Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

10 / 1998

PRÓBA KRYTYCZNEJ REKONSTRUKCJI
Część II

Krytyka segregacji rasowej

Krytykując panujący w południowych stanach USA system segregacji rasowej, King wskazywał przede wszystkim, że jest ona niezgodna z podstawowym przesłaniem chrześcijaństwa. Godność człowieka wywodzi się z tego, że jest on stworzony na obraz Boży. Chrześcijaństwo głosi więc równość wszystkich ludzi w obliczu Boga, segregacja zaś tę przyrodzoną równość narusza. Odwołując się do myśli Martina Bubera, King argumentował, że relację Ja – Ty segregacja zastępuje relacją Ja – to. W systemie segregacji człowiek podlega uprzedmiotowieniu zamiast upodmiotowieniu, stoi więc ona w rażącej sprzeczności z inną wielką tradycją filozoficzną, a mianowicie z Kantowską teorią moralności. Zgodnie z jednym ze sformułowań imperatywu kategorycznego „wszyscy ludzie powinni być traktowani jako cele, nigdy jako środki”. Segregacja rasowa – argumentował King – gwałci również tę zasadę.

Segregacja rasowa sprzeczna jest wreszcie z prawem naturalnym. Tutaj argumentacja Kinga była już bardziej rozbudowana. Odróżniał on prawo sprawiedliwe od niesprawiedliwego. Prawo sprawiedliwe to takie, które zgadza się z prawem moralnym, natomiast prawo niesprawiedliwe, jako niezgodne z prawem naturalnym, degraduje ludzką osobowość. King wiedział, że rozróżnienie między prawem naturalnym a stanowionym ma rodowód religijny. Aby przekonać osoby religijnie obojętne, precyzował swoje wywody: prawo niesprawiedliwe to takie, które większość narzuca mniejszości, lecz sama nie jest mu poddana. Co więcej, w ustanowieniu tego prawa mniejszość w ogóle nie bierze udziału. Prawo sprawiedliwe jest odwrotnością takiego stanu rzeczy – obowiązuje ono wszystkich: zarówno większość, jak i mniejszość społeczeństwa, która także może brać udział w procesie legislacyjnym.

Ponadto – argumentował M. L. King – segregacja rasowa jest systemem zniewolenia, gdyż pozbawia podlegające jej jednostki prawa decydowania o sobie. Opierając się na filozofii egzystencjalnej, King charakteryzował wolność jako realizację prawa wyboru w danych warunkach społecznych. Tak pojmowana wolność składa się z trzech składników: wiedzy o alternatywach, aktu wyboru i poniesienia odpowiedzialności za taki a nie inny wybór. Segregacja rasowa pozbawia ludzi tak rozumianej wolności. Ze względów rasowych bowiem pewne możliwości są dla części ludzi niedostępne, a więc ograniczone zostaje pole wyboru i, co za tym idzie, odpowiedzialność. Konsekwencją segregacji jest społeczna bierność czarnych, pogodzenie się z losem i niebranie na siebie odpowiedzialności za własny los. Segregacja, deprawując i poniżając pewne grupy społeczne, jest szkodliwa dla całego społeczeństwa, gdyż pewnej jego części uniemożliwia rozwinięcie inicjatyw i talentów, które mogłyby służyć wszystkim.

Niestosowanie przemocy – teoria i praktyka

Sytuacja wspólnoty murzyńskiej skłaniała Kinga do poszukiwania metod walki ze złem. Można powiedzieć, że w tym celu zbudował on teologię oporu politycznego. Każda religia – uważał – nakłada na swoich wyznawców obowiązek troszczenia się dobro bliźniego. Kiedy ofiara biernie akceptuje system zła, umożliwia prześladowcy kontynuowanie niemoralnego postępowania. Tym samym prześladowany, godząc się na niesprawiedliwość, nie wywiązuje się z obowiązku bycia „stróżem swego brata”. Opór cywilny jest zatem moralnym obowiązkiem krzywdzonego, gdyż uświadamia krzywdzicielowi całą niemoralność jego postępowania1. Pozostaje tylko pytanie, w jaki sposób podejmować walkę ze złem?

