Drukuj

1 / 2000

Wizyta u ewangelików reformowanych na Ukrainie

Na zaproszenie Ukraińskiego Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w początkach grudnia ub.r. wziąłem udział w spotkaniu w Kijowie. Przybyli na nie przedstawiciele pięciu zborów: z Równego, Stiepania, Dniepropietrowska, Tawrijska i Kijowa, a więc rzec można, że odbył się tam Synod Kościoła. Najważniejszym jego celem był egzamin kościelny trzech młodych teologów: Jarosława Wanata – studenta ostatniego roku Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie oraz absolwentów Seminarium Teologicznego w Kijowie: Wiacesława Murzy i Wasyla Pilipienki. Każdy z nich wygłosił kazanie oraz odpowiadał na szereg pytań komisji egzaminacyjnej z dziedziny teologii oraz duszpasterstwa. Wszyscy trzej kandydaci egzamin zdali pomyślnie i wydaje się, że są dobrze przygotowani do pracy duszpasterskiej oraz misyjnej, co jest szczególnie ważne na terenie Ukrainy. Od lata 2000 r. będą już służyli w zborach, które ich zaproszą, wspierając w pracy nestora – 89-letniego ks. Filemona Semeniuka. Należy mieć nadzieję, że ordynacja młodych teologów odbędzie się w czerwcu w nowo wybudowanym pięknym kościele w Równym, gdzie właściwe znajduje się główna siedziba Kościoła. Przy okazji kijowskiego spotkania zastanawialiśmy się także nad zapewnieniem egzystencji przyszłym pastorom, a także nad różnymi problemami, z jakimi na co dzień borykają się zbory ukraińskie.
Na Ukrainie działają dwie misje: Kościoła Ewangelicko-Reformowanego z Hattem w Holandii (Reformed Church Liberated) oraz Kościoła Prezbiteriańskiego Ameryki (Presbyterian Church of America). Współpracują ze sobą – stworzyły m.in. Seminarium Teologiczne w Kijowie. To bardzo ważne, że młodzi teolodzy mogą teraz otrzymać wykształcenie w swoim kraju, a więc w warunkach, w których przyjdzie im później służyć Bogu i ludziom.

Na skutek działalności obu misji powstały na Ukrainie zbory prezbiteriańskie i ewangelicko-reformowane. Obecnie myśli się o tym, aby stworzyły one jeden Ukraiński Kościół Ewangelicko-Reformowany. Jego statut jest już gotowy.

Wielka szkoda, że Światowy Alians Kościołów Reformowanych zbyt małą wagę przykłada do pracy na terenach byłego Związku Sowieckiego. Tym bardziej że występuje tam wielki głód Słowa Bożego, a odradzające się zbory ewangelicko-reformowane pilnie potrzebują wszechstronnego wsparcia.

W Misji Holenderskiej w Kijowie działa dwóch pastorów: Marten Nap oraz Jan Werkman. Obserwowałem pracę Jana Werkmana, władającego biegle językiem ukraińskim. Mieszka on z żoną oraz trójką małych dzieci z dala od centrum miasta. Tam co sobota w garażu przebudowanym na świetlicę okoliczne dzieci uczą się języka angielskiego, a podczas gier i zabaw przekazuje się im podstawowe wiadomości religijne. Komputery z programami oraz grami po rosyjsku i ukraińsku są dostępne dla miejscowej młodzieży. Dwa lub trzy razy w miesiącu organizowane są dla okolicznych mieszkańców wieczorne koncerty pieśni i muzyki ukraińskie w wykonaniu studentów Konserwatorium Kijowskiego. Dom pastorostwa Werkmanów jest otwarty dla każdego potrzebującego. Otrzymać tam można nie tylko wsparcie materialne, ale także, a może przede wszystkim, duchowe. Żaden problem ludzki, żadne pytanie nie pozostają bez odpowiedzi. Spędziłem w tym domu i garażu-świetlicy kilka godzin, przypatrując się z uznaniem i nieukrywaną zazdrością pracy tego pastorskiego domu. Mimo oddalenia od ojczyzny, problemów językowych pastorowej, kłopotów aprowizacyjnych i braku samochodu cała holenderska rodzina swym zachowaniem świadczyła, że są to ludzie, którymi kieruje Bóg.

Bardzo mile wspominam także wizytę u ambasadora Polski, pana Jerzego Bahra, który przyjął mnie w swojej rezydencji i udzielił wielu bardzo ciekawych informacji o sytuacji na Ukrainie. Skomentował również rozpowszechnione w Polsce poglądy o rzekomo złym stosunku Ukraińców do Polaków. Ja z kolei zaprosiłem Pana Ambasadora na uroczystość ordynacji ukraińskich pastorów.

*

W końcu stycznia w Dniepropietrowsku odbędzie się kolejne spotkanie przedstawicieli zborów ukraińskich, które nazywam Synodem. Mam nadzieję, że uda mi się w nim wziąć udział, a przy okazji chciałbym odwiedzić zbory w Tawrijsku, Odessie (kilkusetosobowy zbór prezbiteriański) oraz Bohemce (zbór czeskobraterski).

Pamiętajmy w naszych modlitwach o zborach, które odradzają się na sąsiedzkiej Ukrainie dosłownie jak feniks z popiołów; do 1939 r. nasze Kościoły łączyła bliska więź.

Ks. Lech Tranda