Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

1 / 2000

Refleksja teologa luterańskiego

Teolodzy Kościoła rzymskokatolickiego od przeszło trzydziestu lat uczestniczą w rozlicznych dialogach dwustronnych, prowadzonych z przedstawicielami niemal wszystkich Kościołów i wspólnot chrześcijańskich. W wyniku tych rozmów powstało kilkadziesiąt wartościowych dokumentów, dotyczących kluczowych problemów doktryny chrześcijańskiej. Jednak osiągnięte porozumienia teologów nie znajdowały dotychczas potwierdzenia ze strony oficjalnych czynników kościelnych. Wyjątkowość wydarzenia, jakie miało miejsce w Augsburgu 31 października 1999 r., polega między innymi na tym, że oto po raz pierwszy oficjalni reprezentanci Watykanu (przewodniczący i sekretarz Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan) podpisali porozumienie doktrynalne z reprezentantami innej tradycji kościelnej.
Fakt podpisania „Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu” nie powinien wprawiać nas jednak w stan euforii. Wypowiedzi w rodzaju: „największe wydarzenie ekumeniczne dwudziestego stulecia” lub „krok milowy w stosunkach luterańsko-katolickich” – uznać należy raczej za przesadne. Jeżeli już chcemy mówić o najważniejszych wydarzeniach ekumenicznych mijającego stulecia, to na miano to zasługuje bardziej ekumeniczne otwarcie Kościoła Rzymskokatolickiego po II Soborze Watykańskim lub „Konkordia leuenberska” z 1973 r., wprowadzająca wspólnotę ołtarza i ambony między luteranami i ewangelikami reformowanymi. „Wspólna deklaracja” jest raczej dokumentem „oczyszczającym przedpole”, przygotowującym zasadniczą debatę, którą obie strony muszą dopiero podjąć. „Oficjalne wspólne oświadczenie” z maja 1999 r., które zostało dołączone do „Wspólnej deklaracji”, stwierdza jednoznacznie, że „celem, do którego się zmierza, jest osiągnięcie pełnej wspólnoty kościelnej, jedności w różnorodności, w której różnice nadal istniejące będą ze sobą »pojednane«, tracąc moc wywoływania podziałów”.

Nigdy dotąd, w żadnym dokumencie z dialogów dwustronnych prowadzonych przez Kościół rzymskokatolicki, cel nie został tak jasno ustalony. Pełna wspólnota kościelna oznacza przecież, że luteranie i katolicy wzajemnie będą się zapraszać do Stołu  Pańskiego, że uznają wzajemnie swoje urzędy kościelne. Ale tu jawi się pytanie, na ile Kościół katolicki będzie gotów pójść konsekwentnie tą drogą? Kościoły luterańskie deklarują dzisiaj, że uznają Kościół rzymskokatolicki za Kościół Jezusa Chrystusa w pełnym znaczeniu tego słowa. Jednocześnie oczekują, że w taki sam sposób będą postrzegane przez Kościół rzymskokatolicki. Zgodnie z tą deklaracją luteranie byliby gotowi do podpisania już teraz ze stroną katolicką porozumienia o wzajemnym dopuszczaniu wiernych do Stołu Pańskiego. Taką gościnność eucharystyczną praktykuje się od kilkunastu lat ze starokatolikami. Toteż po stronie luterańskiej wielu poważnych ludzi dało wyraz swemu rozczarowaniu, że wraz z podpisaniem „Wspólnej deklaracji” nie wprowadzono przynajmniej wspólnoty komunijnej.

Z punktu widzenia Kościoła rzymskokatolickiego nie jest to jednak możliwe. Zgodnie z doktryną katolicką sprawowanie sakramentu Wieczerzy Pańskiej i urząd są ze sobą ściśle powiązane. Eucharystię może sprawować tylko kapłan wyświęcony przez biskupa będącego w posiadaniu tzw. sukcesji apostolskiej. Sukcesja w przekazywaniu urzędu biskupiego w Kościołach luterańskich przeważnie nie zachowała się (część Kościołów skandynawskich twierdzi, że ją posiada, trudno jednak powiedzieć, na ile Kościół rzymskokatolicki ją uznaje?). Dla Kościołów luterańskich podstawowe znaczenie ma wyznawanie wspólnej wiary, natomiast takie kwestie, jak sukcesja apostolska, zalicza się do adiafora, czyli spraw drugorzędnych. Dominuje opinia: przez ponad cztery wieki egzystowaliśmy bez sukcesji i urzędu biskupiego – i jakoś sobie radziliśmy. Kościoły luterańskie nie mają poczucia, jakoby ich eklezjalność była niższego rzędu niż eklezjalność Kościoła rzymskokatolickiego lub Kościołów prawosławnych.

Niemniej jednak pozostaje faktem, że z punktu widzenia rzymskokatolickiego Kościoły luterańskie nie są Kościołami, lecz wspólnotami eklezjalnymi, a luterańska Wieczerza Pańska nie jest sakramentem w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż nie jest sprawowana przez kapłanów wyświęconych przez biskupów będących w posiadaniu sukcesji apostolskiej. Toteż przyszłe porozumienie luterańsko-katolickie w tych kwestiach przysporzy wiele trudności.

Z różnych stron wypowiadano obawy, czy „Wspólna deklaracja”, dotycząca przecież problemów teologicznych, którymi żyło średniowiecze, będzie zrozumiała dla współczesnego człowieka. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że są to obawy uzasadnione. Nie tylko ludzie świeccy, lecz także studenci teologii mają problemy z przyswojeniem sobie subtelności teologicznych, w jakie wyposażona jest nauka o usprawiedliwieniu. Naszym zadaniem, jako teologów, jest wyrażanie tej nauki językiem zrozumiałym dla współczesnego człowieka, a jednocześnie zwracanie uwagi na to, że mamy tu do czynienia z kwestią o zasadniczym znaczeniu dla egzystencji chrześcijańskiej. Wszak chodzi tu o nasze zbawienie, o to, czy Bóg mnie przyjmuje jako swoje dziecko. Żyjemy w świecie, w którym następuje ogromna alienacja. Człowiek czuje się często samotny, odtrącony przez drugiego człowieka. I ta świadomość orędzia zbawienia – że Bóg mnie zaakceptował takiego, jakim jestem, i przyjął w czynie zbawczym Jezusa Chrystusa – może być dla współczesnego człowieka ogromnym pocieszeniem. Jeżeli w stosunkach międzyludzkich jestem nieakceptowany, moja wartość zostaje potwierdzona, skoro Bóg mnie przyjmuje. We „Wspólnej deklaracji” trochę brakuje podkreślenia, dlaczego kwestia usprawiedliwienia jest taka ważna.

Dla współpracy obu Kościołów w Polsce „Wspólna deklaracja” może mieć ważne znaczenie psychologiczne. Dla przeciętnego katolika fakt, że na tak wysokim szczeblu podpisano porozumienie, może ułatwić jego otwarcie się na ewangelików. Z kolei przeciętny luteranin może będzie mniej podejrzliwie spoglądał na katolickiego partnera. Może również to porozumienie zachęci do współpracy tych, którzy dotychczas trzymali się z boku.

Prof. dr hab. Karol Karski

[Tekst wystąpienia podczas uroczystości 80-lecia Koła Naukowego Teologów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, która odbyła się 11 listopada ub. r.]