Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

4 / 2000

Elie Wiesel opowiada:
W Auschwitz SS-mani powiesili na oczach zebranych więźniów dwóch dorosłych Żydów i drobnego nastolatka. Mężczyźni umarli szybko. Agonia dziecka, zbyt lekkiego, by zdołało umrzeć prędko, trwała pół godziny.
– Gdzie jest Bóg? Gdzie jest Bóg teraz? – spytał ktoś stojący z tyłu.
Gdy dziecko rzucało się jeszcze na sznurze, rozległ się znowu ten sam krzyk:
– Gdzie jest teraz Bóg?
I usłyszałem, jak jakiś głos we mnie odpowiada:
– Gdzie jest? On jest tutaj... Wisi na szubienicy.

Ukrzyżowanie. Męka na krzyżu, śmierć tak znieważająca, że oszczędzona obywatelom rzymskim, polegała zazwyczaj, jak w przypadku Jezusa, na przymocowaniu człowieka za pomocą gwoździ do krzyża i pozostawieniu go tak aż do śmierci. Nogi spoczywały na podpórce, aby zapobiec rozerwaniu rąk. Człowiek umierał przeważnie z powodu uduszenia, po długiej agonii. W celu zwiększenia męczarni łamano kończyny, aby skazaniec nie mógł się na nich wesprzeć.

Tradycja głosi, że mieszkanki Jerozolimy miały zwyczaj podawać męczennikom wino zmieszane z żółcią, swego rodzaju narkotyk o właściwościach uśmierzających. W Ewangelii czytamy, że podały je również Jezusowi, ale On odmówił wypicia go (Mat. 27:33).

Ewangelie przytaczają siedem słów wypowiedzianych przez Jezusa na krzyżu:

• W momencie ukrzyżowania nie słyszymy ani obelg, ani sprzeciwu, tylko modlitwę: „Ojcze, odpuść im, albowiem nie wiedzą, co czynią” (Łuk. 23:34). Czyż nie jest to najdobitniejsze podsumowanie ludzkiego szaleństwa i Synowskiej miłości?
• Jeden ze złoczyńców, których ukrzyżowano razem z Jezusem, a który prawdopodobnie usłyszał tę modlitwę, przekrzykuje obelgi tłumu i zwraca się do Jezusa w ostatnim jęku nadziei: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego!” (Łuk. 23:42). Na krzyżu, pośród ciemności, Jezus dzieli się jeszcze jednym słowem nadziei: „Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju” (Łuk. 23:43).
• Następnie Jezus dostrzega swoją matkę Marię i Jana, [prawdopodobnie] „ukochanego ucznia”. Oni również wspięli się na Golgotę. Przechodzą okrutną próbę, patrząc na śmierć Tego, którego kochają. Jezus pokrzepia ich, jak może, powierzając jedno drugiemu. Mówi do Marii: „Niewiasto, oto syn twój!” (Jn 19:26), do Jana zaś: „Oto matka twoja!” (Jn 19:27).
• Ciemności gęstnieją. Ten, który powiedział: „Ja jestem światłością świata” (Jn 8:12), jest pogrążony w mroku. Powoli opuszczają Go siły. Nie pozostaje już nic... poza cierpieniem. Ciemności rozdziera Jego krzyk: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mat. 27:46). Jest to początek Psalmu 22. Jezus jest opuszczony i wykrzykuje Bogu swoje opuszczenie we wspólnocie w cierpieniu i opuszczeniu ze swoim ludem i z całą ludzkością.
• Piąte słowo jest najkrótsze: „Pragnę” (Jn 19:28). Ten, który powiedział: „kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki” (Jn 4:14), odczuwa pragnienie. Jest ono konsekwencją utraty krwi, gorączki i upału. To pragnienie wyczerpanego organizmu, opisane w dalszej części wspomnianego już Psalmu 22: „Siła moja wyschła jak skorupa, a język mój przylgnął do podniebienia mego i położyłeś mnie w prochu śmierci” (w. 16). Symboliczne odczytanie pragnienia Jezusa nie powinno nam pozwolić zapomnieć o pierwszym [fizycznym] znaczeniu Jego stanu.
• Czas mija, wiele godzin upłynęło od chwili, gdy postawiono krzyż, zbliża się koniec. Czy Jezus myśli o swoim życiu, uczniach, urzędzie? Czy przypomina sobie próby, pokusy, zmagania? Do samego końca żył posłuszeństwem, a teraz ma umrzeć. Zakończył swoją wędrówkę: „Wykonało się” (Jn 19:30).
• Jezus kona. Całe Jego życie zostało przeżyte z Bogiem i również w Bogu się kończy. Jego ostatnie słowo nie wyraża ani sprzeciwu, ani opuszczenia, ale odzyskaną ufność. W ostatnim tchnieniu powierza swoje życie i śmierć Bogu, który ponownie stał się dlań Ojcem: „Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mego” (Łuk. 23:46).

