Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

5 / 1998

Studium biblijne na przykładzie losów Bileama i Hioba

Część I

Na początek należy uściślić pojęcia: wola Boża i dopust Boży. Na podstawie Pisma Św. wolę Bożą będziemy utożsamiali ze wszystkim, co odzwierciedla charakter, autorytet i panowanie Boga w odniesieniu do całego stworzenia. Wszystko więc, czego Bóg pragnie, co objawia i realizuje, to Jego wola, dobra i święta jak On sam.

Jednak w dziejach wszechświata – a jest to tajemnica, o której Pismo Św. ledwie napomyka – wśród istot stworzonych przez Boga pojawiła się zbuntowana istota, przeciwstawiająca Mu własną wolę, różną od woli Stwórcy (Iz. 14; Ezech. 28). Na pytanie, jak to możliwe, że istota anielska, stworzona jako wolna i dobra, stała się szatanem – nie ma w Biblii ani w teologii jasnej odpowiedzi. Pojawia się tu pojęcie Bożego przyzwolenia albo dopustu.

Stworzenie pamięta czas, gdy działa się tylko wola Stwórcy, wie też o Bożym zbawieniu, które objęło i upadłego człowieka, i ponoszący skutki tego upadku świat (por. Rzym. 8:19-22). Wiemy też, że gdy dopełni się czas i nastanie pełnia Królestwa Bożego, znów nad wszystkim zapanuje wola Boża, ponieważ diabeł zostanie ostatecznie usunięty (Obj. 20:10.14). Do tego czasu Bóg, suwerennie panując nad całym stworzeniem, posługuje się zarówno swoją wolą, jak i dopustem. Odróżnianie tych dwóch sposobów sprawowania rządów Bożych pozwala lepiej zrozumieć Jego suwerenne panowanie nad nami i całym stworzeniem.

Dotyczy to bowiem także ludzi. Człowiek znalazł się w sferze dopustu, bo choć został stworzony na „obraz Boga” jako istota dobra i niewinna, przez zwiedzenie w grzech dobrowolnie odpadł od Boga, postępując wbrew Jego świętej woli. To, że grzech w ogóle pojawił się przed Bożym obliczem, jest możliwe tylko dlatego, iż Bóg nań dozwolił. I dziś jest tak samo z każdym ludzkim grzechem.

Losy postaci biblijnych, Bileama i Hioba, są świadectwem różnorodnego działania woli Bożej i dopustu. Świadczą także o tym, że zawsze istnieje wybór a Bóg nie gwałci wolnej woli stworzonych przez siebie istot. Pamiętajmy też, że nasze studium biblijne ma charakter nie dogmatyczny, lecz duszpasterski, czyli praktyczny: ma pomagać w czytaniu i rozumieniu Pisma Św. oraz wyciąganiu zeń praktycznych wniosków.

BILEAM,
czyli jak człowiek sam
wykracza poza objawioną wolę Bożą

Historia Bileama zapisana jest w IV Księdze Mojżeszowej (rozdz. 22-24, 25:1-3, 31:8.15.16) i skomentowana we fragmentach: V Mojż. 23:5-6, Joz. 13:22 i 24:9-10, I Kron. 6:55, Neh. 13:2 i Mich. 6:5. W przekazie nowotestamentowym imię Bileam (w formie greckiej – Balaam) pojawia się w trzech miejscach: II Ptr. 2:15-16 (por. w. 17-22), Jud. 11 i Obj. 2:14. Wiemy o nim niewiele. Był widzącym, wróżbitą, wieszczkiem (hebr. haqqosem; Joz. 13:22), a więc kimś w rodzaju proroka. Nie był Izraelitą. Pochodził prawdopodobnie z sąsiadującego z Palestyną Edomu lub, co pewniejsze, znad Eufratu (IV Mojż. 22:5).

Opowiadanie o Bileamie nawiązuje do sytuacji, gdy w drodze do Ziemi Obiecanej lud Izraela zamierza przejść – na mocy obowiązującego w starożytnym świecie prawa gościnności – przez terytorium moabskie. Balak, król Moabu, nie zgadza się na to i podejrzewając Izraelitów o wrogie zamiary, wynajmuje Bileama, by rzucił na nich przekleństwo i dzięki temu mógł ich pokonać. Na tę propozycję Bileam udziela delegacji królewskiej odpowiedzi bez zarzutu: „przekażę wam wyrocznię zgodnie z tym, co powie do mnie Pan” (22:8).

