Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

3 / 1998

INAUGURACJA DNIA JUDAIZMU W SYNAGODZE WARSZAWSKIEJ

Osoby zmierzające pod wieczór 17 stycznia przez zatopione w ciemnościach osiedle za Żelazną Bramą do synagogi im. Nożyków witał z daleka widok rozświetlonych okien. Dobiegał właśnie końca szabat a rozpocząć się miało spotkanie inaugurujące Dzień Judaizmu, obchodzony przez Kościół rzymskokatolicki w Polsce pod hasłem (za papieżem Janem Pawłem II): „Kto spotyka Jezusa, spotyka judaizm”. W spotkaniu tym, odbywającym się w wigilię Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, brali także udział przedstawiciele innych Kościołów, ponieważ stosunek do judaizmu jest – w obliczu losów wzajemnego współżycia – miernikiem postawy chrześcijańskiej oraz wewnątrzchrześcijańskiego ekumenizmu.

Jerzy Kichler, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, zaprosił wszystkich zebranych, a więc i kobiety zapełniające galerie babińca, do sali głównej, gdzie modlą się mężczyźni – na kończącą szabat ceremonię hawdali, którą prowadził rabin Michael Schudrich. Oprócz członków gminy jej świadkami byli ks. bp Stanisław Gądecki (przewodniczący Rady Episkopatu ds. Dialogu Religijnego), ks. bp Jan Szarek (prezes PRE), ks. Lech Tranda, dyrektor Towarzystwa Biblijnego Barbara Enholc-Narzyńska, ambasador Izraela Yigal Antebi i Krzysztof Śliwiński, pełnomocnik rządu do kontaktów z diasporą żydowską, Marek Siwiec z Kancelarii Prezydenta, ks. prof. Michał Czajkowski ze swymi studentami, liczne siostry zakonne, dużo młodzieży i innych osób chcących uczestniczyć w tym niezwykłym w naszych warunkach wydarzeniu. Synagoga była więc pełna a na wprost bimy, z której przemawiali mówcy, wyrósł las kamer telewizyjnych.

Bp Stanisław Gądecki uznał to spotkanie za znak otwartości wspólnoty żydowskiej. Sprawy ducha powinny – mówił – ludzi łączyć zamiast dzielić, choć po tylu wiekach rozłąki trudno wyjść ku sobie nawzajem. Dzień Judaizmu ma więc służyć przezwyciężeniu obustronnych oporów, głębszemu przemyśleniu więzi łączącej obie religie i pogłębianiu ducha modlitwy, ale także wspólnym kontaktom, wymianie doświadczeń i wspólnej realizacji rozmaitych konkretnych projektów (np. kulturalnych, religijnych czy charytatywnych). Wprowadzenie Dnia do ekumenicznego kalendarium w wigilię Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan nie oznacza włączenia Żydów w obręb chrześcijaństwa, lecz ekumenizm w sensie szerszym – bliskość religii wywodzących się od Abrahama. W najważniejszym, duchowym wymiarze jest to więc odpowiedź na Bożą miłość do nas i wyraz pragnienia, by Bóg był uwielbiony przez wszystkich i we wszystkim.

Zmiana stosunku katolików do judaizmu, powolne przełamywanie obaw i niechęci wiąże się z posoborową przemianą nauczania teologicznego. Przywołując słynne słowa Jana Pawła II, wypowiedziane w ewangelicko-augsburskim kościele Św. Trójcy, bp Gądecki powiedział: „Tolerancja nie wystarczy. Potrzebna jest wzajemna troska, bo każda osoba jest cząstką jednej wielkiej rodziny a więź rodzinna oparta na tolerancji to marna podstawa”, i odmówił po hebrajsku Psalm 115.

Choć nie po raz pierwszy polscy Żydzi gościli oficjalnych przedstawicieli Kościoła, to wyjątkowość tego spotkania polega na tym, że nie odbywało się ono z powodu dramatycznego wydarzenia (jak po próbie podpalenia tej właśnie synagogi w lutym ub.r.), w proteście po skandalicznej wypowiedzi z ambony czy z okazji rocznicowej; „jesteśmy tu po to, by afirmować, budować” – podkreślał Stanisław Krajewski, przewodniczący Forum Organizacji Żydowskich.

Wspólnota żydowska pilnie baczy na to, co Kościół rzymskokatolicki, a zwłaszcza jego duchowni, mówi o Żydach i judaizmie, pamiętając o tragicznych skutkach wielowiekowego „nauczania pogardy”. I mimo że Żydzi nie odnajdują się w chrześcijańskiej interpretacji Starego Testamentu, „chrześcijaństwo odgrywa niezwykłą rolę nawet z wąsko pojętej perspektywy żydowskiej: to dzięki Kościołowi cały świat – od Alaski po Australię, od Kuby po Koreę – usłyszał, że Stwórca Świata nazywany jest nie inaczej, ale Bogiem Izraela”. Mamy nadzieję – mówił Stanisław Krajewski – że głęboka zmiana w teologicznym nauczaniu kościelnym: uznanie prawomocności judaizmu, a więc nieodwoływalności Przymierza, oznacza również uznanie prawomocności życia żydowskiego w Polsce z jego dziedzictwem historycznym i udziałem we współczesnym życiu całego narodu.

Choć łączy nas polskość, czy łączy nas również stosunek do antysemityzmu? – zapytał wcale nie retorycznie, ponieważ wymiaru teologicznego (co to znaczy, że antysemityzm jest grzechem) nie należy odrywać od spraw namacalnych: wiadomych napisów na murach, politycznych insynuacji, chuligańskich wybryków etc. „Nade wszystko stoi przed nami zadanie długofalowe: budowanie wzajemnego szacunku i wzajemnej wrażliwości”, a źródłem nadziei może być nasze „trojakie braterstwo: braterstwo człowiecze, bo według wizji biblijnej jesteśmy dziećmi Adama i Ewy, braterstwo polskie, bo jesteśmy dziećmi Polski, i to szczególne braterstwo, które łączy Kościół i Żydów: mamy wiele wspólnych źródeł, a bardziej tajemnicza wspólnota zakorzeniona jest w przyszłości. Prorok głosi: W dniu owym Pan będzie jeden i Imię Jego jedno”.

Po wystąpieniu amb. Krzysztofa Śliwińskiego zebrani wysłuchali pieśni w wykonaniu czworga solistów świetnego chóru wrocławskiej synagogi pod Bocianem i po chwili warszawska synagoga wypełniła się skocznym śpiewem Żydów i chrześcijan, nucących razem hebrajskie słowa Psalmu 133 (Hine ma tow uma naim – O, jak to dobrze i miło, gdy bracia żyją w zgodzie) i Hewenu szalom alejchem, która w wersji polskiej zaczyna się od słów: Niesiemy pokój wam wszystkim.

Choć niełatwe, bo przeciwdziałają mu silne prądy wsteczne, niesienie pokoju jest przecież możliwe. I nie raz w roku, w szczególnie podniosłym nastroju „Tygodnia Dobroci Wzajemnej”, lecz na co dzień. Tak jak we wrocławskiej dzielnicy Czterech Świątyń, gdzie od paru lat współpracują ze sobą w konkretnych sprawach i odwiedzają się regularnie (nie tylko od święta) duchowni i wierni czterech sąsiadujących ze sobą kongregacji – gminy żydowskiej i trzech parafii chrześcijańskich: ewangelicko-augsburskiej, prawosławnej i rzymskokatolickiej. Jak to dobrze i miło, gdy bracia żyją zgodnie...

Monika Kwiecień