Z chwilą śmierci Jezusa, jak podaje Pismo, zasłona w Świątyni rozdarła się na pół od góry do dołu, ziemia zatrzęsła się, a skały popękały. Kotara w Świątyni odgradzała wejście do Świętego Świętych, Miejsca Najświętszego, utożsamianego z Obecnością Boga. Nie wchodził tam nikt poza arcykapłanem, który czynił to tylko raz w roku (Hebr. 9:1-7). Rozdarcie głównej zasłony świątynnej zawiera też sens symboliczny: oznacza otwarcie dostępu do Świętego Świętych. Jednak wówczas pomieszczenie to było puste. W istocie Boga tam już nie było, znajdował się bowiem w tym jednym człowieku przybitym do krzyża.

Kontemplować Krzyż
O Krzyż rozbijają się wszystkie ludzkie spekulacje na temat Boga. Teologia daremnie usiłowała przemyśleć to, co jest nie do pomyślenia, próbując zawrzeć Krzyż w jakiejś logice, myśli, teorii. Krzyż wymyka się wszelkim wyjaśnieniom... Jest niedostępny rozumowaniu.
Jaki sens, jakie wyjaśnienie można znaleźć wobec porażki Boga, Jego odrzucenia, cierpienia, upokorzenia, śmierci? Wobec takiego bezsensu jedyną odpowiedzią jest cisza... Wsłuchiwanie się... Kontemplacja...

Sens Krzyża. Nie zdołamy zrozumieć śmierci Chrystusa, jeśli nie zdamy sobie sprawy z przemocy i skandalu, jakim jest połączenie słów Chrystus i ukrzyżowany.
• Słowo Chrystus to greckie tłumaczenie hebrajskiego słowa Maszijah (Mesjasz), oznaczającego [Bożego] pomazańca. W czasach Jezusa słowo to jest kwintesencja nadziei Żydów. Oczekują oni wysłannika Niebios, który z pomocą ponadnaturalnych środków odtworzy królestwo Izraela i zapanuje nad całą ziemią.
• Ukrzyżowanie jest najbardziej znieważającą męką, najokrutniejszą formą kaźni, na jaką można było skazać ówczesnego Żyda1.

Wyrażenie Chrystus ukrzyżowany oznacza, że Ten, który miał objawić światu chwałę i wszechmoc Boga, został pokonany, poniżony, zmiażdżony w najbardziej upokarzający sposób. Wyrażenie to oznacza, że człowiek ten, Jezus z Nazaretu, odrzucony przez swoich [Jn 1:11], zdruzgotany pogardą, zmiażdżony cierpieniem, jest właśnie Tym, którego Bóg nazywa swoim „Synem (...) umiłowanym, którego sobie upodobałem” (Mat. 3:17). On został dany dla zbawienia świata.

Dzisiaj wyrażenie Chrystus ukrzyżowany już nikogo nie szokuje. Myślimy, że Chrystus to nazwisko Jezusa, a z krzyża zrobiliśmy wisiorek, który nosimy na łańcuszku jako biżuterię. Musimy jednak zrozumieć, że połączenie tych dwóch słów jest tak wybuchowe, jak zetknięcie prochu z ogniem.

