Drukuj

10 / 1997

IV FORUM INTELIGENCJI EWANGELICKIEJ NA TLE POPRZEDNICH

IV Forum Inteligencji Ewangelickiej potwierdziło wiele obserwacji, o jakich donosiła prasa protestancka przy okazji poprzednich spotkań ludzi nauki, kultury i biznesu (pierwotna nazwa Forum). Po pierwsze, jest to wciąż największe w naszym kraju świeckie spotkanie inteligencji ewangelickiej i jedyne o charakterze ekumenicznym (w rozumieniu ekumenii protestanckiej). Po drugie, jest ono na pewno potrzebne samym spotykającym się, gdyż jego popularność mierzona liczbą uczestników nie maleje, a mierzona liczbą osób utrzymujących kontakt z organizatorami – rośnie i, licząc nazwiska znajdujące się w tzw. banku informacji, wynosi już kilkaset pozycji. Po trzecie wreszcie, choć „Ruch Jawornicki”, jak często nazywa się żartobliwie uczestników spotkań, nie wytworzył żadnych struktur formalnych, to łączą go liczne wspólne przedsięwzięcia, paroosobowe spotkania robocze i coraz silniejsza więź przejawiająca się w telefonach, listach, wzajemnej pomocy itp.

Duszą tego Ruchu są dwaj bracia, Jan i Paweł Puczkowie, którzy go stworzyli i którzy zapewniają mu ciągłość, choć na szczęście nie robią tego sami. Janek kojarzy się wszystkim (choć nie jest to bynajmniej jedyny obszar jego działalności) z bardzo starannie i sumiennie wydawanymi materiałami z każdego Forum, zawierającymi pełne, autoryzowane teksty referatów i wystąpień dyskusyjnych. Lektura tych tekstów nawet po paru latach jest pasjonująca. Można prześledzić początki różnych inicjatyw, znaleźć w nich zalążki późniejszych sukcesów lub porażek, a co ważniejsze – prześledzić ewolucję postaw i poglądów. Natomiast profesor Paweł Puczek tworzył dotąd i nadal tworzy niepowtarzalny klimat Ruchu, utrzymując kontakty między jego uczestnikami i ciągłość wielu poczynań, współuczestnicząc w opracowywaniu programów wszystkich spotkań oraz upiększając je niezapomnianymi koncertami.

Chcąc wyrobić sobie pogląd na przebieg i znaczenie wszystkich czterech Spotkań, należy przypomnieć hasła, pod którymi one obradowały, i podstawowe nurty dyskusji. W 1994 r. obradowano pod hasłem „Ewangelicyzm polski – wyzwania wobec przyszłości”. Dyskusja skupiała się wokół pytań, kim jesteśmy, co nas łączy, co możemy i co powinniśmy razem zrobić. Wielu uczestników spotkało się wtedy po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat, od młodzieżowych obozów, a niektórzy nawiązywali dopiero tak owocne w następnych latach znajomości. W 1995 r. tematem spotkania były „Możliwości i formy aktywizacji społeczności ewangelickiej w Polsce”, a dyskusja obracała się wokół czterech referatów omawiających miejsce i rolę świeckich w społecznościach ewangelickich oraz rolę duchownych w świetle idei współczesnego protestantyzmu. Na tym właśnie spotkaniu obradowano po raz pierwszy i, niestety, jak dotąd ostatni, w roboczych zespołach. Oba te spotkania były organizowane przez grupę ewangelików śląskich pod kierownictwem prof. Pawła Puczka.

