5 / 1997
Po Ewangelii według św. Marka, Liście do Galatów, Listach św. Jakuba, Św. Judy i Św. Jana zabraliśmy się do pracy nad Ewangelią według św. Jana. Wciąż mamy ambicję, by szukać nowych dróg, tłumaczyć oryginalnie, czyli inaczej niż poprzednicy a zarazem jak najwierniej wobec greckiego oryginału. Zaraz na wstępie – o czym czytelnicy „Jednoty” mogli się przekonać w numerze kwietniowym z ub.r. – zerwaliśmy z tradycją translatorską, pozwalając sobie na taką innowację: „U początku jest Słowo i Słowo jest ku Bogu...” (Jn 1:1). Chcieliśmy w ten sposób podkreślić, że ów początek to kwestia nie chronologii, ale ontologii: Słowo jest u podstaw wszelkiego bytu.
Staraliśmy się o oryginalność w tym podwójnym sensie także w rozdziale 11, w opisie wskrzeszenia Łazarza, prezentowanym w niniejszym numerze „Jednoty”. Przetłumaczyliśmy wiersz 33: Jezus „wzburzył się w duchu i zatrząsł”, rozumiejąc, że przyczyną Jego silnego wzburzenia był sam fakt śmierci, gdy przecież On jest zmartwychwstaniem i życiem!
Spotykaliśmy się kilkakrotnie w warszawskim mieszkanku biskupa Jeremiasza. Raz postanowiliśmy zadbać o ekumenię wobec starszych braci w wierze i zamiast tłumaczyć pojechaliśmy na nabożeństwo po-pożarowe do Synagogi.
Jan Turnau
11 ROZDZIAŁ EWANGELII WEDŁUG ŚW. JANA
- Był zaś ktoś, kto zaniemógł, Łazarz z Betanii, ze wsi Marii i jej siostry Marty.
- Maria zaś była tą, która namaściła Pana mirrą i która włosami swymi wytarła Jego stopy; to jej brat Łazarz zaniemógł.
- Wysłały więc siostry do Niego wiadomość: – Panie, oto zaniemógł ten, którego miłujesz.
- Usłyszawszy to Jezus rzekł: – Niemoc ta nie jest ku śmierci, ale na chwałę Boga, aby Syn Boga został przez nią uwielbiony.
- Miłował zaś Jezus Martę i siostrę jej, i Łazarza.
- Gdy więc usłyszał, że jest złożony niemocą, wówczas pozostał dwa dni w miejscu, gdzie był.
- Dopiero potem mówi uczniom: – Idźmy znowu do Judei.
- Mówią Mu uczniowie: – Rabbi! Dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować, a Ty znowu tam idziesz?
- Odpowiedział Jezus: – Czyż dzień nie ma dwunastu godzin? Jeśli za dnia ktoś chodzi, nie potknie się, albowiem światło tego świata widzi.
- Jeśli zaś ktoś chodzi w nocy, potyka się, bo światła w nim nie ma.
- To powiedział, a potem mówi im: – Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął. Ale idę, aby go zbudzić.
- Rzekli Mu więc uczniowie: – Panie, jeśli zasnął, to będzie uratowany.
- Jezus mówił o jego śmierci, oni zaś sądzili, że On o spoczynku snu mówi.
- Wtedy więc Jezus powiedział im otwarcie: – Łazarz umarł.
- I raduję się ze względu na was, abyście uwierzyli; mnie tam bowiem nie było. Ale pójdźmy do niego!
- Powiedział więc do współuczniów Tomasz, zwany Bliźniakiem: – Pójdźmy i my, abyśmy umarli z nim!
- Gdy więc Jezus przyszedł, zastał go już od czterech dni leżącego w grobowcu.
- Betania zaś była blisko Jerozolimy, około piętnastu stadiów.
- Liczni zaś Żydzi przybyli do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie.
- Gdy więc Marta usłyszała, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu naprzeciw; Maria zaś została w domu.
- Rzekła więc Marta do Jezusa: – Panie, gdybyś tu był, nie zmarłby mój brat; A
- [ale] i teraz wiem, że o cokolwiek byś poprosił Boga, da Ci Bóg.
- Mówi jej Jezus: – Zmartwychwstanie twój brat.
- Mówi Mu Marta: – Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w Ostatnim Dniu.
- Rzekł jej Jezus: – JA JESTEM zmartwychwstaniem i życiem; wierzący we mnie choćby nawet umarł, żyć będzie.
- I każdy żyjący i wierzący we mnie nie umrze nigdy. Czy wierzysz w to?