„I rzekł Pan do Bileama: Nie idź z nimi i nie przeklinaj tego ludu, gdyż jest błogosławiony”. To Słowo wyraźnie objawia nieodmienną wolę Boga. Wiedząc, jak ma się odnieść do oferty Balaka, Bileam początkowo trzyma się Bożej rady. Daje posłom odpowiedź: „Pan nie pozwolił mi pójść z wami”.

Zdesperowany król Moabu nie rezygnuje. Gdy pojawia się nowa delegacja, w skład której wchodzą dostojnicy wyżsi rangą (łączy się z tym obietnica większej zapłaty; 22:15-17), Bileam już nie odsyła ich z kwitkiem i, choć zna wolę Boga, reaguje ugodowo: „zatrzymajcie się tutaj (...), a ja dowiem się, co Pan znowu do mnie powie”. Tym samym sugeruje, że Bóg może zmienić zdanie. To pierwszy krok oddalający go od drogi Bożej.

Płynie stąd nauka, że jeśli człowiek wierzący dokładnie zna Boże stanowisko w jakiejś sprawie – nie wolno mu go lekceważyć ani podawać w wątpliwość. Jeśli postąpi inaczej, daje tym samym dowód, że uznaje Boga za chorągiewkę na wietrze. Gdy człowiek chce wytargować coś dla siebie u Boga, wchodzi w sferę dopustu i grzeszy. W takiej sytuacji można zrobić tylko jedno: nawrócić się do Niego, zacząć znowu żyć zgodnie z myślą Bożą. Pamiętajmy: poza wolą Boga jest tylko dopust.

Z tym większym więc zdumieniem czytamy, że: „przyszedł Bóg do Bileama (...) i rzekł do niego: (...) wstań i idź z nimi, lecz czyń tylko to, co Ja ci powiem”. Ta biblijna odpowiedź sprawia niejednemu czytelnikowi trudność, jeśli nie wie lub nie pamięta o tym, że Bóg postępuje nie tylko według swojej woli, ale również dopustu. Oto bowiem Bóg, nie zmieniając swej woli ani na jotę, dopuścił, by prorok wstąpił na złą drogę.

Dalsze wydarzenia, choć ukazują rzeczywisty dramat, chwilami nabierają cech tragikomicznych. Idąc drogą dopustu, prorok ściąga na siebie serię nieszczęść:

  • „Pan zapłonął gniewem, że poszedł [z książętami moabskimi], a anioł Pański stanął na drodze jako jego przeciwnik”;
  • następuje słynny epizod z mówiącą oślicą, która widzi lepiej niż prorok zaślepiony chęcią zysku;
  • Pan dozwala Bileamowi ujrzeć anioła, który wyrzuca prorokowi, że trzykrotnie zbił swą oślicę, i objawia mu, co Bóg o nim myśli: „Przecież to ja wyszedłem jako twój przeciwnik, gdyż droga twoja jest zgubna i wbrew mojej woli. Oślica mnie widziała i trzy razy przede mną ustępowała; gdyby nie była ustąpiła przede mną, byłbym cię zabił, a ją zachował przy życiu”.

Wtedy Bileam pozornie korzy się przed Panem: „Zgrzeszyłem, (...) gotów jestem zawrócić do siebie”. Jednak dalsza historia dowodzi, że nie skorzystał z szansy nawrócenia, nie zrezygnował bowiem z obranej drogi i swego złego zamiaru, lecz „poszedł z książętami Balaka”.

Cztery kolejne sceny mają bardzo zbliżony scenariusz. Pierwsza odbywa się na wzgórzu Baala, gdzie dochodzi do spotkania Bileama z królem Moabu. Obaj składają po siedem cielców na całopalenie na siedmiu osobnych ołtarzach. Bileam sugeruje, że jeśli Pan spotka się z nim, wówczas oznajmi Balakowi wyrocznię. Udaje się na zalesione wzgórze, lecz zamiast przeklinać, czego żądał król, wygłasza błogosławieństwo nad Izraelem.

Druga scena rozgrywa się na szczycie góry Pizga. Prorok jest tam wspólnie z Balakiem, który składa nowe ofiary na siedmiu ołtarzach. I znów, zamiast przeklinać lud Boży, Bileam błogosławi mu, budząc gniew Balaka.