W wielkich debatach teologicznych dwóch pierwszych wieków chrześcijaństwa Ojcowie Kościoła przeciwstawiali się gnostykom, którzy w taki czy inny sposób podważali związek tych dwóch słów, negując cierpienie i śmierć Mesjasza. Jedni mówili, że Chrystus nie miał prawdziwego ciała i dlatego nie mógł cierpieć. Drudzy zaś argumentowali, że boski Chrystus dołączył do człowieka Jezusa w momencie chrztu i opuścił go przed śmiercią. Ukrzyżowany był więc albo tylko duchem, który jedynie sprawiał wrażenie, iż posiadał ciało, albo człowiekiem imieniem Jezus, który w chwili śmierci nie był już Chrystusem Bożym.

Warto zauważyć, że kilka wieków później islam, mówiąc o Jezusie, będzie Go postrzegał jako prawdziwego męża Bożego, ale odrzuci myśl o Jego cierpieniu i ukrzyżowaniu. W Hadisach, czyli słowach Proroka2, znajdujemy wersję, według której Jezus nie został ukrzyżowany, gdyż w ostatniej chwili zastąpił Go w męczeńskiej śmierci inny człowiek.

Również obecnie niektóre nurty teologiczne „humanizują” Jezusa, redukując Go tylko do wymiaru człowieka, który wyjątkowo jasno rozumiał Słowo Boże i który umarł. W sposób odmienny od islamu i gnostycyzmu i oni odrzucają zwiastowanie o Chrystusie ukrzyżowanym, odmawiając przyznania Jezusowi tytułu jedynego Syna Bożego.

Sam Bóg w Chrystusie
Temu, kto w pasji Chrystusa nie jest w stanie dostrzec nic poza cierpieniem prawego człowieka z Nazaretu, Bóg z pewnością musi wydawać się zimną mocą niebiańską, milczącą i okrutną. Lecz byłby to koniec wiary chrześcijańskiej. Oto dlaczego najważniejszym obowiązkiem chrześcijańskiej teologii jest odkrywanie samego Boga w pasji Chrystusa i pasji Chrystusa w Bogu.

Jürgen Moltmann

Wszystkie te usiłowania starają się zatrzeć to, co Paweł nazywa „skandalem  Krzyża” – tę szaloną ideę, według której jeśli Jezus został ukrzyżowany, to i sam Bóg, przybity do krzyża, cierpi męki swojego Syna.
• Pozbawić Jezusa z Nazaretu tytułu jedynego Syna Bożego to uznać Go tylko za jednego z wielu męczenników, Boga zaś obwołać obojętnym i nieczułym wobec zła bądź okrutnikiem, który
przygląda się ludzkiemu cierpieniu, nie interweniując.
• Nadać Jezusowi z Nazaretu tytuł jedynego Syna Bożego to oświadczyć, że w obliczu ukrzyżowania Bóg cierpi tak, jak cierpi ojciec na widok torturowanego syna. Krzyż staje się przez to darem Boga dla ludzi i dowodem miłości: Bóg tak bardzo ukochał [świat], że posłał swojego jedynego Syna, posłał Go bez reszty, aż do kresu – do służby bliźniemu, na cierpienie, na krzyż.
W różnych listach autorzy Nowego Testamentu zgłębiali tajemnicę Krzyża, aby lepiej zrozumieć sens i wymowę tego daru Boga dla ludzi. Możemy wyróżnić trzy wyjaśnienia:
• przebaczenie i pojednanie,
• łaska i wolność,
• przewartościowanie.

Przebaczenie i pojednanie. Pierwsza próba interpretacji Krzyża, najbardziej klasyczna i najbardziej znana, to wyjaśnienie ofiarnicze. Aby ją dobrze zrozumieć, należy zacząć od sensu ofiary w Pierwszym Testamencie.

