Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

6 / 1997

Poniższy artykuł ks. Marcina Hintza rozpoczyna cykl poświęcony etyce protestanckiej – tematowi, który w ostatnich latach budzi spore zainteresowanie polskich ewangelików. Autor stara się odsłonić korzenie etyki ewangelickiej i wskazać kierunki współczesnej refleksji etycznej.

Początki po stronie luterańskiej
Część I

Kilka podstawowych pojęć

Na temat etyki ewangelickiej pokutuje wiele uproszczeń i stereotypów. Należy do nich przekonanie, że wyrazem ewangelickiej etyki był od początku tzw. etos pracy, który jest esencją ewangelickiej moralności. Według innego stereotypu podstawą moralności ewangelickiej jest pojęcie obowiązku. Inny, częsty w środowiskach protestanckich pogląd to przekonanie, że etos protestancki uformował człowieka uczciwszego, rzetelniejszego i porządniejszego niż ten, którego kształtowały inne modele etyczne. Te głęboko zakorzenione stereotypy i uproszczenia wynikają często z niezrozumienia istoty omawianego tematu.

Najpierw trzeba więc wyjaśnić, co znaczą i czym różnią się takie pojęcia jak etos, etyka czy moralność. We współczesnej literaturze przedmiotu słowu moralność przypisuje się więc przede wszystkim następujące znaczenie: jest to aktualnie wyznawany przez jakąś grupę system wartości. Moralność ma więc przede wszystkim wymiar empiryczny.

Etyka zaś to w głównej mierze teoria; często mówi się, że etyka to nauka o moralności, systematyczna refleksja nad moralnością i etosem. Jednocześnie etyka – jako pogląd danego teologa czy filozofa – wywiera wpływ (np. za pośrednictwem publikacji, kazań czy wykładów) na moralność grupy, którą on reprezentuje.

Etos z kolei to konkretny model życia, wzorzec postępowania. Dlatego mówimy o etosie zawodowym, o etosie rycerskim i mieszczańskim czy o protestanckim etosie pracy.

Jak kształtowała się etyka protestancka w pierwszych dziesięcioleciach Reformacji

Etyka wczesnego okresu Reformacji nie była zjawiskiem przełomowym ani absolutnie nowatorskim. Kontynuowała pewne poglądy szkół i ruchów średniowiecznych, które starały się być bezkompromisowe w swojej moralności. Nawiązywała ona więc w pewnym stopniu do etyki Jana Husa, Johna Wicklefa a nawet do średniowiecznego ruchu przebudzeniowego devotio moderna (nowoczesna pobożność). Etyka protestancka chciała być przede wszystkim – zgodnie z zasadą sola Scriptura – etyką biblijną, czerpiącą wzorce bezpośrednio z Biblii, ale nie zawsze można ją w ten sposób określić. Była również pierwotnie, przynajmniej u Lutra, skierowana przeciwko etyce filozoficznej, choć później powróciły do starych wątków, porzuconych przez wittenberskiego Reformatora, jak chociażby do idei prawa naturalnego.

Tym, który wywarł na niej swoje największe piętno, był Luter. Jako pierwszy zajął się tą problematyką, nie powinno więc dziwić, że jest dzisiaj w pracach z zakresu etyki ewangelickiej cytowany częściej niż Kalwin a zwłaszcza Zwingli.

Kształtowanie się moralności ewangelickiej przebiegało jednakże różnie w obydwu ruchach reformacyjnych i miało swój regionalny przebieg. Jest to szczególnie widoczne, gdy porówna się nurty wittenberski i genewski z ruchami radykalnymi, czyli z tzw. „lewym skrzydłem” ruchu reformacyjnego. Koryfeusze tej formacji duchowej uznali, że świat wkroczył w czasy ostateczne, połączyli więc eschatologię ze skrajnie pojmowaną etyką. Stawiali swoim zwolennikom bardzo wygórowane wymagania moralne, aby przy końcu czasu jak najbardziej zbliżyć się do postawy ewangelicznej. Była to więc etyka skrajnie perfekcjonistyczna. „Lewe skrzydło” Reformacji z różnych powodów, głównie politycznych, nie osiągnęło ponadregionalnego znaczenia, mimo to wywarło na etyce ewangelickiej, niezatarte piętno. Te tradycję kontynuują dzisiaj tzw. Kościoły wolne.

Etyka protestancka w swym głównym nurcie była przede wszystkim etosem dnia powszedniego, etyką codzienności, adresowaną do zwykłych ludzi. Wszyscy reformatorzy wychodzili z tego samego założenia: należy powiązać świadectwo biblijne, jego wyzwania, normy i obowiązki z realną ludzką egzystencją w świecie, a tradycję ewangeliczną z ludzkim rozumem. Człowiek był przez reformatorów rozumiany jako Boże stworzenie, ale także – co silnie akcentowano – istota grzeszna. Starali się oni przede wszystkim przełożyć biblijne świadectwo na codzienność swoich współwyznawców, dla których chcieli być przewodnikami nie tylko wiary, ale także pomocnikami w problemach dnia powszedniego.

