Drukuj

10 / 1997

23. ZGROMADZENIE ŚWIATOWEGO ALIANSU KOŚCIOŁÓW REFORMOWANYCH W DEBRECZYNIE

Niezwykle rzadko zdarza się, aby symbolem miasta był budynek kościelny, a tak właśnie jest w Debreczynie. Co więcej, tym symbolem jest kościół ewangelicko-reformowany. Protestantyzm tak silnie odcisnął swe piętno na tym mieście, że zyskało ono miano „kalwińskiego Rzymu”. Reformacja rodem ze Szwajcarii znalazła tu tak wielkie poparcie, że od 1552 roku wszystkie kościoły katolickie przeszły w ręce zwolenników myśli Jana Kalwina. Znakomite Kolegium Kalwińskie stanowiło – i stanowi do dziś – ważne centrum życia intelektualnego od czasu swojego powstania w XVI wieku.

Dzisiaj w Debreczynie jest czynnych trzynaście kościołów reformowanych, pięć rzymskokatolickich, dwie synagogi, jeden kościół luterański, jeden grekokatolicki, jedna kaplica adwentystyczna i jedna baptystyczna. W samym centrum miasta, na placu Kalwina, znajduje się wspomniany na początku symbol Debreczyna, tzw. Wielki Kościół. Budynek ten był świadkiem ważnych dla całego kraju wydarzeń. Na przykład 15 kwietnia 1849 roku parlament węgierski, zebrany na sesji właśnie w Wielkim Kościele, ogłosił detronizację na Węgrzech rodu Habsburgów i wybrał Lajosa Kossutha na regenta.

***

W tym to, pięknie odnowionym, kościele odbywały się od 8 do 20 sierpnia br. posiedzenia 23. Zgromadzenia Światowego Aliansu Kościołów Reformowanych. ŚAKR zrzesza obecnie 208 Kościołów reformowanych i prezbiteriańskich ze 102 krajów. Liczba wyznawców należących do tych Kościołów sięga 70 mln. W Zgromadzeniu wzięło udział około 700 osób delegowanych przez Kościoły członkowskie. Nasz Kościół był reprezentowany przez ks. Lecha Trandę i piszącą te słowa.

Kanwę biblijną wszystkich rozważań i dyskusji stanowił tekst z Księgi proroka Izajasza 58:1-12, mówiący o fałszywej i prawdziwej pobożności. Bóg ustami proroka uczy, że czas, który człowiek poświęca na modlitwę, post i rozważanie Bożej miłości musi być poprzedzony naprawieniem krzywd wyrządzonych innym ludziom. Bez takiego oczyszczenia stosunków z naszymi bliźnimi nie mają sensu żadne nasze modlitwy, rozmyślania i inne religijne działania. Bóg oczekuje od nas, że będziemy starali się żyć w zgodzie z Jego wolą. Modlitwa, post czy rozważania religijne powinny więc współgrać z naszym postępowaniem. Odnosi się to zarówno do pojedynczych osób, jak i do Kościołów. Dlatego bohaterem Zgromadzenia był cierpiący świat: cierpiący ludzie, cierpiące zwierzęta i cierpiąca ziemia. Rozważania i dyskusje toczyły się wokół pytania, co powoduje tak wielkie cierpienia i w jakim stopniu ponosimy za nie odpowiedzialność, jak możemy je ograniczyć i jak poszukiwać w reformowanej tożsamości wyznaniowej źródła siły do solidarności z cierpiącymi.

Kolejne fragmenty tekstu proroctwa Izajasza służyły za podstawę komentarzy podczas porannych nabożeństw, a także były przedmiotem analiz w czasie studiów biblijnych. Do tej ważnej starotestamentowej nauki odnosiły się referaty, wygłoszone na posiedzeniach plenarnych, i oczywiście – wszystkie dokumenty końcowe o charakterze programowym.

W ciągu dwóch pierwszych dni w czasie posiedzeń plenarnych wygłoszono pięć referatów wprowadzających. Ilustrowały one zagadnienia rozważane przez Zgromadzenie, opisując sytuację w różnych częściach świata. Niestety, co należy odnotować jako bardzo znamienny fakt, żadna z tych prezentacji nie dotyczyła spraw europejskich. Gdyby nie przemówienie sekretarza generalnego ŚAKR Milana Opočenskiego, problemy związane z ogromnymi przemianami politycznymi, społecznymi i gospodarczymi, jakie zaszły w Europie w ciągu ostatnich lat, nie byłyby w ogóle wspomniane w tej części konferencji, która nadawała kierunek pracom całego Zgromadzenia. Była to konstatacja dla mnie zdumiewająca i gorzka. Przecież w ciągu ostatnich siedmiu lat (tyle czasu minęło od poprzedniego zgromadzenia ŚAKR-u w Seulu) Europa była miejscem ogromnych dramatów, zdarzeń wojennych o niebywałym natężeniu okrucieństwa, wreszcie przemian tak głębokich, że przeorujących ludzką świadomość. Wszystko to stało się niebywałym wyzwaniem dla Kościołów, nieraz wręcz uwikłanych w lokalne konflikty. Mimo to organizatorzy uznali, że tę europejską perspektywę można pominąć. Sprawiło to, że poczułam się dziwnie zmarginalizowana jako delegatka maleńkiego Kościoła z Europy Wschodniej.

