Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

2 / 2000

ODPUSTY – PROTESTANCKI „PROBLEM ROKU 2000”

Odkąd Watykan zapowiedział, że obchodom Roku Jubileuszowego towarzyszyć będzie udzielanie odpustó, w świecie protestanckim zawrzało. Nie chcąc traktować tej problematyki felietonowo, „Jednota” zwróciła się do dwóch teologów: do prof. Karola Karskiego, luteranina, o spojrzenie na sprawę odpustów i obchodów Roku Jubileuszowego ze strony protestanckiej, oraz do ks. prof. Alfonsa J. Skowronka – o naświetlenie nauki o odpustach oraz tradycji ich udzielania w sposób, w jaki rozumieją ją katolicy. Wypowiedzi te uzupełnia omówienie książki Jeana Delumeau Skrzydła anioła. Poczucie bezpieczeństwa w duchowości człowieka Zachodu w dawnych czasach – red.

 

Rok 2000 jest dla Kościoła rzymskokatolickiego „rokiem jubileuszowym”; jeszcze w okresie poprzedzającym II Sobór Watykański nazywano go „rokiem świętym”. Jubileusz ten ma za sobą 700-letnią tradycję – w 1300 r. papież Bonifacy VIII ogłosił obchody pierwszego w dziejach „roku świętego”. Od tego czasu odbywają się one co 25 lat. W 1983 r. papież Jan Paweł II ogłosił nadzwyczajny jubileusz z okazji 1950-lecia odkupienia rodzaju ludzkiego (śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa). Tak się złożyło, iż w tym samym roku odbywały się obchody 500-lecia urodzin Marcina Lutra.

Kościół rzymskokatolicki przygotowywał się do tegorocznego jubileuszu bardzo starannie. Świadczy o tym fakt, że już 10 grudnia 1994 r. papież Jan Paweł II wydał List apostolski Tertio Millennio Adveniente, który zawierał refleksję nad rokiem 2000 oraz podawał szczegóły przygotowań do tego wydarzenia.

List apostolski przypominał, że Tradycja lat jubileuszowych jest w szczególny sposób związana z udzielaniem odpustów i to bardziej szczodrych odpustów niż w innych latach (nr 14). Gdy więc 29 listopada 1998 r. ukazała się bulla Incarnationis mysterium, ogłaszająca Wielki Jubileusz roku 2000, dla nikogo, kto znał wcześniejszy list apostolski, nie mogło być zaskoczeniem, że w dokumencie tym przedstawione zostaną warunki uzyskiwania jubileuszowego odpustu.

To, że Rok Jubileuszowy stanie się w zasadzie imprezą rzymskokatolicką, było równie oczywiste jak ogłoszenie jubileuszowego odpustu. Incarnationis mysterium nie pozostawia wątpliwości, kto jest osobą zapraszającą: Biskup Rzymu jako Następca Piotra z całą mocą zachęca do celebracji Jubileuszu (nr 4). I dalej: Postanawiam zatem, że Wielki Jubileusz Roku 2000 rozpocznie się w noc Bożego Narodzenia otwarciem Drzwi Świętych w Bazylice św. Piotra w Watykanie; akt ten poprzedzi (...) uroczystość inauguracyjną przewidzianą w Jerozolimie i Betlejem (nr 6).

Ogłoszenie bulli Incarnationis mysterium spowodowało pewne zamieszanie w środowiskach ekumenicznych. Waldensi i inni protestanci włoscy, po zapoznaniu się z formą i treścią bulli, odmówili dalszego udziału we wszystkich imprezach związanych z obchodami roku 2000 we Włoszech. Podobnie, w skali globalnej, postąpił Światowy Alians Kościołów Reformowanych, zrzeszający ponad 200 Kościołów tradycji reformowanej, prezbiteriańskiej i kongregacjonalnej. Na uwagę zasługuje fakt, że bullę ogłaszano w momencie, w którym niepewne były dalsze losy Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu Kościoła rzymskokatolickiego i Światowej Federacji Luterańskiej.

Trzeba pamiętać, że Reformacja rozpoczęła się od ogłoszenia przez Marcina Lutra 95 tez przeciw praktyce odpustów. W tych czasach odpust łączono często nie tylko z określonymi aktami pobożności (udział w wyprawie krzyżowej, pielgrzymka do miejsc świętych, odmówienie pewnych modlitw, spełnienie dobrych uczynków), lecz także często z datkami pieniężnymi na cele kościelne. Luter podkreślał w swoim wystąpieniu, że całe życie wiernych powinno być pokutą (teza 1), a Każdy chrześcijanin szczerze skruszony dostępuje pełnego odpuszczenia winy i kary; należy mu się ono również i bez listów odpustowych (teza 36).
To, że wystąpienie Lutra doprowadziło ostatecznie do rozłamu w Kościele zachodnim, spowodowane było między innymi tym, iż władze kościelne odmówiły rozmów na temat odpustów. Sobór Trydencki (1545-1563) zreformował wprawdzie praktykę odpustów i usunął nadużycia, trwał jednak przy tym, że odpust jest praktyką zbawienną dla ludu chrześcijańskiego, i potępił tych, którzy głoszą, że odpusty są albo niepożyteczne, albo że Kościół nie ma władzy ich udzielania.