Przekonanie Kinga o dualistycznej naturze człowieka, w której tkwią zarówno złe, jak i dobre skłonności, przesądzało o wyborze takich metod walki i działania politycznego, które mogłyby wydobyć z człowieka pokłady dobra. Nie mogły więc to być metody walki oparte na przemocy. Przemoc – podkreśla M. L. King – ze swej natury jest niemoralna, nie może zatem być środkiem osiągania moralnych celów, bo wtedy zostałyby one zbrukane. Jest ponadto nieskuteczna, ponieważ zamiast rozwiązywać istniejące problemy – stwarza nowe, wciągając społeczeństwo w spiralę zła i przemocy. Przemoc wywołuje bowiem konflikty, które utrwalają się z pokolenia na pokolenie. King proponował zastąpić ją inną formą walki, tj. odmową współpracy ze złem.

Ideę niestosowania przemocy uzasadniał zarówno politycznie, jak i teologicznie. Na poziomie politycznym opowiadał się za nią dlatego, że metoda ta pozwala osiągnąć zamierzony cel, czyli zintegrowane rasowo społeczeństwo. Opór bez przemocy – argumentował – nie jest orężem tchórzy, ale ludzi odważnych; jest to opór fizycznie pasywny, lecz aktywny duchowo. Nie dąży do upokorzenia lub klęski przeciwnika; celem bojkotu i metod pochodnych jest pojednanie. Postępowanie bez stosowania przemocy kieruje się przeciwko złu, przeciwko złym czynom i niesprawiedliwemu prawu, a nie przeciwko jednostce. Odrzucający przemoc powinien bez chęci odwetu godzić się na dolegliwość kary będącej skutkiem złamania niesprawiedliwego prawa. Odwołując się do przedstawionego w Platońskim Kritonie przykładu Sokratesa, King stwierdzał, że taka postawa jest moralnym apelem do społeczeństwa o zmianę niesprawiedliwego prawa. Opór bez stosowania przemocy ma charakter pokojowy nie tylko od zewnątrz, ale i wewnętrznie, gdyż człowiek wyrzeka się ducha gwałtu. Dzięki niestosowaniu przemocy uzyskuje się moralną zgodność środków z celami, a dalekosiężnym celem Kinga były, przypomnijmy, narodziny beloved community – wspólnoty miłości, czyli społeczeństwa, w którym nastąpiłoby pełne pojednanie oraz zniesienie segregacji i rasowej dyskryminacji. Tego jednak, podkreślał dr King, nie można osiągnąć bez moralnej przemiany przeciwnika.

Apelując o wyrzeczenie się przemocy, King odwoływał się również do argumentów pragmatycznych. Uważał, że niestosowanie przemocy jest w warunkach amerykańskich najskuteczniejszą metodą realizacji celów politycznych: żadna rewolucja nie może się dokonać bez metody odpowiadającej warunkom danego okresu. Taka jest zasada zmian społecznych. W latach 50. padało wiele propozycji mających zastąpić taktykę legalistyczną. Niektórzy wzywali do wywołania gigantycznej krwawej rzeźni, która wyleczyłaby chory naród. (...) Ale Murzyn na Południu, oceniając zwarte przeciw niemu szyki przeciwnika, w 1955 r. nie widział najmniejszej szansy zwycięstwa. Był nie uzbrojony, nie zorganizowany, nie przeszkolony i nie zjednoczony, i – co najważniejsze – psychologicznie oraz moralnie nie przygotowany do rozmyślnego przelewu krwi. Chociaż rozpacz dodawała mu odwagi, która pozwalała, w razie potrzeby, umrzeć za wolność, to jednak nie chciał samobójstwa rasy, bez perspektywy zwycięstwa2.

