Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

3 / 1999

Bonhoeffer na nowo odkrywany

Przez wiele lat Bonhoeffer-teolog przesłaniał Bonhoeffera-pastora. Najwyższy czas ukazać, jak ważne miejsce w jego życiu zajmowała ta niedoceniana przez potomnych strona działalności.

Cechą charakterystyczną lat 60., kiedy to francuscy ewangelicy „odkryli” Bonhoeffera1, było zwątpienie w urząd duchownego i instytucję kościelną. Ówcześni francuscy czytelnicy prac berlińskiego teologa radzi znajdowali u niego potwierdzenie tego, czego sami wówczas szukali, a mianowicie „chrześcijaństwa bezreligijnego”, związanego raczej z działaniem niż z instytucją. Pastorowi przypisywano raczej rolę animatora wspólnoty albo lokalnego działacza aniżeli Bożego świadka czy interpretatora Pisma Św. W istocie w życiu autora „Naśladowania” można było znaleźć, dość łatwo zresztą, echa pytań dotyczących urzędu pastorskiego – Bonhoeffer nigdy nie pełnił klasycznej funkcji duchownego. Pastorem pracującym w parafii był tylko podczas pobytów zagranicznych (w Barcelonie, a potem w Londynie), natomiast we własnym kraju bądź to sprawował opiekę nad młodzieżą i studentami, bądź też zajmował się przygotowaniem młodych kandydatów na pastorów.

Kilkakrotnie popadał w konflikty z władzami Kościoła i Synodu, co zresztą stało się przyczyną jego londyńskiego „wygnania” w październiku 1933 r. Znane są jego listy, pisane z więzienia w Tegel, w których dzieli się wątpliwościami co do przyszłości Kościoła i przepowiada nadejście „bezreligijnego chrześcijaństwa”. Już w 1931 r., zniechęcony brakiem aktywności swego Kościoła, pisał do przyjaciela: „Wydaje mi się, że jesteśmy świadkami kresu, wielkiej śmierci chrześcijaństwa”.

Należy jednak skorygować ów obraz Bonhoeffera, czującego się jakoby nieswojo w roli pastora. W rzeczywistości bowiem był on zawsze całą duszą oddany duszpasterstwu, pozostając w tym wierny zarówno Kościołowi Jezusa Chrystusa, jak i swojemu Kościołowi – Kościołowi Ewangelickiemu Unii Staropruskiej. Właśnie w imię przywiązania do Kościoła Bonhoeffer odrzucał kompromisy zawierane przez ten Kościół i jego duchownych z władzami świeckimi, mające większy związek z polityką wewnątrzpaństwową i zagraniczną aniżeli z wiernością Ewangelii. Prawdziwe lub rzekome odstępstwa Bonhoeffera od Kościoła były w rzeczywistości wyrazem jego nieugiętej wierności posłannictwu Chrystusowemu, duchowi chrześcijaństwa. 22 maja 1943 r., w pełni Kirchenkampf (walki nazistów i wspierających ich Niemieckich Chrześcijan z Kościołem Wyznającym), pisał do swej babki: „Zastąpiliśmy chrześcijaństwo rozważaniami o charakterze czysto cywilizacyjnym, niemal je zatraciliśmy (...). Obawiam się chwili, gdy będziemy musieli być świadkami prawdziwej kompromitacji chrześcijaństwa”.

Przypomnijmy kilka etapów z życia Dietricha Bonhoeffera, które ukazują jego wierność zarówno służbie pastorskiej, jak i Kościołowi Chrystusowemu.

W 1932 r., mając możliwość wyboru między karierą uniwersytecką a służbą pastorską w parafii, Bonhoeffer postanawia podjąć pracę duchownego. Nie zostaje jednak wybrany w parafii we wschodniej części Berlina, do której należą ludzie z ubogich warstw społecznych i gdzie została zgłoszona jego kandydatura. Nieco później w geście solidarności wobec przyjaciela-pastora pochodzenia żydowskiego odmawia ubiegania się o pracę w parafii2. Jednakże nie rezygnuje ze służby jako pastor, choć będzie ją pełnił za granicą – w Londynie.