Pomijając jednak kwestię mojego samopoczucia, sytuacja ta dowodzi, jak bardzo punkt ciężkości zainteresowań Aliansu przesunął się w kierunku regionów nowo odkrytych dla reformowanego świata. Być może odgrywa tu pewną rolę dynamizm tych nowych Kościołów oraz szczególne, często egzotyczne tło, na jakim się one pojawiają. Tradycyjne Kościoły reformowane Europy Zachodniej również przeżywają fascynację tym powstającym na naszych oczach, barwnym, nieschematycznym, pełnym niespodzianek światem. Tej konkurencji nie mogą wytrzymać małe Kościoły z krajów postkomunistycznych, dobrze znane Kościołom zachodnim.

Wyjątek stanowi Węgierski Kościół Reformowany, którego część wiernych żyje w Rumunii i na Słowacji a także na Ukrainie, w Jugosławii i Chorwacji. W tych krajach węgierscy ewangelicy reformowani, stanowiący mniejszość narodowościową, cierpią z powodu ograniczeń swobody działania. Ta sytuacja jaskrawo odbiega od standardów przyjętych w cywilizowanym świecie i stanowi dość spektakularny przykład dyskryminacji mniejszości.

***

Prace Zgromadzenia przebiegały w trzech grupach tematycznych:

  1. Reformowana wiara i poszukiwanie jedności (tożsamość reformowana, Ewangelia a tradycja kulturalna, zwiastowanie wspólnie z innymi);
  2. Sprawiedliwość dla całego Stworzenia (wiara reformowana a sprawiedliwość ekonomiczna, stworzenie i sprawiedliwość, tożsamość narodowa i etniczna);
  3. Partnerstwo w Bożej misji: zrywanie niesprawiedliwych więzów (uznanie daru do sprawowania funkcji duchownego bez względu na płeć, niesprawiedliwość wobec kobiet, przekształcanie stanu nierówności przy pomocy Ducha Świętego).

Podstawę dyskusji stanowiły bardzo starannie przygotowane teksty, opatrzone obszerną bibliografią. Każda z grup przygotowała w ciągu czterech dni dokument końcowy, będący odzwierciedleniem poglądów osób uczestniczących w tych pracach. Dokument ten zawierał również zalecenia dla ŚAKR-u na następnych siedem lat – do kolejnego Zgromadzenia.

Pytanie o tożsamość reformowaną nie jest pytaniem nowym. W czasie trwania Zgromadzenia przeważała opinia, że czas obecny charakteryzuje się nie utratą owej tożsamości, ale trudnościami w jej wyrażaniu i realizowaniu, będącymi skutkiem intensywnie zmieniającego się świata. Złożona rzeczywistość zmusza do postawienia pytania o istotę bycia ewangelikiem reformowanym, o te zasady, które ukształtowały nas w przeszłości i które są ponadczasowe, a więc twórcze i dzisiaj. Problem tożsamości łączy się z problemem ogromnej różnorodności reformowanego świata. Nasza tożsamość reformowana, a więc i nasza jedność, oparta jest na wierze w trójjedynego Boga oraz na autorytecie Pisma Świętego. Różnorodność tradycji, a także historycznych i geograficznych uwarunkowań jest faktem, który musimy zaakceptować i interpretować pozytywnie – jako źródło wspólnego bogactwa. Traktowanie zróżnicowania jako przeszkody wytwarza raczej syndrom Wieży Babel i oddala nas od tego, co symbolizuje Zesłanie Ducha Świętego. To prawda, że pokonywanie barier wynikających z różnic kulturowych nie jest łatwe. Wymaga otwarcia, szacunku dla innych ludzi, gotowości uczenia się rzeczy nowych. Nie mamy jednak wyboru, jeżeli chcemy być w zgodzie z nakazami Bożymi.

Za punkt wyjścia do dyskusji na tematy ekologiczne przyjęto odpowiedzialność ludzi za wspólne dobro otrzymane od Boga, jakim jest ziemia i wszystko, co się na niej znajduje. To wspólne dobro musi być właściwie zarządzane ku zaspokojeniu potrzeb wszystkich ludzi (ekonomia). To dobro trzeba z troską zachowywać i utrzymywać w dobrym stanie (ekologia).

Bezwzględna eksploatacja ziemi spowodowała, że kryzys ekologiczny stał się faktem. Bardzo daleko ludzkość odeszła od starotestamentowej idei Sabatu. W tym dniu Bóg zaprasza całe Stworzenie do odpoczynku i wspólnej radości. Tego dnia ziemia, zwierzęta i ludzie regenerują swoje siły i łączą się we wspólnym dziękczynieniu. W Sabat ustaje eksploatacja ziemi, a ludzie w ciszy i zadumie podziwiają dzieła Boże. To jest dzień sprawiedliwości dla wszystkiego, co żyje. Idea Sabatu powinna zostać na nowo odkryta przez chrześcijański świat.