Trzecie spotkanie, noszące już nazwę Forum, zostało zorganizowane przez grupę mieszaną, pochodzącą z kilku środowisk z przewagą środowiska warszawskiego, kierowaną przez dra Janka Patzera. Tym razem hasłem był „Udział ewangelików w odnowie moralnej – etos ewangelicki wczoraj, dziś i jutro”. Na tym dopiero spotkaniu, przynajmniej w moim odczuciu, zdaliśmy sobie sprawę, że tak naprawdę nurtują nas dwa zagadnienia, do których wracamy bez względu na to, od czego rozmowy zaczynamy: po pierwsze – świadectwo wobec otaczającego nas środowiska katolickiego i ateistycznego a po drugie – jak przygotować do życia nasze dzieci i naszą młodzież. Pierwsze zagadnienie sprowadza się często, choć nie jedynie, do kontaktów z mass mediami, drugie -do szkół ewangelickich, pomocy dla młodzieży niezamożnej i wsparcia idących na studia. Należy jeszcze zaznaczyć, że III Forum gościło kilkunastu uczestników zjazdu Polonii ewangelickiej.

Trzy pierwsze spotkania dały nam też poznać prawdę banalną, ale nie zawsze zauważaną: choć jesteśmy sobie bardzo bliscy, to poglądy mamy zróżnicowane i dopiero zestawiając je możemy mówić o poglądzie całego Ruchu. Aby zilustrować powyższą tezę, przytoczę fragment sprawozdań z dotychczasowych działań, które zostały złożone na pierwszym, jeszcze nieformalnym posiedzeniu IV Forum.

„Na kanwie uchwał III Forum toczyły się co najmniej trzy nurty dyskusji istotne dla dalszego działania:

Czytając wszystkie materiały z dotychczasowych spotkań, łatwo odpowiedzieć na postawione w powyższym wycinku sprawozdania pytanie: uczestnicy spotkań reprezentują całe spektrum poglądów mieszczących się między wyżej wymienionymi, a ci, których poglądy przedstawiono jako skrajne – po prostu najbardziej żarliwie i przekonywająco umieli je wyartykułować. Nawet ostatnie z tych pytań: rozwiązywanie konkretnych zadań czy formowanie i uzgadnianie poglądów, formalna organizacja czy luźna współpraca kilkuset zaprzyjaźnionych osób, nie doczeka się szybkiej (jeśli w ogóle) odpowiedzi. I tak, np. uczestnicy spotkań, zaangażowani w rozwój szkół ewangelickich, już po II Forum stworzyli niezbędne, trwałe formy organizacyjne, natomiast ci, których interesowała analiza możliwości powrotu Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej do Uniwersytetu Warszawskiego czy pomoc w zarejestrowaniu rozgłośni o ewangelickim rodowodzie, dobrze radzili sobie działając w formie luźnego lobby.

IV Forum Inteligencji Ewangelickiej, które obradowało we Wrocławiu od 5 do 7 września 1997 r., choć nawiązywało wyraźnie do tradycji poprzednich spotkań, było zupełnie inne. Temat spotkania sformułowano następująco: „Ewangelicyzm polski w jednoczącej się Europie”. Podobnie jak poprzednio było uroczyste otwarcie z przemówieniami inauguracyjnymi, były referaty, dyskusje, imprezy towarzyszące, długie wieczorne rozmowy, gorące spory w kuluarach i wreszcie końcowe nabożeństwo, wspólne z miejscowym zborem. Wszystko było ciekawe i dobrze zorganizowane. Dużo wspanialsza, niż zwykle, była inauguracja IV Forum: w przepięknej Auli Leopoldyńskiej Uniwersytetu Wrocławskiego gościliśmy nie tylko, jak na poprzednich spotkaniach, biskupów Kościołów ewangelickich, ale także arcybiskupa Jeremiasza z Kościoła prawosławnego i kardynała Henryka Gulbinowicza z Kościoła rzymskokatolickiego, a przedstawicielami gospodarzy (rolę tę pełnili zwykle burmistrz Wisły i proboszcz parafii w Jaworniku) byli prezydent Wrocławia, rektor Uniwersytetu i grupa wrocławskich członków parlamentu. Imprezami towarzyszącymi, zamiast – jak w latach poprzednich – koncertów w kościołach Ziemi Cieszyńskiej i na Zaolziu, były wycieczki do „kościoła Pokoju” w Świdnicy i do Krzyżowej. Zamiast skromnych, ale bardzo przytulnych pomieszczeń w Jaworniku, mieliśmy do dyspozycji normalny hotel. Wysiłek organizatorów, przede wszystkim grupy ewangelików z Wrocławia, był ogromny i owocny. Tym niemniej wśród uczestników Forum dawała się odczuć nostalgia za przypominającymi młodzieżowy obóz spotkaniami w Jaworniku, a dyskusje nieoficjalne, kontynuowane tam zwykle przez całe trzy dni, tu ograniczały się jedynie do pojedynczych godzin. Złożyły się na to moim zdaniem dwie przyczyny. Uroczystość otwarcia, połączona z dwoma wykładami, trwała bardzo długo i nie wzbudziła żadnej dyskusji (zresztą takowa nie była przewidziana), a referaty pozostałe, jeśli były związane mocniej z tematem Forum, nie poruszały zagadnień wywołujących żywsze bicie serca. Drugą przyczyną były częste zmiany w składzie obradujących. Wrocławianie przychodzili tak, jak im na to pozwalały inne zajęcia. Część miejscowych parafian pojawiła się na obradach dopiero w niedzielę po nabożeństwie, gdy większość „zamiejscowych” już się rozjechała, a co było możliwe do ustalenia i załatwienia – ustalono i załatwiono. Natomiast wiele osób spoza Wrocławia wpadło tylko na jeden z trzech dni obrad, co jeszcze przed rozpoczęciem Forum dobitnie (i słusznie) uzasadnił w swym artykule dr Jan Szturc: „Na IV Forum bez wątpienia się zjawię, z pewnością zaś nie przyjadę na cały czas trwania. Po prostu nie stać mnie na to finansowo. Pozostaję z nadzieją, że problem ten jest wyłącznie moim udziałem” („Słowo i Myśl” 9/97).