Etyka protestancka bardzo silnie zakorzeniona jest w tradycji, dlatego dzisiaj ewangelik w swych dylematach moralnych nie powinien odwoływać się tylko do wypracowanych współcześnie wskazań i stanowisk konfesyjnych, jak to mogą czynić wyznawcy katolicyzmu, mający na podorędziu liczne encykliki papieskie. Musimy sięgać do skarbnicy doświadczeń kościołów ewangelickich i dlatego tak ważne jest poznanie podstaw etyki ewangelickiej, a tych musimy szukać u Lutra, Melanchtona i Kalwina.

Etyka Lutra

Trzeba przy tym powiedzieć, że Luter tak naprawdę etykiem nie był, a mimo to stworzył dzieła, które weszły do kanonu myśli etycznej protestantyzmu, choć w żadnej mierze nie można utożsamiać etyki Lutra z etyką protestancką. Ta kształtowała się w ciągu kilku wieków i jest wytworem nie tylko teologów, ale i szerokich kręgów kościelnych, a zwłaszcza tradycji purytańskiej i pietystycznej. Luter nie wniósł do etyki szczególnie oryginalnych przemyśleń, on po prostu wyciągnął wnioski ze swej teologii dla szeroko rozumianej działalności człowieka.

Jeżeli przyjrzymy się choćby pobieżnie dorobkowi Reformatora zgromadzonemu w jego dziełach zebranych, zwanych Weimaraną, to zauważymy, że przeważają w nim pisma egzegetyczne i kazania. Większość wypowiedzi Lutra, które dziś odczytuje się jako dotyczące problemów moralnych, związane są ściśle z całością jego teologicznej, a zwłaszcza duszpasterskiej pracy. Na tej podstawie jeden ze współczesnych teologów protestanckich nazwał etykę „etyką duszpasterską”. Inny badacz teologii Lutra Haiko Oberman, autor niedawno wydanej w Polsce biografii Reformatora, określił ja mianem „etyki przeżycia w niebezpiecznych czasach”.

Trudno pojąć etykę Lutra nie rozumiejąc jego wizji człowieka.. Mówiąc w ogromnym skrócie, Luter widzi człowieka przede wszystkim jako grzesznika, jako Boże stworzenie, które popadło przez grzech pierworodny w stan totalnego zepsucia. Tak zwany „naturalny człowiek”, zdany na w własne siły, może pozostać tylko grzesznikiem. Tylko i wyłącznie dzięki Chrystusowi grzesznik staje przed Bogiem jako sprawiedliwy.

Usprawiedliwienie z łaski Boga sprawia, że dobre uczynki przestają być balastem, przestają obciążać człowieka, lecz są ludzką odpowiedzią na Boże „tak” względem nas. Wiara jest tym, co konstytuuje pełnię człowieczeństwa, nadaje mu sens ostateczny. Owo napięcie między obiektywnym faktem bycia usprawiedliwionym a egzystencjalną grzesznością zostało wyrażone w formule simul iustus et peccator (sprawiedliwy i grzesznik zarazem). Wyraża ona niedoskonałość, tymczasowość, ograniczoność ludzkiej egzystencji, a tym samym wskazuje na ludzką niemoc. Z tej pesymistycznej w swych konkluzjach antropologii wynikają odpowiednie konsekwencje dla etyki Lutra, która nie będzie rozumiana perfekcjonistycznie, lecz w ścisłym powiązaniu z wiarą.

Podstawowym pismem, które ukazuje etykę Lutra, jest praca z roku 1520 O wolności chrześcijanina. Luter na początku tego traktatu stawia tezę, że „Chrześcijanin jest całkowicie wolnym panem wszystkich rzeczy, nikomu nie podległym. Chrześcijanin jest najuleglejszym sługą wszystkich rzeczy i wszystkim podległym”.

Chrześcijanin jest wolny od zewnętrznych przykazań, obyczajów, pobożności, kultu, przepisów kościelnych etc. Ewangelia ma moc wyzwalającą. Chrześcijańską wolność konstytuuje więc wiara. Chrystus wyzwolił grzesznika od wszelkiego jarzma, także jarzma uczynków; w Nim człowiek osiąga pełnię wolności. Wyznawca Chrystusa, będąc wolny, jest zarazem wezwany do działania. Jest to więc „wolność ku czemuś”. Wolność staje się służbą jednostki na rzecz bliźnich, a chrześcijanin sługą podlegającym wszystkim. Oto wizja wolności nakreślona przez wittenberskiego Reformatora.

