Drukuj

6 / 1997

Pierwszy tegoroczny zeszyt krakowskiego pisma „Światło i Cienie” – wydawanego przez Chrześcijańskie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych, ich Rodzin i Przyjaciół „Ognisko” – jest poświęcony osobom z zespołem Downa.
Oto fragmenty rozmowy z Karolem Nahlikiem pt.
Uwierzyłem nadziei i urywki jego Listów do Pana Boga. 45-letni Karol Nahlik mieszka w domu Wspólnoty „Arka” w Śledziejowicach, studiuje Biblię, interesuje się historią, uprawia korzenioplastykę.

[Anna Hawlena-Drożdżak:] – ...Jak to się stało, że zacząłeś pisać »Listy do Pana Boga«, zwane też » Śledziejowickimi mruczankamfc ? [Karol Nahlik:] – Pewnego dnia dziewczyna, która chodziła do mojej mamy na lekcje, powiedziała mi, że Pan Jezus ma dla mnie wspaniały plan i w ten sposób trafiłem do oo. dominikanów. Chodziłem także na spotkania wielu różnych wspólnot, jeździłem na rekolekcje. Chciałem w jakiś sposób znaleźć Boga. [...] U dominikanów spotkałem Michała – hutnika z zawodu. To on mi doradził, abym pisał listy do Pana Boga [...].

Tak bywa
Gdy przeżywamy jakieś ciężkie chwile w życiu, nie czujemy się bezpiecznie, jesteśmy zagrożeni lub nie dajemy sobie rady, wtedy właśnie przychodzimy do Pana Boga o ratunek, o pomoc, wtedy jest nam potrzebny. A gdy nam nic nie dolega, jesteśmy zdrowi, to Go lekceważymy, nie chcemy Go znać, jest nam niepotrzebny, odtrącamy Jego miłość, gardzimy Jego miłosierdziem, nie staramy się Go dostrzegać w życiu, jest nam to obojętne. [...]

Żyć Bogiem
Żyć tak naprawdę Panem Bogiem na co dzień nie jest łatwo [...]. Chrystus Pan nam w tym pomoże, trzeba właśnie tutaj przejść przez różne zwaliska mąk i męczarni, aby móc tak prawdziwie żyć po Bożemu, po chrześcijańsku. Chrystus Pan nas tego uczy, uczy nas cierpliwości, wytrwałości i pokory, uczy nas chodzić w jasności i w świetle Ducha Świętego.

O lęku
Boimy się czasem otworzyć na kogoś, boimy się kogoś przyjąć, czujemy wtedy lęk przed nim, czujemy wtedy jakiś strach, jakieś zagrożenie, to, że ktoś może nas zagarnąć, zagarnąć tak dla siebie samego.

Nasza Wspólnota
Wspólnota nasza tu w Śledziejowicach już od czasów stanu wojennego, kiedy to ona powstawała, aż do tej pory przeszła całe pasmo cierpień i przeróżnych udręczeń czy doświadczeń. Dzięki temu wszystkiemu ona zaczęła wtedy żyć, rozwijać się normalnie i istnieć. Wspólnota nadal żyje i my razem ze Wspólnotą – wszystko jest w ręku Boga i Jego Syna, Jezusa Chrystusa. On nadal Wspólnotę na duchu podtrzymuje i przy życiu też ją przytrzymuje, żeby przypadkiem ona nie rozwaliła się lub też może się wyburzyła.

Karol Nahlik: Listy do Pana Boga
„Światło i Cienie” 1/97