Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

7 / 1997

WROCŁAWSKIE SPOTKANIE Z PAPIEŻEM JANEM PAWŁEM II

Przez długi czas nie bytem pewny, czy zostaniemy zaproszeni do Wrocławia na spotkanie z papieżem. Przypuszczałem, że – ze względu na jego stan zdrowia – program wizyty będzie ograniczony a siły Jana Pawła II oszczędzane. Jednak na początku maja otrzymałem zaproszenie od ks. kard. Henryka Gulbinowicza, metropolity wrocławskiego, a równocześnie dowiedziałem się, że dzień wcześniej, w piątek 30 maja, w kościele ewangelicko-augsburskim odbędzie się ekumeniczne nabożeństwo komunijne z okazji odbywającego się w tym czasie 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego.

Wielu duchownych ewangelickich, polskokatolickich, prawosławnych i mariawickich zjechało się na te dwa dni do stolicy Dolnego Śląska. Przed nabożeństwem zwiedziliśmy wystawę „Ars pro fide” ze stoiskami prawosławnym i ewangelicko-augsburskim, na których zgromadzono m.in. dzieła sztuki religijnej oraz wydawnictwa kościelne (szkoda, że nie pomyślano o dwóch innych Kościołach ewangelickich, również na Dolnym Śląsku obecnych). Wysłuchaliśmy też koncertu zespołu „Wang” z luterańskiej parafii w Karpaczu, któremu towarzyszyli muzycy z Wrocławia. Zespół „Wang”, który istnieje od 13 lat i stale doskonali swój warsztat muzyczny, ma rodowód dzięgielowski. Właśnie o tamtejszym Tygodniu Ewangelizacyjnym, który zaważył na życiu młodych wówczas ludzi w taki sposób, że postanowili śpiewać i muzykować na chwałę Bogu i świadectwo ludziom, opowiadała jedna z członkiń tego zespołu.

Nabożeństwo w kościele luterańskim zgromadziło wiernych i duchowieństwo z wrocławskich parafii różnych wyznań, a także licznych gości z całego kraju i z zagranicy. Przybył na nie również ks. kard. Gulbinowicz, który pod koniec przekazał zebranym utrzymane w ciepłym tonie pozdrowienie: Ilekroć jestem w waszej świątyni, tylekroć wychodzę z niej wyciszony, skupiony, podobnie jak wtedy, gdy z moją matką jako dziesięcioletni chłopiec znalazłem się po raz pierwszy w kościele ewangelicko-reformowanym w Wilnie. Kazanie wygłosił ks. bp Mieczysław Cieślar, który mówił o znaczeniu Wieczerzy Pańskiej w Kościołach ewangelickich. Sakramentu udzielali obecnym biskupi trzech wyznań ewangelickich: Klaus Wollenweber z Görlitz, Paweł Anweiler, Edward Puślecki i niżej podpisany.

Kulminacyjnym punktem programu dla naszej wspólnoty we Wrocławiu było spotkanie z papieżem Janem Pawłem II w ogromnej, mieszczącej ok. 7 tys. osób Hali Ludowej. Hala ta była pełna, dziwiłem się więc, czemu jeden z sektorów pozostał pusty, jakby dla kogoś zarezerwowany. A przecież na zewnątrz stało tylu ludzi, którzy marzyli o tym, aby być świadkami niecodziennego wydarzenia: oto papież Jan Paweł II spotyka się z przedstawicielami innych wyznań chrześcijańskich oraz Związku Gmin Żydowskich. Natomiast świadkami i honorowymi gośćmi byli prezydent Aleksander Kwaśniewski z małżonką minister Dariusz Rosati, wysocy urzędnicy Kancelarii Prezydenta RP oraz przedstawiciele władz Wrocławia.

Do duchownych różnych wyznań, otoczonych przez kardynałów, arcybiskupów i biskupów oraz świeckich działaczy katolickich, w serdeczny i ujmujący sposób zwrócił się w swoim przemówieniu Jan Paweł II: Wsłuchując się w głos Ducha Świętego, Kościoły i Wspólnoty kościelne są nieodwołalnie wezwane do poszukiwania coraz głębszej, nie tylko wewnętrznej, ale także widzialnej jedności. Jedności, która stałaby się znakiem dla świata, aby świat poznał i uwierzył. Z drogi ekumenizmu nie ma odwrotu!