W świecie Bliskiego Wschodu ofiara była uprzywilejowaną metodą komunikacji między ludźmi i Bogiem. W Pierwszym Testamencie można spotkać, nie wyczerpując oczywiście tego zagadnienia, następujące typy ofiar:
• ofiary czci i ofiary pochwalne. Ich zasady wyjaśnia III Księga Mojżeszowa 7:11-15. Ofiary te są często przywoływane w Psalmach (Ps. 107:22; 116:17 i in.);
• ofiary oczyszczenia, po urodzeniu dziecka (III Mojż. 12:6-8) oraz po wyzdrowieniu z choroby [zwłaszcza z trądu] (III Mojż. 14:19-22);
• ofiary wotywne [ślubowania], jak np. nazireat. Człowiek przyjmuje na siebie w określonym czasie jakieś zobowiązanie wobec Boga. Aby wskazać koniec tego okresu, składa ofiarę (IV Mojż. 6:13-21). W Dziejach Apostolskich Paweł dwukrotnie składa takie śluby (Dz.18:18 i 21:24);
• ofiary z okazji szczególnych wydarzeń: przed bitwą (I Sam. 7:9), koronacją (I Sam. 1:15), poświęceniem świątyni (I Król. 8:62-64);
• ofiary świąteczne: z okazji Paschy, na pamiątkę wyzwolenia z Egiptu (II Mojż. 12:1-20), Święta Żniw, aby podziękować Bogu za Jego błogosławieństwo dla zbiorów (IV Mojż. 28:26-31), czy w wielki Dzień Przebłagania, Jom Kippur, za przebaczenie grzechów [por. III Mojż. 16];
• ogólniej rzecz biorąc, ofiary za grzechy i występki składano w celu zadośćuczynienia za popełnione winy. Grzesznik kładł dłoń na głowie zwierzęcia ofiarnego przed zabiciem go [przez kapłana], aby symbolicznie złożyć nań swoją winę (III Mojż. 4-5).

Niezależnie od tego, czy ofiara dotyczyła oddania czci, oczyszczenia, świętowania czy przebaczenia, widzimy, że znajduje się ona w samym sercu relacji ludzi z Bogiem. Jest wyrazem wiary i czci. Niemniej jednak nie jest środkiem magicznym, aktem działającym automatycznie i podejmowanym dla kupienia sobie boskiej przychylności. Od początku stworzenia widzimy, że Bóg odrzuca ofiarę Kaina i potępia ofiary z dzieci. Samuel krytykuje ofiary Saula, ponieważ król dokonał ich samowolnie [por. I Sam. 15:22]. Prorocy często powtarzają, że ofiary nie służą niczemu, jeśli nie są świadectwem czystego serca (Am. 5:21-24).

Nie jest więc zaskakujące, że śmierć Jezusa została zinterpretowana w kontekście ofiarniczym. Dla autorów Nowego Testamentu Krzyż stanowi ofiarę pełną i skończoną, która jedna ludzi z Bogiem. Interpretacji takiej dokonuje List do Hebrajczyków. Jezus Chrystus, który należał do świata boskiego (Hebr. 1:1-14), stał się człowiekiem jak inni ludzie (Hebr. 2:17; 4:15; 5:8 i in.). Ponieważ całkowicie pokonał dystans dzielący nasze człowieczeństwo od boskości, zasypał przepaść, która oddziela obie natury. Dlatego też Jezus jest prawdziwym Arcykapłanem czy też doskonałym Ofiarnikiem i Pośrednikiem między Bogiem i ludźmi.

Będąc ofiarnikiem, Jezus jest zarazem doskonałą ofiarą, gdyż „ofiarował samego siebie bez skazy Bogu” (Hebr. 9:14). Wyjednał nam przez to przebaczenie. Krew wylana na krzyżu została porównana do krwi zwierząt ofiarnych, którą odkupywano winy ludzi3.

Autor Listu do Hebrajczyków dokonuje ofiarniczego odczytania śmierci Jezusa, ale jednocześnie zaznacza, że jest to ostatnia ofiara. Ponieważ Chrystus to doskonały Baranek bez skazy, który ofiarował sam siebie, Jego ofiara jest zupełna i ostateczna i nie ma potrzeby jej odnawiania. Nie może być mowy o powrocie do starych praktyk religijnych; byłby to krok wstecz, przekreślający ostateczny charakter ofiary Chrystusa.

Ofiarnicze rozumienie śmierci Chrystusa odnajdujemy również u innych autorów Nowego Testamentu. Jan mówi na przykład: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”(Jn 1:29) czy „On (...) jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata” (I Jn 2:2). U Pawła zaś czytamy: „[Chrystusa] Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew Jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się [odpuścił] do przedtem popełnionych grzechów” (Rzym. 3:25) czy „Chrystus (...) siebie samego wydał za nas jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności” (Ef. 5:2).