Doktrynalnemu pogłębieniu nauki o odpuście i jego odnowie w życiu współczesnego Kościoła rzymskokatolickiego poświęcona była Konstytucja apostolska papieża Pawła VI Indulgentiarum doctrina z 1967 r. Jej ustalenia stały się później podstawą przy formułowaniu odpowiednich kanonów (992-997) nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego (1983) i odnośnych paragrafów (1471-1479) Katechizmu Kościoła Katolickiego (1993).

Współcześnie obowiązującą rzymskokatolicką naukę o odpustach ująć można następująco: odpust jest to darowanie kary doczesnej za grzechy zgładzone już co do winy. Odpust zakłada zatem osobiste nawrócenie się, przy grzechach ciężkich – przyjęcie sakramentu pokuty, a gdy chodzi o uzyskanie odpustu zupełnego – przyjęcie nadto Komunii św. Tym, którzy dopełnią określonych warunków (przede wszystkim modlitwa, czasem nawiedzenie wyznaczonych kościołów), Kościół udziela odpustu na mocy skarbu zasług zadośćuczynnych Jezusa Chrystusa i świętych.

Dla zrozumienia podstaw praktyki odpustów ważny jest rzymskokatolicki pogląd, że grzech pociąga za sobą dwojaki skutek. Po pierwsze, prowadzi do zerwania wspólnoty z Bogiem, a zatem do utraty życia wiecznego (kara wieczna), z drugiej strony – rani i zakłóca więź człowieka z Bogiem oraz życie człowieka i wspólnoty ludzkiej (kara doczesna). Obie te kary nie są w sposób zewnętrzny „podyktowane” przez Boga, lecz wynikają wewnętrznie z istoty samego grzechu. Z darowaniem winy grzechowej i przywróceniem wspólnoty z Bogiem wiąże się odpuszczenie kar wiecznych. Pozostają jednak nadal doczesne skutki grzechu.

W tym miejscu należy dodać uzupełniająco, że teologia ewangelicka od samego początku okazywała niewiele zrozumienia dla czynienia różnicy między winą a karą za grzechy. Stawiała pytanie, czy nie rozdziela się tutaj tego, co zasadniczo stanowi jedność. Konfesja augsburska w art. 12 powiada: Prawdziwa, właściwa zaś pokuta nie jest niczym innym jak skruchą i bólem, czyli przerażeniem z powodu grzechu; oprócz tego jednak polega na wierze w Ewangelię i w rozgrzeszenie: że grzech jest odpuszczony i że przez Chrystusa łaska stała się udziałem.

Kościół rzymskokatolicki naucza dalej, że w Chrystusie wszyscy chrześcijanie są jedną wielką solidarną wspólnotą. Na wspólnotowym udziale w dobrach zbawienia, które wysłużył Jezus Chrystus, a dzięki Jego łasce – święci, polega tzw. „skarb łask” czy „skarb Kościoła”. Odpust realizuje się przez to, że Kościół mocą udzielonej mu przez Chrystusa władzy związywania i rozwiązywania wstawia się za poszczególnymi wiernymi i udziela im dóbr ze skarbu zadośćuczynienia Chrystusa i świętych na odpuszczenie kar doczesnych za grzechy. Ponieważ wierni zmarli znajdujący się w czyśćcu są również członkami świętych obcowania, katolik, wstawiając się za nimi, może wspomóc ich w odpokutowaniu kar doczesnych za grzechy.

Wspomniana Konstytucja Apostolska papieża Pawła VI wyjaśnia istotę tzw. „skarbu Kościoła”: Nie jest on zbiorem dóbr gromadzonych przez wieki na kształt materialnych bogactw, lecz nieskończoną i niewyczerpaną wartością, jaką mają u Boga zadośćuczynienia i zasługi Chrystusa Pana (...). Stanowi go sam Chrystus Odkupiciel, w którym są i działają zadośćuczynienia i zasługi płynące z Jego odkupienia. Poza tym do tego skarbu należy też wartość naprawdę ogromna, niewymierna i zawsze świeża, jaką mają przed Bogiem modlitwy i dobre uczynki Najświętszej Maryi Panny i wszystkich świętych, którzy, idąc śladami Chrystusa dzięki Jego łasce, uświęcili samych siebie i spełnili posłannictwo otrzymane od Ojca. W ten sposób, pracując nad własnym zbawieniem, przyczynili się również do zbawienia swych braci w jedności Mistycznego Ciała.

Bulla Jana Pawła II nieco innymi słowami powtarza przedstawione wyżej zasady otrzymywania odpustu. Wszystko pochodzi od Chrystusa, ponieważ jednak należymy do Niego, również to, co jest nasze, staje się Jego własnością i zyskuje uzdrawiającą moc. To właśnie mamy na myśli, gdy mówimy o „skarbcu Kościoła”, który zawiera dobre czyny świętych – konkluduje papież.

