przez religie Dalekiego Wschodu i subkontynentu indyjskiego). Kolejne dwa rozdziały (VI i VII) poświęcone są relacjom pomiędzy chrześcijaństwem a naukami przyrodniczymi i humanistyką. Książkę zamyka rozdział rozważający obecność zła w świecie i podejmowane przez apologetykę chrześcijańską sposoby jego wyjaśnienia.

Najbardziej jednak interesujące – przynajmniej z punktu widzenia piszącego te słowa – są rozdziały książki badające relacje pomiędzy wiarą a nauką. Autor uważa, że konflikt pomiędzy nauką a religią był bardziej wynikiem nieporozumienia niż faktycznych sprzeczności dzielących te dwie dziedziny ludzkiego poznania. W swoich rozważaniach nad nauką W. Dyrness odwołuje się do antykumulatywistycznej teorii rozwoju nauki sformułowanej w latach 60. przez Thomasa Kuhna. Badania naukowe – według tej koncepcji – prowadzone są zawsze w ramach określonego paradygmatu, który posiada określoną wizję świata, specyficzne dla siebie metody badawcze, metodologię oraz dysponuje określonym sposobem rozwiązywania problemów (łamigłówek). Istnienie paradygmatu jest gwarantem postępu w nauce, gdyż dzięki niemu naukowcy zamiast nieustannie zajmować się metafizycznymi spekulacjami mogą uściślać wyniki swoich badań i na podstawie zakładanej teorii więcej wyjaśniać z otaczającego nas świata. Jednakże wcześniej czy później pojawiają się fakty-anomalie, które zaprzeczają danemu paradygmatowi. Nie powoduje to jednak jego odrzucenia, ignoruje się raczej fakty, które nie dają się z nim uzgodnić. Fakty te dopóty spychane są na margines dyskursu naukowego, dopóki nie pojawi się nowy paradygmat wyjaśniający dotychczasowe anomalie, które w świetle tego nowego paradygmatu stają się przypadkami klasycznymi. Okres zmiany paradygmatu zapoczątkowuje rewolucję naukową.

Według Dyrnessa w historii europejskich nauk przyrodniczych dominowały trzy paradygmaty. W średniowieczu królował paradygmat organicystyczny, w którym świat pojmowano jako organizm. W modelu tym dominowały wyjaśnienia teologiczne – świat i wszystkie inne byty istniały ze względu na cel, który został określony przez Boga. W wieku XVII w. za sprawą Galileusza i Newtona narodził się paradygmat mechanicystyczny. W tym modelu absolutnymi kategoriami były czas i przestrzeń. Wyjaśnienia teologiczne zastąpiono wyjaśnieniami przyczynowo-skutkowymi. W takim obrazie świata Bóg był pierwszą przyczyną, która wprawiła w ruch cały mechanizm, a później się wycofał z bezpośredniej ingerencji w sprawy świata. W wieku XX odkrycia Einsteina w naukach przyrodniczych ukształtowały paradygmat energistyczny. W modelu tym czas i przestrzeń przestają być absolutnymi kategoriami a są wypadkową układu sił fizycznych.

Jednym z problemów poruszanych w pracy W. Dyrnessa jest problem wzajemnej komplementarności nauki i religii. Jest to niewątpliwie problem ważny, który można rozważać na różnych poziomach. Jednym z nich jest poziom egzystencjalny, decydujący o odmiennym nastawieniu uczestnika dyskursu naukowego i religijnego. Można również wspomnieć o poziomie ontologicznym – nauka i religia eksplorują różne aspekty rzeczywistości – i epistemologicznym, gdy te dwie dziedziny kultury używają różnych metod poznawczych. Jednakże autor bardzo często tych poziomów nie rozróżnia, pisząc np., że bezpośrednia konferencja pomiędzy chrześcijaństwem a nauką okaże się ostatecznie niemożliwa z powodu różnych metod oraz rozbieżności w samym przedmiocie zainteresowań. Natomiast później powracając do tego samego problemu, zdaje się opowiadać za interpretacją D.M. MacKaya, który uważa, że nauka i religia prezentują uzupełniające się raczej niż współzawodniczące ze sobą poglądy na te same zjawiska. Różnica jest analogiczna do różnicy pomiędzy aktorem i widzem w sztuce. Nauka obserwuje człowieka i naturę z zewnątrz, dlatego stwarza dystans pomiędzy obserwatorem a obiektem. Religia zaś wprowadza człowieka w akcję i jest on jak aktor biorący udział w sztuce, świadomy treści i odpowiednio reagujący na wymogi sytuacji.

Zarzut, jaki tutaj można postawić autorowi, wynika bezpośrednio z przyjętej przez niego koncepcji pracy. W założeniu nie miała to być praca oryginalna, lecz jedynie ferująca pewne aspekty apologetyki chrześcijańskiej i stąd z konieczności opierająca się na wynikach badań innych autorów. Jednakże bardzo często autorzy ci pracują, jak można powiedzieć wyrażając się językiem Kuhna, w ramach odmiennych paradygmatów, które bardzo często są niewspółmierne i nieporównywalne. Autor  Apologetyki chrześcijańskiej np. z jednej strony akceptuje stanowisko Kuhna, który – według niego – podkreślać ma, że naukowcy podchodzą do problemu z pewnym nastawieniem psychicznym. Z drugiej strony natomiast Dyrness akceptuje również przeciwstawny pogląd D.M. KacKaya – przytoczony cytat sugeruje, że nauka ma być dziedziną, w której emocje i nastawienie psychologiczne nie odgrywają żadnej roli, co więcej, stanowić nawet mają podstawową różnicę oddzielającą naukę od religii.

Pomimo pewnych słabości wydaje mi się, że praca W. Dyrnessa jest interesująco napisaną książkę prezentującą w sposób przystępny i zrozumiały podstawowe zagadnienia apologetyki chrześcijańskiej. Powinna być ona wstępną lekturą dla każdego, kto interesuje się miejscem chrześcijańskiego przesłania we współczesnym świecie.

Krzysztof Brzechczyn

1 Wiliam Dyrness: Apologetyka chrześcijańska. Wydawnictwo Aeropag, Katowice 1995, s. 176