W trakcie dyskusji stwierdzono, że obecne systemy ekonomiczne prowadzą do kumulacji pieniądza i władzy w ręku niewielu, skazując ogromne rzesze ludzi na życie w ubóstwie. Wzrasta nieustannie zasięg biedy, bezrobocia i związanych z tym patologii społecznych. Dość znamienna jest informacja, że w 1995 roku tylko 1,6% światowych zasobów kapitałowych użyto do opłacenia rzeczywistych dóbr i usług. Reszta służyła działaniom o charakterze spekulacyjnym, co określono mianem ekonomii kasynowej.

W tradycji reformowanej praca służy wspólnemu dobru i spełnieniu powołania człowieka, a nie tylko wyprodukowaniu pewnej ilości dóbr. Będąc przeciwni bałwochwalczemu kultowi pieniądza, nie odrzucamy rozwoju ekonomicznego, postępu technologicznego czy wolnego rynku – pod warunkiem, że służą one człowiekowi. To, co jest dziełem ludzkiego talentu i pracy, nie może nad człowiekiem zapanować.

Także różnorodność ras i narodów nie stanowi sama w sobie dla nikogo zagrożenia – pod warunkiem, że potrafimy zdobyć się na wzajemny szacunek i poszanowanie praw innych. Konflikty narodowe i etniczne są szczególnie bolesne i groźne, ponieważ rodzą długotrwałe urazy, obciążające przyszłe pokolenia. Zdarza się, że w tych konfliktach uczestniczą i Kościoły jako strona, a nie jako mediator. Dyskryminacja mniejszości, nieraz przebiegająca w bardzo ostrej formie, jest powszechnym doświadczeniem. Umiejętność współżycia z sąsiadami oraz tymi, którzy żyją wśród nas, choć są od nas nieco inni, jest miarą naszej kultury i dojrzałości, a także testem dla naszego chrześcijaństwa. W tym względzie Kościoły mają do odegrania wielką rolę: powinny tworzyć modelowe społeczności, odrzucając wszelką niesprawiedliwość wyrastającą z etnicznych konfliktów. Praktyka pokazuje, jak trudne jest to zadanie.

Partnerstwo jako sposób na życie oznacza szczególny rodzaj ułożenia stosunków z otoczeniem: te same prawa, te same obowiązki, wzajemna odpowiedzialność i szacunek. Zgromadzenie uznało, że z tego punktu widzenia kluczowym zagadnieniem jest partnerstwo kobiet i mężczyzn. Dyskryminacja kobiet w wielu krajach świata, w tym również w Kościołach, jest faktem. Zmianę tej sytuacji można osiągnąć na drodze długotrwałych i uporczywych wysiłków – te zmiany kobiety wywalczają z trudem. Zadaniem Kościołów jest wychowanie swoich członków w duchu krytycyzmu do tradycji, jeśli utrwala ona nierówności i dyskryminuje kobiety.

Wagę tego zagadnienia podkreśliły władze Aliansu, organizując w Debreczynie w tygodniu poprzedzającym Zgromadzenie odrębną konferencję kobiet.

***

Dokumenty, które były podsumowaniem pracy w grupach, zostały przyjęte przez całe Zgromadzenie. Zawierają one oprócz sformułowania problemów również konkretne zadania i zalecenia dla władz Aliansu.

Podsumowaniem, swoistym resumé powyższych dokumentów jest przesłanie Zgromadzenia. Nie zawiera ono nowych myśli, a jedynie formułuje te myśli inaczej, adresując je do konkretnych środowisk. Końcowy fragment tego tekstu nazywa się deklaracją i jest swego rodzaju wyznaniem wiary. Każdy akapit zaczyna się od słów: „Nie należymy do siebie”, przez co podkreślony zostaje fakt, że chcemy być narzędziem Boga, że bez Niego nic nie jesteśmy w stanie uczynić i że w Nim szukamy siły i oparcia.

Młodzi ludzie uczestniczący w Zgromadzeniu sformułowali własny dokument, zawierający wiele słów krytycznych pod adresem władz Aliansu. W tym dokumencie podkreślono, że Alians nie potrafi wykorzystać młodych ludzi, ich zapału, talentów, a także odwagi i bezkompromisowości w działaniach. Wysunięto wiele postulatów mających na celu pełniejsze wykorzystanie twórczego potencjału młodzieży.

W ostatnim dniu Zgromadzenia dokonano wyboru nowego Komitetu Wykonawczego i prezydenta na następną siedmioletnią kadencję. Lista osób nominowanych wzbudziła trochę emocji. Ostatecznie jednak z małymi zmianami została przyjęta w głosowaniu. Nowym prezydentem Aliansu został ks. prof. Choan Seng Song, pastor Kościoła Prezbiteriańskiego na Tajwanie.

Dorota Niewieczerzał