Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 5 / 2001

Dzięki uprzejmości ks. dra Piotra Jaskóły mamy możność opublikowania fragmentu jego książki pt. „Panem jest Duch. Zasadnicze kierunki reformowanej pneumatologii1”, wydanej w 2000 r. przez Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego w serii „Ekumenizm i Integracja”. Zamieszczony tekst (skrócony i nieco zmieniony dla potrzeb „Jednoty”) pochodzi z pierwszej części pracy, poświęconej „Historiozbawczej pneumatologii J. Kalwina”. Zachęca on do refleksji nad istotą wspólnoty kościelnej, nad powołaniem członków Kościoła oraz nad funkcją darów Ducha Świętego, odzwierciedlających Boży zamysł „pojednanej różnorodności”.
Czytelników zainteresowanych teologią i tradycją ewangelicko-reformowaną szczególnie zachęcamy do zapoznania się z całością książki ks. Jaskóły, który omawia ponadto pneumatologiczne wątki „Katechizmu heidelberskiego” i „Drugiego wyznania helweckiego”, teologii F. Schleiermachera, K. Bartha, H. Berkhofa oraz współczesnych amerykańskich „Deklaracji wiary” (red.).

Z pneumatologii Jana Kalwina

Jan Kalwin jest przekonany, że Duch Święty oprócz działania bezpośredniego, całkowicie zakrytego dla ludzkiego umysłu, działa w nie mniej tajemniczy sposób, wykorzystując środki zewnętrzne: Kościół i sakramenty.

Działanie Ducha Świętego w Kościele

Czwarta księga Institutio christianae religionis z 1559 roku mówi o „zewnętrznych środkach” czy też „środkach pomocniczych”, których używa Duch Święty, by nas doprowadzić do jedności z Jezusem Chrystusem. Centrum zainteresowania stanowi rozpatrywane w pneumatologicznej perspektywie pojęcie Kościoła. Głosząc Ewangelię i sprawując sakramenty, Kościół staje się miejscem zbawczego działania Ducha, który czyni zeń „narzędzie zbawienia”.

1. Duch Święty włącza Kościół w misterium zbawienia

Zaraz na początku pierwszego rozdziału czwartej księgi Institutio Reformator wyraźnie przedstawia rolę, jaką przypisuje Kościołowi. To ze względu na ograniczoność ludzkiej natury potrzebne są „zewnętrzne środki”, dzięki którym może w nas zrodzić się i rozwijać wiara. Bóg powierzył Kościołowi przepowiadanie Ewangelii, ustanowił też pasterzy i nauczycieli, by pouczać za ich pośrednictwem. Celem przepowiadania Ewangelii i misji nauczycielskiej jest pobudzenie do wiary, gromadzenie we wspólnocie i uświęcenie członków kościelnej wspólnoty. W Kościele Bóg ustanowił sakramenty, o których Kalwin mówi, że są środkami wzmacniającymi i żywiącymi w najwyższym stopniu naszą wiarę. Jak więc Duch Święty rodzi zbawczą wiarę we wnętrzu człowieka, tak też ten sam Duch posługuje się Kościołem i sakramentami jako „zewnętrznymi środkami” urzeczywistniania zbawienia.

Kościołowi został powierzony „skarb” Bożego słowa i jego przepowiadania, a ponieważ Duch Święty działa zbawczo tylko w łączności z tym słowem, stąd też Kościół jest tym boskim narzędziem, dzięki któremu możemy mieć udział w zbawieniu. Jeżeli zaś Duch związany jest z Bożym słowem, a słowo ze zwiastującym je Kościołem, to Kościół jest tym jedynym miejscem w świecie, gdzie przepowiadane jest słowo o zbawieniu, a słowo o zbawieniu jest tym jedynym słowem, w którym udziela się nam Duch Święty. To sprawia, że autor Institutio nie tylko może, ale wprost musi opowiedzieć się za starym chrześcijańskim twierdzeniem Cypriana: extra ecciesiam nulla salus [poza Kościołem nie ma zbawienia], przy czym wyraźnie ma na myśli – przynajmniej w Institutio z 1559 roku – widzialny, zwiastujący Ewangelię Kościół.