- Mówi Mu: – Tak, Panie. Ja uwierzyłam, że Ty jesteś Chrystusem, Synem Bożym, który na świat przychodzi.
- I to powiedziawszy odeszła i potajemnie zawołała Marię, siostrę swoją, mówiąc: – Nauczyciel jest tu i woła cię.
- Ona zaś, jak tylko usłyszała, podniosła się szybko i przyszła do Niego.
- Jezus bowiem nie doszedł do wsi, ale był jeszcze w miejscu, gdzie spotkała Go Marta.
- Żydzi zaś będący u niej w domu i pocieszający ją, widząc, że Maria szybko wstała i wyszła, poszli za nią, sądząc, że idzie do grobowca, aby tam płakać.
- Maria zaś, gdy przyszła, gdzie był Jezus, widząc Go upadła Mu do stóp, mówiąc: – Panie, jeślibyś tu był, mój brat nie umarłby.
- Jezus zaś, gdy zobaczył ją płaczącą i Żydów płaczących, którzy z nią przyszli, wzburzył się w duchu i zatrząsł,
- i rzekł: – Gdzie go położyliście? Mówią Mu: – Panie, przyjdź i zobacz.
- Zapłakał Jezus.
- Rzekli więc Żydzi: – Patrz, jak miłował go!
- Niektórzy zaś z nich rzekli: – Czy nie mógł ten, który otworzył oczy ślepemu, sprawić, aby i ten nie umarł?
- Jezus więc opanowując swoje wzburzenie, przychodzi do grobowca; była zaś to pieczara i kamień był położony na niej.
- Mówi Jezus: – Zabierzcie kamień! Mówi Mu siostra umarłego, Marta: – Panie, już cuchnie, to już czwarty dzień przecież.
- Mówi jej Jezus: – Czy nie powiedziałem ci: – Jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Boga.
- Zabrali więc kamień. Jezus zaś podniósł oczy ku niebu i powiedział: – Ojcze, dzięki Ci składam, żeś mnie wysłuchał.
- Ja wprawdzie wiedziałem, że zawsze mnie wysłuchujesz, ale dla tłumu stojącego wokół [to] powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty mnie posłałeś.
- To powiedziawszy wielkim głosem zawołał: – Łazarzu, wyjdź stamtąd!
- Wyszedł więc umarły obwiązany na rękach i nogach opaskami a twarz jego była owinięta chustą. Mówi im Jezus: – Rozwiążcie go i dajcie mu chodzić!
- Wielu więc spośród Żydów, którzy przyszli do Marii i którzy ujrzeli, co uczynił, uwierzyli w Niego.
- Niektórzy zaś z nich poszli do faryzeuszów i powiedzieli im, co uczynił Jezus.
- Zebrali zatem arcykapłani i faryzeusze Sanhedryn i mówili: – Cóż uczynimy? Człowiek ten bowiem czyni rozliczne znaki.
- Jeśli go tak zostawimy, wszyscy uwierzą w niego, przyjdą Rzymianie i wezmą to miejsce nasze i naród.
- Jeden zaś z nich, Kajfasz, arcykapłanem będąc w tym właśnie roku, powiedział im:
- Wy nic nie wiecie ani nie zastanawiacie się nad tym, że lepiej byłoby dla was, aby jeden człowiek umarł za lud a nie cały naród zginął.
- Tego zaś od siebie nie powiedział, lecz będąc arcykapłanem w tym właśnie roku, wygłosił proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród.
- A nie za naród jedynie, lecz aby i rozproszone dzieci Boga zgromadził w jedno.
- Od tego więc dnia chcieli Go zabić.
- Jezus zaś już więcej nie chodził jawnie pośród Żydów, lecz odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasta zwanego Efraim i tam przebywał z uczniami.
- Było zaś blisko Paschy Żydów i wielu przybyło do Jerozolimy z różnych stron przed Paschą, aby dokonać oczyszczenia.
- Szukali więc Jezusa i mówili między sobą stojąc w świątyni: – Cóż się wam zdaje, czyżby nie miał przyjść na Święto?
- Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, że jeśliby ktoś wiedział, gdzie [On] jest, dał znać, aby mogli go pojmać.
Przekład: ks. prof. Michał Czajkowski, ks. bp Jeremiasz, ks. Mieczysław Kwiecień i red. Jan Turnau
[W nawiasach kwadratowych – tekst nie występujący we wszystkich rękopisach, tekst pochyły – dodany przez tłumaczy]