Nawiązując do nabożeństwa w warszawskim ewangelickim kościele Św. Trójcy w 1991 r. i wypowiedzi podczas poprzedniego pobytu w Polsce, papież powtórzył, że sama tolerancja między Kościołami to stanowczo za mało. Cóż to bowiem za bracia, którzy się jedynie tolerują? I dodał nowy, istotny element: Nie wystarcza tolerancja! Nie wystarcza wzajemna akceptacja. Jezus Chrystus, Ten, który jest i który przychodzi, oczekuje od nas czytelnego znaku jedności, oczekuje wspólnego świadectwa.

Siostry i Bracia, z tym orędziem do was przychodzę. Proszę o wspólne świadectwo składane przed światem Chrystusowi. W Imię Chrystusa proszę!

Zwracam się najpierw do wszystkich wiernych Kościoła katolickiego, szczególnie do moich Braci w biskupim posługiwaniu, a także do duchowieństwa, osób życia konsekrowanego. Ośmielam się prosić również was, umiłowani Siostry i Bracia z innych Kościołów. W Imię Jezusa proszę o wspólne chrześcijańskie świadectwo...

Tu także, podobnie jak w wielu miejscach swojej pielgrzymki, papież mówił o potrzebie pojednania. Aż dziw, w jak nikłym stopniu to poselstwo przenika do uszu i serc narodu polskiego. Wkrótce po wyjeździe papieża bratem udział w zebraniu, podczas którego doszło do dyskusji na temat pojednania polsko--ukraińskiego. Padały bardzo różne wypowiedzi, np. „Przestańmy się kajać za nie popełnione winy! Jeszcze brak, abyśmy przepraszali i błagali o przebaczenie Szwedów za oblężenie Jasnej Góry, a Tatarów za obronę Głogowa i Psie Pole”. Niewiele brakowało, a ja, ewangelicki duchowny, musiałbym przypominać owym katolickim dyskutantom o tym, co na temat pojednania tak często podczas pobytu w Polsce mówił Jan Paweł II.

A papież, przemawiając we Wrocławiu, mówił o potrzebie pojednania między Kościołami, między chrześcijanami, a także o potrzebie pojednania między chrześcijanami a wyznawcami innych religii. Do wspólnego świadectwa prowadzi trudna droga pojednania, bez którego nie może być jedności. Nasze Kościoły i Wspólnoty kościelne potrzebują pojednania. Czy możemy być w pełni pojednani z Chrystusem, jeśli nie jesteśmy w pełni pojednani między sobą? Czy możemy wspólnie i skutecznie świadczyć o Chrystusie, nie będąc pojednani ze sobą? Czy możemy pojednać się ze sobą, nie przebaczając sobie nawzajem? Warunkiem pojednania jest przebaczenie, które nie jest możliwe bez wewnętrznej przemiany i nawrócenia, będących dziełem łaski.

Papież wspomniał o Ekumenicznym Zgromadzeniu w Grazu, ale także o rodzimych inicjatywach ekumenicznych: podkreślił osiągnięcia dialogu na temat Chrztu i znaczenie ekumenicznego przekładu Biblii, z uznaniem wyrażając się o prywatnych i oficjalnych (Towarzystwo Biblijne w Polsce) staraniach oraz o postępach w tej dziedzinie. Wspomniał też z uznaniem o zamiarze powołania do życia przez Polską Radę Ekumeniczną nowej struktury międzykościelnej, obejmującej również Kościół Rzymskokatolicki. Nawiasem mówiąc, już w czasie, gdy bytem prezesem PRE, ks. bp Władysław Miziołek nieraz wspominał o potrzebie stworzenia takiego w pełni ekumenicznego gremium, które byłoby płaszczyzną rozmów międzywyznaniowych i narzędziem wspólnego świadectwa. Przyznam, że nie podchwytywałem tej myśli, gdyż brakło mi wyobraźni, a może i fantazji, aby stworzyć sobie obraz takiej współpracy przy istniejącej w Polsce ogromnej asymetrii wyznaniowej.