Interesujący musi wydawać się fakt, że w powyższym kontekście Reformator przeciwstawia się religijnemu indywidualizmowi. Skoro Ducha nie można oddzielić od Ewangelii, a Ewangelia związana jest z przepowiadaniem Kościoła, to – jego zdaniem – sami stawiają siebie extra ecciesiam zarówno ci, którzy oczekują szczególnego objawienia Ducha, objawienia niezależnego od słowa Bożego, jak i ci, którzy uważają przepowiadanie Kościoła za zbyteczne dla siebie i zadowalają się „osobistym kontaktem” z Pismem Świętym. Obydwie formy indywidualizmu uważa Kalwin za równie szkodliwe. Biblia powinna być czytana, ale przede wszystkim powinna być słuchana. Nieme pismo nie zastąpi żywego słowa. Kalwin uważa, że kto nie korzysta z możliwości słuchania publicznie, eklezjalnie głoszonego słowa Bożego i indywidualnie interpretuje teksty Pisma Świętego, „ten tego typu separację od Kościoła będzie musiał odpokutować, gdyż nie uchroni się od błędu”. Przy innej okazji bardzo wyraźnie wskazuje, gdzie znajdują się korzenie takiego indywidualizmu. Są nimi pycha, zuchwałość lub rywalizacja, które nie chcą uznawać żadnego autorytetu.

Podobnie jak Luter, Kalwin podkreślał boski autorytet urzędu przepowiadania Ewangelii. Zwiastujący Ewangelię są Bożymi posłańcami i nie przemawiają na podstawie własnego autorytetu, gdyż Bóg związał z przepowiadanym przez nich słowem moc swego Ducha. Pismo sługom słowa Bożego przypisuje to, co we właściwym sensie dzieje się dzięki mocy Ducha Świętego: otwieranie oczu (Dz. 26:18), nawracanie serc (Mat. 4:6; Łuk. 1:17), przebaczanie grzechów (Jn 20:23), doprowadzanie do wiary (Flm. 10).

Jeżeli autorytet Kościoła opiera się na związku przepowiadanego słowa Bożego z działalnością Ducha, to – według genewczyka – niezwykle ważne jest, by przepowiadane było czyste słowo Boże. Duch bowiem nie wiąże się z błędną, heretycką nauką. Zwiastowanie czystej Ewangelii – rozumiane nie tylko jako samo czytanie podczas liturgii, ale jako jej słuchanie, rozważanie i dawanie świadectwa – jest decydującym kryterium pozwalającym odróżnić prawdziwy Kościół od fałszywego. Obok tego kryterium jest jeszcze jedno – prawidłowe sprawowanie sakramentów. Ponieważ Duch Jezusa Chrystusa obecny jest tylko przy zwiastowanym słowie Bożym i przy prawidłowo sprawowanych sakramentach, stąd też Kościół jako miejsce działania Ducha ze swej istoty potrzebuje spełniać te dwie funkcje. Związek Ducha Świętego ze słowem Bożym ma dalsze eklezjologiczne konsekwencje.

2. Duch Święty decyduje o przynależności do Kościoła

Kościół jest dla Kalwina nie tylko „organem zbawczym”, ale zawsze także „wspólnotą zbawionych”. Kościoła jako matki nie można sobie wyobrazić bez pokrewnego obrazu Kościoła jako wspólnoty dzieci tej jednej matki. Na podstawie tego związku reformator podaje jedną z najpiękniejszych definicji Kościoła jako „Wspólnoty świętych zjednoczonych nauką Chrystusa i Duchem”. W definicji tej słowo i Duch znów występują razem. Obraz Kościoła jako Wspólnoty świętych charakteryzują bliżej pojęcia: Kościół widzialny i niewidzialny oraz Kościół prawdziwy i fałszywy.

Kalwin nie uczył o dwóch odrębnych Kościołach: widzialnym i niewidzialnym. Zna on właściwie tylko jeden Kościół, którego jedną stronę my znamy, a którego druga strona znana jest tylko Bogu. Nie można więc mówić – w jego przekonaniu – o odrębnym niewidzialnym Kościele, który istniałby obok czy poza Kościołem widzialnym. To związek działania Ducha ze słowem Bożym i sakramentem decyduje o różnicy między widzialnym a niewidzialnym Kościołem. Kościół jest niewidzialny, ponieważ dla ludzkich oczu pozostaje zakryte, jak i u kogo Duch Święty czyni zbawczo skutecznym usłyszane słowo Boże i przyjęty sakrament. Jak dalece Duch Święty działa swą mocą tylko na tych, którym przepowiadana jest Ewangelia i udzielane są sakramenty, tak tylko członkowie widzialnego Kościoła mogą należeć do niewidzialnej Wspólnoty wybranych. Jak dalece jednak Duch Święty nie zstępuje na wszystkich, którym głoszona jest Ewangelia i udzielane sakramenty, lecz tylko na wybranych przez Boga do zbawienia2, tak nie wszyscy członkowie widzialnego Kościoła należą do Kościoła niewidzialnego. Można powiedzieć, że – według genewczyka – Kościół niewidzialny objawia się w Kościele widzialnym, jak i również jest w nim ukryty.