Luter ukazał chrześcijania (bo tylko jego dotyczy to pismo) w działaniu, w relacji do drugiego człowieka. Przeciwstawił się pasywności chrześcijaństwa reprezentowanej przez średniowieczny ruch monastyczny. Chrześcijanin, według Marcina Lutra, to człowiek aktywnie żyjący, podejmujący problemy i wyzwania otaczającego go świata w myśl zasady, że wiara jest skuteczna poprzez miłość. Z wiary w Chrystusa wypływa cała życiowa działalność człowieka, wiara dotyczy wszelkich czynności, całego ludzkiego życia. Przesłanką wszelkiego odpowiedzialnego działania w wierze musi być jednak świadomość wolności.

Etyka Lutra jest więc adresowana do chrześcijan świadomych swej wolności i zadań. Kwestia wiary stała się tym samym głównym tematem etyki. Pogląd ten najmocniej wyraził Luter w Kazaniu o dobrych uczynkach z 1520 roku. W pewnym podobieństwie do genewskiego Reformatora Jana Kalwina, Luter przedstawia tu wykład etyki na podstawie Dekalogu (podobnie zresztą czyni w Małym i Dużym Katechizmie): kto chce dobrze czynić, powinien realizować Boże przykazania, a więc uczynki, największym zaś dobrym uczynkiem jest wiara. Oto w największym skrócie główna teza tego kazania.

W wierze wszystkie uczynki są równe, nie ma lepszych czy gorszych. Dlatego też najwięcej uwagi poświęca Luter pierwszemu przykazaniu. Analizując kolejne przykazania, omawia przypadające poszczególnym stanom powinności. Chrześcijanom w życiu na tym świecie przypadają różne role społeczne a każda z nich ma przypisane sobie obowiązki. W odniesieniu do owego podziału użyte później zostało pojęcie: Boże porządki względnie porządek stworzenia, porządek przyrodzony.

Bóg stworzył człowieka z przeznaczeniem do różnych ról, tak więc człowiek żyje w stanach: ekonomicznym (dom), eklezjalnym (Kościół) i politycznym (państwo). Podział ten Reformator przejął za pośrednictwem Średniowiecza od Arystotelesa. Każdy jest powołany do wykonywania w przyrodzonym sobie stanie określonego zadania-misji, czyli pracy. W swoim zawodzie człowiek jest Bożym współpracownikiem, Bożym narzędziem. Każda praca, każda czynność jest nakierowana na drugiego człowieka, ma spełniać swoją misję wobec bliźnich. Nie tylko więc stan duchowny jest uświęcony.

Luter nadał pracy wymiar religijny, „uświęcił” życie zawodowe. Konsekwencją takiego ujęcia jest wyrastający z tej koncepcji tzw. ewangelicki etos pracy. Tak rozumiana praca przestała być przekleństwem, czymś koniecznym do przeżycia, a stała się sensem życia. Myśl tę później twórczo rozwinął pietyzm, a znalazła ona swoje apogeum w purytanizmie, w którym etyka pracy była niemalże centralną myślą wielu kazań i pism o charakterze budującym. Dla wielu ewangelików etos pracy stał się najistotniejszym elementem całej etyki protestanckiej. Pogląd ten nie oddaje jednak ani myśli Lutra, ani obecnego stanu refleksji etycznej protestantyzmu.

Ks. Marcin Hintz

Wskazówki bibliograficzne

Polskie piśmiennictwo z zakresu etyki było i jest stosunkowo uboga. W okresie Reformacji nie powstały żadne godne uwagi polskojęzyczne dzieła z tej dziedziny. Zresztą cały rodzimy ruch reformacyjny miał charakter przede wszystkim praktyczny a nie teoretyczny i być może stąd wzięło się tak wiele nieporozumień na temat polskiego dziedzictwa Reformacji.

Osoby chcące zapoznać się z etyką ewangelicką mają dziś do dyspozycji tylko jeden podręcznik. Jest nim książka Witolda Benedyktowicza pt. Co powinniśmy czynić, napisana w roku 1974, a więc w sytuacji społeczno-politycznej mocno różniącej się od tej, w której dzisiaj żyjemy. Pracę tę wznowiono w roku 1993 i do dziś jest ona obowiązującym podręcznikiem dla studentów teologii w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.

Historię rozwoju myśli etycznej protestantyzmu przedstawia przetłumaczona z niemieckiego książka Christofera Freya pt. Etyka protestantyzmu od Reformacji do czasów współczesnych. Niestety, ukazała się w nakładzie zaledwie 400 egzemplarzy i dzisiaj jest praktycznie niedostępna. Osoby, które chciałyby dokładniej zapoznać się z myślą etyczną protestantyzmu, skazane są więc na lekturę pozycji obcojęzycznych, przede wszystkim w języku niemieckim.