Zbyt często ograniczano ofiarnicze rozumienie śmierci Chrystusa do zubożonej wizji przebaczenia grzechów, która opierała się na rozumowaniu: „zrobiłem głupstwo, ale ponieważ Jezus za nas zapłacił, Bóg mnie nie ukarze”. Krzyż odnosi się do czegoś więcej niż odpuszczenie naszych win – jest to pojednanie Boga z ludźmi. List do Kolosan mówi o Chrystusie: „Teraz [was] pojednał w Jego ziemskim ciele przez śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych” (Kol. 1:22). Dzieło Krzyża to Bóg, który nas widzi jako świętych, niepokalanych i nienagannych pomimo naszych lęków, błędów, pomyłek, wahań, lenistwa, pychy i egoizmu.

Mówimy o śmierci ofiarniczej, choć może należałoby mówić o śmierci sakramentalnej. Różnica pomiędzy ofiarą i sakramentem polega na tym, że o ile to pierwsze jest dziełem człowieka dla Boga, to drugie jest dziełem Boga dla człowieka. Gdy dokonujemy sakramentalnej interpretacji śmierci Chrystusa, ofiara ulega odwróceniu: to Bóg ofiarowuje swoje życie ludzkości. Oto powód, dla którego Krzyż stanowi kres ofiar; po nim nie ma już nic więcej do dodania.

Czasem może nas dręczyć sumienie z powodu przewiny lub popełnionego błędu. Krzyż zwiastuje odpuszczenie win pomimo zmazy, którą w sobie widzimy. Czasem jednak tym, co nas martwi, jest uczucie pustki, bezsensu, wrażenie, że zmarnowaliśmy życie. Krzyż świadczy, że jesteśmy umiłowani przez Boga tu i teraz – tacy, jacy jesteśmy. Aby nam to obwieścić, Bóg oddał wszystko.
Widzimy zatem, że pojednanie jest czymś więcej niż częściowym zadośćuczynieniem i że dotyczy ono sedna naszego istnienia. Paweł pisze o Krzyżu jak o drzwiach, które otwierają się na łaskę i wolność.

Łaska i wolność. Aby pojąć rozumowanie Pawła, należy zacząć od tego, jaką rolę odgrywa łaska w Nowym Testamencie.
Paweł stwierdza, że Prawo, chociaż samo w sobie jest dobre, nie skłoniło ludzi do życia zgodnie w wolą Bożą. Co więcej, oddaliło ich od Boga i Ewangelii. W pismach Pawłowych odnajdujemy dwa podejścia do Prawa: wynikające z jego doświadczeń jako faryzeusza i drugie – podejście Jezusa.

Ten kryzys Prawa nie jest czymś charakterystycznym tylko dla judaizmu czasów Jezusa. Odnajdujemy go w całej historii Kościoła; wystarczy, że zastąpimy słowo Prawo słowem moralność.
Kościoły często postępowały w sposób faryzejski, przykrawając wymagania Ewangelii, aby w końcu ograniczyć je do tego, co nazywamy moralnością mieszczańską: do uczciwości, pracowitości, wierności, oszczędności i grzeczności. Taka moralność wiedzie do samozadowolenia, które jest spokojnym przekonaniem, iż posiada się prawdę, ma się słuszność i jest się człowiekiem kulturalnym.
• Kiedy moralność chrześcijańską odczytywano w kontekście radykalizmu Ewangelii, wzbudzała poczucie winy u tych, którzy uważali się za niezdolnych do jej przestrzegania.

Krzyż pozwolił Pawłowi pokonać impas wywołany niemożnością podobania się Bogu na podstawie własnej sprawiedliwości. Wedle apostoła krzyż wprowadził łaskę na miejsce Prawa i oznaczał wolność wobec przykazania. Wolność otrzymaną dzięki krzyżowi Paweł nazywa życiem w Duchu. Nie chodzi już o przestrzeganie prawa zewnętrznego względem nas samych, ale o dobrowolny wybór miłości i wolności w każdej z naszych decyzji i każdym z naszych czynów. Jeśli będziemy żyli w Duchu, obdarzy nas On dzień po dniu siłą, odwagą i wyobraźnią, niezbędną do życia łaską i umiłowaniem Ewangelii.