Odpust oznacza więc możliwość otrzymania wsparcia z tego skarbca, ale po spełnieniu pewnych warunków. Kto w celu uporania się ze skutkami grzechu i karami za grzechy sięga do tego skarbca, ten – zdaniem papieża – wyznaje pokornie, że jego własne siły są niewystarczające. I właśnie tej egzystencjalnej potrzebie wychodzi naprzeciw Kościół, wspierając tę pokorną postawę i zapewniając odpust, zwłaszcza w Roku Jubileuszowym: Opierając się na powyższych racjach doktrynalnych i pragnąc dać wyraz macierzyńskiej trosce Kościoła, postanawiam, aby wszyscy wierni, odpowiednio przygotowani, mogli przez czas trwania Jubileuszu korzystać obficie z daru odpustu, zgodnie ze wskazaniami, które uzupełniają niniejszą Bullę (nr 10).

Dokładne wskazania dotyczące uzyskania odpustu jubileuszowego zawierają Rozporządzenia penitencjariusza większego, kardynała Williama Wakefielda Bauma, dołączone do bulli Incarnationis mysterium. Wymienia się w nich, na równi z nawiedzeniem głównych kościołów w Rzymie, w Ziemi Świętej i we wszystkich Kościołach partykularnych, następujące działania: odwiedzanie braci będących w potrzebie lub zmagających się z trudnościami (chorych, więźniów, niepełnosprawnych itp.), powstrzymywanie się przynajmniej przez jeden dzień od zbędnej konsumpcji (palenia tytoniu lub picia napojów alkoholowych), praktykę postu lub wstrzemięźliwości (...) połączoną z przekazaniem odpowiedniej sumy pieniędzy na potrzeby ubogich, hojne wspomaganie dzieł o charakterze religijnym lub socjalnym (zwłaszcza na rzecz opuszczonych dzieci, młodzieży zmagającej się z trudnościami, ludzi w podeszłym wieku potrzebujących pomocy).

Dla protestanta w teorii odpustów przede wszystkim nie do przyjęcia jest pogląd o istnieniu „skarbca Kościoła” zawierającego „dobre czyny świętych”, z którego wierzący może otrzymywać wsparcie. Zdziwiony i zaniepokojony zadaje pytanie: czy pogląd ten daje się w jakikolwiek sposób pogodzić z nauką o usprawiedliwieniu? A przecież Wspólna deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu, po trudach i znojach podpisana ostatecznie 31 października 1999 r., tj. dwa miesiące przed inauguracją Roku Jubileuszowego 2000, mówi jednoznacznie, że między luteranami i katolikami istnieje konsens w podstawowych prawdach dotyczących nauki o usprawiedliwieniu (nr 40).

Jak wytłumaczyć ewangelikom (strona katolicka nie dostrzega tu poważniejszego problemu) ten wyraźny dysonans? Jedną z możliwych odpowiedzi znajdujemy pod numerem 30 Wspólnej deklaracji, gdzie strona rzymskokatolicka podkreśla: Gdy jednak usprawiedliwiony oddziela się od Boga umyślnie, wówczas nie wystarcza wznowione przestrzeganie przykazań, lecz musi w sakramencie pojednania przyjąć przebaczenie i pokój... Partner katolicki ma tu na myśli, że usprawiedliwienie grzesznika dokonuje się w sakramencie pokuty. A integralną częścią tego sakramentu są, obok żalu i spowiedzi, uczynki zadośćuczynne, które „wyrównują” doczesne kary za grzechy. Ich miejsce może zająć odpust.

Inne wyjaśnienie postawy rzymskokatolickiej może dać nam Wspólna deklaracja, kiedy zwraca uwagę na nieco inne pojmowanie przez luteran i katolików nauki o usprawiedliwieniu jako kryterium, które całą naukę i praktykę Kościoła chce skupiać nieustannie wokół Chrystusa. Pierwsi podkreślają jedyne w swoim rodzaju znaczenie tego kryterium, drudzy natomiast czują się zobligowani do przestrzegania wielu kryteriów, choć nie negują przez to szczególnej funkcji orędzia o usprawiedliwieniu (nr 18).

W Augsburgu, z okazji uroczystego podpisania Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu, pytano wysokich przedstawicieli obu stron o ich stosunek do ogłoszonego odpustu. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan, kardynał Edward Idris Cassidy oświadczył, że jubileuszowy odpust nie jest w konflikcie ze Wspólną deklaracją. Dodał, że osobiście nie wyobraża sobie Roku Jubileuszowego bez odpustu. Natomiast bp Christian Krause, prezydent Światowej Federacji Luterańskiej, stwierdził, że dla luteran z odpustem wiążą się skojarzenia, które są bardzo uciążliwe. Toteż zgłaszają oni zastrzeżenia wobec tego pojęcia i związanych z nim praktyk. Powinien być to całkiem ważny punkt w dalszym dialogu luterańsko-rzymskokatolickim. W podobnym duchu wypowiadał się bp Manfred Kock, przewodniczący Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech.

Prof. dr hab. Karol Karski