King podkreślał również, że metoda niestosowania przemocy  powoduje niewielką liczbę ofiar w stosunku do wymuszonych tą drogą zmian społecznych: bojkot autobusów w Montgomery w 1956 r. zniósł segregację w komunikacji miejskiej w prawie wszystkich miastach Południa, w 1960 r. demonstracje „na siedząco” w ciągu jednego roku zniosły segregację w barach i kantynach w 150 miastach, „Rajdy Wolności” z roku 1961 zlikwidowały segregację na trasach międzystanowych, protesty w Birmingham w 1963 r. doprowadziły do zniesienia segregacji w handlu, protesty w Selmie w 1965 r. przyczyniły się do uchwalenia ustawy o prawach wyborczych itd.3

Niestosowanie przemocy przyczyniło się też w dużym stopniu do rozbudzenia wśród ludności murzyńskiej poczucia własnej godności. Wyrzekający się przemocy mogli zyskać uznanie opinii publicznej i spojrzeć prosto w oczy swoim prześladowcom. Świat uznał, że racje moralne są po ich stronie, a nie po stronie zwolenników segregacji.

Z kolei z teologicznego punktu widzenia niestosowanie przemocy – nauczał baptystyczny pastor – zgodne jest z chrześcijańskim przykazaniem miłowania bliźniego. Za szwedzkim teologiem Andersem Nygrenem King wyróżniał w Nowym Testamencie trzy rodzaje miłości: eros (miłość romantyczną, estetyczną, erotyczną), philia (uczucie łączące przyjaciół) i agape – czyli wyrozumiałą, stale odnawiającą się życzliwość, skierowaną ku wszystkim bez wyjątku i nie szukającą niczego w zamian. Miłość chrześcijańska – za apostołem Pawłem uczy King – jest bezinteresowna, troszczy się o innych, nie rozróżnia przyjaciół i wrogów, uznaje cudze potrzeby, nie jest miłością bierną, lecz spełnia się w działaniu. Nie ogranicza się do wybranej osoby, lecz „idzie drugą milę” i chce budować wspólnotę. Taką miłością kochamy ludzi nie za to, kim są, lecz za to, że Bóg ich stworzył i kocha. Miłość chrześcijańska oznacza uznanie faktu, że wszelkie istnienie jest ze sobą powiązane. Cała ludzkość uczestniczy w tym jedynym, niepowtarzalnym procesie i dlatego wszyscy ludzie są braćmi. Jeśli wyrządzam krzywdę mojemu bratu – a nieważne jest przy tym, co on robi mnie – jest [to] krzywdą wyrządzoną mnie samemu. Biali np. często odmawiają przyjęcia od rządu federalnego pomocy dla szkolnictwa, aby nie objęła ona Murzynów, choć prawnie im się należy. Ale ponieważ wszyscy ludzie są braćmi, nie mogą odmówić pomocy dzieciom murzyńskim bez uszczerbku dla własnych. Wszystkie ich wysiłki, wbrew ich zamiarom, obracają się przeciwko nim samym. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ wszyscy ludzie są braćmi. Krzywdząc mnie, krzywdzisz samego siebie4.

Społeczną konsekwencją praktykowania chrześcijańskiej miłości jest pokój. King wyróżniał dwa rodzaje pokoju. Tzw. pokój negatywny jest pozorny, pełen niesprawiedliwości, gwałtu i wyzysku. Jest spokojem za cenę zgody na niesprawiedliwość. Z kolei tzw. pokój pozytywny nie sprowadza się jedynie do braku napięć, konfliktów czy wojny, lecz musi cechować się działaniem sił pozytywnych: sprawiedliwości, życzliwości i braterstwa. Pokój taki, do którego powinien dążyć każdy chrześcijanin, byłby realizacją ideału społecznego M. L. Kinga, najpełniej przezeń wyrażonego w przemówieniu wygłoszonym u stóp pomnika Lincolna I have a dream – tj. narodzin beloved community: zintegrowanej wspólnoty czarnych i białych, byłych niewolników oraz ich byłych właścicieli.