Prawdziwe podsumowanie wyników IV Forum będzie możliwe dopiero po kilku miesiącach, gdy codzienna praktyka zweryfikuje dawane sobie nawzajem obietnice. W tej chwili można pokusić się co najwyżej o przekazanie wrażeń, które najbardziej utkwiły w pamięci. Zaliczam do nich inaugurację i oba wykłady (prof. Krzysztof Mazurski bardzo ciekawie mówił o wkładzie ewangelików do polskiej kultury, a prof. Karol Karski znakomicie przedstawił sylwetkę Melanchtona) oraz żywy, dobrze osadzony w realiach, referat dra Andrzeja Kułaka o sytuacji w szkolnictwie ewangelickim. Również dyskusja na temat sytuacji dzieci i młodzieży wyróżniała się rzeczowością i wagą przedstawianych propozycji. Coraz wyraźniej widać, że w sprawach młodzieży powinni się przede wszystkim wypowiadać fachowcy i sama młodzież, natomiast losy najmłodszych członków zboru powinny być podstawową troską rad i kolegiów kościelnych. Natomiast obraz naszego społeczeństwa w mediach był we wrocławskich dyskusjach znacznie mniej omawianym problemem, niż to miało miejsce w latach poprzednich. „Słychać i widać” nas znacznie bardziej, sporo też można o nas poczytać (samo Forum odbiło się znaczącym echem w mediach lokalnych i centralnych). Teraz podstawową troską powinna być raczej jakość, a nie ilość rozpowszechnianych materiałów.

Co dalej? Uchwalono m.in., że w przyszłym roku Forum odbędzie się na Śląsku Cieszyńskim, prawdopodobnie w Jaworniku, i zasugerowano, aby tak było we wszystkie lata parzyste. Zapewnienie młodym ludziom dobrego startu w godne życie będzie zapewne nadal tematem numer jeden i na Forum, i w działalności wielu jego uczestników między spotkaniami. Drugim tematem pozostanie przeciwdziałanie wszelkim formom dyskryminacji naszych społeczności (ale i w naszych społecznościach). A najważniejszym skutkiem całej działalności Ruchu Jawornickiego było, jest i pozostanie umacnianie struktur zupełnie niewidzialnych i nieformalnych, ale za to najbardziej poszukiwanych -wszechogarniających struktur prawdziwej przyjaźni.

Prof. Jarosław Świderski