Podczas wrocławskiego spotkania modlitewnego doszło do bardzo ważnego wyznania winy przez zwierzchników trzech Kościołów:

...nie zawsze jako chrześcijanie wyznawaliśmy prawdę, zło nazywali złem, a dobro dobrem, co doprowadziło do zniekształcenia wielu ludzkich sumień (ks. bp Jan Szarek);

...Panie, przepraszamy Cię, że mamy tak twarde serca, tak mało mamy miłości, że jako chrześcijanie nie dość mocno przeciwstawiamy się pokazywaniu zniekształconej miłości w mediach (ks. abp Jeremiasz w imieniu prawosławnego metropolity Bazylego);

...wyznajemy grzech pychy, który uniemożliwia właściwe relacje z Bogiem i innymi ludźmi: pragnąc ukazywać się lepszymi niż jesteśmy, zapominamy o pokorze i konieczności prawdziwej służby bliźniemu (ks. prymas Józef Glemp).

Ks. bp Jan Szarek jako prezes PRE wygłosił krótkie, lecz serdeczne i ważne przemówienie: ...Kościół odczuwa ból, że oto uczniom Chrystusa nie dana jest jeszcze pełna Komunia. Kościół prosi swojego Pana o przezwyciężenie podziału. Jako lud Nowego Przymierza jesteśmy wdzięczni Bogu Ojcu, że Jego Jednorodzony Syn wyzwala nas i jednoczy. Ufamy, że dopomoże nam do pełnej jedności – również u Jego Stołu. [...] Dzisiaj możemy jeszcze raz potwierdzić, że jesteśmy dopiero na drodze ku celowi, jaki przeznaczył nam Chrystus. Sami, z własnej mocy, nie jesteśmy w stanie go osiągnąć. Dlatego modlimy się teraz o pomoc Ducha Świętego, aby zbliżył nas do Chrystusa, gdyż tylko w Nim jesteśmy jedno pomiędzy sobą.

Chciałbym też wspomnieć, że mieliśmy wszyscy okazję podejść do Jana Pawła II, przywitać go i pozdrowić. Szczególnie godne uwagi było miłe, wręcz entuzjastyczne przyjęcie ze strony obecnych, z jakim spotkali się trzej przedstawiciele naszej starszej Siostry Synagogi – jak z wdziękiem powiedział przy powitaniu przedstawiający wszystkich papieżowi uśmiechnięty i rozpromieniony gospodarz spotkania – ks. Bp Alfons Nossol, przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Ekumenizmu. W pogodnym nastroju był także sam papież, pomimo zaczątków kataru („kichnięcie ekumeniczne”). Miłą niespodzianką był dla mnie również udział w tej ekumenicznej uroczystości chórów wrocławskich: prawosławnego i ewangelicko-augsburskiego.

Coś szczególnego było w tym, że to spotkanie odbyło się już na samym początku pobytu papieża w Polsce. Można odczytać w tym geście, jak Janowi Pawłowi II zależy na kontaktach ekumenicznych, ale nie tylko wśród duchownych i w kręgach zwierzchnictw kościelnych, lecz i na tym, by ekumenia „zeszła pod strzechy”. Spotkanie to było inne aniżeli wszystkie dotychczasowe. Obserwuję zresztą rozwój i poszerzanie się formy tych kontaktów – od bardzo kameralnych poprzez nabożeństwa w cerkwi prawosławnej w Białymstoku, w kościele luterańskim w Warszawie i w Skoczowie aż po to spotkanie wrocławskie.

A ponieważ za pośrednictwem Telewizji Polskiej obserwowały je miliony ludzi, znaczenia spotkania papieża z nami i jego wypowiedzi nie sposób nie docenić ani przecenić. Świadomie piszę o „spotkaniu papieża z...”, a nie o „spotkaniu z papieżem”, bo czuję, że to jego pragnienie przede wszystkim, jego walka: być chociaż na krótko z siostrami i braćmi z innych Kościołów.

Ks. bp Zdzisław Tranda