Latem 1934 r. Bonhoeffer porzuca ostatecznie myśl o karierze uniwersyteckiej, do której go namawiano. Postanawia poświęcić się pracy w służbie Kościoła Wyznającego jako pastor, wychowawca i nauczyciel przygotowujący nowe kadry duchownych. Jego talenty duszpasterskie ujawnią się w pełni w latach 1935-1937 w Finkenwalde na Pomorzu (obecnie Szczecin-Zdroje) w czasie pracy w tamtejszym seminarium kaznodziejskim Kościoła Wyznającego. W tym ośrodku nauki i życia wspólnotowego będzie kimś więcej aniżeli zwykłym wykładowcą. Będzie nauczycielem, ale zarazem kolegą, bratem, księdzem, wychowawcą i organizatorem.

Na podstawie notatek z wykładów, jakie wówczas wygłaszał, wyłania się wizerunek człowieka, który szczególnie troszczy się o kształcenie i wychowanie duchownych. W Finkenwalde Bonhoeffer nie jest w pierwszym rzędzie erudytą i błyskotliwym nauczycielem akademickim, ale człowiekiem, który stara się zarówno wyjaśnić, jak i praktycznie wraz z przyszłymi pastorami doświadczyć trzech wielkich zadań stojących przed duchownymi: głoszenia Ewangelii, leczenia dusz i katechezy.

Z wykładowcy teologii systematycznej, którym był na uniwersytecie w Berlinie, Bonhoeffer przeistoczył się w przewodnika troszczącego się o przekazywanie i kształtowanie wiary oraz o jej praktykowanie przez społeczności kościelne. Porzucił wiedzę teoretyczną na rzecz praktycznych porad, których celem było skuteczniejsze głoszenie Dobrej Nowiny, autentyzm chrześcijańskiego świadectwa i towarzyszenie ludziom pogrążonym w głębokim smutku i żałobie. Ponieważ w tej fazie nauczania zależy mu jedynie na przetrwaniu Kościoła wiernego zwiastowaniu Ewangelii, koncentruje się na roli i funkcji duchownego w sposób, który mógłby się wydawać przesadny francuskiemu ewangelikowi reformowanemu – nawykłemu raczej do dzielenia zadań z innymi członkami wspólnoty.

Podczas swego pobytu w więzieniu patrząc wstecz na ten okres swego życia, Bonhoeffer powie: „Zrezygnowałem z werbalizmu na rzecz rzeczywistości”. Ów okres jego życia – okres quasi-legalnego3 nauczania i głoszenia żywej wiary w Jezusa Chrystusa, okres przygotowywania młodych pastorów – był przez wiele lat lekceważony, a nawet zapomniany, lecz ma wielkie znaczenie dla odtworzenia wizerunku Bonhoeffera-pastora.

Jérôme Cottin
Tłum. Ingeborga Niewieczerzał

[„Reformé” z 12-18 listopada 1998 r. ]

_________

1 W Polsce z kolei Bonhoeffera odczytywano zupełnie inaczej: szerokie kręgi inteligencji ujrzały opisany w Wyborze pism oraz Chrześcijaninie w Trzeciej Rzeszy A. Morawskiej „wielki antytotalitarny potencjał chrześcijaństwa” (T. Mazowiecki), zob. A. Aduszkiewicz: Wypić ziemskie życie aż do dna... Dietrich Bonhoeffer po 50 latach, „Jednota” 7/95 (red.)

2 Jak pisze Eberhard Bethge (Dietrich Bonhoeffer, Bielsko-Biała 1996, s. 42), „jego kandydaturę zablokował paragraf aryjski, któremu nie chciał się podporządkować” (red.)

3 Seminarium miało status półlegalny, ponieważ kształciło kadry dla opozycyjnego Kościoła Wyznającego; zostało zamknięte przez gestapo w 1937 r. (red.)