Duch Święty nie przekreśla wyzwań, jakie stawia przed nami nasz świat. Nie przemienia nas automatycznie w istoty boskie, mające dostęp do bezpośredniego poznania woli Bożej. Jego Duch wprowadza w społeczność, w której żyjemy z Nim podczas naszej wędrówki:
• daje nam pewność, która wyzwala od lęku (Rzym. 8:15);
• daje nadzieję, że pośród przeciwności i cierpień Bóg ostatecznie zatriumfuje (Rzym. 8:18-25);
• napełnia swoją obecnością nasze modlitwy (Rzym. 8:26-27);
• przynosi nam zapewnienie o Bożej miłości (Rzym. 8:37-39).

Życie w Duchu jest programem chrześcijanina wyzwolonego spod [niewolniczego] brzemienia Prawa. Wyzwoleni od samozadowolenia i poczucia winy, jesteśmy codziennie zachęcani do zgłębiania konsekwencji naszego zbawienia. Ponieważ nasza więź z Bogiem jest naznaczona łaską, życie w Duchu jest zarazem życiem wolnym, życiem w służbie oraz życiem, które promieniuje Bożą radością. Rozumienie Krzyża w kategorii łaski i wolności podkreśla znaczenie życia w Duchu wobec legalizmu Prawa.

Przewartościowanie. Dzieło wyzwolenia przez Krzyż na nic się nie przyda, jeśli nie będziemy żyli wolnością, która została nam ofiarowana. Krzyż otworzył drzwi naszych więzień, ale żebyśmy byli wolni, musimy wstać i opuścić nasze cele.

Ponieważ nasze wyzwolenie jest zakorzenione w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, nasze nowe życie sprawia, że stajemy się wraz z Nim współuczestnikami tej śmierci i zmartwychwstania. Paweł mówi wprost: „umarliście” (Kol. 3:3) i „jesteście wzbudzeni” (Kol. 3:1).

Ponieważ jesteście martwi, „umartwiajcie tedy to, co w waszych członkach jest ziemskiego: wszeteczeństwo, nieczystość, namiętność, złą pożądliwość i chciwość, która jest bałwochwalstwem” (Kol. 3:5).

Ponieważ jesteście wzbudzeni z martwych, „przyobleczcie się (...) w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość (...). A ponad to wszystko przyobleczcie się w miłość, która jest spójnią doskonałości” (Kol. 3:10-14).

Ponieważ jesteśmy pojednani i wyzwoleni, musimy umrzeć i zostać wzbudzeni na nowo, aby wieść nowe życie, oparte na Ewangelii Jezusa Chrystusa i przez nią kształtowane.

Dlaczego Krzyż był potrzebny? W Ewangeliach znajdujemy dość szokujące stwierdzenie, według którego krzyż był koniecznością: „Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, musi być odrzucony przez starszych, arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie i musi być zabity, a po trzech dniach zmartwychwstać” (Mk 8:31). Dlaczego Jezus musiał umrzeć? Sens Krzyża zależy od sposobu, w jaki postrzegamy naturę Chrystusa:
• Jeśli Jezus z Nazaretu jest tylko prorokiem, to Krzyż wyłącznie wydłuża listę prześladowanych proroków, których było wielu. Wiemy, że niebezpiecznie jest wyrażać protest przeciwko władzy, zwłaszcza jeśli dzierżą ją duchowni, którym wydaje się, że mówią w imieniu Boga.
• Jeśli Jezus to Chrystus Boży, który został ukrzyżowany, to znaczy, że sam Bóg uniżył się aż do cierpienia wraz ze swoim Synem dla zbawienia świata. Sam Bóg nas przekonuje, że nie ma takiego cierpienia, którego On sam by nie zaznał. Daje nam wszystko, co ma najcenniejszego, z miłości do nas. Zatem definicja słowa religia zmienia swój sens. Bycie wierzącym nie oznacza już starań, by prowadzić życie uczciwe i prawe w oczach Boga, ale bycie poruszonym i wypełnionym orędziem o Bogu, który dołącza do nas w cierpieniach świata. Być wierzącym to przyjąć Boga w naszych słabościach, porażkach i wyzwaniach. To przyjąć Słowo przebaczenia, które On nam objawia i którym wzywa nas do wolności. To nawrócić się i zmienić swoje życie, pozwalając obumrzeć pożądliwościom, pysze i lękom, abyśmy mogli narodzić się na nowo dzięki łasce, pokorze i miłości.