Duch działa w sposób ukryty. Nie ma takich znaków, które z całą pewnością pozwalałyby nam stwierdzić, kto należy do Kościoła niewidzialnego: „Pan zna swoich, my nie”. Przy tej okazji Kalwin daje praktyczne pouczenie: za członków Kościoła powinniśmy uważać wszystkich, którzy przez wiarę, przykładne życie i udział w sakramentach wyznają razem z nami tego samego Boga i Chrystusa. „To jest jedynie sprawą Boga już obecnie znać swoich, a kiedyś »oddzielić owce od kozłów«. Naszą sprawą jest miłosiernie sądzić, że do owiec należą wszyscy, którzy są posłuszni Chrystusowi Pasterzowi, gromadzą się w Jego owczarni i w niej pozostają”.

Kalwin nigdy nie odważył się twierdzić, że wszyscy słuchacze Ewangelii i odbiorcy sakramentów, razem wzięci, stanowią prawdziwy Kościół. W przeciwieństwie do tak rozumianego Kościoła widzialnego Kościół niewidzialny jest znaną tylko Bogu rzeszą ludzi odrodzonych do nowego życia przez ukryte działanie Ducha Świętego – „prawdziwym” Kościołem. Jak dalece jednak Duch Święty nie wszystkim, którym głoszona jest Ewangelia, użycza wiary, tak też nie wszyscy słuchacze słowa Bożego są prawdziwym Kościołem, lecz tylko ci, którzy stali się przedmiotem działania Ducha i dzięki łasce wiary zostali wszczepieni w Chrystusa.

3. Duch jednoczy Ciało Chrystusa i rządzi nim

Jak poprzez wszczepienie w Ciało Chrystusa, które urzeczywistnia Duch Święty, tworzy się pneumatologiczna wspólnota członków z Głową, tak też powstaje pneumatologiczna wspólnota członków między sobą. Jedność Głowy z członkami jest tego rodzaju, że imię „Chrystus” obejmuje w sobie całe ciało (I Kor. 12:12), i nie pojęlibyśmy właściwie Chrystusa bez uwzględnienia Jego związku z członkami. Formułując te prawdy Kalwin dba nie tyle o sugestywny, obrazowy język, ile rzeczywiście o rozumienie Kościoła jako duchowego Ciała Chrystusa. Jak Spiritus illuminator [Duch oświecający], będący źródłem wiary, łączy poszczególne członki Ciała z Głową, tak tenże sam Duch udziela się poszczególnym członkom w bogactwie swoich darów. O Kościele jako Ciele Chrystusa można więc – w przekonaniu genewczyka – powiedzieć, że jest przez Ducha stworzonym i Duchem rządzonym organizmem.

Duch, przenikający całe Ciało, począwszy od Głowy, stanowi zasadę zarówno jedności organizmu, jakim jest Kościół, jak i wielości jego członków. Zasadę jedności stanowi Duch jako Spiritus adoptionis, Duch dziecięctwa, przez którego wołamy „Abba, Ojcze”. Dar przybrania za synów ma podstawowe znaczenie dla wiary, gdyż stanowi podstawę członkostwa w Ciele Chrystusa. Ten dar sprawia, że wszyscy członkowie Kościoła są sobie równi. Duch jest ich wspólnym darem. Nie można bowiem być więcej lub mniej należeć do Ciała Chrystusa. Nie można też być bardziej lub mniej czyimś dzieckiem. Różnice między członkami Ciała Chrystusa nie mogą zatem nigdy wynikać z tego, co najistotniejsze – z samego bycia członkiem.

Jak zasadę jedności Kościoła stanowi Duch dziecięctwa, tak zasadą wyróżniającą poszczególne członki w Ciele Chrystusa, uzdalniającą do różnorodnych funkcji w organizmie, jest Duch charyzmatyczny. Tym samym, jeżeli Duch synostwa wprowadza rozróżnienie między tymi, którzy są członkami Ciała Chrystusa, a tymi, którzy nimi nie są, to dary charyzmatyczne wprowadzają rozróżnienie pomiędzy samymi członkami. Istnieje bowiem różnorodność darów, które poszczególnym jednostkom bywają udzielane w różnym stopniu. Tylko w Chrystusie mieszka Duch w całej pełni. Namaszczenie Jezusa Duchem Świętym podczas chrztu w Jordanie już było ukierunkowane na Kościół; było namaszczeniem Głowy ze względu na członki.

Dary Ducha, którymi w najwyższym stopniu została obdarzona Głowa, stają się również darami dla Ciała. Stąd też i Kościołowi – według reformatora – nigdy nie zabraknie pełni darów Ducha. Nie oznacza to jednak, że każdy członek Kościoła otrzymuje wszystkie dary. Dzięki podziałowi charyzmatów możliwe jest życie takiego ciała, jakim jest Kościół. Jak wielością darów różnią się członki Ciała od jego Głowy i pozostają w ustawicznej zależności od Niej, tak też różnią się poszczególne członki między sobą i także jedne są zdane na drugie. Różnorodność darów Ducha i zróżnicowanie w obdarzaniu nimi poszczególnych członków Kościoła tworzą organiczną wspólnotę.