Scena trzecia odbywa się na górze Peor. Na żądanie króla Bileam buduje siedem ołtarzy ofiarnych, ale zamiast klątwy głosi: „Błogosławieni są, którzy cię [Izraela] błogosławią, a przeklęci, którzy cię przeklinają”. Rozgniewany król odmawia Bileamowi zapłaty. O tym, jak bardzo liczył na nią prorok, świadczą jego słowa, w których brzmi zawód: „Nawet gdyby Balak dał mi dom pełen srebra i złota, to nie mógłbym przestąpić rozkazu Pańskiego”. Lecz prawda jest inna: przez cały czas kierował się nie wolą Bożą, lecz własną wolą i korzyścią.
W czwartej scenie następuje ostateczne rozstanie Balaka z Bileamem. Prorok znowu błogosławi Izraelowi i choć słowo to zawiera proroctwo o charakterze mesjańskim (24:17-19), nawet to nie świadczy o zmianie postawy proroka. Czytamy bowiem: „Bileam (...) wrócił do swojej ojczyzny. Balak także poszedł swoją drogą”. A więc w życiu żadnego z nich nie nastąpiła zmiana.

Brak biblijnego świadectwa o poddaniu się Bileama pierwotnej, nieodmiennej woli Bożej dowodzi, że jego życie toczyło się w dalszym ciągu według zasady Bożego dopustu. Jego służba wieszcza, a nawet proroctwo, w którym zapowiada nadejście Bożego Mesjasza: „Wzejdzie gwiazda z Jakuba, powstanie berło z Izraela” (słowa odnoszone pierwotnie do króla Dawida, których spełnienie dostrzegamy w osobie i dziele Jezusa z Nazaretu), nie wpłynęła na zmianę jego miejsca przed Bogiem. Koniec życia Bileama jest więc tragiczny. Ginie w jednej z bitew jako stronnik wrogów Izraela: „Również wróżbitę Bileama, syna Beora, zabili synowie izraelscy mieczem” (IV Mojż. 31:8.16).

Odpowiedzi domagają się dwa zasadnicze pytania, wynikające z naszego studium:
Dlaczego Bileam, mimo że był prorokiem Bożym, gdy odstąpił od woli Bożej, nie nawrócił się? Stary i Nowy Testament podkreśla, że – odrzucając wolę Boga – Bileam poszedł własną drogą: dał się wynająć przeciw Izraelowi (Neh. 13:1-2), „ukochał zapłatę” (II Ptr. 2:15-16), pogrążył się w błędzie „dla zapłaty” (Jud. 11), uległ bałwochwalstwu i zachęcał doń Izraelitów (Obj. 2:14).

Jeszcze większe wątpliwości czytelników budzi pytanie, jak to możliwe, by człowiek, który głosi Boże prorocze Słowo, mógł znajdować się jednocześnie na złej drodze? Choć wielokrotnie czytamy, że „Pan spotykał z nim i mówił do niego”, jednak Bileam z uporem przeciwstawiał się Bogu. Słowo, które do niego docierało, było prawdziwym Bożym Słowem, świętym i działającym z mocą; nie poddawało się ludzkim manipulacjom. Złe było natomiast miejsce, w którym znalazł się Bileam. Był to bowiem Boży dopust, a nie Jego wola.

Dowiadujemy się też, że składał Bogu ofiary całopalne (i to wspólnie z królem moabskim: wrogiem Boga i Izraela!). Lecz Biblia nie wspomina ani słowem, że Bóg polecił mu składać ofiary, i to całopalenia będące szczególną świętością dla Izraelitów (II Mojż. 30:29). Również to świadczy o braku autentycznej więzi z Bogiem w jego życiu. Z czasów proroka Samuela pochodzi fundamentalna wypowiedź na temat ofiar, a zwłaszcza nadgorliwości i nadużyć w tej dziedzinie: „Czy takie ma Pan upodobanie w całopaleniach i rzeźnych ofiarach, co w posłuszeństwie dla głosu Pana? Oto: Posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara, a uważne słuchanie lepsze niż tłuszcz barani. Gdyż nieposłuszeństwo jest takim samym grzechem, jak czary, a krnąbrność, jak bałwochwalstwo...” (I Sam. 16:22-23a).

Najważniejsze jest życie według woli Bożej. Przypominamy tę prawdę, powołując się na naukę Jezusa: „Nie każdy kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie” (Mat. 7:21-23).

Grzeszność postępowania Bileama polega nie na tym, że był on samozwańczym prorokiem. Przeciwnie, Bóg posyłał mu swoje słowo. Jego winą było nieposłuszeństwo wobec Boga i to, że spędził życie w Bożym dopuście. Lekcja wynikająca z historii Bileama jest ważna dla wszystkich wyznawców Boga żyjących tak w Starym, jak i Nowym Przymierzu.

Ks. Mieczysław Kwiecień
[Wykładowca zielonoświątkowego Warszawskiego Seminarium Teologicznego]