Model działania

Na czym zatem polega model protestu społecznego przy zastosowaniu techniki biernego oporu? Każda akcja składała się z trzech faz wstępnych: zbierania i weryfikacji danych o aktach niesprawiedliwości, prowadzenia negocjacji w celu pokojowego rozwiązania problemu, a w razie niepowodzenia rokowań – pracy nad sobą i przygotowywania się do biernego oporu. Elementem procesu samodoskonalenia był warunek podpisania przez każdego ochotnika Karty Zobowiązania następującej treści: niniejszym zobowiązuję się duszą i ciałem służyć ruchowi biernego oporu. Dlatego też będę przestrzegał następujących dziesięciu przykazań: 1) Rozmyślaj codziennie nad nauką i życiem Jezusa. 2) Zawsze pamiętaj, że ruch biernego oporu (...) dąży do sprawiedliwości i zgody, a nie do zwycięstwa. 3) Bądź pełen miłości, ponieważ Bóg jest miłością. 4) Módl się codziennie, aby Bóg posłużył się tobą dla dobra wolności wszystkich. 5) Rezygnuj z własnych potrzeb, aby wszyscy byli wolni. 6) Przestrzegaj zwykłych zasad grzeczności wobec przyjaciół i  wrogów. 7) Staraj się systematycznie oddawać przysługi innym i światu. 8) Unikaj gwałtu w czynach, mowie i w sercu. 9) Staraj się być zdrowy na ciele i duchu. 10) Postępuj według wskazówek ruchu i przywódcy demonstracji. Podpisuję to zobowiązanie po głębokim namyśle, z przekonaniem i wolą wytrwania5.

Po zakończeniu przygotowań, a więc po zebraniu odpowiednich funduszy, ustaleniu stanu prawnego i zainteresowaniu swoim protestem mass mediów, przystępowano do demonstracji. Każda akcja miała konkretny cel; najczęściej domagano się zniesienia segregacji w miejscach użyteczności publicznej. Jeżeli demonstracja nie odnosiła skutku, decydowano się na naruszenie prawa: zamawiano jedzenie w restauracjach, żądano obsługi w sklepach, spacerowano po parkach przeznaczonych tylko dla białych itd. Prowadziło to do aresztowania osób naruszających segregacyjne przepisy, czemu aresztowani poddawali się bez protestu. Celem akcji biernego oporu było bowiem wywołanie społecznego napięcia: bierna akcja bezpośrednia ma na celu wywołanie takiego kryzysu i napięcia, żeby zmusić tych, którzy uparcie odmawiali rozmów, do ich przeprowadzenia. Chodzi o nadanie sprawie takiego dramatyzmu, by nie można jej było dłużej ignorować6.

Istotnym uzupełnieniem akcji biernego oporu było zwrócenie na nią uwagi środków masowego przekazu, gdyż presja opinii publicznej powodowała interwencję rządu federalnego bądź Sądu Najwyższego, który uznawał postępowanie władz stanowych za nielegalne. Osiągnięcie porozumienia z lokalnymi władzami kończyło kampanię protestu.

Krytyka założeń idei niestosowania przemocy

Metoda niestosowania przemocy wywołuje wiele kontrowersji i polemik. Analizując filozofię polityczną M. L. Kinga, Hanes Walton Jr. zakwestionował uniwersalność metody biernego oporu7. Ponieważ działania społeczne są częścią bardziej złożonego procesu społecznego,  określony model postępowania – argumentuje Walton – nie może być absolutnie dobry ani absolutnie zły. Jego ocena zależy bowiem od szerszego kontekstu. Walton stawia więc np. pytanie o użyteczność biernego oporu w systemie totalitarnym czy w stosunkach międzynarodowych w razie napaści jednego państwa na drugie. Zauważa też, że skuteczność biernego oporu była niejednakowa nawet na terenie samych Stanów Zjednoczonych. Na Południu bowiem, gdzie przeciwnik był określony (biali oponenci równouprawnienia Murzynów), a dyskryminacja miała głównie charakter polityczny, bierny opór przynosił bez wątpienia korzystne rezultaty. Inaczej było natomiast na północy USA, gdzie Murzyni, formalnie równi wobec prawa z białymi, stykali się z o wiele trudniejszą do zwalczenia dyskryminacją ekonomiczną. Tutaj za degradację czarnych odpowiadały nie konkretne osoby czy instytucje, lecz sytuacja ekonomiczna i mechanizmy rozwoju gospodarczego. Brak wyraźnego przeciwnika był powodem nieskuteczności techniki nonviolence. Walton sugeruje też, że opinia publiczna białych tolerowała działania Kinga i zgadzała się na jego postulaty z obawy przed postępowaniem radykalniejszych działaczy murzyńskich (np. Czarnego Narodu Islamu), przed którymi ostrzegał sam King i jego zwolennicy.