W pneumatologicznym obrazie Kościoła jako organicznej wspólnoty Ciała Chrystusa pobrzmiewają myśli Martina Bucera. Obydwaj uważali, że chrześcijanin nie może być typem samowystarczalnego charyzmatyka. Nikt nie posiada tak wiele, by mógł się sam duchowo zaspokoić i egzystować jako jednostka. Również jednak nikt nie jest tak biedny, by nie mógł wnieść czegoś, co mogłoby umocnić i wzbogacić drugiego. Życie członków Ciała Chrystusa jest wzajemnym zaspokajaniem potrzeb, wzajemnym obdarowywaniem, jest wielostronnym dawaniem i braniem. Wielorakie uzdolnienia, którymi obdarza Duch Boży, ubogacają Kościół różnymi indywidualnościami. Duch Święty jest wrogiem wszelkiego normalizowania, On „wieje, kędy chce”. Podkreślając znaczenie daru Ducha dla jednostki, Kalwin bardzo zdecydowanie występuje przeciwko formom indywidualizmu; Duch nie został dany dla prywatnego pożytku, ale by służyć bliźnim.

W bogactwie i różnorodności darów Ducha, którymi zostają obdarowani należący do mistycznego Ciała Chrystusa, nie dostrzega reformator żadnego zagrożenia dla jedności Kościoła. Ponieważ dary Ducha nie mają celu same w sobie, ale ukierunkowane są na „budowanie braci”, a tym samym na chwałę Boga, stąd jak długo ma się na względzie powyższy cel, nierówny podział charyzmatycznych darów nie jest w stanie zniszczyć jedności Ciała Chrystusowego. Bogato obdarzeni duchowymi darami mają zobowiązania wobec mniej obdarzonych. Z drugiej strony ci, którzy od Boga otrzymali mniej darów, nie powinni żywić zazdrości, ale uznać wielkość Bożego daru w innych i im się podporządkować.

Kościoła pojmowanego jako Ciało Chrystusa nie traktuje autor Institutio w sposób uproszczony, jako wolnej charyzmatycznej wspólnoty. Charyzmatyczne członkostwo ujmuje zawsze w ścisłym związku z porządkiem kościelnych urzędów. Z tego też powodu nie może być mowy o konkurencji między powszechnym kapłaństwem a urzędami duchownymi. Powszechne kapłaństwo należy do rzeczywistości członkostwa w Ciele Chrystusa; wszystkim członkom Ciała Chrystusowego bez żadnej różnicy został dany Duch dziecięctwa. Jak nie ma żadnej różnicy między wierzącymi w byciu członkiem Ciała Chrystusowego, tak też nie ma jej w ich byciu kapłanami. Posługiwania kościelne, urzędy duchowe są natomiast podporządkowane szczególnym darom – otrzymanym charyzmatom. Kalwin zasadniczo wylicza cztery posługiwania: urząd pastora, doktora, seniora3 i diakona.

Genewczyk zwraca uwagę na funkcjonalny charakter urzędów duchownych w Kościele. Ten sam Pan, który urzędy ustanowił, poprzez szczególne dary swego Ducha uzdalnia ludzi do sprawowania różnych funkcji w Kościele. Ponieważ kierowanie Kościołem Bożym, zwiastowanie Ewangelii o wiecznym zbawieniu, budowanie Królestwa Bożego na ziemi przekracza ludzkie możliwości, dlatego też spełnienie tych zadań wymaga szczególnego wyposażenia w dary Ducha. I co równie istotne, są one w przekonaniu reformatora wymagane nie tylko dla posługi przepowiadania słowa Bożego czy dla spełnienia funkcji nauczycielskiej, ale także do wykonywania z pozoru całkiem „świeckich” ministeriów. Na przykład urząd diakona, powołany przede wszystkim do działań charytatywnych, jest dla niego urzędem charyzmatycznym. Duch, który uzdalnia do przyjęcia ministerium, uzdalnia również do „kierowania” Kościołem i ostatecznie On jest tym, który Kościołem kieruje.

Ks. Piotr Jaskóła
[Doktor teologii, wykładowca Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego. W 1994 r. opublikował rozprawę „Spiritus Effector. Nauka Jana Kalwina o roli Ducha Świętego w misterium zbawienia”]

1 Pneumatologia (gr. pneuma – duch) – nauka o Duchu Świętym – red.

2 Mamy tu do czynienia z Kalwińskim rozumieniem predestynacji, której Kościół ewangelicko-reformowany w Polsce nie uznaje za swój dogmat wiary – red.

3 Obecnie w Kościele ewangelicko-reformowanym istnieje urząd starszego zboru (prezbitera) – red.