Listy nowotestamentowe podają trzy odpowiedzi na pytanie o sens Krzyża:
• przebaczenie i pojednanie między Bogiem a ludźmi,
• wolność, która nas wyzwala od niemożności sprostania żądaniom Prawa i własnej moralności,
• przewartościowanie, które kładzie podstawy pod nową etykę opartą na  pokorze, służbie i składaniu samego siebie w ofierze [por. Rzym. 12:1-3].

Te trzy odpowiedzi uzupełniają się wzajemnie. Stanowią one trzy boki trójkąta, wewnątrz którego znajduje się życie chrześcijańskie. Jeśli zabraknie któregokolwiek z boków, wszystko się rozsypuje:
• Przebaczenie bez wolności jest oszustwem.
• Przebaczenie bez etyki jest aktem uległości.
• Wolność bez przebaczenia jest ironią.
• Wolność bez etyki jest błądzeniem.
• Etyka bez przebaczenia jest jarzmem.
• Etyka bez wolności jest legalizmem.

Cały czas usiłujemy zrozumieć Krzyż. Ale czy rzeczywiście był on potrzebny? Nie było innego rozwiązania? Dlaczego Jezus musiał umrzeć na krzyżu? Zadając to pytanie, wkraczamy w tajemnicę Boga i Jego obecności w świecie i dlatego nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na nie w sposób definitywny. W Liście do Rzymian Paweł przedstawia dwie możliwości:
Krzyż godzi ze sobą przebaczenie i sprawiedliwość: „[Chrystusa] Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew Jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się [odpuścił] do przedtem popełnionych grzechów (...), aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa” (Rzym. 3:25-26). Rozumowanie Pawła jest dość trudne. Oto jak je rozumiem:
Sprawiedliwość chce, aby pomyłka została naprawiona, podczas gdy przebaczenie chce puszczenia jej w niepamięć. Jak Bóg może być zarazem Bogiem sprawiedliwości i przebaczenia? Przez krzyż. W logice ofiarniczej Krzyż świadczy o sprawiedliwości Boga, który płaci cenę naprawienia błędu, oraz o tym, że Bóg wybacza nam, ofiarowując swoje pojednanie.
Krzyż jest dowodem Bożej miłości: „Bóg (...) daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedyśmy jeszcze byli grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzym. 5:8). Miłość Boga do ludzi nie jest tylko obietnicą czy Słowem, ona jest też faktem.

Boga możemy poznać tylko za pośrednictwem tego, co istnieje. Jego byt jest dla nas niedostępny. Poznajemy Go, ponieważ pozwala nam widzieć swoje czyny. Wiemy, że Bóg jest Stwórcą, ponieważ istnieje stworzenie. Wiemy, że jest Wyzwolicielem, ponieważ wyzwolił swój lud. Wiemy, że jest Miłością, ponieważ posłał swojego jedynego Syna, który za nas umarł.

Czy Bóg mógł pogodzić sprawiedliwość i przebaczenie i dowieść swojej miłości inaczej niż przez Krzyż? Nie możemy udzielać Mu porad, bo to On zapłacił swoją krwią. Możemy jedynie stwierdzić, że Krzyż jest wydarzeniem, które miało miejsce, i że wydarzenie to świadczy o zupełnym i definitywnym zaangażowaniu Boga po stronie ludzi.

Wybór i tłumaczenie Krzysztof Skuza
[Ks. A. Nouis: Un catechisme protestant, rozdz. 4. Uwagi w nawiasach kwadratowych – red.]

________
1 W myśl słów Prawa Mojżeszowego: „Przeklęty każdy, kto zawisł na drzewie” – Gal. 3:13, por. V Mojż. 21:23 (red.).
2 Hadisy – tradycja ustna islamu zawierająca nie spisane słowa proroka Muhammada.
3 Lecz nieporównywalnie przewyższa ona wszelkie ofiary ze zwierząt, por. Hebr. 10:4-10.12.14.18 (red.).