W interpretacji Waltona o wyborze przez Kinga metody niestosowania przymusu zadecydowały nie tyle względy pragmatyczne, ile religijne: punkt wyjścia filozofii Kinga, jak również jego ostateczna wizja [tj. wizja idealnego społeczeństwa amerykańskiego], był przede wszystkim religijny, wynikał z jego wiary w Boga i w moc miłości zdolnej przemienić serca i umysły ludzkie8. Jednak uzasadniając metodę nonviolence na poziomie praktycznym, przywódca walki o równouprawnienie Murzynów odwoływał się do tak różnych autorytetów jak Thoreau, Gandhi czy Jezus. Ten swoisty eklektyzm może wynikać z faktu, że – zdaniem Waltona – apel Kinga o niestosowanie przemocy należy rozpatrywać nie tylko w kategoriach filozofii moralnej, ale mitu o przemożnej sile społecznego oddziaływania9, gdyż mit, odwołując się do emocji ludzi, porusza ich wyobraźnię, kształtuje myśli i zachowania w stopniu nieporównywalnie silniejszym od argumentacji intelektualnej.

Wydaje się, że dla zrozumienia Kingowskiej koncepcji biernego oporu analiza jego postępowania jest równie ważna jak interpretacja jego wypowiedzi. Np. różnice między nim a Gandhim były o wiele poważniejsze, niż sam zwykł sądzić. Nie polegały one tylko na połączeniu „Ducha Chrystusa z techniką Gandhiego”, jak utrzymywał King, lecz na odmiennej funkcji zasady nonviolence w strukturze filozofii politycznego działania. Dla Gandhiego bierny opór był filozofią życia, dla Kinga natomiast – techniką działania służącą osiągnięciu wyznaczonych celów. King nie zastanawiał się więc nad zakresem zastosowania biernego oporu i w okazjonalnych wypowiedziach na ten temat nie kwestionował prawa do czynnej obrony w razie napaści ani zasadności użycia siły w wojnie obronnej. Bierny opór był dlań jedynie techniką zmiany społecznej, skuteczną w walce o zniesienie segregacji i wiodącą do stworzenia zintegrowanego społeczeństwa. Przekonują o tym opisane już przeze mnie wydarzenia w Selmie. Mimo że King zdawał sobie sprawę z braku dostateczngo poparcia ze strony władz federalnych, z obawy przed utratą zwolenników zorganizował marsz protestacyjny. Kiedy Gwardia Narodowa zagrodziła manifestantom drogę, obawiając się nie kontrolowanego rozlewu krwi, zawrócił demonstrację, lecz zapowiedział powtórzenie protestu. Jak stwierdza jeden z biografów Kinga, z punktu widzenia filozofii Gandhiego zachowanie to było całkowicie błędne. Osoba czyni bądź nie czyni pewnych rzeczy, ponieważ są one absolutnie złe lub dobre. Jeżeli King robił coś, ponieważ obawiał się krytyki ze strony zwolenników, oznacza to, że nie dorósł do standardów filozofii Gandhiego10.

W swych kampaniach King działał według określonego schematu: prowokując konflikt z władzami stanowymi, odwoływał się jednocześnie do opinii publicznej, z kolei jej nacisk, wyrażany za pośrednictwem mediów, zmuszał władze federalne do interwencji na rzecz protestujących. Częścią każdej akcji biernego oporu była więc przemyślana kampania propagandowa, wsparta działaniami prawnymi. Ved Metha, hinduski komentator działalności baptystycznego pastora zwrócił uwagę na to, że dzięki nieprzeciętnym umiejętnościom retorycznym jego posunięcia były starannie wyreżyserowanymi przedstawieniami, trafiającymi do wyobraźni opinii publicznej11.

Można więc stwierdzić, że strategia biernego oporu jest skuteczny, gdy spełnione są następujące cztery warunki:
1) istnieje niezależna opinia publiczna;
2) istnieją niezależne środki masowego przekazu, sympatyzujące z protestującymi;
3) władza zależna jest od poparcia opinii publicznej i musi np. co cztery lata zdobywać poparcie wyborców;
4) prześladowani i prześladowcy oraz opinia publiczna i władze centralne uznają ten sam porządek moralno-prawny.

Efektywność biernego oporu zależy od stopnia spełnienia wyżej wymienionych warunków w danym społeczeństwie.

Najważniejsza różnica między sytuacją, w jakiej przyszło działać Gandhiemu i Kingowi, polegała na tym, że ten pierwszy musiał bezpośrednio oddziaływać moralnie na swoich prześladowców, King natomiast w sporach z władzami stanowymi odwoływał się do rządu federalnego. Nie musiał czekać na zmianę nastawienia swoich przeciwników, bo do zabronienia im dalszych praktyk dyskryminacyjnych całkowicie wystarczała interwencja rządu federalnego, uznającego przepisy segregacyjne za niezgodne z konstytucją. Ponadto Gandhiego i kolonialne władze brytyjskie dzielił odrębny światopogląd religijny.

Natomiast odpowiedź na pytanie, czy metoda niestosowania przymusu może być skuteczna na arenie międzynarodowej, zależy od tego, czy wykształcił się stabilny międzynarodowy system państw respektujących wspólne wartości i reguły prawne oraz tworzących ponadpaństwowe instytucje zdolne egzekwować przestrzeganie tych norm. Jeżeli te warunki byłyby spełnione, można wyobrazić sobie sytuację, w której agresor zrezygnuje z napaści wskutek protestów opinii międzynarodowej i sankcji nałożonych przez instytucje międzynarodowe, mimo że kraj napadnięty rezygnuje z czynnej obrony. Na razie jednak daleko do tak ukształtowanego ładu międzynarodowego.

Prześledzenie warunków, w których bierny opór jest skuteczny, pozwala również odpowiedzieć na pytanie, czy metoda ta sprawdza się w systemach totalitarnych. Zależy to oczywiście od tego, z jakim systemem totalitarnym mamy do czynienia. W warunkach totalitaryzmu bolszewickiego lat 20. i 30. w Rosji Sowieckiej niestosowanie przemocy w formie głodówki podejmowanej przez więźniów politycznych okazało się zupełnie nieskuteczne, gdyż żaden z wymienionych wyżej warunków nie był spełniony. Pisze o tym Aleksander Sołżenicyn: Głodówka zaś jest bronią wyłącznie moralną, kto po nią sięga, ten zakłada, że jego strażnik nie wyzbył się jeszcze resztek sumienia. Albo że boi się głosu opinii. I tylko wtedy głodówka ma znaczenie12.

Natomiast w warunkach „późnego” PRL-u bierny opór, praktycznie zastosowany przez gdańskich stoczniowców w sierpniu 1980 r., przyniósł pożądane rezultaty społeczne. W Polsce kształtowały się bowiem podstawy niezależnej opinii i społeczeństwa obywatelskiego – tworzyła je opozycja demokratyczna oraz niezależne instytucje, zwłaszcza Kościół katolicki13. Istniał również alternatywny, niezależny obieg informacji, w którym olbrzymią rolę odgrywały zachodnie rozgłośnie,  działające poza cenzurą wydawnictwa itp. Wprawdzie kierownictwo PZPR nie było wybierane w demokratycznych wyborach, jednak w pewnej mierze musiało się liczyć z poparciem społecznym, wyrażanym bądź nie w wykonywaniu poleceń władzy, a także z opinią państw zachodnich – wierzycieli Edwarda Gierka. Wreszcie przyświecające negocjacjom przedstawicieli władz z „Solidarnością” hasło „Rozmawiajmy jak Polak z Polakiem” było próbą znalezienia wspólnej płaszczyzny dialogu.

Beloved community utopia czy program?
Dalekosiężnym celem Kinga było powstanie beloved community – społeczeństwa, w którym nastąpiłoby pełne pojednanie społeczne oraz zniesienie segregacji i rasowej dyskryminacji. W rozważaniach teologicznych poświęconych tej kwestii King łączy refleksję o charakterze religijnym z postulatami politycznymi. Jeżeli przez beloved community rozumieć zintegrowane rasowo społeczeństwo, to King twierdził, że jest ono przeznaczeniem Ameryki. Kraj ten od samego początku cierpiał bowiem na swego rodzaju rozdwojenie jaźni. Z jednej strony głosił szczytne hasła demokracji, wolności i powszechnego prawa do szczęścia, z drugiej zaś system polityczny Ameryki przez prawie dwieście lat uparcie odmawiał Murzynom praw należnych wszystkim obywatelom. Celem walki o równouprawnienie obywatelskie była więc likwidacja tej sprzeczności i w tym sensie walkę o równouprawnienie obywatelskie Murzynów można uznać za konieczność historyczną.

W rozwoju społecznym King dostrzegał zarówno obiektywne czynniki działające na rzecz równouprawnienia, jak i subiektywne, zależne od woli i działań zwolenników integracji. Do tych pierwszych zaliczał emancypacyjne konsekwencje obu wojen światowych, rozszerzenie możliwości podróżowania, industrializację Północy USA i przemieszczanie się mas murzyńskich na Północ. Rozwój gospodarczy przyczynił się do powstania murzyńskiej klasy średniej. Na przemiany świadomości czarnych obywateli wpłynęły również zmiany na świecie: dekolonizacja Afryki i powstanie niepodległych krajów Trzeciego Świata. Wreszcie wielkie znaczenie przypisywał King decyzji Sądu Najwyższego z 17 maja 1954 r., znoszącej segregację rasową.

Zdawał sobie jednak sprawę, że postęp moralny w dziejach nie zachodzi w sposób automatyczny. Każda akcja powoduje reakcję, więc i kampania na rzecz równouprawnienia wywołuje np. ożywienie działalności Ku-Klux-Klanu czy sprzeciwy rzeczników segregacji. Dlatego konieczne jest świadome i rozważne postępowanie zwolenników integracji. King zaliczał do nich zdecydowane przywództwo rządu federalnego i sędziów Sądu Najwyższego. Zdawał sobie sprawę, że zniesienie segregacji może nastąpić tylko w przymierzu z białymi: liberałami na Północy i umiarkowanymi na Południu. Dużą rolę w praktykowaniu integracji widział w działalności organizacji, które łączyły białych i czarnych; na początku lat 60. taką w pełni zintegrowaną organizacją były związki zawodowe.

Wielką funkcję w powstaniu w pełni zintegrowanego społeczeństwa ma do spełnienia Kościół, uważał pastor King. Przede wszystkim powinien on walczyć z uprzedzeniami rasowymi i wyjaśniać białym członkom kongregacji intencje Murzynów. Chrześcijanie powinni inicjować reformy społeczne i zmniejszać segregację na własnym terenie. Jednym z działań na rzecz integracji miała być zgoda na zawieranie mieszanych rasowo małżeństw. Ponadto Kościoły powinny podjąć się roli mediatora między białymi a czarnymi, czyniąc to we właściwy sobie sposób, tj. kładąc nacisk na rozbudzanie zaufania człowieka do Boga. Ludzie bowiem – zauważa King – bardzo często kierują się w swoim postępowaniu obawą o to, co pomyśli o nich sąsiad, a nie zastanawiają się, jakie zdanie ma o nich Bóg. A przecież chrześcijanie powinni przede wszystkim zaufać Bogu i swoje postępowanie oceniać w świetle pytania: „co Bóg o tym sądzi?”.

Ponieważ na zniesieniu segregacji zależy przede wszystkim Murzynom, muszą oni zerwać ze swą biernością. King oczekiwał zwłaszcza większej aktywności od murzyńskiej klasy średniej, która nie kwapiła się do objęcia przewodnictwa w ruchu na rzecz równouprawnienia i, zajęta konsumpcją, zapominała o swoich uboższych współbraciach.

Podsumowanie

Koncepcje Martina Luthera Kinga od samego początku wywołały krytykę zarówno wśród białych, jak i czarnych Amerykanów. Wyrazem wewnątrzmurzyńskiej opozycji wobec idei integracji społecznej była filozofia „Black Power”, głosząca nacjonalizm i separatyzm czarnej ludności. Po trzydziestu latach od śmierci Kinga współcześni działacze murzyńscy patrzą na jego ideał zbudowania beloved community z dystansem, podkreślając historyczne i teologiczne ograniczenia wizji Kinga. Jego poglądy, adresowane w równej mierze do czarnej i białej społeczności Ameryki, wyrastały bowiem z filozofii i teologii liberalnej, która nie była dostatecznie głęboko zakorzeniona w poglądach samych Murzynów. Inną możliwością – wobec integracji z jednej i separatyzmu z drugiej strony – jest autonomiczność. Koncepcja ta polega na określeniu pól współpracy oraz obszarów odrębności między wspólnotą białych i czarnych Amerykanów14.

Niezależnie jednak od słabości programowych wizji Kinga, jej eklektyzmu i niejednoznaczności, działalność i wypowiedzi tego baptystycznego przywódcy kampanii o równouprawnienie Murzynów, a nade wszystko jego osobiste poświęcenie przeorały świadomość społeczną Amerykanów. Historyczna rola Martina Luthera Kinga polegała bowiem na włączeniu – wzgardzonej i odrzucanej dotąd – czarnej społeczności w obręb amerykańskiego narodu. Głoszona przezeń idea niestosowania przemocy, pomimo pewnych niejednoznaczności i niejasności, była w historycznych warunkach USA lat 50. i 60. metodą jedynie słuszną – spowodowała pożądane zmiany społeczne minimalnym kosztem, dążąc nie do rewanżu, lecz do pojednania zgodnego z duchem chrześcijańskim. Krytykując naiwność i idealizm Kinga, pamiętać należy, że ów idealizm i naiwność wynikały z naśladowania Chrystusa, który, zaparłszy się siebie, umarł na Krzyżu, aby umożliwić każdemu człowiekowi pojednanie z Bogiem. Bez pastora Martina Luthera Kinga i jego pojednawczej misji Ameryka nie byłaby tym, czym jest dziś, a podziały między czarną i białą społecznością – choć wciąż istnieją – byłyby na pewno większe.

Krzysztof Brzechczyn

 

1 M. L. King, Stride Toward Freedom [w:] J. M. Washington (red.), A Testament of Hope. The Essential Writings and Speeches of Martin Luther King, Jr. San Francisco 1986,  s. 482-483
2 M. L. King, Dlaczego nie możemy czekać. Warszawa 1967, s. 32
3 M. L. King, Where Do We Go From Here: Chaos or Community? Boston 1967, s. 58
4 M. L. King, An Experiment in Love [w:] J. M. Washington (red.), op. cit.,  s. 20
5 M. L. King, Dlaczego..., s. 65
6 Ibidem, s. 83
7 H. Walton Jr, The Political Philosophy of Martin Luther King, Jr. New York, 1971, s. 77-103
8 Ibidem, s. 106-107
9 Ibidem, s. 88
10 T. Edmund, Martin Luther King and the Black..., s. 201
11 H. Walton, Jr, op. cit., s. 87
12 A. Sołżenicyn, Archipelag GUŁag 1918-1956. Próba analizy literackiej. T. I-II. Warszawa 1988, s. 425
13 Porównanie roli Kościoła katolickiego w Polsce z rolą czarnego Kościoła baptystycznego na Południu USA w walce o zniesienie niesprawiedliwych systemów społecznych przedstawiłem w artykule: Ksiądz Jerzy Popiełuszko i pastor Martin Luther King. Porównanie filozofii politycznego zaangażowania, “Myśl Protestancka” nr 2(6) 1998, s. 24-38
14 W. M. Zorba, Separate and Equal. “Christianity Today”, luty 1995, s. 15-24